rozwińzwiń

Amsterdam Parano

Okładka książki Amsterdam Parano Michał Puchalak
Okładka książki Amsterdam Parano
Michał Puchalak Wydawnictwo: Wydawnictwo COMM literatura piękna
328 str. 5 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo COMM
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
328
Czas czytania
5 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-625-1800-5
Tagi:
Amsterdam Holandia przełom wieku
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
527
203

Na półkach:

Znam osobiście kilku bohaterów tej książki (niezłe wykrętasy swoją drogą) więc czytałem z prawdziwą fascynacją. Wiem, że autor momentami wyolbrzymiał niektóre sytuacje niemniej to kawał dobrej literatury gatunkowej choć stylistycznie momentami kuleje.

Znam osobiście kilku bohaterów tej książki (niezłe wykrętasy swoją drogą) więc czytałem z prawdziwą fascynacją. Wiem, że autor momentami wyolbrzymiał niektóre sytuacje niemniej to kawał dobrej literatury gatunkowej choć stylistycznie momentami kuleje.

Pokaż mimo to

avatar
276
130

Na półkach:

Znam osobiście kilku bohaterów tej książki (niezłe wykrętasy swoją drogą) więc czytałem z prawdziwą fascynacją. Wiem, że autor momentami wyolbrzymiał niektóre sytuacje niemniej to kawał dobrej literatury gatunkowej choć stylistycznie momentami kuleje.

Znam osobiście kilku bohaterów tej książki (niezłe wykrętasy swoją drogą) więc czytałem z prawdziwą fascynacją. Wiem, że autor momentami wyolbrzymiał niektóre sytuacje niemniej to kawał dobrej literatury gatunkowej choć stylistycznie momentami kuleje.

Pokaż mimo to

avatar
10
10

Na półkach: ,

Amsterdam parano Michała Puchalaka. Tak jak w przypadku pierwszej książki Wydawnictwa Comm, tak i tym razem zwraca na siebie uwagę krzykliwa okładka – widzimy tańczących ludzi otoczonych jakimś nieokreślonym wirem, a tytuł przyozdobiony jest listkiem marihuany i nawiązuje do Las Vegas parano w reżyserii Terry'ego Gilliama w oczywisty sposób sugerując tematykę.
Amsterdam parano to autbiografia. Główny bohater, 19-to letni Michał, wyjeżdża do Holandii i oczarowany imprezowo-narkotykowymi możliwościami pozostaje w niej kilka lat. Poznaje masę podobnych sobie ludzi z całego świata, ciągle się przeprowadza, najczęściej nie z własnej woli, przeżywa niewiarygodne przygody, których starczyłoby na niejeden życiorys i debiut, eksperymentuje ze środkami zmieniającymi świadomość, od popularnej marihuany czy tabletek ekstazy, poprzez grzyby halucynogenne i LSD, aż po opium. To powoduje że balansuje na granicy prawa i rzadko trzeźwieje.

Wszyscy znamy osoby tego typu – ekstrawertyczne, łatwo nawiązujące kontakty, mające powodzenie u płci przeciwnej, nie bojące się eksperymentów i lubiące być w centrum uwagi. Zapewne ktoś z czytających te słowa taki właśnie jest. Ludzie ci lubią opowiadać o swoich przeżyciach i ciekawych historiach. Są to zazwyczaj opowieści barwne i zabawne, świetne do luźnego spotkania przy piwie i dowartościowujące w późniejszym, niewątpliwie nudniejszym okresie życia. Jedynym problemem podczas ich słuchania jest to, że w dużej ilości męczą. I tak niestety jest w tym wypadku.

Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, jednak czytelnika może zrazić duża ilość powtórzeń i częstych wtrąceń słowa „był”. Zapewne w dużej mierze jest to związane z przyjętą przez autora stylistyką - chciał przedstawić siebie takiego jakim był w Amsterdamie. Brak tu jednak głębszej refleksji, całościowej analizy tego co i dlaczego się dzieje. Tak jak bohater zostajemy wciągnięci w wir i pędzimy nie wiadomo gdzie, a obrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie. Ma to swój urok, ale tylko do pewnego momentu. Pierwsza głębsza myśl bohatera pojawia się dopiero przed połową książki, gdy autor porównuje marihuanę do alkoholu i zastanawia się nad absurdem zdelegalizowania jej w większości cywilizowanych krajów. Podaje za i przeciw i już zaczyna być ciekawie, gdy nagle znów porywa go ekstatyczny wir. Mnie to pędzenie na łeb na szyję nie przekonuje. Połowę historii można było wyrzucić, a nad resztą usiąść na dłużej.

Piszący pod wpływem narkotyków Philip K. Dick nawet w swojej fabularyzowanej autobiografii opisywał narkotyczne doświadczenia po coś. Na przykład po to, żeby psychozy danego bohatera coś nam o nim powiedziały. W Amsterdam parano tego brakuje. Przeskakujemy z jednej halucynacji w drugą, z jednego łóżka w kolejne. Z punktu widzenia czytelnika pogłębiona analiza może zaoferować znacznie ciekawszą podróż niż opisywanie kolejnej halucynacji, czy narkotykowej psychozy bez wyciągania z niej wniosków.

Brakuje mi także przemiany bohatera. Takie ilości narkotyków przepuszczone przez organizm musiały go przeobrazić, co przyznaje w ostatnim, głębokim i bezczelnie krótkim rozdziale. Jednak tej przemiany nie widać w całości tekstu. Co z tego, że autor dopiero na końcu zauważył, co stało się z nim w wyniku „eksperymentu”? Nikt nie bronił mu wpleść informacji o zmianach wcześniej. Zamiast tego przez znaczną część książki mamy niekończącą się imprezę, do której doklejono rozdzialik podsumowujący. Ma on być również przestrogą dla innych użytkowników narkotyków, ale to ostrzeżenie nie miało szans wybrzmieć odpowiednio w tak krótkiej formie.

Pomimo opisanych wad muszę przyznać, że książka momentami przykuwa do fotela, szczególnie pierwsza połowa. Udziela nam się optymizm i radość głównego bohatera, jego nieskrępowane eksperymenty oraz otwartość na świat i ludzi, być może mu nawet zazdrościmy. Momenty „pod wpływem” opisywane są na tyle dobrze, że każdy użytkownik narkotyków rozpozna te doświadczenia, a może nawet dozna „flashbacków”, a ci, którzy nigdy nie próbowali będą mieli bezpieczny wgląd w odmienne stany świadomości. Pytanie brzmi, czy da się je przekazać słowami. Jeśli to w ogóle możliwe, to komu jak komu, ale Michałowi Puchalakowi się udało. Dzięki ironicznym i bardzo zabawnym komentarzom bohatera kilka razy zaśmiejemy się na głos. Autor bardzo dobrze wykreował postać Krystiana. Kibicujemy również związkowi z piękną Łotyszką.

Czy ten debiut był udany? Nie do końca. Moim zdaniem, materiał mający duży potencjał nie został w pełni wykorzystany. Mamy ciekawego bohatera, mamy niesamowite przygody, ale zabrakło głębi. Poza tym na początku przeszkadza dyskusyjny styl autora.

Amsterdam parano Michała Puchalaka. Tak jak w przypadku pierwszej książki Wydawnictwa Comm, tak i tym razem zwraca na siebie uwagę krzykliwa okładka – widzimy tańczących ludzi otoczonych jakimś nieokreślonym wirem, a tytuł przyozdobiony jest listkiem marihuany i nawiązuje do Las Vegas parano w reżyserii Terry'ego Gilliama w oczywisty sposób sugerując tematykę.
Amsterdam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1431
790

Na półkach:

Nigdy nie zażywałam narkotyków ani nie miałam i nie mam z nimi styczności. Jednak co jest nieznane często budzi zaciekawienie. Z każdej strony słyszymy wiele złego na temat substancji psychoaktywnych i w większości się z tym zgadzam.Dlatego chciałam poznać zdanie i opinie drugiej strony. Chciałam również poznać motywy, dla których ludzie sięgają po narkotyki.

"Amsterdam Parano" to zapis autentycznych wydarzeń z życia Michała Puchalaka. Jako dziewiętnastolatek wyrusza do Amsterdamu. Początkowo miał to być tylko wakacyjny wyjazd. Lecz miesiące zamieniają się w lata, w których bohater eksperymentuje z wszelkiego rodzaju narkotykami, zbiera doświadczenia seksualne, poznaje nowe nurty muzyczne i integruje się z lokalną społecznością skoncentrowanej na iluzorycznej teraźniejszości.

Michał Puchalak tak pisze o swojej książce: "Moim celem było przekazanie, że nie każdy, kto bierze narkotyki musi być przegranym żulem, kradnącym, aby mieć na kolejną działkę (...) mam nadzieję, że książka ta zaspokoi ciekawość osób, które właśnie tą ciekawością pchane sięgnęłyby po tego czy innego procha. A jeśli już sięgną- mam nadzieje, że dostarczone tu informacje sprawia, że będzie to dla nich eksperyment przynajmniej odrobinę bezpieczniejszy."

Mimo mojej wcześniejszej ciekawości, książka jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła. Sam opis rodzajów narkotyków i ich działanie, w sensie poznawczym, nie budzi moich zastrzeżeń. Ale ciężko mim było czytać więcej niż kilka kartek dziennie.
Przyznam, że niektóre anegdoty były zabawne i wywoływały uśmiech na twarzy. Jednak przez większość czasu czyta się o halucynacjach narkotykowych bądź o podbojach seksualnych. Może dla niektórych książka będzie skandalizująca ale ja nie dowiedziałam się z niej niczego nowego, no może oprócz nazw wszelakich substancji psychoaktywnych.
Dużym plusem książki jest jej autentyczność. Nic nie jest przemilczane, nic nie jest ocenzurowane. Autor postanowił każdą sytuację opowiedzieć z punktu widzenia człowieka, którym był w trakcie tych wydarzeń i używać adekwatnego języka. Wszystko co opisuje, doświadczył na własnej skórze i jest to jego subiektywna opinia.

Moje zdanie o narkomanach nie jest tak stereotypowe jak sugeruje autor książki. Nałóg może zdarzyć się w każdej rodzinie , u reprezentantów każdej warstwy społecznej, w każdym wieku i u każdej z płci.
Moje zdanie co do legalizacji substancji psychoaktywnych nie zmieniło się i cieszy mnie fakt, że moje dzieci będą miały do nich utrudniony dostęp.

Nigdy nie zażywałam narkotyków ani nie miałam i nie mam z nimi styczności. Jednak co jest nieznane często budzi zaciekawienie. Z każdej strony słyszymy wiele złego na temat substancji psychoaktywnych i w większości się z tym zgadzam.Dlatego chciałam poznać zdanie i opinie drugiej strony. Chciałam również poznać motywy, dla których ludzie sięgają po narkotyki.

"Amsterdam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1390
923

Na półkach: , ,

"Rzeczywistości nigdy nie można być pewnym" - do takiego wniosku dochodzi bohater książki, 24-letni Michał, po pięciu latach spędzonych na emigracji w Amsterdamie, podczas których sukcesywnie pogrążał się w świecie narkotycznych wizji.

W wieku 19 lat Michał wyrusza na wakacyjny zarobek do Niemiec. Upojony świeżo zdobytą wolnością i niezależnością postanawia udać się do Holandii zaintrygowany faktem legalnego i nieograniczonego dostępu do wszelkiego rodzaju narkotyków oraz chęcią przekonania się o ich działaniu na własnej skórze.
Amsterdam oczarowuje Michała wszystkim, co ma do zaoferowania młodemu, żądnemu przygód i mocnych wrażeń chłopakowi. Zafascynowany barwną, niepowtarzalną atmosferą miasta, Michał szybko przystosowuje się do realiów tej części miasta, która spędza czas na nieustannej, niezobowiązującej zabawie, przygodnym seksie w rytm psychodelicznej muzyki klubowej miksowanej przez najlepszych didżejów oraz poszukiwaniach coraz to nowych i mocniejszych doznań przy pomocy nieprzebranej różnorodności środków pobudzających.
Zatracając się w tym świecie Michał dosłownie eksperymentował latami na własnym organizmie. Wszystko podporządkował jedynemu celowi - eksploracji wszelkich dostępnych i jeszcze niezbadanych sfer własnego mózgu i świadomości. Pracował tylko po to, by mieć narkotyki, by włączyć się w nurt permanentnej zabawy, podkręcać doznania. Stało się to sensem jego życia, zaś rzeczywistość postrzegana przez pryzmat narkotycznych halucynacji - jego chlebem powszednim.
Dopiero po latach dociera do Michała, że zrujnował sobie zdrowie, stracił przyjaciół; uświadamia sobie, że jest na najlepszej drodze do samounicestwienia, że przez te lata nie tylko się w żaden sposób nie rozwinął, lecz wręcz cofnął w rozwoju: mentalnie, psychicznie i emocjonalnie.
To odkrycie wstrząsnęło nim i pomogło w ustaleniu życiowych priorytetów, zapoczątkowało trudną i żmudną drogę ku dojrzałości. Ponownie musiał uczyć się świata - pozbawionego narkotycznej otoczki iluzji i odczuwania emocji - bez chemicznego wspomagania.

"Amsterdam Parano" to trudna, szokująca, wyzwalająca całą gamę emocji i skłaniająca do głębokiej refleksji lektura. Pokazuje drogę od entuzjazmu i radosnego, bezrefleksyjnego poddania się nałogowi poprzez stopniowe pogrążanie się w świecie zastępującym prawdziwą rzeczywistość po dojrzałe przemyślenia na temat sensu własnego życia człowieka wypalonego emocjonalnie, o spustoszonej psychice, mającego trudności z odnalezieniem się w realnym świecie, ale zdeterminowanego, by zerwać z tym, co powoli go niszczyło.

Opowieść napisana jest sugestywnym, wyrazistym, ironicznym stylem, niezwykle ekspresyjnym, momentami niemal literackim. Bardzo przypadła mi do gustu ta mieszanka i z pewnością była jedną z przyczyn, które przykuwały moją uwagę i pozwalały bez reszty oddać się lekturze.
Ogromne wrażenie wywarły na mnie dynamiczne, barwne opisy tętniącego życiem Amsterdamu oraz doskonale uchwycony specyficzny klimat tego miasta, a także fantasmagoryczne wizje, jakich doświadczał bohater będąc pod wpływem narkotyków. Dużej ilości różnych rodzajów narkotyków.
Są naprawdę niesamowite, świetnie i szczegółowo opisane; autor posiada nadzwyczajną umiejętność bardzo plastycznego oddawania najdziwaczniejszych stanów psychicznych, zadziwiająco trzeźwej, niemal klinicznej ich analizy z zachowaniem fantastycznego subiektywizmu. Niepowtarzalne przeżycie!

Jednak przede wszystkim "Amsterdam Parano" to opowieść porażająca autentyzmem i szczerością, pozbawiona wstydliwych przemilczeń, prób wytłumaczenia się przed czytelnikiem. Autor bez owijania w bawełnę opowiada o własnych przeżyciach i doświadczeniach w sposób, w jaki je zapamiętał zabarwiając je emocjami, jakie wtedy odczuwał.
Jego wspomnienia budzą całą gamę emocji: od szczerego rozbawienia poprzez niedowierzanie i szok po autentyczną grozę. Refleksje podyktowane doświadczeniem są zadziwiająco dojrzałe, głębokie i prawdziwe.

Książka jest z całą pewnością szokująca i skandalizująca, ale jej wartość leży we wstrząsającym kształcie wspomnień i przemyśleń człowieka, który na nowo próbuje poukładać sobie życie. Zapis amsterdamskich przeżyć to tak naprawdę droga ku szeroko pojętej dojrzałości i odnalezieniu swojego miejsca w świecie.
Ta lektura na pewno nie pozostawi czytelnika obojętnym. Gorąco polecam!

Opublikowane na moim blogu:
zwiedzamwszechswiat.blogspot.com

"Rzeczywistości nigdy nie można być pewnym" - do takiego wniosku dochodzi bohater książki, 24-letni Michał, po pięciu latach spędzonych na emigracji w Amsterdamie, podczas których sukcesywnie pogrążał się w świecie narkotycznych wizji.

W wieku 19 lat Michał wyrusza na wakacyjny zarobek do Niemiec. Upojony świeżo zdobytą wolnością i niezależnością postanawia udać się do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1766
669

Na półkach: , ,

Czytałam już kilka książek o narkomanach . Jednak ich akcja toczyła się w polskich realiach .No i z ręką na sercu przyznaję - jestem ciekawa życia współczesnej polskiej emigracji. Sama byłam jakiś czas poza granicami kraju - ale wcale mi się na obczyźnie nie podobało . Po prostu inna rzeczywistość niż w Polsce - obcość i gdybym miała wyjechać na pewno mój okres aklimatyzacyjny byłby dłuższy od przeciętnego.


Dlatego byłam ciekawa książki , która dotyka tych dwóch problemów i dosłownie połknęłam ją w całości.


Jest to dzieło bardzo osobiste , bo autor Michał Puchalak opisał doświadczenia i szczegóły z własnego życia , o czym informuje czytelnika już na wstępie. A zatem jest to dla mnie tym bardziej cenna relacja.


Był rok 1999.Michał mieszkający z mamą w Krakowie ukończył szkołę . I jak na 19-latka przystało wydawało mu się ,że wszystko jest możliwe ,świat czeka u jego stóp ,a życie może być nieustającą zabawą i przygodą . Na początku emigracyjnej drogi wyjechał do Niemiec.Plany były dwumiesięczne ,ot aby dorobić sobie troszkę pieniążków. No ale w Aachen zafascynowała go możliwość zobaczenia Amsterdamu - miasta gdzie legalność posiadania narkotyków i im podobnych substancji znaczy dużo więcej niż gdzie indziej w Europie .Pobyt w tej holenderskiej metropolii trwał kilka lat . I obfitował w niezwykłe doświadczenia. Nie brak było imprez - i tych masowych i tych bardziej prywatnych , niezliczonej liczby dziewczyn i seksu ,muzyki wszelkiego rodzaju ,nowo poznanych osób .Michał doświadczył bardzo wiele - rozpadł się jego związek z Anią , posmakował pracy mniej lub bardziej legalnej. Był sprzedawcą w sklepie z suwenirami ,dealerem ,DJ , runnerem (coś koło naganiacza turystów do podrzędnych hoteli i hosteli ) ,malarzem obrazów, barmanem - słowem z niejednego pieca jadł chleb . A wszystko to działo się w obecności wszelakich używek - które ten młody chłopak wypróbował i które coraz bardziej zaczęły go wciągać .Tracił nie tylko zdrowie ,ale i przyjaciół.


Cóż ten tryb życia nie dla mnie .Osobiście wolę spokój i stabilizację . Ale przygody Michała czytałam z wypiekami na twarzy . Opisane przez autora przygody były dla mnie chwilami nierealne i absurdalne .Wizje narkotyczne mnie po prostu przerażały .Seks - cóż to potrzeba do spełnienia jak jedzenie , nie mająca związku z miłością . Szkoda mi było tego zdolnego młodego człowieka ,bo ewidentnie niszczył swoje życie .Ale na jego drodze stanęła pewna osoba , a on sam ......... - no właśnie przeczytajcie jak sobie poradził z poważnym problemem jakim są dragi - bo jego organizm chciał ich ciągle więcej .


Opisana rzeczywistość jakoś zniechęciła mnie totalnie do zwiedzenia Holandii - po prostu nie moje klimaty .Pokazane środowisko młodych osób mnie zszokowało na maksa. Po prostu może jestem zacofaną mieszkanką polskiego zaścianka , a może to jednak tamte klimaty są zbyt awangardowe ?


Książka jest napisana w sposób niewyszukany ,ale bardzo autentyczny .Odebrałam ją jako wspomnienie z życia , które prowadzi prosto do zagłady i samounicestwienia. To fakt -środowisko polskich narkomanów opisane choćby w "Narkomance " Rosiek jest zdecydowanie inne .U nas chyba jeszcze nie dzieje się to na skalę tak bardzo masową .Cóż inny świat - bez zasad moralnych , w którym panuje pozorna wolność ,a której na imię narkotyczne zniewolenie .Wizje po prochach były dla mnie jak sceny z Apokalipsy .


Ta książka szokuje ,wyzwala emocje ,skłania do refleksji i pytań - a Puchalak słusznie na końcu podkreśla - że nawet jak wyjdziesz z uzależnienia to nic już nie daje radości - bo do niej niezbędne jest jeszcze coś - podnieta od narkotyku czy substancji mu podobnych.


Polecam !

Czytałam już kilka książek o narkomanach . Jednak ich akcja toczyła się w polskich realiach .No i z ręką na sercu przyznaję - jestem ciekawa życia współczesnej polskiej emigracji. Sama byłam jakiś czas poza granicami kraju - ale wcale mi się na obczyźnie nie podobało . Po prostu inna rzeczywistość niż w Polsce - obcość i gdybym miała wyjechać na pewno mój okres...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1722
1568

Na półkach:

http://kasandra-85.blogspot.com/2011_02_01_archive.html

http://kasandra-85.blogspot.com/2011_02_01_archive.html

Pokaż mimo to

avatar
493
141

Na półkach:

Miałam wczoraj przeczytać kilkanaście stron, żeby mieć mniej więcej pojęcie o czym jest książka... skończyłam o 3 w nocy... Kiedy już zaczęłam czytać, po prostu nie mogłam odłożyć książki, a dlaczego? Nie wiem, bo nie jestem nawet pewna czy ta książka mi się podobała.
Chociaż wydaje mi się, że tej powieści nie można ocenić w kategorii podobała mi się, albo nie podobała mi się... tu raczej trafniejsze byłoby stwierdzenie, zrobiła na mnie wrażenie, bądź nie zrobiła na mnie wrażenia.

"Amsterdam Parano" to obraz z kilku lat życia Michała Puchalaka w tytułowym Amsterdamie. Jako dziewiętnastolatek w 1999 roku wyjechał na kilka miesięcy do tej narkotykowej stolicy świata. Kilka miesięcy przeciągnęły się na kilka lat, podczas których autor prowadzi nas przez swoje narkotykowe doświadczenia. A zaczynało się dość spokojnie, od tabletek ekstazy, marichuany, jednak z czasem tolerancja organizmu staje się coraz większa i ilość narkotyków pochłanianych przez bohatera rośnie. Jak zakończy się ta droga? Tego dowiecie się sięgając po tę książkę.

Świat w Amsterdam Parano to świat widziany głównie przez pryzmat narkotycznych wizji. Bohaterowie żyją zabawą, seksem i narkotykami.
Autor w bardzo sugestywny sposób pokazuje nam ten obraz swoimi oczami. Tak więc możemy poznać jego narkotyczne wizje, jego przygody z dużą ilością kobiet, ciekawe doświadczenia związane z pracami których się imał. Z czasem wkraczamy do narkotycznego półświatka, wraz z Michałem odkrywamy, że dilowanie niesie za sobą dobry zysk.
Język powieści jest nieskomplikowany, co dodaje jej dodatkowej wiarygodności. Często czytając przeżycia bohatera mimowolnie się uśmiechałam.

Czas spędzony przez Michała w Amsterdamie to droga, jaką musiał przejść do dojrzałości i ustaleniu priorytetów.

Jako że już dawno doszłam do wniosku,że na tym świecie mało rzeczy potrafi mnie zdziwić, to i ta książka nie wywołała we mnie niepozytywnych emocji. Wręcz przeciwnie... podobała mi się tolerancja z jaką autor podchodzi do życia.
Podziwiam autora i wydawnictwo COMM. W naszym nietolerancyjnym kraju, gdzie ludzie na sam dźwięk słowa "narkotyk" robią kwaśne miny, książka może nie zostać dobrze odebrana. A szkoda... Mam nadzieję, że ta skandalizująca pozycja znajdzie swoich zwolenników :)
i Ciekawa jestem, czy Pan Michał ma w planie pisanie jeszcze jakiejś książki? :)

Miałam wczoraj przeczytać kilkanaście stron, żeby mieć mniej więcej pojęcie o czym jest książka... skończyłam o 3 w nocy... Kiedy już zaczęłam czytać, po prostu nie mogłam odłożyć książki, a dlaczego? Nie wiem, bo nie jestem nawet pewna czy ta książka mi się podobała.
Chociaż wydaje mi się, że tej powieści nie można ocenić w kategorii podobała mi się, albo nie podobała mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
141
53

Na półkach:

Rewelacyjna książka!
Dawno takiej nie czytałem.
Gorąco polecam!

Rewelacyjna książka!
Dawno takiej nie czytałem.
Gorąco polecam!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    53
  • Przeczytane
    44
  • Posiadam
    14
  • Ulubione
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Wymienię
    1
  • Sex, drugs and rock'n'roll
    1
  • O używkach
    1
  • Drugs
    1
  • Z wymiany:)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Amsterdam Parano


Podobne książki

Przeczytaj także