Kim byłą Maria Morska,muza skamandrytów? Wstyd się przyznać,ale zanim nie siegnęłam po książkę Hanny Faryny Paszkiewicz, nie miałam o niej pojęcia.
Maria Frenkiel z pochodzenia żydówka przyjęła sceniczny pseudonim Maria Morska,wyszła za Knastera, a zasłynęła nie tylko jako aktorka,ale -przede wszystkim-deklamatorka młodopolskiej poezji. Także wiersze Skamandrytów nabierały głębi w ustach zdolnej artystki. Urodzona na przełomie wieków, do podstawówwki chodziła w Anglii,na cyplu Thanet spedzała wakacje,aż rodzina nie zdecydowała się wróćić do Polski. W Krakowie występowała w kabaretach, w "Księciu Niezłomnym",poznałą Iwaszkiewicza,Słonimskiego. w latach 20-stych zdobyła wielką sławę,choć krótką, z Anna Jwaszkiewiczową łączyły ja dość intymne relacje( znali sie z Cap ferret) . Dziwne,ze wyszła za utalentowanego matematyka, co dawał odczyty w połowie Europy,tłumaczył slynnych francuskich matematyków. Jednak miała admiratorów, kochanków, co przyczyniłó się do fiaska jej małżeństwa. Dostatnie życie rodziny Eberów z nadejsciem wojny się skończyło.
Ciekawym wątkiem jest też znajomość z Lilką jasnorzewską, miłosne zauroczenia Słonimskiego,lata wojenne. Jako dodatek zaoferowano nam część publikacji w rozlicznych tytułąch ,obserwacji z życia społecznego, które publikowała pod pseudonimem Marjusz Dawn.

Kim byłą Maria Morska,muza skamandrytów? Wstyd się przyznać,ale zanim nie siegnęłam po książkę Hanny Faryny Paszkiewicz, nie miałam o niej pojęcia.
Maria Frenkiel z pochodzenia żydówka przyjęła sceniczny pseudonim Maria Morska,wyszła za Knastera, a zasłynęła nie tylko jako aktorka,ale -przede wszystkim-deklamatorka młodopolskiej poezji. Także wiersze Skamandrytów nabierały...

Zawsze denerwują mnie takie utarte określenia jak "muza Skamandra". Odbierają cała podmiotowość osobie, jakby sens jej istnienia był w tym, że kogoś innego do czegoś kiedyś zainspirowała.
Dlatego absolutnym odkryciem są dla mnie felietony Marii Morskiej z "Wiadomości Literackich" (załączone do biografii),w których widać wyraźnie, że była niezależną, wszechstronnie wykształconą i mocno zaangażowaną w sprawy bieżące intelektualistką, która stała nieraz za felietonami Słonimskiego. Jego znamy wszyscy, Morską ewentualnie jako nieszczęsną "muzę". Tymczasem cały jej życiorys jest fascynujący i szkoda go zamykać w tej jednej szufladce.

Zawsze denerwują mnie takie utarte określenia jak "muza Skamandra". Odbierają cała podmiotowość osobie, jakby sens jej istnienia był w tym, że kogoś innego do czegoś kiedyś zainspirowała.
Dlatego absolutnym odkryciem są dla mnie felietony Marii Morskiej z "Wiadomości Literackich" (załączone do biografii),w których widać wyraźnie, że była niezależną, wszechstronnie...

Trochę tu wodolejstwa, zapewne z braku większej ilości materiałów źródłowych.

Trochę tu wodolejstwa, zapewne z braku większej ilości materiałów źródłowych.

Cóż za barwny ptak!

Cóż za barwny ptak!