Dzieje głupoty w Polsce. Pamflety dziejopisarskie

Okładka książki Dzieje głupoty w Polsce. Pamflety dziejopisarskie Aleksander Bocheński
Okładka książki Dzieje głupoty w Polsce. Pamflety dziejopisarskie
Aleksander Bocheński Wydawnictwo: Czytelnik historia
450 str. 7 godz. 30 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1984-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1984-01-01
Liczba stron:
450
Czas czytania
7 godz. 30 min.
Język:
polski
Tagi:
historia Polska głupota
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
36
23

Na półkach:

Książka trudna w odbiorze bo ma charakter polemiczny z tezami historyków, niemniej doskonale ukazuje, że dobre intencje i odwaga nie zwalniają z myślenia i krytycznej analizy, a dobra polityka to polityka rozważna, a nie romantyczna. Świetnie pokazuje również skalę zafałszowania historii, jakiej uczyliśmy się z podręczników szkolnych. Wyimki z tej pozycji powinny być w programie nauczania przyszłych pokoleń naszej ojczyzny.

Książka trudna w odbiorze bo ma charakter polemiczny z tezami historyków, niemniej doskonale ukazuje, że dobre intencje i odwaga nie zwalniają z myślenia i krytycznej analizy, a dobra polityka to polityka rozważna, a nie romantyczna. Świetnie pokazuje również skalę zafałszowania historii, jakiej uczyliśmy się z podręczników szkolnych. Wyimki z tej pozycji powinny być w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
312
98

Na półkach:

Ktoś (już nie pamiętam kto) powiedział, że źle zrozumiana i źle nauczana historia jest źródłem popełnianych w przyszłości błędów. Coś w tym jest, ponieważ zmitologizowanie powstań (od konfederacji barskiej zaczynając),romantycznych uniesień zawierających się w haśle "za naszą i waszą wolność" (czy Polska Chrystusem narodów)skutkowało tym, że Polacy zamiast zdolności ocenienia sił na zamiary, ściągali na siebie kolejne katastrofy skutkujące zniszczeniami i śmiercią.
Ktoś mógłby powątpiewać, co historiozoficzne dywagacje historyków z XIX i początku XX na temat upadku I Rzeczpospolitej, czy upadku kolejnych powstań mogą dać dzisiaj, jednak całe clou tej książki zawiera się w twierdzeniu, że Polacy przedkładają irracjonalne działania podrasowane emocjami nad chłodną ocenę sytuacji. Uwidoczniło się to również w czasie II wojny światowej. Zresztą , prowojenne uniesienia jakie wybuchły po lutym 2022 pokazują, że zamiast racjonalności, znowu wzbiera przysłowiowe "machanie szabelką". I znowu zamiast dojrzałej dyplomacji dajemy się rozgrywać mocarstwom jak w przeszłości. Jak widać lekcji z głupoty nadal Polacy nie odrobili.

Ktoś (już nie pamiętam kto) powiedział, że źle zrozumiana i źle nauczana historia jest źródłem popełnianych w przyszłości błędów. Coś w tym jest, ponieważ zmitologizowanie powstań (od konfederacji barskiej zaczynając),romantycznych uniesień zawierających się w haśle "za naszą i waszą wolność" (czy Polska Chrystusem narodów)skutkowało tym, że Polacy zamiast zdolności...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
13

Na półkach:

Wznowienie z piękną okładką. Książka odważna i bardzo logiczna. Narusza wiele tabu i jest warta lektury. Autor to jeden z 3 braci Bocheńskich. Choć każdy poszedł inną drogą, to byli oni wybitnymi ludźmi.

Wznowienie z piękną okładką. Książka odważna i bardzo logiczna. Narusza wiele tabu i jest warta lektury. Autor to jeden z 3 braci Bocheńskich. Choć każdy poszedł inną drogą, to byli oni wybitnymi ludźmi.

Pokaż mimo to

avatar
265
134

Na półkach:

Dzieje głupoty w Polsce to książka, która jest polemiką autora z innymi historykami. Czyta się to dość ciężko. Myślę że jest to pozycja dla osób głęboko w temacie, znających wyśmienicie historię oraz książki wspominanych historyków. Poddałem się po 100 stronach.

Dzieje głupoty w Polsce to książka, która jest polemiką autora z innymi historykami. Czyta się to dość ciężko. Myślę że jest to pozycja dla osób głęboko w temacie, znających wyśmienicie historię oraz książki wspominanych historyków. Poddałem się po 100 stronach.

Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Na początek - super wydanie przygotowane przez p. Jana Sadkiewicza.

Można te książkę przeczytać na różne sposoby - co widać po recenzjach. Można przyjąć jej treść bezkrytycznie, jako potwierdzenie swojego punktu widzenia. Można też z intencją wniknięcia głębiej, zrozumienia motywów, przyjrzenia się krytycznie argumentom autora (tak moim zdaniem warto, czy wręcz należy ją przeczytać).

Problem jest taki, że autor przyjmuje określone założenie, po czym ocenia historyków przez ten pryzmat (czy zgadzają się z jego założeniem czy też nie; dobrzy historycy to rzecz jasna ci co się zgadzają, źli nie). Poza tym autor domaga się od historyków pełnienia roli propagandzisty, nie naukowca dążącego do prawdy. Historyk ma być właściwie publicystą i wychowawcą, ma piętnować złe postawy i gloryfikować dobre. Oczywiście wartość zła i dobra jest określana w odniesieniu do założenia autora.
Niektóre argumenty są warte głębszego rozważenia i zastanowienia się nad nimi, inne są naciągane. Autor z jednej strony ma pretensje do jednego z historyków że pisze sugestywnie samemu stosując identyczną formę pisarską.
Dla przykładu zajmę się jednym wycinkiem książki, końcówką XVIII wieku.
Autor wyraża przekonanie o wspieraniu nas przez Austrię. Jest to co najmniej dziwne. Po I rozbiorze najbardziej obłowiła się Austria, potem Prusy, najmniej Rosja. Owszem, w interesie Austrii leżało wspieranie Rzeczypospolitej, pytanie tylko czy dwór w Wiedniu miał tego świadomość? Jak chcieli wspierać bo zależało im na jak najsilniejszej Rzeczpospolitej, jak twierdzi Aleksander Bocheński, to dlaczego nie oddali nam swojego zaboru? To by najbardziej wzmocniło nasze ówczesne państwo. Rzeczpospolita i Cesarstwo można porównać (nie moje porównanie, ale bardzo dobre i sugestywne) do dwojga ludzi opartych o siebie plecami i stojących frontem do swoich zagrożeń. Gwarantowaliśmy sobie nawzajem bezpieczeństwo. Pomagaliśmy sobie w sytuacji zagrożenia, po to, żeby mieć jednego silnego i przyjaznego sąsiada. Rozbiór za panowania Marii Teresy to był ogromny błąd i porażka Cesarstwa.
Czy Rosja była gotowa wyrazić zgodę na wzmocnienie naszego kraju jak twierdzi cały czas Aleksander Bocheński? Nic na to nie wskazuje, prędzej Rosja by się zgodziła na rozbiór (i tego dowiodła historia). Zgoda na zmiany czy reformy wzmacniające Rzeczpospolitą którą to zgodę ciągle podnosi autor to jego pobożne życzenia, nie mające, niestety, oparcia w ówczesnej rzeczywistości.
Przymierze z Prusami było niezwykle ryzykowne, pełna zgoda, ale jego celem było usunięcie Rosji z Rzplitej, co z kolei było warunkiem przeprowadzenia reform. Jeżeli zdecydowaliśmy się na uchwalenie Konstytucji w 1791 roku to musieliśmy też być gotowi na wojnę z Rosją. Pojawia się pytanie - czy mogliśmy wygrać wojnę z Rosją? Tu jest jeden z największych mitów w naszej historii. Tak, mogliśmy. Rosja mała kilka razy większą ilość żołnierzy ale zarazem kilkukrotnie większe państwo i wielu wrogów. Nie mogła zabezpieczyć granic i równocześnie skierować na nas większości swych wojsk, bo skończyłoby się to jej porażką, może nawet rozbiorem. Jest koniec XVIII wieku. Nie ma kolei, nie ma możliwości łatwego i szybkiego przerzutu dużych ilości wojska. To czym dysponuje Rosja do ataku na Polskę i to czym dysponujemy my to są siły porównywalne. To nie jest XX-o wieczna wojna na wyczerpanie. Gdyby w 1920 roku była elita z 1792 roku to pewnie Sowieci by wygrali. Gdyby w 1792 roku byli ludzie z 1920 to pewnie kampania by została wygrana. Co by było potem? Trudno to powiedzieć z całą pewnością.
Pewnie też byśmy musieli wcześniej czy później stoczyć wojnę z Prusami o przynależność górnego odcinka Wisły. Sytuacja była dynamiczna, obrona w kampanii wiosenno - letniej 1792 roku oznaczałaby zarówno nowe wyzwania jak i nowe możliwości.

Aleksander Bocheński wychodzi z założenia, że trzeba było być wasalem Rosji i nie podskakiwać - po czym cały czas analizując kolejne sytuacje dochodzi do tego, że w ówczesnej rzeczywistości nie było wyjścia, trzeba było być wasalem Rosji i nie podskakiwać. Moim zdaniem to kręcenie się w kółko warto zauważyć i trzeba o nim ciągle pamiętać podczas czytania. Błędem natomiast byłoby wymagać od autora porzucenia emocjonalnego tonu - w końcu to są pamflety. Zatem uważnie czytać, nie gubiąc swojego sceptycyzmu, nie tracąc z oczu faktu, że sytuacja rozwijała się dynamicznie, czasem możliwości było kilka, autor zaś skupiony tylko na jednej z nich (swojej) pewnych nie zauważa a inne ośmiesza - więc należy na chłodno rozważać jego argumenty w każdej z kolejnych sytuacji.

Aleksander Bocheński w podrozdziale definicja głupoty pisze tak: "Tak jak się wymaga od lekarza operującego chorego, by nic poza wiedzą i ścisłością naukową nim w chwili operacji nie rządziło, jak by się go odsunęło na przykład od chorego własnego dziecka operowanego, gdyby mu z powodu nadmiaru miłości rodzinnej drżała ręka, tak należy odsunąć od steru rządów każdego patriotę, któremu miłość ojczyzny mąci rozum i wykrzywia obraz położenia."
Proszę na spokojnie zastanowić się nad tym zdaniem. Nad jego prawdziwością i nad jego sensem.
Drżenie ręki rodzica operującego dziecka to rzecz obiektywna, istnieje albo nie, można ją zaobserwować. Ocena stopnia zmącenia rozumu to kwestia subiektywna, nie obiektywna, to raz. Dla autora zmącony rozum ma każdy, kto nie uważa tak jak on. Moim zdaniem sugeruje on odsunięcie od steru rządów każdego patrioty, ze względu na emocjonalny stosunek wykrzywiający obraz położenia.
Po drugie trafność oceny sytuacji oceniamy po fakcie, co więcej wynik może być efektem zaistnienia specyficznych okoliczności.
Wróćmy do przykładu o którym pisałem wyżej. Oceniamy przez pryzmat przegranej, a przecież klęskę ponieśliśmy dlatego, bo król et consortes w sukces nie wierzył i walczyć nie chciał. Powiedzmy że stronnictwo patriotyczne w 1792 roku się nie poddało. Stoczyliśmy zwycięską wojnę z Rosją, potem pojawił się Napoleon, Austria miała inne zmartwienia i odzyskaliśmy pokojowo jej zabór (bez Spisza),a następnie wzmocnione państwo zaczęło się szykować do wojny z Prusami. Potencjalnie może wygrać nie tylko ujście Pregoły, ale też Śląsk. Bez względu na wygraną czy przegraną - czy z perspektywy czasu w tej innej rzeczywistości ocena polityki Sejmu Czteroletniego i stronnictwa patriotycznego nie byłaby inna?
Dla mnie to zacytowane zdanie jest celnym streszczeniem wywodu całej książki.

Na koniec. Zgadzam się z recenzją Narcyza. Krótko, celnie, z sensem i na temat. Ja się jak widać bardziej rozpisałem.
Natomiast ceniąc wysoko ojca Józefa Marię Bocheńskiego (i mając do niego ogromną pretensję [*]) nie należy zapominać, że całe rodzeństwo było niezwykłe, ale każdy z nich był sobą. Nie kojarzę żadnych wypowiedzi JMB na temat książki jego brata, nie wiem czy jest sens wplatać dominikanina w recenzję.


[*] otóż stwierdził on, że może podać dowód na istnienie Boga ale to nie ma sensu, bo na świecie może kilka osób byłoby w stanie go zrozumieć. Bez sensu, ile osób rozumiało na początku teorie współczesnej fizyki? Albo "zabawy" Cantora z nieskończonością? Z czasem ilość osób zdolnych zrozumieć i ocenić poprawność dowodu J. Bocheńskiego by wzrosła. A tak to mamy jedynie przekonanie tego giganta i nic poza jego słowem. Powtarzam - mam o to ogromną pretensję.

Na początek - super wydanie przygotowane przez p. Jana Sadkiewicza.

Można te książkę przeczytać na różne sposoby - co widać po recenzjach. Można przyjąć jej treść bezkrytycznie, jako potwierdzenie swojego punktu widzenia. Można też z intencją wniknięcia głębiej, zrozumienia motywów, przyjrzenia się krytycznie argumentom autora (tak moim zdaniem warto, czy wręcz należy ją...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
535
214

Na półkach: , , ,

Nie tego się spodziewałem wypożyczając tą książkę. Autor wchodzi w polemikę z historykami piszącymi na różne tematy z historii naszego kraju. Każdy rozdział jest na inny temat, np jeden o Sobieskim inny o Sejmie Czteroletnim.

Nie tego się spodziewałem wypożyczając tą książkę. Autor wchodzi w polemikę z historykami piszącymi na różne tematy z historii naszego kraju. Każdy rozdział jest na inny temat, np jeden o Sobieskim inny o Sejmie Czteroletnim.

Pokaż mimo to

avatar
599
34

Na półkach: ,

Wymaga sporej wiedzy z zakresu historii i polityki VIII i XIX w. Niemniej jednak warto się zapoznać z lekturą, która rozprawia się z naszymi mitami narodowymi, zwłaszcza z teorią o dziejowej misji narodu polskiego. Książka ta powinna być omawiana na lekcjach historii, żeby zaszczepić w młodych ludziach ziarenko, że prawdziwy patriotyzm to praca nad poprawą edukacji i spraw społecznych a nie wymachiwanie szabelką i szukanie wciąż nowych wrogów. Jeśli nie wyciągniemy wniosków z historii, kto wie czy się nie powtórzy....

Wymaga sporej wiedzy z zakresu historii i polityki VIII i XIX w. Niemniej jednak warto się zapoznać z lekturą, która rozprawia się z naszymi mitami narodowymi, zwłaszcza z teorią o dziejowej misji narodu polskiego. Książka ta powinna być omawiana na lekcjach historii, żeby zaszczepić w młodych ludziach ziarenko, że prawdziwy patriotyzm to praca nad poprawą edukacji i spraw...

więcej Pokaż mimo to

avatar
739
332

Na półkach:

Nie dam oceny tej książce, bo można na nią patrzeć z dwóch różnych punktów widzenia i w zależności jak się patrzy na inną ocenę ona zasługuje.
Można ją traktować jako manifest historiozoficzny autora i tutaj moim zdaniem nie zasługuje na zbyt wysoką ocenę. Autor dobiera sobie wygodne przykłady, które podpierają jego tezy, walczy z tezami łatwymi do obalenia, ale pomija te, które burzą jego wizję historii Polski. Momentami odlatuje zupełnie, na przykład wtedy kiedy pisze o epoce napoleońskiej (mój konik). Jego bezkrytyczna wiara w dobre zamiary Aleksandra I wobec Polski jest komiczna. Interpretacje autora są strasznie naciągane byle by pasowały do z góry założonej tezy. Niemniej w kilku miejscach można się z autorem zgodzić np. w kwestii oceny panowania Stanisława Augusta.
Autorowi na pewno sprzyja bardzo dobry warsztat literacki, całość jest napisana ze swadą, dobrze się to czyta.
Drugą płaszczyzną na której można tę książkę rozpatrywać to jako, co prawda stronnicze, ale podsumowanie dyskusji szkoły krakowskiej i warszawskiej. I na tym poziomie jest to całkiem wartościowa lektura.
Generalnie warto przeczytać, ale nie warto przywiązywać się do opinii autora.

Nie dam oceny tej książce, bo można na nią patrzeć z dwóch różnych punktów widzenia i w zależności jak się patrzy na inną ocenę ona zasługuje.
Można ją traktować jako manifest historiozoficzny autora i tutaj moim zdaniem nie zasługuje na zbyt wysoką ocenę. Autor dobiera sobie wygodne przykłady, które podpierają jego tezy, walczy z tezami łatwymi do obalenia, ale pomija te,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
406
364

Na półkach:

Pod intrygującym tytułem kryje się ciekawa książka historyczna, będąca w istocie zbiorem polemik autora z innymi historykami.

Bocheński ze swadą, inteligencją i dużą pewnością siebie podejmuje próbę obalenia dominujących w polskim dziejopisarstwie, właściwie po dziś dzień, dogmatów: narodowego mesjanizmu, przekonania o moralnej wyższości i wielu innych zgubnych idei, które wciąż wkłada się do głów dzieciom na lekcjach historii.

"Dzieje głupoty..." nie są jednak podręcznikiem. Autor wymaga od czytelnika przynajmniej podstawowej wiedzy historycznej. Dlatego też opisywaną książkę momentami czyta się trudno i de facto o samych wydarzeniach za wiele się nie dowiemy. Jest to więc lektura wymagająca, ale z uwagi na ciekawy i dość nowoczesny styl autora, zwłaszcza biorąc pod uwagę datę pierwszego wydania książki, a także wysoką wartość merytoryczną, warto po nią sięgnąć.

Pod intrygującym tytułem kryje się ciekawa książka historyczna, będąca w istocie zbiorem polemik autora z innymi historykami.

Bocheński ze swadą, inteligencją i dużą pewnością siebie podejmuje próbę obalenia dominujących w polskim dziejopisarstwie, właściwie po dziś dzień, dogmatów: narodowego mesjanizmu, przekonania o moralnej wyższości i wielu innych zgubnych idei,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
581
228

Na półkach: ,

"W atmosferze niepewności o przyszłość odżyły też nasze domowe spory o decyzje polityczne z przeszłości, w których poszukujemy lekcji postępowania na dziś i jutro. W tym kontekście Dzieje głupoty... pozostają jednym z najciekawszych i najbardziej inspirujących dzieł polskiego pisarstwa politycznego. Nie tylko jako głos w sporze o historyczne wybory, ale i jako oparta na solidnych podstawach próba stworzenia teoretycznych ram dla strategii politycznej państwa słabego, położonego między mocarstwami."

Zawsze wobec każdego stanu, w jakim znalazło się nasze zbiorowisko, pytanie: jaka jest nasza w tym rola, jak mogliśmy zwycięstwo powiększyć, klęski uniknąć – będzie ważniejsze od zagadnienia: o ile ten wróg jest łotrem, przestępcą i o ile „plami” swoją historię. Książka zawiera szkice dotyczące historyków polskich przełomu XIX i XX wieku, którzy zajmowali się historią Polski końca XVIII i XIX wieku. Jest to spojrzenie na historię polityki polskiej w okresie rozbiorów i powstań, sprzeciw wobec tradycji insurekcyjnej. Aleksander Bocheński zmierzył się z opiniami historyków na temat przyczyn upadków I Rzeczypospolitej oraz roli powstań narodowych w czasie zaborów.

Myślę, że jest to książka ważna dla każdego Polaka, choć nie jest łatwa. Język jej jest dosyć trudny i nieco poetycki, dlatego nie jest to pozycja łatwa, lekka i przyjemna i nie jest tym samym dla każdego. Jak sam autor wspomina, książka jest "tylko dla tych, którzy mają ambicję lub okazję myślą lub czynem wpływać na losy zbiorowiska naszego". Sam stwierdza na kartach książki, że styl jej jest ciężki i nie dla wszystkich. Zawiera w sobie wiele przemyśleń na temat naszej historii, pojawia się wiele postaci, odgrywających mniejsze i większe role w naszym społeczeństwie. Zawiera kilka pamfletów, poświęconych naszym historykom. Sam autor napisał książkę podczas okupacji, a jej wydanie motywuje tym, że stwierdził, iż przywódcy Polski mają mylne pojęcie o naszej przeszłości. Według autora dziejopisarstwo wywiera duży wpływ na losy naszego zbiorowiska i zależnie od tego, czy jego przeszłość przedstawiana jest fałszywie czy prawdziwie, może on być zły albo dobry. W książce znajduje się wiele artykułów naukowych oraz bezpośrednich komentarzy do nich samego autora, każdy z nich stanowi jedną całość. Są one jednostronne, mimo wszystko intrygujące i polemiczne.

Aleksander Bocheński opisuje dzieje narodu polskiego od XVIII do XX wieku. Książka wymaga dużej wiedzy historycznej i znajomości polskiej myśli politycznej, jednak pojawia się wiele ciekawych informacji, których mogłam się dowiedzieć mimo, iż nie jestem tak dobrze obeznana z tą tematyką. Bardzo dużą wagę autor przywiązuje okresom zaborów, skutecznie piętnuje błędy logiczne, głupotę i bezmyślność ludzi żyjących i rządzących w tamtych czasach. Odpowiada na wiele pytań, które spędzają sen z powiek i skłaniają do przemyśleń oraz refleksji nad przeszłościowymi wyborami Polaków.

Książka jest gorzkim rozrachunkiem z przeszłością i zachowaniami oraz wyborami, które czasem prowadziły Polaków do zguby i katastrofy. Czy mogliśmy uniknąć niektórych decyzji? Czy losy Polski i Polaków mogły potoczyć się zupełnie inaczej i przede wszystkim pomyślniej? Myślę, że książka uczy, iż historia nie jest jednoznaczna i zawsze można ją różnie interpretować. Polecam szczególnie tym, którzy chcieliby poczytać kawałek dobrej, choć ciężkiej i momentami przygnębiającej lektury o historii narodu polskiego.

"W atmosferze niepewności o przyszłość odżyły też nasze domowe spory o decyzje polityczne z przeszłości, w których poszukujemy lekcji postępowania na dziś i jutro. W tym kontekście Dzieje głupoty... pozostają jednym z najciekawszych i najbardziej inspirujących dzieł polskiego pisarstwa politycznego. Nie tylko jako głos w sporze o historyczne wybory, ale i jako oparta na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    508
  • Przeczytane
    160
  • Posiadam
    55
  • Teraz czytam
    18
  • Historia
    17
  • Ulubione
    6
  • Chcę w prezencie
    5
  • Historyczne
    4
  • Do kupienia
    3
  • Historia Polski
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzieje głupoty w Polsce. Pamflety dziejopisarskie


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne