Rok śmierci Ricarda Reisa
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Mistrzowie Literatury
- Tytuł oryginału:
- O ano da morte de Ricardo Reis
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2010-10-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-10-19
- Liczba stron:
- 383
- Czas czytania
- 6 godz. 23 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375106367
- Tłumacz:
- Wojciech Charchalis
- Tagi:
- Lizbona Fernando Pessoa śmierć literatura portugalska
„Rok śmierci Ricarda Reisa” to najbardziej portugalska i jednocześnie zaskakująco uniwersalna powieść José Saramago, niewątpliwie jedna z ważniejszych w jego dorobku.
Rok 1936. Lizbona. Z pokładu statku, który przypłynął z Brazylii schodzi Ricardo Reis, lekarz i poeta, samotnik z wyboru. Po szesnastu latach emigracji powraca do ojczyzny na wieść o śmierci Fernanda Pessoa, wybitnego pisarza, myśliciela i „sumienia narodu”. Czyniąc Reisa naszym przewodnikiem po labiryncie, jakim jawi się Lizbona – dziwnie ponura, klaustrofobiczna, przytłoczona deszczem i warstwą chmur – Saramago kreśli wierny, ale i krytyczny obraz ówczesnej rzeczywistości własnego kraju i Europy oraz zbierających się nad nimi brunatnych chmur innego już rodzaju: faszyzmu, salazaryzmu, komunizmu i podszytej strachem zwykłej ludzkiej głupoty.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 366
- 161
- 45
- 5
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Droga do tej powieści wiodła przez "Empuzjon" - tam, jako motto, pojawiają się słowa Fernanda Pessoi z "Księgi niepokoju", ale spisanej przez Bernarda Soaresa. Zainteresowało mnie to i okazało się, że to heteronim portugalskiego poety. Poczytałam sobie fragmenty książki Ewy Łukaszyk "Mgławica Pessoa" i z niej dowiedziałam się, że badacze doliczyli się takich "fikcyjnych, a jednak autonomicznych osobowości poetyckich" aż 136. Jednym z nich jest Ricardo Reis. Tak natrafiłam na książkę portugalskiego noblisty znanego mi z "Miasta ślepców" i "Miasta białych kart", Jose Saramago.
Jego bohater przybywa z Brazylii do Lizbony na wieść o śmierci Fernanda Pessoi. Co ciekawe, telegram z tą informacją otrzymuje Reis od Alvaro de Camposa (to też jeden z bardziej znanych heteronimów Pessoi).
W takim to magicznym dość świecie toczy się akcja powieści. Chociaż, może źle to określiłam, świat zdaje się być realny, magia tkwi w sposobie jego ukazania, przeżyć bohaterów, próbie rozszyfrowywania ukrytych w tekście treści, m.in. tekstów portugalskiego poety. Jest to oczywiście bardzo trudne zadanie, jeśli nie zna się twórczości Pessoi. Pewne tropy jednak dadzą się wyśledzić. Można też wspomóc się źródłami. Np. Reis czyta książkę "The god of Labyrinth" Herberta Quaina, szukam autora i okazuje się, że to fikcyjny irlandzki autor wymyślony przez J.L. Borgesa.
Czytałam powieść Saramago bardzo długo właśnie przez takie poszukiwania w trakcie lektury i oczywiście ze względu na specyficzny styl noblisty używającego oszczędnie znaków przestankowych, włączającego dialogi w tok narracji.
Warto dać się w nią zanurzyć, iść w deszczu ulicami pięknej Lizbony, wsłuchiwać w rozmowy Reisa z Fernando Pessoą, który umarł, ale ma "osiem miesięcy na powolne przemieszczanie się". Odwiedza zatem Ricarda Reisa w hotelu Braganca, potem w mieszkaniu, które ten wynajmuje.
Nie ma tu zbyt wielu zdarzeń, jest sporo refleksji nad człowiekiem, życiem, śmiercią. Są poruszane sprawy związane z dyktaturą Salazara, z rodzącym się w Europie faszyzmem (jest rok 1936),wojną domową w Hiszpanii.
Najbardziej intrygowały mnie jednak kontakty Reisa i Pessoi, ich rozmowy i co szczególnie intrygujące niemożność porozumienia się: "Wszyscyśmy się nigdy wzajemnie nie rozumieli. To nieuniknione, przecież istniało nas kilku".
Fascynująca postać ten Fernando Pessoa, postanowiłam przeczytać jego "Księgę niepokoju"; czekam w kolejce bibliotecznej.
Powieść Saramago bardzo polecam, choć to trudna i wymagająca dużej uważności i skupienia lektura.
Droga do tej powieści wiodła przez "Empuzjon" - tam, jako motto, pojawiają się słowa Fernanda Pessoi z "Księgi niepokoju", ale spisanej przez Bernarda Soaresa. Zainteresowało mnie to i okazało się, że to heteronim portugalskiego poety. Poczytałam sobie fragmenty książki Ewy Łukaszyk "Mgławica Pessoa" i z niej dowiedziałam się, że badacze doliczyli się takich...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka trudna o ciągłej kompozycji tekstu. Z pozornie błahych zdarzeń autor układa relację, czasami subtelnie żartobliwą, a czasami poważną. Artyzm autora ujawnia się wtedy, gdy mówi on o niewielu zdarzeniach tak barwnym językiem i tak dokładnie je opisuje, że wychodzi książka ponad 300-stronicowa.
Książka trudna o ciągłej kompozycji tekstu. Z pozornie błahych zdarzeń autor układa relację, czasami subtelnie żartobliwą, a czasami poważną. Artyzm autora ujawnia się wtedy, gdy mówi on o niewielu zdarzeniach tak barwnym językiem i tak dokładnie je opisuje, że wychodzi książka ponad 300-stronicowa.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKolejny laureat noblowski, który niczym mnie nie ujął, nie wywołał zainteresowania do przeczytania następnego tytułu. Książka słaba. Czytałem ją podczas swej rowerowej podróży po Portugalii. Myślałem, że dzięki autorowi poznam lepiej ten kraj. Niestety rozczarowałem się, a Portugalię łatwiej mi było poznać z siodełka rowerowego.
Jestem jednak pewien, że znajdę taką beletrystykę, która lepiej pokazuje to ciekawe państwo i Portugalczyków.
Kolejny laureat noblowski, który niczym mnie nie ujął, nie wywołał zainteresowania do przeczytania następnego tytułu. Książka słaba. Czytałem ją podczas swej rowerowej podróży po Portugalii. Myślałem, że dzięki autorowi poznam lepiej ten kraj. Niestety rozczarowałem się, a Portugalię łatwiej mi było poznać z siodełka rowerowego.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJestem jednak pewien, że znajdę taką...
Czytałem tę książkę w oryginale, więc może brak możliwości zrozumienia wszystkiego co do słowa spowodował, że mi się nie spodobała. Była ona po prostu nudna i zdecydowanie niepotrzebnie przeciągnięta. Przez większość książki nie działo się nic, co byłoby godne zapamiętania. Nie były to nawet przemyślenia głównego bohatera... Ogólnie rzecz biorąc cały pomysł na książkę i jej konwencja były ciekawe, ale jej potencjał nie został wykorzystany. Doceniam też poetyckość książki, stworzony klimat dość mrocznej i smutnej Lizbony, a także ładny język, jednak mimo wszystko nie jest to książka, którą będę pamiętał przez długie czasy.
Czytałem tę książkę w oryginale, więc może brak możliwości zrozumienia wszystkiego co do słowa spowodował, że mi się nie spodobała. Była ona po prostu nudna i zdecydowanie niepotrzebnie przeciągnięta. Przez większość książki nie działo się nic, co byłoby godne zapamiętania. Nie były to nawet przemyślenia głównego bohatera... Ogólnie rzecz biorąc cały pomysł na książkę i jej...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzemierzając zapłakaną od deszczu Lizbonę, spotkałem kontemplatora spektaklu świata. Ów subtelny mistrz refleksji zaznaczył, że każdy z nas jest obserwatorem upływu tego, co go fascynuje najbardziej. Mając na myśli czas, uświadomił mi, że będąc w nim wszyscy zanurzeni, jedynie asystujemy jego biegowi. Przemawiał do mnie słowami, które zostały według niego dane człowiekowi po to aby ukryć myśl. Jego ironiczne uwagi podane z wielkim taktem, przybierały kształtem poetyckie metafory a krasomówcze dygresje stały się legendą już w chwili gdy je czytałem. I pewnie czasami mógłbym się zagubić w tej przestrzeni zbudowanej ze słów z minimalną ilością znaków interpunkcyjnych. Jednak to wahanie zawsze było bardzo nietrwałe. Ten, kto do mnie pisał, w porę rzucał w moim kierunku koło ratunkowe, abym na własne oczy zobaczył jak Portugalia zaczyna popadać w szaleństwo dyktatury.
W końcu sam nie wiem, czyje słowa widziałem na kartach "Roku śmierci Ricarda Reisa". Czy to był Fernando Pessoa, wielbiciel heteronimów za pomocą których tak sprytnie nagłaśniał swoją sławę jeden z największych portugalskich poetów? A może sam tytułowy Ricardo Reis, mający zadatki na dobrego alter ego, pełne złożonej osobowości? Jednak moim zdaniem wszystko wskazuje na to, że cała gorzka ironia skierowana ku jakiemuś celowi pochodzi od bardzo znanego pisarza jakim jest José Saramago. Jego proza świadczy o tym, jak wielkim sędzią jest nasze sumienie a skomplikowany opis samotności człowieka, utwierdza w przekonaniu, że czytając jego powieść wspinamy się na literackie wyżyny. A droga pod górę jest trudna. Atmosfera szarości i smutku przetykana rozmowami o śmierci jest zmysłowa i jednocześnie bardzo trudna w interpretacji.
Na ścieżkach José Saramago spotkamy pełno osobliwości. Wśród nich znajdziemy ducha zmarłego poety, przed którym ani razu nie odczułem strachu. Przyjrzymy się wyrafinowanym relacjom damsko męskim w swoistym dla portugalskiego noblisty stylu. Zagłębimy się w gęsty od zakamarków labirynt umysłu, gdzie czytelnik poczuje się jak widz w tym wielkim spektaklu przygotowanym przez wyrafinowanego estetę. Pisarz zaznajomi nas z bieżącymi wydarzeniami politycznymi i wciągnie w wir początków hiszpańskiej wojny domowej. A to wszystko przy ulubionym przez Saramago określeniu aby "czasowi dawać czas". Portugalczyk podkreśla jak ważne jest spoglądanie w samego siebie aby dobrze poznać swoją osobę. Według niego każdy jest chory na samego siebie, każdy z nas jest swoją chorobą.
Metafory których używa Saramago, same w sobie już stanowią dzieło sztuki. Autor bardzo zwinnie przepływa od jednej do drugiej i potrafi wychwycić nawet najmniejszy punkt zaczepienia, aby błyskawicznie przeskoczyć pomiędzy przenośniami. Bardzo cenię jego zdrowe i krytyczne podejście do autorytarnej formy rządów. Na przykładzie narodowo korporacyjnej władzy António Salazara, ukazuje staczanie się Portugalii gdzieś na obrzeża zachodniej Europy. Jego proza jest pełna często trudno dostrzegalnych i głębokich myśli a noblista zachowuje się jak wytrawny komentator aktualnej sceny politycznej. Pomimo tego, że "Rok śmierci Ricarda Reisa" jest bardzo trudną w odbiorze książką, to zachęcam do jej przeczytania tych wszystkich, którzy nie unikają ambitnej tematyki. Czasami warto wspiąć się tak wysoko, jak tylko można najwyżej a ta powieść ułatwi Wam osiągnięcie satysfakcji z realizacji dużego intelektualnego wyzwania.
Przemierzając zapłakaną od deszczu Lizbonę, spotkałem kontemplatora spektaklu świata. Ów subtelny mistrz refleksji zaznaczył, że każdy z nas jest obserwatorem upływu tego, co go fascynuje najbardziej. Mając na myśli czas, uświadomił mi, że będąc w nim wszyscy zanurzeni, jedynie asystujemy jego biegowi. Przemawiał do mnie słowami, które zostały według niego dane człowiekowi...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo jedna z tych książek, które zostają z nami po przeczytaniu. Nie pozwalają o sobie zapomnieć.
Niezwykle mądra i zachwycająca historia, jaką stworzył Sarmago jest po prostu uniwersalna. To podróż przez targaną wieloma dramatami Portugalię i wybory człowieka, które wpłyną na całe jego życie. Do tego nieco magii. To przepis na wybitną książkę.
To jedna z tych książek, które zostają z nami po przeczytaniu. Nie pozwalają o sobie zapomnieć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiezwykle mądra i zachwycająca historia, jaką stworzył Sarmago jest po prostu uniwersalna. To podróż przez targaną wieloma dramatami Portugalię i wybory człowieka, które wpłyną na całe jego życie. Do tego nieco magii. To przepis na wybitną książkę.
zapytał mnie kiedyś nie znany mi ktoś
czy ja go wyśniłem czy wyśnił mnie on
to było dość dawno a ja dotąd śpię
boję się chwili gdy coś zbudzi mnie
a jeśli się zbudzę i on będzie tkwił
czy on będzie mną czy ja będę nim
a jeśli się zbudzę i zniknie ten ktoś
to kto się obudzi czy ja czy też on
Ricardo Reis to heteronim(sprawdzałem to się mądrzę) powołany do życia przez wybitnego portugalskiego poetę Fernando Pescoę (wymyślił ich kilkudziesięciu). Powraca on do Lizbony po 16-letniej emigracji w Brazylii na wieść o śmierci swego twórcy.Mimo ,że Ricardo jest święcie przekonany ,że jest bytem całkowicie niezależnym czuje tajemniczą wspólnotę ze zmarłym poetą.W ojczystym kraju ulega dziwnej apatii,niemocy twórczej i zawodowej.Niby życie się toczy,wydarzenia następują...on jest bardziej widzem niż uczestnikiem.Nawet ogarniające go emocje i uczucia nie mogą wzniecić w nim energii do działania i podejmowania decyzji.Saramago cudownie kończy ten jego stan niepewności i zawieszenia.
Akcja powieści dzieje się w 1936 roku.Autor opisuje życie i stan umysłów w salazarowskiej,faszyzującej Portugalii,a także całej ogarniętej brunatnym szaleństwem Europy.Wielka polityka wtłacza się do tego niewielkiego i pełnego kompleksów kraju.Jak zawsze ironiczny i obrazoburczy Saramago naśmiewa się z manii wielkości i nadęcia narodowych zbawicieli,ale także z tłumu klakierów i pochlebców.Przeciwstawia im Lidię,kobietę prostą ale prawdziwą ,która szuka szczęścia na własną rękę nie wierząc w samozwańczych Ojców Narodu.
Kolejna książka Saramago wymagająca ogromnego skupienia...ale zostaje to nam szczodrze nagrodzone.Czytając przenosimy się do Lizbony lat trzydziestych i jest mądra i piękna podróż.Gorąco namawiam...
zapytał mnie kiedyś nie znany mi ktoś
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toczy ja go wyśniłem czy wyśnił mnie on
to było dość dawno a ja dotąd śpię
boję się chwili gdy coś zbudzi mnie
a jeśli się zbudzę i on będzie tkwił
czy on będzie mną czy ja będę nim
a jeśli się zbudzę i zniknie ten ktoś
to kto się obudzi czy ja czy też on
Ricardo Reis to heteronim(sprawdzałem to się mądrzę) powołany do życia przez...
Książka, którą napisał Jose Saramago jest jedną z najlepszych książek jakie czytałem. Powieść ta jest wspaniałą wędrówką po kulturze portugalskiej, iberoamerykańskiej a także szerzej po kulturze całego zachodniego świata. Książka ta przesycona jest poetyckością, często ukrytą, ale niesamowicie podkreślającą ducha całej powieści, jak w zdaniu „Tylko jakiś niejasny smutek przystaje u progu mej duszy i przyjrzawszy mi się chwilę, przechodzi, wyszeptał…”.
Jednak w książce tej wiadomości kulturalne, pomimo ich niewątpliwego wpływu na całą powieść nie stanowią głównego elementu. Stanowią tylko tło do tego o czym Jose Sarmago chciał nam naprawdę powiedzieć, do tego co przekazuje nam w większości swoich powieści. O tym, że często przychodzimy za późno albo za wcześnie. Że rozmijamy się z tymi, którzy są nam przeznaczeni. Że życie w większości składa się z niespełnionych marzeń. Większych lub mniejszych. Jednak najważniejsze jest to, że nic nie jest na czas, jedni przychodzą za późno inni za wcześnie.
Czytając tę książkę zastanawiałem się także, co oznacza ta zwisająca ręka. Czego jest parabolą. Myślałem sobie, że może oznacza ona, iż każdy z nas jest kaleką. Dziewczyna ma kaleką rękę, Ricardo kaleką duszę, Fernando zaś kalekie ma wszystko, bo nie żyje. Ale rozwiązanie chyba jest prostsze i dobrze wyjaśnił to Fernando Pessoa. To, że Marcendra ma chorą rękę oznacza po prostu, że ma chorą rękę. I tylko tyle. A nie jest to aż tak bardzo charakterystyczne dla prozy Saramago.
Całkowicie już pobocznie uważam, iż jest to powieść anty-komunistyczna oraz anty-prawicowa. Jednak nie jest ona anty-polityczna. Jest ona trochę o rozczarowaniu, jakie jest udziałem tych, którzy interesują się polityką a którzy widzą, iż wzniosłe ideały tych, którzy politykę uprawiają są tylko przykryciem dla partykularnych celów.
Początkowo w podsumowaniu chciałem napisać, iż jest to książka trochę z pogranicza realizmu magicznego. Skłaniałem się do tego punktu widzenia z powodu trupa, który chodził i robił co chciał i gdzie chciał. Jednak w końcu zmieniłem zdanie i uważam iż jest to po prostu magiczna powieść o zwykłej prozie życia.
Książka, którą napisał Jose Saramago jest jedną z najlepszych książek jakie czytałem. Powieść ta jest wspaniałą wędrówką po kulturze portugalskiej, iberoamerykańskiej a także szerzej po kulturze całego zachodniego świata. Książka ta przesycona jest poetyckością, często ukrytą, ale niesamowicie podkreślającą ducha całej powieści, jak w zdaniu „Tylko jakiś niejasny smutek...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajlepsza moim zdaniem książka Saramago.
Najlepsza moim zdaniem książka Saramago.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to