Książka mimo, iż ma swoje lata jest w mojej ocenie jedną z lepszych, które do tej pory czytałem w serii Historyczne bitwy.
Autor przedstawia przebieg podboju Meksyku w sposób konkretny i klarowny, a do tego ciekawy. Często przytacza źródła, wspomnienia. Dodatkową ciekawostką jest objaśnienie jak należy czytać nazwy (głoski, litery) w języku Nahuatl. Na końcu jest też słowniczek zawierający znaczenie niektórych słów indiańskich lub tytułów hiszpańskich.
Z racji wieku tej publikacji mapy i zdjęcia nie są najlepszej jakości.
Zdecydowanie polecam. Od dłuższego czasu zastanawiałem się na książką o podboju Meksyku i szukałem jakiejś dostępnej publikacji. Okazało się, że to jest właśnie ta książka, którą chciałem przeczytać.

Książka mimo, iż ma swoje lata jest w mojej ocenie jedną z lepszych, które do tej pory czytałem w serii Historyczne bitwy.
Autor przedstawia przebieg podboju Meksyku w sposób konkretny i klarowny, a do tego ciekawy. Często przytacza źródła, wspomnienia. Dodatkową ciekawostką jest objaśnienie jak należy czytać nazwy (głoski, litery) w języku Nahuatl. Na końcu jest też...

Powszechnie uważa się, że konkwista przebiegała dość łatwo. Europejczycy lądowali, strzelali arkebuzerami do tubylców, którzy na widok koni uciekali w popłochu. Niestety rzeczywistość wyglądała znacznie gorzej i bardziej skomplikowanie. Cortés nie miał w zasadzie wyboru: śmierć albo zrealizowanie czegoś wielkiego, np. podbój Azteków. Dlaczego? Odpowiedź w książce. Trzeba też pamiętać o tym, że Aztekowie nie byli jednorodni. Róże plemiona, odłamy miały to większe, czy też mniejsze znaczenie, które zwłaszcza uwidoczniło się po "masakrze w głównej świątyni". Dopóki Moctezuma II żył i był prawdziwym Aztekiem, kraj funkcjonował. Jednak z racji silnego wierzenia w przepowiednie o Quetzalcoatlnie, Moctezuma II, bał się Cortésa,

Powszechnie uważa się, że konkwista przebiegała dość łatwo. Europejczycy lądowali, strzelali arkebuzerami do tubylców, którzy na widok koni uciekali w popłochu. Niestety rzeczywistość wyglądała znacznie gorzej i bardziej skomplikowanie. Cortés nie miał w zasadzie wyboru: śmierć albo zrealizowanie czegoś wielkiego, np. podbój Azteków. Dlaczego? Odpowiedź w książce. Trzeba...

Bitwa z Aztekami, wspaniała przygoda dla całej rodziny. Raczej nie polecam, szału nie ma w tej książeczce.

Przeczytałem trochę książek w młodości :) . To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019.

Bitwa z Aztekami, wspaniała przygoda dla całej rodziny. Raczej nie polecam, szału nie ma w tej książeczce.

Przeczytałem trochę książek w młodości :) . To książka z mojej półki "różności", wrzucam tu te setki książek które przeczytałem w życiu w latach 2000-2019.

Jedna z najlepszych książek w serii, kompleksowy opis podboju Meksyku przez Corteza. Gdyby nie szata graficzna (czasy PRL-u) i mapy oraz jakieś skromne OdB nie było by się o co przyczepić.

Jedna z najlepszych książek w serii, kompleksowy opis podboju Meksyku przez Corteza. Gdyby nie szata graficzna (czasy PRL-u) i mapy oraz jakieś skromne OdB nie było by się o co przyczepić.

Nabyłem za 2zł i w końcu przeczytałem. Wcześniej jakoś ominęła mnie ta przyjemność. Zdecydowanie jeden z lepszych HBków- bez mizdrzenia się do czytelnika, ale też bez akademickiego przynudzania, a mimo to przekazujący ogrom wiedzy na temat mocno skomplikowanej kwestii podboju Meksyku. Bardzo konkretny styl, z jednej strony żywy i zajmujący, z drugiej strony niewiele jest tu niepotrzebnych słów. Tak w mojej opinii powinno się pisać o historii.

Jedyny minus to brak choćby przybliżonej mapki szturmowanej aglomeracji, przydałoby się też jeszcze kilka stron na temat tego co było dalej po oblężeniu (przynajmniej do odwołania Cortesa do Hiszpanii).

Nabyłem za 2zł i w końcu przeczytałem. Wcześniej jakoś ominęła mnie ta przyjemność. Zdecydowanie jeden z lepszych HBków- bez mizdrzenia się do czytelnika, ale też bez akademickiego przynudzania, a mimo to przekazujący ogrom wiedzy na temat mocno skomplikowanej kwestii podboju Meksyku. Bardzo konkretny styl, z jednej strony żywy i zajmujący, z drugiej strony niewiele jest tu...

Po latach powracam do książki, która była moim pierwszym spojrzeniem na Mezoamerykę okresu konkwisty.

Uwzględniając czas powstania, format serii i możliwości ówczesnych autorów oraz poligrafów, mamy do czynienia z pozycją godną uwagi. Sam temat podboju dzisiejszego Meksyku przez Corteza, samo zderzenie kultur tworzy tak wspaniały sztafaż dla tej książki, że doprawdy trudno oderwać się od lektury.

A przy tym autor bardzo stara się przedstawić ten zdumiewający konflikt z obu stron, naświetla motywację hiszpańskich awanturników i indiańskich mieszkańsów miast Trójprzymierza. Sięga nie tylko po oficjalną korespondencję Corteza z dworem w Madrycie lub relacje hiszpańskich świadków wydarzeń, ale i po pierwsze próby podsumowania upadku Tenochtitlan pióra potomków indiańskiej szlachty tamtego czasu.

Książka obfituje w dramatyczne wydarzenia i nieoczekiwane zwroty akcji. Przypomina nam starą prawdę, że czasami to sama historia pisze najlepsze scenariusze.

Jest też i parę niedociągnięć. Jak zazwyczaj we wczesnych publikacjach serii "Historyczne bitwy" kuleje sprawa dobrych map i czytelnych zdjęć. Jednak "Tenochtitlan 1521" nadaje się na pewno jako dobry punkt wyjścia do dalszego rozszerzania wiedzy na temat historii Ameryki.

Po latach powracam do książki, która była moim pierwszym spojrzeniem na Mezoamerykę okresu konkwisty.

Uwzględniając czas powstania, format serii i możliwości ówczesnych autorów oraz poligrafów, mamy do czynienia z pozycją godną uwagi. Sam temat podboju dzisiejszego Meksyku przez Corteza, samo zderzenie kultur tworzy tak wspaniały sztafaż dla tej książki, że doprawdy trudno...