Malina

Okładka książki Malina Ingeborg Bachmann
Okładka książki Malina
Ingeborg Bachmann Wydawnictwo: Wydawnictwo A5 literatura piękna
326 str. 5 godz. 26 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Malina
Wydawnictwo:
Wydawnictwo A5
Data wydania:
2011-04-26
Data 1. wyd. pol.:
1975-01-01
Data 1. wydania:
2003-01-01
Liczba stron:
326
Czas czytania
5 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
9788361298281
Tłumacz:
Sławomir Błaut
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Mistrzowie opowieści. O kobiecie. Od Virginii Woolf do Agnieszki Szpili Chimamanda Ngozi Adichie, Margaret Atwood, Ingeborg Bachmann, Lucia Berlin, Dino Buzzati, Radka Denemarková, Tove Jansson, Han Kang, Selma Lagerlöf, Clarice Lispector, Sándor Márai, Herta Müller, Charlotte Perkins Gilman, Edgar Allan Poe, Cora Sandel, Agnieszka Szpila, Ludmiła Ulicka, Virginia Woolf, Marguerite Yourcenar, Oksana Zabużko
Ocena 7,0
Mistrzowie opo... Chimamanda Ngozi Ad...
Okładka książki The Echoing Green: Poems of Fields, Meadows, and Grasses Anna Akhmatova, Sherman Alexie, Ingeborg Bachmann, William Blake, Robert Burns, Willa Cather, Seamus Heaney, Ted Hughes, Victor Hugo, Denise Levertov, Andrew Marvell, John McCrae, Harryette Mullen, Lucia Perillo, Rainer Maria Rilke, Christina Rossetti, Carl Sandburg, Gary Soto, Tomas Tranströmer, Derek Walcott, William Wordsworth
Ocena 8,5
The Echoing Gr... Anna Akhmatova, She...
Okładka książki Czas serca. Listy Ingeborg Bachmann, Paul Celan
Ocena 7,8
Czas serca. Listy Ingeborg Bachmann, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
261 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
82
18

Na półkach:

Chyba każdy w życiu napotkał takiego Ivana, za sprawą którego wszystko wokół „nosi piętno Ivana”. Chyba każdy w życiu napotkał takiego Ivana „pod wpływem którego głoski zyskały nowe brzmienie”. I chyba każdy w życiu napotkał takiego pragmatycznego „Malinę”, redukującego nas do jakiejś określonej roli.

Książka której nie mogłam, choć musiałam, przeczytać do końca.

Książka, która niczym w soczewce, skupia w sobie złożoność ludzkiej egzystencji,
, inaczej się nie da.

Chyba każdy w życiu napotkał takiego Ivana, za sprawą którego wszystko wokół „nosi piętno Ivana”. Chyba każdy w życiu napotkał takiego Ivana „pod wpływem którego głoski zyskały nowe brzmienie”. I chyba każdy w życiu napotkał takiego pragmatycznego „Malinę”, redukującego nas do jakiejś określonej roli.

Książka której nie mogłam, choć musiałam, przeczytać do końca....

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
5

Na półkach:

Potok myśli, emocji, uczuć i doświadczeń ubrany w osobiste metafory. Książka trudna ale warta poświęconego czasu. Orzech, który należy przegryźć nie rozumem ale całym sobą. Najlepiej przysiąść uzbrojonym w czas na czytanie i własne rozterki.

Potok myśli, emocji, uczuć i doświadczeń ubrany w osobiste metafory. Książka trudna ale warta poświęconego czasu. Orzech, który należy przegryźć nie rozumem ale całym sobą. Najlepiej przysiąść uzbrojonym w czas na czytanie i własne rozterki.

Pokaż mimo to

avatar
353
334

Na półkach: , , ,

„Malina” nie nadaje się do rozpatrywania w kategoriach: smakuje czy też nie. Stanowi za to ćwiczenie formalne najwyższej próby, które należy docenić nie tylko ze względu na walory „techniczne”, ale przede wszystkim na przekaz – konieczność opowiedzenia o sobie, ale bez siebie. Jest zderzeniem z wymazywaniem, podejmowanym później przez T. Bernharda, które zachodzi przy szczególnym przypadku bulimii słowa. To rzadkie dzieło, jedne z niewielu potrafiące spełnić moje wiecznie aktualne życzenie: zaskocz mnie. Brawurowy owoc.

„Malina” nie nadaje się do rozpatrywania w kategoriach: smakuje czy też nie. Stanowi za to ćwiczenie formalne najwyższej próby, które należy docenić nie tylko ze względu na walory „techniczne”, ale przede wszystkim na przekaz – konieczność opowiedzenia o sobie, ale bez siebie. Jest zderzeniem z wymazywaniem, podejmowanym później przez T. Bernharda, które zachodzi przy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
321
65

Na półkach:

Zakochałam się...

Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią. Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki,i ja oczywiście mam swoje upodobania, wiele książek nie znajduje do mnie przystępu, jedne łykam tylko przed południem, inne tylko w nocy, są książki, od których się nie odrywam, chodzę z nimi po mieszkaniu, przenoszę z pokoju do kuchni, czytam na stojąco w korytarzu (...)

Zakochałam się...

Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią. Nie, nie zażywam narkotyków, zażywam książki,i ja oczywiście mam swoje upodobania, wiele książek nie znajduje do mnie przystępu, jedne łykam tylko przed południem, inne tylko w nocy, są książki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
837
161

Na półkach:

;Czytanie jest nałogiem ,który może zastapić wszystkie inne nałogi.Czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć,jest wuzdaniem ,nieszczęsną manią.Nie , niezażywam narkotyków i nie upijam się, za to zażywam książki.Jedne łykam jednym haustem jak dobrego drinka inne smakuję powoli jak dobre wino.Ta książka to dobre wino

;Czytanie jest nałogiem ,który może zastapić wszystkie inne nałogi.Czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć,jest wuzdaniem ,nieszczęsną manią.Nie , niezażywam narkotyków i nie upijam się, za to zażywam książki.Jedne łykam jednym haustem jak dobrego drinka inne smakuję powoli jak dobre wino.Ta książka to dobre wino

Pokaż mimo to

avatar
171
166

Na półkach: ,

Drobiazgowość z jaką autorka kreśli relacje uczuciowe - i nie tylko - między bohaterami decyduje o niepowtarzalności tej prozy. Dodatkowym atutem jest nasycenie treści tej niewielkiej powieści duchem poezji. Coraz mniej dziś takich książek, więc tę perłę szczególnie należy docenić, tym bardziej przeczytać.

Drobiazgowość z jaką autorka kreśli relacje uczuciowe - i nie tylko - między bohaterami decyduje o niepowtarzalności tej prozy. Dodatkowym atutem jest nasycenie treści tej niewielkiej powieści duchem poezji. Coraz mniej dziś takich książek, więc tę perłę szczególnie należy docenić, tym bardziej przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
935
935

Na półkach: ,

Powieść napisana przez poetkę i z tej racji cała treść jest niedopowiedziana, ulotna, na granicy snu. W zasadzie mówi o wzajemnej relacji trojga bohaterów, ale ten trójkąt, zyskuje kolejne wierzchołki stając się sferą zbudowaną z miłości aż do zatracenia, depresji, szarej codzienności i bólu skrzywdzonej przez wynaturzonego ojca dziewczynki. Powieść piękna, intymna, niejednoznaczna. Myślę, że nikogo nie pozostawi obojętnym.

Powieść napisana przez poetkę i z tej racji cała treść jest niedopowiedziana, ulotna, na granicy snu. W zasadzie mówi o wzajemnej relacji trojga bohaterów, ale ten trójkąt, zyskuje kolejne wierzchołki stając się sferą zbudowaną z miłości aż do zatracenia, depresji, szarej codzienności i bólu skrzywdzonej przez wynaturzonego ojca dziewczynki. Powieść piękna, intymna,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

To dobrze, przynajmniej dla mnie, że są wydawnictwa, które po latach wznawiają powieści uznanych pisarzy, przypominając twórczość, mającą wpływ na dorobek pisarzy późniejszego pokolenia. I o ile Elfride Jelinek, zafascynowana literackim dorobkiem swojej rodaczki, znana mi była z otrzymanej literackiej Nagrody Nobla i jej powieści, o tyle Ingeborg Bachmann stała się dla mnie objawieniem literackim właśnie teraz. Może popełnię wielki grzech, ale o wiele większym niż znana noblistka, której książki przy tej jednej i jedynej ukończonej przez jej autorkę powieści, są jedynie namiastką, okrojonym obrazem, fragmentami szerszej perspektywy spojrzenia na kobietę, świata jej emocji i pełnionych przez nią ról społecznych. Tej przede wszystkim poetce, udało się zawrzeć wszystko to, co Elfride Jelinek dawkuje, akcentuje, podaje w częściach w swoich powieściach, pod tym jednym niepozornym, enigmatycznym tytułem – "Malina". Na dodatek niewielkiej objętościowo, a przez to bardzo skondensowanej w swojej treści, czyniąc z niej powieść psychologiczno-filozoficzną, a przez to wymuszającą na mnie wolne tempo czytania.
I mimo, że autorka już na początku wymieniła najważniejszych bohaterów tej historii: Ivana, Malinę, Belę, Andrasa i bezimienną kobietę, to tak naprawdę widziałam ich więcej, w zależności od płaszczyzny obserwowanych zdarzeń, niekoniecznie przybierających ludzką postać.
Dla mnie bohaterem były przede wszystkim uczucia na bezkresnym polu kobiecej psychiki, obejmujące jego najdalsze, najmroczniejsze, najbardziej intymne zakamarki i formy ich przejawiania. Przede wszystkim miłość do kochanka Ivana. Czysta aż do granic sztuczności, nieskażona przeszłymi, brudnymi doświadczeniami, wysterylizowana z destrukcyjnego bagażu życia, wykreowana według norm społecznie przyjętych, utrzymywana w sterylnych warunkach egzystencji, w której funkcjonują zdrowi psychicznie ludzie, o akceptowalnych powszechnie zachowaniach i społecznie pożądanych osobowościach. Miłość do zatracenia się w ukochanym mężczyźnie, nadająca jedyny sens życiu, ale zbudowana na kłamstwie kryjącym okrutną prawdę – psychiczną chorobę kobiety. "Ivan nie wie, z kim przestaje, że zajmuje się zjawiskiem, które potrafi też mamić." – wyjawia kobieta. Kolejnym uczuciowym bohaterem to przyjaźń. Tutaj z Maliną. Jedynym mężczyzną, a zarazem stałym partnerem, znającym przeszłość bezimiennej kobiety zakochanej w tym drugim. Trwającym przy niej w chwilach najtrudniejszych załamań, depresyjnych faz walki z chorobą, tworząc związek bez miłości, ale oparty na prawdzie. Przeraźliwie bolesnej, ale za to dającej nie tylko zrozumienie, wsparcie psychiczne i opiekę (a może nadzór?),bo kobieta nie ma głowy do rachunków i o wielu rzeczach po prostu nie pamięta, ale i porozumienie intelektualne. Wśród uczuć była też nienawiść do ojca wykorzystującego seksualnie własną córkę i wypaczającego jej dziecięcą, a potem dziewczęcą psychikę.
Wszystkie te emocje ukształtowały kolejną bohaterkę tej powieści – kobietę. Bezimienną postać, chociaż wyposażoną w cechy, fakty i wątki zaczerpnięte z biografii autorki, dającą mi możliwość utożsamienia się nie tyle z jej postacią, co z przeżyciami, emocjami, spostrzeżeniami, uczuciami towarzyszącymi jej w kreowaniu schizofrenicznej osobowości o trzech twarzach, wizerunkach, ukształtowanych przez trzech mężczyzn jej podzielonego na trzy etapy życia i opisanego w trzech kolejnych rozdziałach. W pierwszym obrazu kobiety-kochanki całkowicie poddanej uczuciu miłości, funkcjonującej tylko dla Ivana, z myślą o Ivanie i oddychającą Ivanem. Żyjącą całkowicie w nim. W drugim obrazu kobiety zniszczonej przez własnego ojca. Córki podlegającej destrukcyjnym procesom oddziaływania psychicznego osoby dorosłej, a zarazem najbliższej dziecku jakim jest rodzic. Uzależnionej od autokratycznego, dominującego charakteru chorego psychicznie ojca-alkoholika. W trzecim obrazu kobiety obnażonej w swojej chorobie, którego odbiorcą, świadkiem, a zarazem towarzyszem życia był Malina. Jedyny mężczyzna, na którego mogła liczyć i przy którym mogła być sobą. Chorą psychicznie kobietą kochaną, kochająca i skrzywdzoną przez mężczyznę i marzącą, łaknącą idealnej miłości, w idealnym świecie.
I właśnie ta miłość, ponadczasowa, czysta, wzorcowa jest kolejnym bohaterem tej powieści. Autorka w tekst pełnym myśli, rozważań, idei, analiz filozoficznych wplata fragmenty, spisywanej po kryjomu przez bohaterkę, baśni. Wykorzystuje gatunek literacki, który jak żaden inny, najwierniej i najlepiej spełnia rolę nośnika archetypów ludzkiej duszy. Podkreślając w ten sposób niezmienność, trwanie, ciągłość , nieskończoność miłości, jej powszechność wśród ludzi i zdolność przekraczania granic czasowych, uniemożliwiając bohaterce dookreślenie chociażby pojęcia „dzisiaj”, wyznaczającego czas akcji powieści. Stąd równie dobrze jej miejsce przebiegu, pomimo podania nazwy miasta Wiedeń, może być wszędzie. Miłość była, jest i będzie, tutaj, tam i wszędzie, dotykając mnie, ciebie i wszystkich pozostałych dopóki będzie istniał człowiek – taka konkluzja nasunęła mi się z filozoficznej warstwy powieści.
Ta trudność w dookreślaniu miejsca, czasu i pojęć takich chociażby jak „ja” , „życie” i wiele innych, którą odczuwałam w całej powieści, ta chęć wyjaśnienia konkretnych zjawisk, zachowań, określeń, emocji, stanów psychicznych potęgowała natłok krążących wokół nich zdań opisowych z określeniami o wielorakim znaczeniu, z piętnem indywidualnego pojmowania świata przez bohaterkę, a przez to dla mnie trudnego do uchwycenia, do wypracowania wspólnych punktów styczności rozumienia. Może dlatego tę powieść bardziej czułam niż rozumiałam. Bo o ile wiem, znam i rozumiem, dlaczego tak się działo, to nigdy nie pojmę umysłem mrocznych, dusznych, przerażających myśli, doznań, przeżyć osoby chorej psychicznie. Mogę je jedynie poczuć i przeżyć poprzez namiastkę smutku, nieszczęścia, ograniczeń, bezsilności czy krzywdy, doznanej we własnym życiu. Jak prawie wszystkie kobiety (o ile nie wszystkie) ukształtowane przez ojców, mężów i kochanków, krzywdzących, kochanych i kochających. Kobiet o trzech twarzach, trzech osobowościach w jednym ciele jak bohaterka powieści. Jednak ten obraz, naszkicowany przez autorkę, to jeden z tych najbardziej skondensowanych w treści i symbolice, mrocznych, naznaczonych, bolesnych i trudnych, ale i najbardziej fascynujący w swoim uniwersalizmie. Może dlatego czerpią z niego nie tylko inni pisarze, intelektualiści, ale i zwykli czytelnicy.
Ja też przejrzałam się w tym lustrze (zupełnie jak bohaterka szukająca swojej alternatywnej wersji w lustrze) i ujrzałam w nim jakąś cząstkę siebie.
http://naostrzuksiazki.pl/

To dobrze, przynajmniej dla mnie, że są wydawnictwa, które po latach wznawiają powieści uznanych pisarzy, przypominając twórczość, mającą wpływ na dorobek pisarzy późniejszego pokolenia. I o ile Elfride Jelinek, zafascynowana literackim dorobkiem swojej rodaczki, znana mi była z otrzymanej literackiej Nagrody Nobla i jej powieści, o tyle Ingeborg Bachmann stała się dla mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar

Książka ulotna jak mgła. Im dłużej o niej myślę tym mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że „Malina” nie powstała po to by zrozumieć jej treść. Chodziło o to by poznać jej smak. Bowiem ten język…

Książka ulotna jak mgła. Im dłużej o niej myślę tym mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że „Malina” nie powstała po to by zrozumieć jej treść. Chodziło o to by poznać jej smak. Bowiem ten język…

Pokaż mimo to

avatar
2555
838

Na półkach: ,

https://slowemmalowane.blogspot.com/2011/05/ingeborg-bachmann-malina.html

https://slowemmalowane.blogspot.com/2011/05/ingeborg-bachmann-malina.html

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    879
  • Przeczytane
    365
  • Posiadam
    98
  • Ulubione
    32
  • Teraz czytam
    15
  • Literatura piękna
    11
  • Chcę w prezencie
    8
  • 2013
    7
  • 2012
    5
  • 2020
    5

Cytaty

Więcej
Ingeborg Bachmann Malina Zobacz więcej
Ingeborg Bachmann Malina Zobacz więcej
Ingeborg Bachmann Malina Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także