Ben Hur

Okładka książki Ben Hur Lewis Wallace
Okładka książki Ben Hur
Lewis Wallace Wydawnictwo: Ekranizacje: Ben Hur (1925) powieść historyczna
165 str. 2 godz. 45 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
Ben-Hur. A Tale of the Christ
Wydawnictwo:
Liczba stron:
165
Czas czytania
2 godz. 45 min.
Język:
polski
Ekranizacje:
Ben Hur (1925)
Tagi:
historia religia Chrystus
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
35
34

Na półkach:

Klasyka ❤ w dodatku elementy z Jezusem.
Bardzo przyjemna książka.

Klasyka ❤ w dodatku elementy z Jezusem.
Bardzo przyjemna książka.

Pokaż mimo to

avatar
77
15

Na półkach:

Pierwsze, co odtrąciło mnie niemal zupełnie od tej książki, to dzieje jezusowe, od których wszystko się zaczyna. Muszę jednak przyznać, że do książki wróciłem i nie żałuję. Jest to dobra powieść, ciekawa i barwna. Pomimo niewspolczesnego już języka miło się przy niej spędza czas, a dzieje wspomnianego wcześniej bohatera okazują się być jedynie pieprzem całej potrawy. Postacie, które poznajemy są charakterne, chociaż wszyscy zdają się być w jednaki sposób dystyngowani i przykuci do honorowych przekonań. Czy to dobrze? Troszkę mdło, ale pieprzyk z perypetiami Jezuska wszystko wynagradza.

Pierwsze, co odtrąciło mnie niemal zupełnie od tej książki, to dzieje jezusowe, od których wszystko się zaczyna. Muszę jednak przyznać, że do książki wróciłem i nie żałuję. Jest to dobra powieść, ciekawa i barwna. Pomimo niewspolczesnego już języka miło się przy niej spędza czas, a dzieje wspomnianego wcześniej bohatera okazują się być jedynie pieprzem całej potrawy....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1246
319

Na półkach: , , , ,

Nie lubię pisać opinii o kiepskich książkach, a ta naprawdę była bardzo, bardzo, ale to bardzo słaba. Od oceny beznadziejnej ocalił ją jedynie drzemiący w niej potencjał, który był, ale ostatecznie się nie obudził.

Była to pokuta za brak wywiadu i moją niechęć do czytania opinii tuż przed czytaniem książki - by się nie sugerować.

Cóż, nie polecam, mimo natarczywych myśli kłębiących się w głowie, że może to klasyka, bo przecież, na jej podstawie powstał multioscarowy film. Nic bardziej mylnego.

Fabuła przewidywalna do bólu, naiwna, rozwleczona i zupełnie pozbawiona polotu. Postaci szablonowe i nieprawdziwe.

Z góry wiemy co będzie dalej i zawsze jesteśmy co najmniej kilka kroków przed bohaterami wiedząc jak postąpią.

Trudno byłoby mi tę książkę czytać, bo moje oczy ciągle uciekałyby do góry 🙄 uniemożliwiając patrzenie w tekst.

Słuchając audiobooka, wiele razy łapałam się na tym, że myślami błądzę gdzie indziej, ale mimo to nie miałam wrażenia, że coś mi umyka. Plusem słuchania, było też to, że tak zupełnie nie zmarnotrawiłam czasu, bo przy okazji zawsze „coś” innego robiłam.

Książka tak mnie rozstroiła, że w ogóle nie mam ochoty obejrzeć filmu.

Nie lubię pisać opinii o kiepskich książkach, a ta naprawdę była bardzo, bardzo, ale to bardzo słaba. Od oceny beznadziejnej ocalił ją jedynie drzemiący w niej potencjał, który był, ale ostatecznie się nie obudził.

Była to pokuta za brak wywiadu i moją niechęć do czytania opinii tuż przed czytaniem książki - by się nie sugerować.

Cóż, nie polecam, mimo natarczywych myśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
116
97

Na półkach:

Duże rozczarowanie, całkowicie miałka powieść. Kluczowe wydarzenia i zwroty akcji (nie chcę ich wymieniać by nie spoilerować) takie naiwne, jak to że na początku (to akurat mogę zdradzic) ciąg zdarzeń rozpoczyna... spadająca dachówka. Serio? To naprawdę brzmi jak żart. Wszystko potem dzieje się jakoś za łatwo, jest bardzo oczywiste, praktycznie żadnych tajemnic. Brakuje też takiej spójności, wątki są czesto urywane. Wątek miłosny potraktowany całkowicie po macoszemu. No i te infantylne dialogi. Ta książka jest jakby dla dzieci i nie mozna tego tlumaczyc czasami, w których powstala, bowiem pamietamy z tamtego okresu wiele świetnych powiesci do dzis. Jakby zderzyć ją z prozą takiego Clavella czy Sienkiewicza, to w ogóle nie ma co porownywać.

Jeszcze ten wątek chrześcijański - pierwsze az 70 stron (15% książki!) to powtórka z Biblii o 3 mędrcach/królach. Tak jak końcowe 30 stron o ukrzyżowaniu. Co ciekawe pomiędzy tymi fragmentami wątku Jezusa praktycznie nie ma poza sporadycznymi wspnieniami o przyjściu kiedys mesjasza. To jakieś strasznie naciągane, że (spoiler) to zmienia Hura i zamiast walki zbrojnej (o myslach o ktorej i przygotowaniach do ktorej jest cala ksiazka) wybiera walkę pokojową o duszę i przetrwanie chrześcijajstwa. Jakże bardziej przekonująco pisał o podobnej tematyce Sienkiewicz w Quo Vadis (jako ateista przeczytałem ją jednym tchem).

Tak że książka ta nie broni się ani jako powieść przygodowa (ma jedynie ze 2-3 niezłe momenty, jak wyścig rydwanów czy zdarzenia na morzu),ani jako religijna. Strata czasu, zdecydowanie nie polecam.

Duże rozczarowanie, całkowicie miałka powieść. Kluczowe wydarzenia i zwroty akcji (nie chcę ich wymieniać by nie spoilerować) takie naiwne, jak to że na początku (to akurat mogę zdradzic) ciąg zdarzeń rozpoczyna... spadająca dachówka. Serio? To naprawdę brzmi jak żart. Wszystko potem dzieje się jakoś za łatwo, jest bardzo oczywiste, praktycznie żadnych tajemnic. Brakuje też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
610
567

Na półkach:

Na początku trzej Mędrcy przybywają z darami dla nowonarodzonego Jezusa w roku „747 po założeniu Rzymu” czyli „7 przed Chrystusem” (można dodać: wedle wyliczeń Jana Keplera, gdyż nastąpiło wówczas połączenie Jowisza i Saturna w znaku Ryb, co spożytkował następnie Waltari w „Tajemnicy Królestwa” i Brandstaetter w „Jezusie z Nazarethu”). Wallace wzorował się na legendzie, wedle której Kacper przybył z Grecji, Melchior z Indii, Baltazar z Egiptu.

Dla porządku: Ewangelia nie wymienia ich liczby, milczy o imionach, nazywa ich Magami ze Wschodu (Μαγοι απο Ανατολων),zapewne kapłanami z Persji (np. „Dzieje” I, 101 Herodota). Imiona będące mnemotechnicznym skrótem błogosławieństwa „Christus mansionem benedicat” (Niech Chrystus błogosławi domowi) też wskazują na Wschód, Kacper po staropersku ganzabara „Skarbnik”, Melchior z hebrajskiego מֶלֶכְ melech „Król”, Baltazar z akadyjskiego Bel-sharra-usur „Niech Bel zachowa króla”.

Właściwa powieść zaczyna się, gdy młody arystokrata judejski Juda Ben Hur przypadkiem zrzuca dachówkę na głowę rzymskiego gubernatora Waleriusza Gratusa. W części wydań można znaleźć zdanie „odłamek balustrady uderzył w odkrytą głowę Gratusa, który spadł z konia i leżał martwy”, oczywiście powinno być „leżał jakby martwy”.
Żołnierze wpadają do domu Judy w poszukiwaniu „zamachowca”. Jak spod ziemi wyrasta dawny jego serdeczny druh, z którym właśnie się był pokłócił, Rzymianin Messala i wskazuje:
– To on !
– Taki dzieciak? – zapytał zdziwiony jeden z legionistów.
– A czyż trzeba być starym, aby pałać nienawiścią?

Mając takiego przyjaciela nie potrzeba wrogów. Matka i siostra Ben Hura (siostra ma na imię Tirsa תרצה co po hebrajsku znaczy „Miła”) trafiają do lochu, gdzie zapadają na nieuleczalną chorobę on sam zostaje zesłany na galery. Prowadzony w więzach spotyka Jezusa, który daje spragnionemu wodę do picia.

Ponieważ można spotkać twierdzenie, jakoby Wallace popełnił anachronizm, warto zajrzeć do źródeł. Otóż cesarz Oktawian osobnika udającego członka rodziny Heroda „łaskawie” zamiast na śmierć skazał na „wiosłowanie” (ἐν τοῖς ναύταις καταλέγει Józef Flawiusz „Starożytności” 17, 12, 2). Widocznie istniała taka kara, wątpliwe też by stosowana tylko, gdy cesarz kogoś raczył skazywać.

Kalissa „Tak tylko na marginesie kim był cesarz Oktawian Flawiusz?” Rzeczywiście w 6 rozdziale można przeczytać „cesarz Oktawian Flawiusz, odwdzięczając się za przysługi oddane krajowi, obsypał całą rodzinę zaszczytami” co jest zabawnym błądem tłumacza, bowiem w oryginale prawidłowo „Octavius, as the Emperor Augustus, remembered the service, and showered the family with honors.”

W bitwie z piratami Ben Hur ratuje swego dowódcę, który z wdzięczności wyzwala go, a nawet adoptuje. Juda pałając żądzą zemsty na Messali pokonuje go w wyścigu rydwanów, Rzymianin wychodzi z tego ciężko ranny. Teraz on ma powód do zemsty, na dawnego przyjaciela nasyła gladiatora z rozkazem uśmiercenia.

Czy Wallace zapożyczył to z „Irydiona” ?
Wątpliwe by to czytał, choć mógłby:
Gladiator:
Pan rzekł do mnie: „Miasto darcia się z tygrysem, zamorduj Greka, a będziesz wolnym”. Lecz ten, który mnie przysłał, sto razy gorszym jest od ciebie.
Irydion : Kto cię przysłał?
Gladiator … podlec i tchórz …
Irydion : Na pewno Rzymianin!
Gladiator : Zgadłeś.
Irydion : … Wiedziałem o tym …
Gladiator : Roślejszym i dzikszym parłem stopą piersi na piasku areny, ale głodny byłem, jeść mi dali w pałacu twoim, spragniony byłem, dali mi wina w pałacu twoim, czekając na ciebie, słyszałem braci gladiatorów, którzy imię twoje błogosławili. Teraz bądź zdrów, ja zginę jutro pod kłami tygrysa.
Irydion : … żyć będziesz i zemścisz się …

U Wallace’a gladiator, znający Judę, gdyż był jego trenerem, za odpowiednią opłatą potwierdza wykonanie zlecenia, aby uśpić czujność zleceniodawcy. W pułapkę zwabiła Judę piękna a zarazem niebezpieczna Iras, córka Baltazara. Później żałując tego zabiła Messalę (tak przynajmniej twierdziła) i w końcu siebie, jej wątek nie był najlepiej rozwiązany.

Po powrocie do Judei Ben Hur zbiera ochotników do walki z Imperium, jednak jego zamiary skazane są na niepowodzenie. Odnajduje matkę i siostrę, wreszcie jest świadkiem ukrzyżowania Jezusa. Słysząc słowa „gdy przyjdziesz do Królestwa Twego” (Łk 23, 42) pojmuje, iż chodzi Królestwo nie z tego świata.

Z ekranizacji znam trzy.
Film z 1959 pomija szereg wątków, uzdrowienie matki i siostry następuje w innych okolicznościach niż w książce, zaś nawrócenie Judy i jego bliskich pozostaje w domyśle.
W serialu z 2010 i w filmie z 2016 jeszcze więcej dowolności, bitwa morska i wyścig wypadły słabiej, zakończenie poważnie zmienione, Juda pod wpływem słów Jezusa o przebaczeniu godzi się z Messalą. To ostatnie moim zdaniem lepsze niż w książce.

Na początku trzej Mędrcy przybywają z darami dla nowonarodzonego Jezusa w roku „747 po założeniu Rzymu” czyli „7 przed Chrystusem” (można dodać: wedle wyliczeń Jana Keplera, gdyż nastąpiło wówczas połączenie Jowisza i Saturna w znaku Ryb, co spożytkował następnie Waltari w „Tajemnicy Królestwa” i Brandstaetter w „Jezusie z Nazarethu”). Wallace wzorował się na legendzie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2301
1179

Na półkach: , ,

,,Ben Hur” to pierwsza powieść w tym roku, która mnie w pełni rozczarowała. ,,Quo Vadis” i ,,Szata”, do których jest porównywana, to jedne z moich ulubionych książek w ogóle, spodziewałam się, że ta chociaż trochę trafi do mojego serca. Stało się inaczej.

Tytułowy Juda Ben Hur pochodzi z arystokratycznej rodziny żydowskiej. Na skutek intryg traci majątek, rodzinę i staje się niewolnikiem. Trafia do Rzymu, gdzie zostaje adoptowany przez pewnego patrycjusza. Tam też ponownie spotyka swojego oprawcę, Messalę.

Zarys fabuły zapowiada bardzo sensacyjną, atrakcyjną historię. Tymczasem dawno nie czytałam tak nużącej mnie książki. Sam pomysł był naprawdę świetny, ale powieść jest napisana w bardzo nużący sposób, przez który nawet trudno skupić się na fabule. Prawie sto stron autor poświęca fabularyzowanemu opisowi przybycia mędrców ze Wschodu do Betlejem, a z kolei teoretycznie główny plot twist, czyli zdrada Messali, dzieje się jakby poza kadrem. Kiedy słyszałam o ,,Ben Hurze”, zazwyczaj skupiano się na słynnym wyścigu rydwanu, który tutaj był tak wydłużony, że przestał mnie obchodzić, zanim tak naprawdę się zaczął. Autor skupia się na masie szczegółów, przytacza legendy, baśnie, ale w ogóle nie poświęca miejsca, żeby przybliżyć nam historie i emocje bohaterów. Opisy są długie i szczegółowe, ale jakoś w ogóle nie oddają kolorytu Rzymu. Natomiast wątek religijny w ogóle nie porusza, wypada bardzo cukierkowo i naiwnie, bohaterowie bardzo szybko przyjmują chrześcijaństwo i godzą się z inną wizją Mesjasza niż tą, którą promował ówczesny judaizm. I skąd w starożytnym Izraelu tyle blondynów i czemu ma służyć powielenia ,,jasełkowego” stereotypu o Maryi ze złotymi włosami i niebieskimi oczami?

Bohaterowie, jak wspominałam, nie noszą ciężaru tej historii. Ciekawe było uczynienie jedną z kluczowych postaci mędrca Baltazara, bo nigdy wcześniej nie spotkałam się z podobnym zabiegiem. Polubiłam też Esterę, bo motyw nieszczęśliwej, ale wiernej miłości mnie porusza, jednak poza tym wątek miłosny także był bardzo słaby. Iras, rywalka Estery, przez większość czasu w ogóle się nie pojawia, więc nawet nie może wzbudzić w nas irytacji, nieszczególnie też widać, żeby Ben Hura ciągnęło do Estery. Moment, kiedy uświadamia sobie, że jedna kobieta go oszukiwała i powinien związać się z drugą w przeciągu kilku minut, mnie rozwalił, nie dostaliśmy też jakiejś sceny ich połączenia. Sam Ben Hur nie wzbudził mojej sympatii, był takim nijakim typem, którym wszyscy manipulują i który zmienia zdanie, zależnie od tego, z kim rozmawia. Wątek Symonidesa i dobrowolnego skazania swoich bliskich na niewolę mnie zniesmaczył. Pozostałe postacie były albo anielsko dobre, albo do cna złe. Rozumiem, kiedy ta powieść powstała, ale przecież z tamtego czasu mamy wiele świetnych książek, które prawie w ogóle się nie zestarzały i nadal budzą żywe emocje. Rozumiem, że literatura religijna rządzi się swoimi prawami, ale już w naszym ,,Quo Vadis” nawrócenie zostało opisane o wiele lepiej, postacie były bardziej wielowymiarowe, a wątek romantyczny bardziej ,,z krwi i kości”. W ,,Szacie” autor świetnie połączył elementy biblijne z fikcją, tak że książka naprawdę angażuje. Nawet ,,Miłość od Boga” Alexandry Ripley, mimo nadmiaru erotyki, jest ciekawym studium charakterów i świetnym obrazem epoki. W ,,Ben Hurze” nie ma żadnego z tych elementów.

Ta powieść to już trochę klasyka i kultowa pozycja, dlatego rozumiem, że pewnie na jakimś etapie większość miłośników książek pomyśli, żeby ją przeczytać. Nie będę jej odradzać ani nie sądzę, by trafiła do najgorszych książek roku, bo nie jest jakaś wybitnie tragiczna czy szkodliwa: po prostu dla mnie bardzo nudna.

,, Doświadczenie nauczyło mnie, że można znieść najgorszą sytuację, nawet tortury, choć wcześniej, gdy jeszcze nie zaistniała i tylko ją przeczuwaliśmy, wydawało się inaczej.”

,,Ben Hur” to pierwsza powieść w tym roku, która mnie w pełni rozczarowała. ,,Quo Vadis” i ,,Szata”, do których jest porównywana, to jedne z moich ulubionych książek w ogóle, spodziewałam się, że ta chociaż trochę trafi do mojego serca. Stało się inaczej.

Tytułowy Juda Ben Hur pochodzi z arystokratycznej rodziny żydowskiej. Na skutek intryg traci majątek, rodzinę i staje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
2

Na półkach:

Świetna książka.

Świetna książka.

Pokaż mimo to

avatar
618
604

Na półkach:

Czas okazał się jednak niemiłosierny dla powieści napisanej półtora wieku temu. Nie chodzi nawet o język, gdyż tłumaczenie Antoniego Stefańskiego uważam za wspaniałe, lecz o sposób obrazowania, narrację, konstrukcję.

Szczerze pisząc, "Ben Hur" chociaż był powieścią bardzo znaną, nie był dziełem wybitnym także w chwili publikacji. Według mnie, jest powieścią gorszą niż "Quo vadis" Sienkiewicza, która także nie jest arcydziełem, jakkolwiek my, Polacy kochamy ją i podziwiamy.

Czytanie starych powieści ma swój urok i sens. Chociażby dlatego, że uczy dystansu do głośnych nazwisk i wielkich utworow.

Czas okazał się jednak niemiłosierny dla powieści napisanej półtora wieku temu. Nie chodzi nawet o język, gdyż tłumaczenie Antoniego Stefańskiego uważam za wspaniałe, lecz o sposób obrazowania, narrację, konstrukcję.

Szczerze pisząc, "Ben Hur" chociaż był powieścią bardzo znaną, nie był dziełem wybitnym także w chwili publikacji. Według mnie, jest powieścią gorszą niż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
137
126

Na półkach:

zachecony tym, ze film dostal mase oskarow postanowilem najpierw przeczytac ksiazke, no bo przeciez powinna byc super.
ta ksiazka byla tragicznie slaba. na kazdej stronie ktos zalamuje rece, lka ze wzruszenia i tym podobne. bohaterowie caly czas zachowuja sie jak w greckiej tragedii, tylko ze mocno przerysowanej. nie maja normalnych uczuc czy przemyslen, nie rozmawiaja normalnym jezykiem. wszystko jest mowiac wprost nadete i tandetne.
fabula tez jest potworna, jedyny dobry fragment to ten z wyscigiem rydwanow. reszta to dziwna gra nieprawdopodobnych zbiegow okolicznosci, dziwnych i rownie nierpawdopodobnych motywacji bohaterow, niescislosci i bledow fabularnych oraz historycznych.
nie jestem pewien czy Zydzi kiedykolwiek Pasche nazywali Wielkanoca i kiedy zaczeli Jezusa nazywac Chrystusem. no i oczywiscie Jezus jest niebieskookim Zydem.

zachecony tym, ze film dostal mase oskarow postanowilem najpierw przeczytac ksiazke, no bo przeciez powinna byc super.
ta ksiazka byla tragicznie slaba. na kazdej stronie ktos zalamuje rece, lka ze wzruszenia i tym podobne. bohaterowie caly czas zachowuja sie jak w greckiej tragedii, tylko ze mocno przerysowanej. nie maja normalnych uczuc czy przemyslen, nie rozmawiaja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
793
419

Na półkach:

Bardzo lubię film (oczywiście ten z Hestonem),książka nie jest aż tak dobra, chyba głównie z tego powodu, że przez wszystkie wydarzenia do powrotu Judy po galerach powieść przelatuje jak przeciąg, film zaś się z nimi nie śpieszy... niemniej dzieło Wallacea jest warte przeczytania.

Bardzo lubię film (oczywiście ten z Hestonem),książka nie jest aż tak dobra, chyba głównie z tego powodu, że przez wszystkie wydarzenia do powrotu Judy po galerach powieść przelatuje jak przeciąg, film zaś się z nimi nie śpieszy... niemniej dzieło Wallacea jest warte przeczytania.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 152
  • Chcę przeczytać
    757
  • Posiadam
    338
  • Ulubione
    42
  • Powieść historyczna
    20
  • Teraz czytam
    19
  • Literatura amerykańska
    18
  • Historyczne
    13
  • Chcę w prezencie
    9
  • Historia
    8

Cytaty

Więcej
Lewis Wallace Ben-Hur. Opowiadanie historyczne z czasów Jezusa Chrystusa Zobacz więcej
Lewis Wallace Ben Hur Zobacz więcej
Lewis Wallace Ben-Hur. Opowiadanie historyczne z czasów Jezusa Chrystusa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także