Lisa-Xiu i Lin-Shi. Córki z Chin

Okładka książki Lisa-Xiu i Lin-Shi. Córki z Chin Auke Kok, Dido Michielsen
Okładka książki Lisa-Xiu i Lin-Shi. Córki z Chin
Auke KokDido Michielsen Wydawnictwo: Dobra Literatura Seria: Bliżej siebie biografia, autobiografia, pamiętnik
244 str. 4 godz. 4 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Bliżej siebie
Tytuł oryginału:
Lisa&Lin
Wydawnictwo:
Dobra Literatura
Data wydania:
2010-11-17
Data 1. wyd. pol.:
2010-11-17
Liczba stron:
244
Czas czytania
4 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393055944
Tłumacz:
Małgorzata Maria Domińska
Tagi:
Auke Kok Chiny Dido Michielsen Holandia Lisa-Xiu i Lin-Shi. Córki z Chin Wydawnictwo Dobra Literatura
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
275
95

Na półkach: ,

Trochę taki prywatny, mało ciekawy pamiętnik rodziców. Jeśli spodziewasz się szerszego spojrzenia na pewne problemy występujące w Chinach ta książka Ci go nie pokaże. Dodatkowo kłuje troszkę "nadętość" rodziców.

Trochę taki prywatny, mało ciekawy pamiętnik rodziców. Jeśli spodziewasz się szerszego spojrzenia na pewne problemy występujące w Chinach ta książka Ci go nie pokaże. Dodatkowo kłuje troszkę "nadętość" rodziców.

Pokaż mimo to

avatar
1180
1180

Na półkach: , , , ,

„Córki z Chin” to autobiograficzna historia holenderskiego małżeństwa, które zdecydowało się na adopcję dwóch chińskich dziewczynek. Najpierw do rodziny dołączyła siedemnastomiesięczna Lisa-Xiu, a niedługo potem dziewięciomiesięczna Lin-Shi.

Dziewczynki od najmłodszych lat wychowywane były w świadomości tego, iż pochodzą z Chin, adopcyjni rodzice kładli bardzo duży nacisk na to, aby Lisa – Xiu i Lin – Shi najbardziej jak to tylko możliwe utożsamiały się z krajem swojego pochodzenia i wiedziały o nim jak najwięcej, o jego kulturze, tradycjach etc.

Gdy dziewczynki zaczęły dorastać rodzina postanowiła wybrać się w po części sentymentalną, a po części umożliwiającą dziewczynkom odwiedzenie swojego kraju, podróż do Chin.

Odwiedzamy więc wraz z nimi wioski i sierocińce, z których dziewczynki zostały przez nich zabrane. A także wiele miejsc, które według autorów tej ksiązki są warte pokazania ich córkom.

Publikacja ta ma formę reportażu, w związku z czym sporo dowiadujemy się z niej o polityce Chin; tej dotyczącej chociażby posiadania tylko jednego dziecka, czy też dyskryminacji niemowląt płci żeńskiej i ogólnie roli kobiety w kulturze azjatyckiej. Dużo miejsca autorzy poświęcili również tematyce rozwoju tego gigantycznego państwa, która pociąga za sobą bardzo wiele, często niepojętych dla nas europejczyków, decyzji tamtejszych władz i wynikających z nich wydarzeń.
Bardzo umiejętnie ukazane zostało przez autorów gigantyczne zderzenie biedy i bogactwa, które z łatwością zaobserwować można na terenie tego rozległego kraju.

Chociaż niewątpliwie książka ta jest ciekawa, jeśli o mnie chodzi to spodziewałam się po jej lekturze czegoś nieco innego. Liczyłam na przewagę wątków osobistych, a napotkałam zadziwiająco dużo danych statystycznych oraz tematów ekonomiczno – gospodarczych.

Niemniej jednak historia Lisy – Xiu oraz Lin – Shi i ich rodziców naświetla nam niejako dwie perspektywy: Z jednej strony ukazuje czytelnikowi jak to jest wychowywać dzieci pochodzące z innej niż europejska kultury, z drugiej natomiast pokazuje jak to jest być dzieckiem adoptowanym i jednocześnie odkrywać swoją tożsamość wynikającą z korzeni swojego pochodzenia.

Książka z pewnością zainteresuje czytelników sięgających po pozycje dotyczące zagranicznych adopcji, jak również tych, którzy chcieliby zapoznać się z wieloma aspektami związanymi z tym zagadkowym krajem, jakim bądź, co bądź nadal są dla nas Chiny.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2017/01/powrot-do-korzeni.html

„Córki z Chin” to autobiograficzna historia holenderskiego małżeństwa, które zdecydowało się na adopcję dwóch chińskich dziewczynek. Najpierw do rodziny dołączyła siedemnastomiesięczna Lisa-Xiu, a niedługo potem dziewięciomiesięczna Lin-Shi.

Dziewczynki od najmłodszych lat wychowywane były w świadomości tego, iż pochodzą z Chin, adopcyjni rodzice kładli bardzo duży nacisk...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
57

Na półkach: ,

Typ reportazu w ktorym poznajemy historie dwocz malych Chinek
(siostr z domu dziecka) , zaadoptowanych przez holenderskich
rodzicow , pisarke DIDO MICHIELSEN i historyka AUKE KOK`a .
Dla siostr to ogromne przezycie . Powrot do maciezystego kraju
, w ktorym dzieci sa takie same (z wygladu ) jak mlode chinskie siostry - jeszcze dzieci dla ktorych podroz do Chin jest ogromnym,przyjemnym i dajacym duzo szczescia przezyciem .
Reportaz ten to pokazanie kultury narodo chinskiego
innego od europejskiego . Duzo sie dowiedzialem o polityce
jednego dziecka w Chinac i o rozmiarze potegi tego rozwijajacego
sie panstwa0giganta , wktorym przewodnk przeprasza ze miasto ktore
pokazuje holenderskiej rodzinie nie ma jeszcze miliona mieszkancow
(jest mu przykro z tego powodu) . Zaskakujaca pozycja na moich polkach (europejskich polkach:)

Typ reportazu w ktorym poznajemy historie dwocz malych Chinek
(siostr z domu dziecka) , zaadoptowanych przez holenderskich
rodzicow , pisarke DIDO MICHIELSEN i historyka AUKE KOK`a .
Dla siostr to ogromne przezycie . Powrot do maciezystego kraju
, w ktorym dzieci sa takie same (z wygladu ) jak mlode chinskie siostry - jeszcze dzieci dla ktorych podroz do Chin jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
2

Na półkach: , ,

“Lisa-Xiu I Lin-Shi. Córki z Chin” to druga książka opisująca adopcję chińskich dziewczynek przez holenderskie małżeństwo. Autorami tej książki są Auke Kok i Dido Michielsen adopcyjni rodzice tytułowych dziewczynek. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Dobra Literatura w 2010 roku w serii „bliżej siebie”.
Można uznać, że jest to literatura faktu, reportaż, a nawet literatura poradnikowa, tak to wszystko zawiera się na tych 239 stronach.
Autorzy opowiadają nam historię swojego życia, jak mniemam najważniejszą. Są rodzicami dwóch adoptowanych dziewczynek pochodzących z Chin. Świadomymi rodzicami, gdyż wychowują je w miłości do własnego kraju i w szacunku dla kultury. Wiedzą również, że ”(…) jako rodzic adopcyjny masz za zadanie nie tylko poinformować dziecko o jego adopcji, ale musisz także pomóc mu żyć z myślą, że zostało porzucone”. (str.116)
Dlatego też wspólnie z Lisą i Lin podejmują decyzję o podróży do Chin w celu poznania tego kraju i co najważniejsze odwiedzenia sierocińców, w których mieszkały. Dziewczynki nie są rodzonymi siostrami. Czworo bądź, co bądź obcych sobie ludzi spotkało się, by stworzyć rodzinę w miłości i wzajemnym poszanowaniu i to jest najważniejsze.
„(…) istnieje Niewidzialna Nić łącząca ludzi, którzy są stworzeni po to, by się spotkać (…)” (str.135)
Od książki nie mogłam się wręcz oderwać. Ta historia porwała mnie od pierwszych stron, czego się w ogóle nie spodziewałam. Bałam się, że będzie to nudna relacja i suche fakty. Nic bardziej mylnego. Ciekawie opisana podróż do Chin płynnie przepleciona wspomnieniami z czasów adopcji. Są też w niej porady dla rodziców starających się o adopcję międzynarodową.
W tle, ale i wyraźnie poznajemy same Chiny, Zaporę Trzech Przełomów na rzece Jangcy, Terakotową Armię, czy inne oblicze Chińskiego Muru…
Poznajemy też namiastkę historii tego państwa. Przez rządy Mao, który nakłaniał Chińczyków do jak największej liczby potomków, po wprowadzoną przez Deng Xiaopinga „politykę jednego dziecka”.
„(…) urodzenie dziecka bez oficjalnego pozwolenia jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych mogło doprowadzić do wykluczenia z rodziny, zwolnienia z pracy i kary pieniężnej. Nie jakiejś tam groszowej: Chińczycy, którym dziecko rodzi się w kolizji z prawem, muszą zapłacić, średnio, od jednej do pięciu wartości swoich rocznych dochodów. Kobieta może stracić wszystko tylko, dlatego, że urodziła dziewczynkę”. (str.87)
Dlatego ludzie ze strachu porzucali swoje dzieci, sierocińce pękał w szwach i nawet nie chcę myśleć, co jeszcze się działo.
Autorzy są pisarzami. Dodatkowo ona jest dziennikarką, a on historykiem. Pisząc tę książkę skierowali się do własnego wnętrza, do własnych przeżyć. I to stąd ta książka tak wciąga i czyta się ją jednym tchem. Polecam ją wszystkim, bo naprawdę warto. Już sama okładka zachęca swą poetyką i symboliką. W tle chiński budynek, a w ręku dziewczynki tam podążającej żółty, holenderski tulipan.
Zapraszam do lektury.

“Lisa-Xiu I Lin-Shi. Córki z Chin” to druga książka opisująca adopcję chińskich dziewczynek przez holenderskie małżeństwo. Autorami tej książki są Auke Kok i Dido Michielsen adopcyjni rodzice tytułowych dziewczynek. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Dobra Literatura w 2010 roku w serii „bliżej siebie”.
Można uznać, że jest to literatura faktu, reportaż, a nawet...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
602
350

Na półkach: , , ,

Podróż szlakiem dzieciństwa

„Lisa-Xiu i Lin-Shi Córki z Chin” Auke Kok i Dido Michielsen
wyd. Dobra Literatura
rok: 2010
str. 239
Ocena: 4/6

Auke Kok i Dido Michielsen poznali się w 1988 roku. Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia? Całkiem możliwe. Ich uczucie rozkwitło bardzo szybko, a że oboje w chwili poznania byli już po trzydziestce, zapragnęli czym prędzej doczekać się potomstwa. Zapewne nie byli oni ani pierwszą, ani ostatnią parą, której na drodze do pełni szczęścia stanęły ograniczenia biologiczne. Naturalny cykl starania się o dziecko nie powiódł się. Niedługo później zawiodło również sztuczne zapłodnienie. Jednak w przeciwieństwie do zdecydowanej większości populacji ani Auke ani Dido nie wahali się nawet chwili. Zdecydowali się na adopcję. Decyzja ta była dla nich równie naturalna co oddychanie. W ten właśnie sposób, w niedługim czasie znaleźli się w Chinach skąd przywieźli do domu siedemnastomiesięczną Lisę-Xiu i dziewięciomiesięczną Lin-Shi.

Od maleńkości, dziewczynki wychowywane były w atmosferze „Dobrze być Chińczykiem”. Adopcyjni rodzice nie ukrywali przed nimi ich pochodzenia (w sumie byłoby to dość trudne),nie ustając w utożsamianiu ich z krajem, z którego pochodzą. Bądźmy szczerzy. Chiny otaczają każdego z nas. Są w sprzęcie elektronicznym, w zabawkach, ubraniach, artykułach biurowych i wielu innych rzeczach. Z symbolem „Made in Chine” stykamy się w każdej chwili naszego życia. Myślę, że tym łatwiej było Auke i Dido przekazanie swoim dzieciom, jak atrakcyjny jest kraj ich narodyin. Dziewczynkom nie było jednak łatwo. Na swojej drodze wielokrotnie spotykały się z nierównym traktowaniem, a wołanie „patrz, Chinka”, stało się przykrą codziennością. Gdy dzieci zaczęły dorastać, rodzice rozpoczęli dyskusje na temat naocznego zapoznania dziewczynek z ich kulturą. Z każdej strony napływały do nich inne opinie. Jedni twierdzili, że lepiej poczekać i zabrać dziewczynki w tę podróż, gdy będą starsze. Inni twierdzili, że są w idealnym wieku do takich wypraw. W końcu Auke i Dido podjęli decyzję. Stwierdziwszy, iż o wiele łatwiej będzie podróżować z ciekawymi świata dziewczynkami niż kapryszącymi nastolatkami, zabrali jedenastoletnią Lisę i dziewięcioletnią Lin w podróż ich życia. Jaka ona była? Co im dała? Czy wypadła tak, jak wszyscy tego chcieli? Jakie wnioski wyciągnięto z niej po powrocie? Przekonacie się o tym zagłębiając się w lekturze pasjonującego reportażu pod intrygującym tytułem „Lisa-Xiu i Lin-Shi córki z Chin”.

Intrygująca, pasjonująca i pouczająca. To tylko kilka przymiotników, którymi opisać mogę tę książkę. Choć nie jest to porywająca powieść kryminalna, pasjonująca książka o istotach paranormalnych ani też intrygujący romans, to „Lisę-Xiu i Lin-Shi…” zdecydowanie można zaliczyć do lektur wciągających od pierwszych stron. Sama z wypiekami na twarzy śledziłam kolejne przygody dziewczynek i ich rodziców wędrujących po Chinach. Liczę, że i Wam książka ta przypadnie do gustu i polecicie ją znajomym. Bo warto.

Podróż szlakiem dzieciństwa

„Lisa-Xiu i Lin-Shi Córki z Chin” Auke Kok i Dido Michielsen
wyd. Dobra Literatura
rok: 2010
str. 239
Ocena: 4/6

Auke Kok i Dido Michielsen poznali się w 1988 roku. Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia? Całkiem możliwe. Ich uczucie rozkwitło bardzo szybko, a że oboje w chwili poznania byli już po trzydziestce, zapragnęli czym prędzej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1298
1273

Na półkach: ,

Dość ciekawie opisana podróż do kraju, z którego pochodzą adoptowane córki autorki. Do szybkiego przeczytania.

Dość ciekawie opisana podróż do kraju, z którego pochodzą adoptowane córki autorki. Do szybkiego przeczytania.

Pokaż mimo to

avatar
1722
1568

Na półkach:

http://kasandra-85.blogspot.com/2011/01/lisa-xiu-i-lin-shi-corki-z-chin-auke.html

http://kasandra-85.blogspot.com/2011/01/lisa-xiu-i-lin-shi-corki-z-chin-auke.html

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    87
  • Przeczytane
    41
  • Posiadam
    10
  • Chiny
    6
  • Ulubione
    2
  • 2012
    2
  • 2010
    1
  • A@ Chiny -Japonia - Korea
    1
  • Literatura faktu, reportaż, biografie, wspomnienia
    1
  • E-book niekomerc. PDF, rtf, doc. txt
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Lisa-Xiu i Lin-Shi. Córki z Chin


Podobne książki

Przeczytaj także