Tajne orędzie fatimskie

Okładka książki Tajne orędzie fatimskie Johannes Fiebag
Okładka książki Tajne orędzie fatimskie
Johannes Fiebag Wydawnictwo: Prokop popularnonaukowa
122 str. 2 godz. 2 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
Die geheime Botschaft von Fatima
Wydawnictwo:
Prokop
Data wydania:
1996-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1996-01-01
Liczba stron:
122
Czas czytania
2 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
8386096209
Tłumacz:
Marek Strasz
Tagi:
cuda zjawiska paranormalne
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Maszyna wieczności Johannes Fiebag, Peter Fiebag
Ocena 6,8
Maszyna wieczn... Johannes Fiebag, Pe...
Okładka książki Z głębin Wszechświata. Podręcznik paleoastronautyki. Naukowcy na tropie ingerencji z Kosmosu Johannes Fiebag, Peter Fiebag
Ocena 7,4
Z głębin Wszec... Johannes Fiebag, Pe...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
13 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
378
377

Na półkach:

Fiebag jest bardzo przyjazny wobec czytelnika, przeanalizowawszy fakty wchodzi w rolę przewodnika-amatora (który ma tę przewagę iż przetarł już szlaki),i stara się odbiorcy step by step wyłożyć swoje ustalenia, toki myślowe i tryby dociekania. Odnosi się wrażenie, że wykonuje swoją prace szczerze, z dużym zaangażowaniem i nie bez pozytywnego ustosunkowania emocjonalnego (aczkolwiek z chłodna głową, obiektywnie).
Niemiec pisze bardzo zgrabnie, unika osobliwych konstrukcji językowych i szokowania czytelnika, zamiast tego w sposób poważny stara się analizować fakty. Literacko nie można mu wiele zarzucić, pisze jasno, umie wzbudzić zainteresowanie czytelnika. Co się zaś tyczy samych ustaleń – trudno dziś z perspektywy XXI wieku oceniać to co rozgrywało się w pierwszych dekadach XX-tego. Świadectwa jakie są nam przedstawianie wskazują na to że coś faktycznie musiało tam zajść, rodzi to jednak wiele pytań tak o naturę tego zjawiska jak i rzetelność świadectw jakie po nim pozostały. Ciężko przyjąć ze stuprocentową pewnością iż mieliśmy do czynienia z ingerencją jakiejś obcej (niekoniecznie pozaziemskiej) inteligencji, na pewno nie maczała w tym palców tzw. Matka Boska, której się jakieś dwa tysiące lat temu zmarło i wątpliwe aby pojawiała się między śmiertelnikami. Wizerunek młodej Żydówki imieniem Miriam, jaki mają od setek lat przed oczami europejscy chrześcijanie, nie ma nic wspólnego z realną postacią, jest osobliwą wielopłaszczyznową kreacją na którą składają się takie konstrukcje myślowe jak motyw miłosiernej bogini nie szczędzącej łask (pierwsze skojarzenia to oczywiście Izyda ze swym synem Horusem/Harpokratesem),w grę wchodzą jednak i inne mityczne postaci kobiece, sakralny motyw czystej dziewicy czy eklektyczne kombinacje wizualne: wizerunki rzymskich bogiń z mozaik i fresków, oraz (a może przede wszystkim) to jak wyobrażali sobie odzienie tamtejszych kobiet twórcy ze średniowiecza i renesansu.
Kiedy zaś zjawa twierdzi że przybędą dwie Marie na raz (tj. chodzi o te lokalne odmiany, z przydomkami) w formie fizycznej, ocieramy się o absurd – swoją drogą to zjawisko kultów lokalnych plus nieprzebrane rzesze świętych skutecznie zastąpiły prostym ludziom potępione grupy pomniejszych bogów i boginek. Ciężko zatem mówić o postaci historycznej, jakiej byśmy mogli oczekiwać w takiej sytuacji.
(Warto tu dygresyjnie wspomnieć o tym że mityczny Król Artur na średniowiecznych rycinach przedstawiany jest w zbroi jako rycerz niezgodnie z realiami wojennymi z epoki, tylko dlatego że artyści nie mieli świadomości jak kilkaset lat temu wyglądał brytyjski zabijaka, tu nie chodzi o odmalowywanie stanu faktycznego; później te wyobrażenia przejęli ilustratorzy-romantycy z XIX wieku, a potem pop-kultura i Hollywood; to popularna praktyka, częsty błąd percepcyjny którego skutki kiedy mamy porównanie, nie są dłużej pielęgnowane – w średniowieczu chana Kubilaja przedstawiano z biała broda i europejskimi rysami, późniejsze pierwsze przedstawienia Japończyków również odbiegają od stanu faktycznego, reprezentując tylko i wyłącznie zachodnie wyobrażenie, przykłady można by mnożyć).
Kiedy w książce Fiebaga czyta się oficjalne, aprobowane przez Kościół wypowiedzi objawiającej się Matki Boskiej, aż włos się jeży na głowie: tak rozmiłowanej w sobie, chorej z żądzy bycia obiektem uwielbienia okrutnej psychopatki nikt o zdrowych zmysłach nie może i nie powinien adorować – tak podpowiadałby zdrowy rozsądek. A jednak! Cytaty przywodzą na myśl rozkapryszonych bogów starożytnych Greków, Fenicjan czy mieszkańców Mezopotamii, tak formą jak i treścią żądań. Niemniej to sfera fikcji, wyobrażeń prymitywnych społeczeństw o niejasnym porządku wszechrzeczy.

Zatem to nie chrześcijański mściwy bóg ognia i burzy, nie jego cudownie zrodzony ze śmiertelniczki syn. Nie Matka Boska i nie Duch Święty. Ani Szatan.
Cóż zatem? Szaleństwo? Ale czym są zjawiska które widziały tysiące (niewątpliwie zdrowych na umyśle) Portugalczyków? Cóż, tłumaczenie autora książki ma więcej sensu niż oficjalna wersja z Rzymu. Nie ma sensu go atakować. Idzie jednak identyfikować w nim jeden wyraźny mankament, Fiebag dopatruje się użycia substancji zaburzających postrzeganie rzeczywistości, co miało też mieć wpływ na późniejszą śmierć dwójki dzieci, osobiście wydaje mi się przy tak zaawansowanej technice stosowanie doustnej farmakologii nie zaszłoby, identyfikowałbym tu raczej wpływ na pracę umysłu innymi środkami, związanymi z użyciem emitera jakiś fal... czegoś eliminującego coś tak kłopotliwego jak fizyczna aplikacja narkotyku. Można doszukiwać się i innych niespójności, ale z uwagi na brak materiału, należałoby raczej pochwalić i tak ostrożnego w swych sądach i spekulacjach Niemca, który wskazuję na kluczowe sprzeczności i bez nadmiernej fantazji, stara się sobie to wszystko jakoś poukładać. Ciężko wskazać na cel całej tej maskarady. Toniemy w absurdach.
Autor przytacza pod koniec książki inne analogiczne objawienia, nie da się ukryć występujących między nimi uderzających podobieństw, sugerujących pewne wyraźne prawidłowości. Czy to swego rodzaju mimikra, eksperyment? A jeśli tak, to czyj? I co ma na celu?
Co warto mieć na uwadze – przy tego typu analizach skąpych źródeł pisanych, bywa że niektórym słowom, wyrażeniom, przypisuje się znacznie większa role niż mają w istocie, bądź zwyczajnie się je nadinterpretuje – totalnie niezgodnie z intencją autora. Częściowo tak jest i w tym wypadku, więcej tu poszlak niż dowodów, i niekiedy autor stara się wyczytać z tekstu więcej niż jest tam de facto napisane.
Pod koniec życia Jan Paweł II deklarował że trzecia cześć przepowiedni fatimskiej odnosiła się do niego samego, do zamachu na placu Świętego Marka. Biorąc pod uwagę dwie poprzedni części orędzia Marii, myślę że nie ma tam wiele sensownych treści – niezależnie od tego jaka jest prawda i co indoktrynowany umysł dziecka stworzył bądź przetworzył... Ciekawszy jest charakter samego zjawiska w szerszym ujęciu.

Na stronie 75 Joahannes Fiebag pisze że nikomu w roku 1917 nie śniły się podróże kosmiczne. Otóż śniły się. Śniły się na przykład Wolterowi w 1752, który pisał o podróżującym po wszechświecie kosmicie z planety krążącej wokół Syriusza, który zawitał w końcu na Ziemię, śniły się Vernowi który wysyłał ludzi na księżyc rakietą już XIX-tym stuleciu; mamy też nasze polskie pra-SF o warszawskich pionierach aeronautyki, baloniarzach którzy unosząc się ponad miastem, poddając się wiatrom, unieśli się nazbyt wysoko i dolecieli aż na Księżyc... No a co Wellsem i „Wojną Światów”? Takich tekstów jest znacznie więcej!

Autor nie dysponuje żadnymi nowymi, sensacyjnymi materiałami nt. rozgrywających się na przestrzeni wielu miesięcy wydarzeń z Fatimy, dlatego skupia się na analizie dostępnych treści. Aby nieco pogrubić książkę, zmusza nas do pewnych „wycieczek okołotematycznych” – mają one jednak swoją rolę w prezentacji toku rozumowania, i nie jest to nie fair wobec odbiorcy. (Nie jest to ten typ książki gdzie temat nie jest tożsamy z treścią książki, czy też kiedy jeden rozdział odpowiada temu co sygnalizowane w tytule a reszta służy za „zapychacz”).
Nie wszystkie przytaczane przez niego relacje kontaktów z nieznaną inteligencją są wiarygodne, niestety miesza różne lakoniczne opisy, które laikowi ciężko właściwe ocenić.

Tłumaczenie wydaje się dobre, tylko raz czy dwa można by było pokusić się o drobne zmiany by tekst czytało się lepiej – odpowiedzialny jest za nie Marek Strasz. (Jako że tłumaczenie to praktyka trudna i niewdzięczna – wypada więc docenić te które wyszły dobrze i ich autorów – nawet jeśli w grę nie wchodzi artystyczna beletrystyka z wszelkimi możliwymi udziwnieniami stylistycznymi czy tekst obfitujący w trudny naukowy żargon – bo nawet prostą rzecz można spieprzyć, a tu się przyłożono).
Oryginalny tytuł „Die Geheime Botschaft von Fatima“ – został w zasadzie przełożony poprawnie. Pod kątem edytorskim też wszystko jest z grubsza dobrze: podczas lektury rzuciła mi się w oczy tylko jedna literówka, poza tym mamy sporo wyrazów z NIE które powinny być pisane łącznie. Jest to część ogólnokrajowej plagi lat 90-tych, związanej jak się zdaje z tym, że korektor w popularnym edytorze tekstu błędnie podkreślał taki zapis wyrazu jako niepoprawny, pojawią się to w wielu wydawnictwach tego okresu, niezależnie od klasy i rynkowej pozycji.

W stopce redakcyjnej książki, stoi, że wydanie niemieckiego oryginału przypada na rok 1994, pod koniec książki autor wspomina jednak że mamy aktualnie 1992 (a wcześniej pisze o Moskwie jako stolicy ZSRR, i czekających nas w latach 90 odkryciach kosmicznych),tymczasem posłowie dołączone do książki napisano w 1986, Johannes von Buttlar wyraźnie odnosi się w nim do treści „Tajnego orędzia fatimskiego” i czynionych w nim analiz. Idzie więc założyć że na niemieckim rynku książka wyszła w drugiej połowie lat 80 – od tego czasu minęło już prawie trzy dekady, i cały czas stoimy w miejscu. Nie mamy żadnych dobrych wyjaśnień, żadnych twardych dowodów. Podsumowania zjawiska i statystyki pomnażają tylko identyfikowalny już wcześniej chaos, sprzeczności i absurdy. Ciężko postawić jakieś wnioski, sytuacje komplikuje duża ilość informacji fałszywych, niezweryfikowanych i błędnych. A jednak stale coś wymykającego się znanym nam standardom rzekomo zachodzi. Skłania to do pytań w jak dużym stopniu to my, ludzie – kreujemy to zjawisko? Ile z tego co trafia do opinii publicznej jest prawdą, i jak wiele się zataja: ze wstydu, lęku, braku wiary czy ignorancji.
Sam fakt iż tak krótka książeczka skłania do tak wielu przemyśleń, dobitnie potwierdza wagę problemu.

Fiebag jest bardzo przyjazny wobec czytelnika, przeanalizowawszy fakty wchodzi w rolę przewodnika-amatora (który ma tę przewagę iż przetarł już szlaki),i stara się odbiorcy step by step wyłożyć swoje ustalenia, toki myślowe i tryby dociekania. Odnosi się wrażenie, że wykonuje swoją prace szczerze, z dużym zaangażowaniem i nie bez pozytywnego ustosunkowania emocjonalnego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
13

Na półkach:

Solidnie zrobiona książka, pczy czym bardzo szeroko i dość dokłądnie opisuje różne aspekty kontaku z UFo. Warte przeczytanie, głównie dlatego że autor nie traktuje czytelnika jak idiotę

Solidnie zrobiona książka, pczy czym bardzo szeroko i dość dokłądnie opisuje różne aspekty kontaku z UFo. Warte przeczytanie, głównie dlatego że autor nie traktuje czytelnika jak idiotę

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    15
  • Chcę przeczytać
    6
  • Posiadam
    2
  • E-book niekomerc. PDF, rtf, doc. txt
    1
  • Tajemnice, kosmos - ufo - zjawiska paranormalne, s-f
    1
  • 2016
    1
  • 2015(przeczytane)
    1
  • Mam
    1
  • Fakt
    1
  • Filozofia, religia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tajne orędzie fatimskie


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne