"Niepokorna" Sandry Brown ,podobnie jak poprzedni tom, jest lekka i przyjemna, ale bez szału. To typowe szybkie romansidło , na cały szczęście nie przesłodzone. Tę książkę czyta się jednym tchem i równie błyskawicznie o niej zapomina.
Fabuła prosta, bez zbędnych opisów, jakby napisana na kolanie, bez dbałości o szczegóły, amino to fajnie odstresowuje. Dobrze jednak, że nie ma więcej tomów z tej serii, bo już powoli zaczyna wiać nudą.
Bohaterowie już znacznie mniej atrakcyjni czytelniczo. A na minus to postać najmłodszej z klanu. Ta egoistyczna, wybuchowa i totalnie rozpieszczona kobieta, która manipuluje słabszymi charakterami (mężczyznami). Jak tylko któryś z nich okazuje się być silniejszym i niepodatnym na jej fanaberie, to się obraża i staje się arogancka. Od samego początku nie przypadła mi do gustu.
A tak poza tym tym, to te wszystkie bohaterki jakoś zbyt łatwo rozkładają nogi przed mężczyznami i migiem zachodzą w ciążę. Ale oczywiście wszystko jest w jak najlepszym porządku, bo przecież od dawna o tym marzyły😄.
Do przeczytania została mi tylko pierwsza część. Jeśli będzie ona dostępna w bibliotece to wezmę, ale jak nie to trudno. Nie mam na nią parcia.

"Niepokorna" Sandry Brown ,podobnie jak poprzedni tom, jest lekka i przyjemna, ale bez szału. To typowe szybkie romansidło , na cały szczęście nie przesłodzone. Tę książkę czyta się jednym tchem i równie błyskawicznie o niej zapomina.
Fabuła prosta, bez zbędnych opisów, jakby napisana na kolanie, bez dbałości o szczegóły, amino to fajnie odstresowuje. Dobrze jednak, że...

Cała trylogia była największą książkową stratą czasu. Harlequin to przy tym ambitna literatura. Chyba wyrosłam z tego gatunku. Toporne to to było...

Cała trylogia była największą książkową stratą czasu. Harlequin to przy tym ambitna literatura. Chyba wyrosłam z tego gatunku. Toporne to to było...

Świetna. Pochłonęłam ją w 1 dzień.

Świetna. Pochłonęłam ją w 1 dzień.

Nudna, przewidywalna i do bólu nijaka....

Nudna, przewidywalna i do bólu nijaka....

8

8

Trzecia część książki, której bohaterką jest najmłodsza z rodu Tylerów - Sage.
Od dłuższego czasu jest ona w związku z Travisem, z którym planuje już powoli ślub. Jednak w Wigilię w trakcie rozmowy dochodzi między nimi do sprzeczki, podczas której chłopak wyznaje, że nie ożeni się z nią nigdy i muszą się rozstać. Sage jest upokorzona tym bardziej, że całej rozmowie przysłuchiwał się bardzo przystojny lecz zarozumiały młody mężczyzna, który podobno przyjechał zabrać ją do domu. Dziewczyna nie ma zamiaru zostawać na święta u byłego chłopaka ale nie chce też wracać z nieznajomym (Harlan),który okazuje się pracownikiem ich rodzinnej firmy. Przyjechał po nią, bo jej bratowa rodzi pierwsze dziecko. Sage niechętnie ale zgadza się na wspólny powrót, choć między nią a Harlanem mocno iskrzy, a ten miał nawet tupet, żeby namiętnie ją pocałować.
Po powrocie do domu okazuje się, że chłopak mieszka u nich w domu i to w jej pokoju, więc ona musi nocować w pokoju gościnnym. Czuje się opuszczona, gdyż każdy z jej braci ma swoją cudowną rodzinę, matka też jest ewidentnie zakochana w długoletnim przyjacielu rodziny i tylko ona jest sama i nie zamierza opowiadać nikomu, że jej chłopak ją rzucił, bo jakie to upokorzenie.
Postanawia zrobić coś ze swoim życiem i na razie zawalczyć o karierę. Zatrudniają ją bracia w rodzinnej firmie, jednak musi ona pracować z Harlanem, żeby sprzedać jego pomysł. Długie godziny spędzane razem są torturą i dla niej i dla niego, gdyż oboje przyciągają się jak magnes. Pomiędzy nimi nie raz wybucha namiętność, lecz Harlan jest typem włóczęgi, który nigdzie nie zagrzewa długo miejsca. Ponad to ma pewne tajemnice, które pragnie odkryć Sage. Czy jej się to uda? Czy uda im się zapanować nad własnym pożądaniem?

Trzecia część książki, której bohaterką jest najmłodsza z rodu Tylerów - Sage.
Od dłuższego czasu jest ona w związku z Travisem, z którym planuje już powoli ślub. Jednak w Wigilię w trakcie rozmowy dochodzi między nimi do sprzeczki, podczas której chłopak wyznaje, że nie ożeni się z nią nigdy i muszą się rozstać. Sage jest upokorzona tym bardziej, że całej rozmowie...

Typowy harleqiun... W pewnym momencie, już na samym początku żałowałam, że po nią sięgnęłam, ale nie mam zwyczaju odkładania książki, którą zaczęłam czytać, więc "przemęczyłam się" i skończyłam ją czytać. Polecam tylko tym, którzy lubią romansidła i przewidywalne zakończenia..

Typowy harleqiun... W pewnym momencie, już na samym początku żałowałam, że po nią sięgnęłam, ale nie mam zwyczaju odkładania książki, którą zaczęłam czytać, więc "przemęczyłam się" i skończyłam ją czytać. Polecam tylko tym, którzy lubią romansidła i przewidywalne zakończenia..

lekki, łatwy i przyjemny romans, ma się wrażenie, że niektóre sceny opisane po łebkach, ale z drugiej strony historia sama w sobie skupia uwagę...
dla rozrywki jest ok :)

lekki, łatwy i przyjemny romans, ma się wrażenie, że niektóre sceny opisane po łebkach, ale z drugiej strony historia sama w sobie skupia uwagę...
dla rozrywki jest ok :)

Sage na pozór jest silną, pewną siebie manipulatorką. Ludziom wydaje się, że jest lekkoduchem i bez problemu dla rozrywki owija sobie mężczyzn wokół małego palca. Pod tą maską jednak kryją się kompleksy, niepewność, chęć zdobycia uznania i miłości. Cała trójka młodych Taylorów jest do siebie bardzo podobna. Są impulsywni, lojalni i uparci. Skoczyliby za sobą w ogień. Zdaje mi się czasem, że ich myśli szybciej docierają do pięści niż języka. I jak tu ich nie kochać?

Wiedziałam, że Sage jest w ciąży, kiedy zaczęła jeść jak szalona, a potem na przemian cieszyła się i płakała. Wiedziałam i byłam zadowolona z takiego rozwoju spraw. Bardzo się rozczarowałam, gdy Sage wykrzyczała wszystkim, że jednak nie spodziewa się dziecka. Kolejny mały podstęp.

Harlan kieruje się zasadami moralnymi, które czyniły jego romans z mężatką czymś niemożliwym. Wykluczone, żeby posunął się do takiej podłości. Nie wiem dlaczego, ale natychmiast pomyślałam, że wspomniana kobieta jest jego matką, a nie kochanką.

Jeżeli chodzi o małżeństwo... Któż by śmiał odmówić wzburzonej kobiecie z nożem w dłoni?

Sage na pozór jest silną, pewną siebie manipulatorką. Ludziom wydaje się, że jest lekkoduchem i bez problemu dla rozrywki owija sobie mężczyzn wokół małego palca. Pod tą maską jednak kryją się kompleksy, niepewność, chęć zdobycia uznania i miłości. Cała trójka młodych Taylorów jest do siebie bardzo podobna. Są impulsywni, lojalni i uparci. Skoczyliby za sobą w ogień. Zdaje...

Bez wielkich emocji, ale nie spodziewałam się czegoś więcej poza rozrywką.

Rzuca się w oczy, że autorka pisała książkę na szybko, bez specjalnej dbałości o szczegóły i wprowadzenie czytelnika w klimat. Ot, taki sobie romansik z nieco wyższej półki niż standardowy harlequin. Większość scen wyraźnie skrócona, sprawiająca wrażenie niedopracowanych. A mimo to bardzo dobry portret psychologiczny głównej bohaterki. Reszta ma się znacznie gorzej, choć nie powiem, żeby to jakoś wybitnie przeszkadzało w czytaniu.

Generalnie książka może być. Nawet korekta się postarała i przeoczyła zaledwie kilka literówek.

I wiem, że to domena gatunku, ale autorka przesadziła w kreacji męskiej części "obsady". Tyle miodu i maliny może zaszkodzić.

Bez wielkich emocji, ale nie spodziewałam się czegoś więcej poza rozrywką.

Rzuca się w oczy, że autorka pisała książkę na szybko, bez specjalnej dbałości o szczegóły i wprowadzenie czytelnika w klimat. Ot, taki sobie romansik z nieco wyższej półki niż standardowy harlequin. Większość scen wyraźnie skrócona, sprawiająca wrażenie niedopracowanych. A mimo to bardzo dobry...