Na trzy sposoby

Okładka książki Na trzy sposoby Joanna Kruszewska
Okładka książki Na trzy sposoby
Joanna Kruszewska Wydawnictwo: Replika literatura piękna
284 str. 4 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2011-02-09
Data 1. wyd. pol.:
2011-02-09
Liczba stron:
284
Czas czytania
4 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7674-090-4
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
62 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
979
296

Na półkach: ,

Świetnie się bawiłam. Kiedy za oknem deszcz, szaro i ponuro ta książka uratowała mój dzień. Momentami trochę gorzko, ale naprawdę sympatycznie.

Świetnie się bawiłam. Kiedy za oknem deszcz, szaro i ponuro ta książka uratowała mój dzień. Momentami trochę gorzko, ale naprawdę sympatycznie.

Pokaż mimo to

avatar
130
79

Na półkach:

nuuuda. wieje nuda i to bardzo.

nuuuda. wieje nuda i to bardzo.

Pokaż mimo to

avatar
457
177

Na półkach: , ,

W moim odczuciu jest to najsłabsza z czterech książek autorki, które czytałam. Pojawiają się tu kolejny raz trzy przyjaciółki, które przez kolejne strony przeżywają różne perypetie, głównie miłosne, a także problemy z dziećmi, domem itp., czyli typowo życiowe. Niestety książka bardzo przewidywalna, takie sobie czytadło, nie wymagające angażowania szarych komórek, „zabawnych” momentów też niestety brak. Plusem książki jest to, że dobrze się czyta, zwłaszcza jest idealna podczas leniwego słonecznego relaksu.

W moim odczuciu jest to najsłabsza z czterech książek autorki, które czytałam. Pojawiają się tu kolejny raz trzy przyjaciółki, które przez kolejne strony przeżywają różne perypetie, głównie miłosne, a także problemy z dziećmi, domem itp., czyli typowo życiowe. Niestety książka bardzo przewidywalna, takie sobie czytadło, nie wymagające angażowania szarych komórek,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
238
182

Na półkach:

Tylko jeden wątek zwrócił moją uwagę.
Martyna - jej mąż Czarek - i jego przyjaciółka Dorota.
Martyna (przewrażliwiona, żyjąca tylko tym żeby zajść w ciążę z mężem) - Czarek (naiwny, bezmyślny, ślepo uwielbiający "przyjaciółkę" i wszystko co z nią związane) - Dorota (chwytająca się różnych sposobów, byleby tylko wyrwać Czarka i z nim być). Pozostała część książki niezbyt wciągająca.

Tylko jeden wątek zwrócił moją uwagę.
Martyna - jej mąż Czarek - i jego przyjaciółka Dorota.
Martyna (przewrażliwiona, żyjąca tylko tym żeby zajść w ciążę z mężem) - Czarek (naiwny, bezmyślny, ślepo uwielbiający "przyjaciółkę" i wszystko co z nią związane) - Dorota (chwytająca się różnych sposobów, byleby tylko wyrwać Czarka i z nim być). Pozostała część książki niezbyt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
301
252

Na półkach:

Zastanawiałam się ostatnio dość intensywnie, czego kobiety szukają w tak zwanej literaturze kobiecej. I zaryzykuję stwierdzenie, że po pierwsze emocji, po drugie zapomnienia – chwilowej odskoczni od własnego życia.

Są powieści, przy których można odskoczyć aż na Księżyc, i wcale nie chodzi mi tu o fantastykę, a o nagromadzenie wszelkich nieprawdopodobieństw. Brat ciotecznego teścia kuzyna sąsiada z Poronina okazuje się być tym jedynym dla stryjecznej szwagierki cioci spod Gdańska. Wymieniają się szpikiem kostnym tudzież obrączkami i żyją długo i szczęśliwie.
Są też takie powieści, które pokazują czytelnikom wycinek czyjejś zwykłej rzeczywistości. Dlaczego w ogóle ktoś po nie sięga, skoro są takie „zwyczajne”? Sekret często tkwi w stylu, w jakim zostały napisane.

„Na trzy sposoby” Joanny Kruszewskiej opowiada o trzech przyjaciółkach z dzieciństwa. Każda oczywiście jest inna, ale łączy je niezwykle silna więź. Są dla siebie oparciem, telefonem zaufania, a często też ostatnią deską ratunku. Przeszły już na tę ciemniejszą stronę trzydziestki i wiodą w miarę poukładane życie. Anita, przedszkolanka, jest żoną pediatry i matką nastolatki. Iwona ma w domu przedszkolny i wczesnoszkolny drobiazg, męża zajętego głównie własną karierą, hobby, którego nikt nie traktuje poważnie, no i pewien nałóg… a właściwie dwa. Martyna natomiast jest wziętą fryzjerką, ma własny salon i domek, a poznajemy ją w dniu ślubu, gdy spełnia się jej długoletnie marzenie o tym jedynym, z którym mogłaby nareszcie założyć rodzinę.

No i poooszło! Tocząc się wartko, opowieść zgrabnie przeskakuje między bohaterkami, a niekiedy zbiera je wszystkie w jednym miejscu, by poruszyć problemy każdej z osobna. A jakież to problemy? Bardzo życiowe. Od wychowywania zbuntowanej małolaty, poprzez chorą polską służbę zdrowia, samotność w związku i podejrzenie niepłodności, aż do niebezpieczeństw, jakie wnosi w małżeństwo przyjaźń damsko-męska.
Są w książce emocje, demonstrowane nieraz bardzo gwałtownie. Jest i euforia, i gniew, są mniej lub bardziej trwałe rozstania. Pozorne klęski i małe, lecz ważne zwycięstwa. Ot, po prostu samo życie.

„Na trzy sposoby” jest książką dla czytelniczek, które lubią od czasu do czasu zapuścić żurawia w czyjąś rzeczywistość, odnaleźć się w którejś z bohaterek (a może we wszystkich naraz) i empatycznie przeżywać jej losy. Przy okazji mogą też zastanowić się nad własnym życiem, spojrzeć na nie z innej perspektywy i niekiedy dojść do ciekawych wniosków. Czy przypadkiem nie zawracamy zanadto głowy sąsiadom? Czy nie odciągamy, w ramach przyjaźni, kolegi z pracy od jego rodzinnych obowiązków? A może dajemy się stłamsić mężowi, który tak ciężko haruje na chleb, podczas gdy my „tylko” siedzimy w domu z dziećmi?
Czytelniczki, które szczęśliwie nie odnajdą w powieści własnych problemów, dostają za to bonus w postaci samozadowolenia: „Jak miło, że mnie to nie dotyczy!”

No dobrze, a dlaczego amatorki „zwyczajnej”* prozy miałyby sięgnąć akurat po książkę Joanny Kruszewskiej? Co takiego sprawia, że należy ją wyłuskać spośród tylu podobnych tytułów? Język. Żywy i potoczysty w swojej potoczności. Sama nie wiem, co mnie w nim tak ujęło – czy ekwilibrystyka szyku, czy dość liczne regionalizmy i neologizmy. No i poczucie humoru Autorki, które, przyznam, bywa ryzykowne. Mam wrażenie, że cała książka jest napisana z lekkim ironicznym dystansem. Czytelniczka, która tego nie wyłapie, może mieć pretensję o zbyt wielki rozziew między formą a treścią. Mnie natomiast bardzo to odpowiadało. Na początku grudnia irytowałam przez trzy godziny współpasażerów w pociągu Intercity – na przemian chichocząc i wzdychając. A gdy już wyłoniłam się z czeluści Centralnego, naszły mnie trzy refleksje: że takie właśnie „na trzy sposoby” jest życie, że nie miałabym nic przeciwko wczytaniu się w dalsze losy tych trzech kobiet i że, skoro mikołajki tuż tuż, może ta moja zachcianka ma szansę na spełnienie.


* Z prozą bywa jak z profesorami – określenia „zwyczajny” i „nadzwyczajny” są dość mylące, prawda?

Zastanawiałam się ostatnio dość intensywnie, czego kobiety szukają w tak zwanej literaturze kobiecej. I zaryzykuję stwierdzenie, że po pierwsze emocji, po drugie zapomnienia – chwilowej odskoczni od własnego życia.

Są powieści, przy których można odskoczyć aż na Księżyc, i wcale nie chodzi mi tu o fantastykę, a o nagromadzenie wszelkich nieprawdopodobieństw. Brat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1069
310

Na półkach:

Typowe babskie czytadło-pzesłodzone do bólu zębów i dziecinne. Siedziałam w poczekalni to czytałam-dla zabicia czasu.Główna bohaterka przed samym ślubem robi sobie maseczkę,którą trzyma na twarzy dłużej niż powinna.W efekcie jej twarz zabarwia się na zielono.W tym momencie przyjaciółki (a gdzie były wcześniej?)postanawiają umyć ją cytrynami.Kolorek trochę zszedł,ale nie do końca (producent maseczki barwnika dodał czy co?).Zielonego odcienia nie zdołał ukryć nawet puder (niesamowite!).I to miało być śmieszne??? Bo jak dla mnie-dziecinne i tragiczne jednocześnie!!! Jako dorosły czytelnik-nie dam sobie wciskać bzdur dla nastolatek!!!

Typowe babskie czytadło-pzesłodzone do bólu zębów i dziecinne. Siedziałam w poczekalni to czytałam-dla zabicia czasu.Główna bohaterka przed samym ślubem robi sobie maseczkę,którą trzyma na twarzy dłużej niż powinna.W efekcie jej twarz zabarwia się na zielono.W tym momencie przyjaciółki (a gdzie były wcześniej?)postanawiają umyć ją cytrynami.Kolorek trochę zszedł,ale nie do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
810
338

Na półkach:

„Przyjaciele to złodzieje czasu”.
Francis Bacon


Ale czyż tacy złodzieje nie są nam potrzebni? A czasami nawet niezbędni? Niech kradną czas, niech zajmują każdą minutę, sekundę, niech odrywają nas od obowiązków, ale niech istnieją. Niech są na każdy nasz telefon. Niech wysłuchają, niech poczekają, niech przytulą. Niech pocieszą, a czasami zwyczajnie postawią do pionu. Przyjaźń… O tym właśnie jest ta książka. „Na trzy sposoby” Joanny Kruszewskiej to powieść o trzech kobietach, przyjaciółkach, matkach, żonach. Anita, Iwona i Martyna. Znają się od zawsze, ich losy przeplatają się niemal całe ich życie. Zawsze mogą na siebie liczyć, czasami się kłócą, ale szybko godzą. Są swoim oparciem i przysłowiowym kołem ratunkowym. Anita to żona lekarza, matka piętnastoletniej Igi. Ciągle zaabsorbowana pracą męża, szuka drogi jak dotrzeć do dorastającej córki, która zaczyna przejawiać pierwsze oznaki młodzieńczego buntu. Iwona, żona Dominika, matka Michałka i Oli, „żona swojego męża”. Zdominowana przez niego i przez własną matkę. Ciągle krytykowana, wyśmiewana, pozbawiona własnego zdania i wolnej woli. I wreszcie Martyna. Świeżo upieczona mężatka, zakochana w Czarku, który również uwielbia swoją małżonkę. Ale…
Właśnie, tych "ale" jest tutaj mnóstwo.
Akcja powieści rozpoczyna się na kilka godzin przed ślubem Martyny i Czarka. Poznajemy wówczas trzy przyjaciółki i powoli zostajemy wprowadzeni w historię każdej z nich. Przyznam, że na początku ciężko czytało mi się tę książkę, gdyż jest to typowa obyczajowa opowieść, bez szczególnej akcji, czy tajemnic, lub chociażby intryg. Ale w miarę rozwoju wydarzeń, zaczyna się dziać coraz więcej. Anita wchodzi w poważny konflikt z Iwoną. W życiu Iwony pojawia się kolega męża, który zaczyna dostrzegać w niej utalentowaną kobietą, którą sama w sobie stłamsiła. Małżeństwo Czarka i Martyny jeszcze się dobrze nie zaczęło, a już przechodzi kryzys i w dodatku pojawia się „ta trzecia”, będąca serdeczną przyjaciółką Czarka. Ale czy tylko przyjaciółką?
Problemy piętrzą się tak jak w realnym życiu. Jedno wypowiedziane słowo, jedna kłótnia, zmienia wiele. Może dlatego, że ta książka jest po prostu historią o tym, co może wydarzyć się niemal w każdym domu, w każdej rodzinie, czyta się ją przyjemnie i szybko.
Książka Joanny Kruszewskiej to dynamiczna opowieść o przyjaźni, o pragnieniu bycia dostrzeganym przez bliskich, o potrzebie miłości i akceptacji. Książka skierowana raczej do kobiet, chociaż gdyby mężczyźni ją przeczytali, może lepiej zaczęliby rozumieć swoje żony, czy dziewczyny. Ale pozostańmy w realnym świecie i dlatego polecam tę lekturę fajnym babkom, które lubią czasami poczytać coś swobodniejszego w odbiorze, w sam raz na ucieczkę do świata kobiecej przyjaźni. Bo chociaż różne są zdania na temat takowej, ja w nią wierzę i sama nawet jej doświadczam.

http://agnesscorpio.blogspot.com/2011/04/na-trzy-sposoby-joanna-kruszewska.html

„Przyjaciele to złodzieje czasu”.
Francis Bacon


Ale czyż tacy złodzieje nie są nam potrzebni? A czasami nawet niezbędni? Niech kradną czas, niech zajmują każdą minutę, sekundę, niech odrywają nas od obowiązków, ale niech istnieją. Niech są na każdy nasz telefon. Niech wysłuchają, niech poczekają, niech przytulą. Niech pocieszą, a czasami zwyczajnie postawią do pionu....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    110
  • Przeczytane
    95
  • Posiadam
    10
  • Literatura polska
    2
  • 2013
    2
  • Polska - Joanna Kruszewska
    1
  • Chcę prz... - lit. polska
    1
  • Pdf mam
    1
  • Na mojej półce
    1
  • Przeczytane w 2015 roku
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Na trzy sposoby


Podobne książki

Przeczytaj także