Namiestniczka

Okładka książki Namiestniczka Wiera Szkolnikowa
Okładka książki Namiestniczka
Wiera Szkolnikowa Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Cykl: Trylogia Suremu (tom 1) Seria: Seria "Nowej Fantastyki" fantasy, science fiction
824 str. 13 godz. 44 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Trylogia Suremu (tom 1)
Seria:
Seria "Nowej Fantastyki"
Tytuł oryginału:
Выбор Наместницы
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2011-01-10
Data 1. wyd. pol.:
2011-01-10
Liczba stron:
824
Czas czytania
13 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376485287
Tłumacz:
Rafał Dębski
Tagi:
Trylogia Suremu
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
356 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
569
101

Na półkach:

Ciekawy początek, jednak pod koniec sterta niedomówień już męczy. Nie mam ochoty na kolejną część.

Ciekawy początek, jednak pod koniec sterta niedomówień już męczy. Nie mam ochoty na kolejną część.

Pokaż mimo to

avatar
292
6

Na półkach: ,

Dobra książka. Historia ciekawa, wątki poboczne tworzą szerszy świat, przez co nie jest się prowadzonym, jak po sznurku w fabule. Postacie są ciekawe, wielowymiarowe, ale utrzymane w ryzach.

A Namiestnicza? Raz się ją lubi, później wkurza, następnie jest głównym czarnym charakterem, a kiedy zaczyna się kibicować, by ją ktoś dyskretnie usunął, to znowu się ją zaczyna lubić, bo w niełatwy świecie musi władać i to chyba jest najlepiej oddane, kobieta u władzy...

Dobra książka. Historia ciekawa, wątki poboczne tworzą szerszy świat, przez co nie jest się prowadzonym, jak po sznurku w fabule. Postacie są ciekawe, wielowymiarowe, ale utrzymane w ryzach.

A Namiestnicza? Raz się ją lubi, później wkurza, następnie jest głównym czarnym charakterem, a kiedy zaczyna się kibicować, by ją ktoś dyskretnie usunął, to znowu się ją zaczyna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
189
26

Na półkach: ,

Strasznie nudna. Nie przeczytałam, poległam na 220 stronie

Strasznie nudna. Nie przeczytałam, poległam na 220 stronie

Pokaż mimo to

avatar
722
85

Na półkach: ,

Ciekawy pomysł na książkę, interesujące streszczenie na tylnej okładce i ….. wielkie rozczarowanie w środku. Właściwie nie wiem co zawiodło, czy płaskie mało wyraziste postacie, czy akcja wlekąca się niemiłosiernie czy też całkowity brak interakcji z czytelnikiem. Chwilami, podczas lektury, po prostu się męczyłam i zmuszałam by czytać dalej. Zewnętrze cudne – okładka jest naprawdę rewelacyjna – niestety z wnętrzem już trochę gorzej.

Ciekawy pomysł na książkę, interesujące streszczenie na tylnej okładce i ….. wielkie rozczarowanie w środku. Właściwie nie wiem co zawiodło, czy płaskie mało wyraziste postacie, czy akcja wlekąca się niemiłosiernie czy też całkowity brak interakcji z czytelnikiem. Chwilami, podczas lektury, po prostu się męczyłam i zmuszałam by czytać dalej. Zewnętrze cudne – okładka jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
297
155

Na półkach: , ,

Długa... i dosyć nudna. Znaczy główny wątek namiestniczki jak najbardziej wciągający. ale te wszystkie poboczne - moim zdaniem mocno rozwleczone. Jakoś tak nie wygodnie się to czytało momentami. Ciężko, nudno, traciłam wątek.Sama gówna historia ciekawa - tutaj jak najbardziej mnie wciągnęło. Jednak wyciągniecie części z całości... mam mieszane uczucia. Z jednej strony średnio mi się chce brać za następny tom, a z drugiej jestem ciekawa losów głównej bohaterki... Która chyba jeszcze nie została główna bohaterka oficjalnie :) Książka dobra. Nie rzuca na kolana i nie ujmuje, jednak nie ma się tez ochoty rzucać nią o ścianę

Długa... i dosyć nudna. Znaczy główny wątek namiestniczki jak najbardziej wciągający. ale te wszystkie poboczne - moim zdaniem mocno rozwleczone. Jakoś tak nie wygodnie się to czytało momentami. Ciężko, nudno, traciłam wątek.Sama gówna historia ciekawa - tutaj jak najbardziej mnie wciągnęło. Jednak wyciągniecie części z całości... mam mieszane uczucia. Z jednej strony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5687
730

Na półkach: , , ,

Cała opinia do przeczytania tutaj: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/10/153-namiestniczka-ksiega-i-wiera.html

O "Namiestniczce" słyszałam wiele i od dawna, to i długo się czaiłam na to, by dorwać książkę w swoje łapki i zacząć czytać. Udało się - mam pierwszy i trzeci tom, brak mi drugiego. Ale czy to przeszkoda? Nie. Bo mimo, iż pierwszy tom połknęłam z jakąś niepokojącą fascynacją. Spiski, knowania, intrygi, masa rozbudowanych postaci i interesująca fabuła? Tak, śmiało można to odszukać w tej książce.
[...]
Cała opinia do przeczytania tutaj: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/10/153-namiestniczka-ksiega-i-wiera.html

Cała opinia do przeczytania tutaj: http://kaginbooks.blogspot.com/2017/10/153-namiestniczka-ksiega-i-wiera.html

O "Namiestniczce" słyszałam wiele i od dawna, to i długo się czaiłam na to, by dorwać książkę w swoje łapki i zacząć czytać. Udało się - mam pierwszy i trzeci tom, brak mi drugiego. Ale czy to przeszkoda? Nie. Bo mimo, iż pierwszy tom połknęłam z jakąś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1560
697

Na półkach: ,

Zainteresował mnie cykl „Namiestniczka” Wiery Szkolnikowej i mam okazję przekonać się, że czytanie, jak na razie pierwszej części, to niezwykła przygoda literacka. Główną bohaterką jest namiestniczka Enrissa Imperium Anryjskiego.
Formalnie jest ona, tak samo jaj kilkadziesiąt jej poprzedniczek na tronie, małżonką króla Eliana, który zmarł dawno temu, i według legend ponoć ma wrócić. Ale właściwie nikt w to nie wierzy. Z tej racji, że to jest powieść fantasy nie można tego wykluczyć. Kandydatki na namiestniczki rekrutują się z wysokich rodów szlacheckich, ci najważniejsi zarządzają całymi prowincjami, które kiedyś były odrębnymi królestwami, jednak z jakiś powodów do imperium zostały przyłączone, tak jak to jest w koncepcji G. R. R. Martina, tyle, że podobnie jak u tegoż pisarza tworzy to zagrożenie, że rody się zbuntują. Jednak jak na razie porządek rzeczy jest stabilny, bowiem nie ma potrzeby robić zadym wystarczy pozbyć się namiestniczki, żeby przeforsować swoja kandydaturę na następczynie i uzyskać większe wpływy. To, że namiestniczki wywodzą się z niemal wszystkich rodów sprawia, że ambicje magnaterii są zaspokajane i tworzy to swoistą równowagę sił. Chodź do buntów czasem dochodziło w przeszłości. Teraz spróbował szczęście książę Kweig Erro i paru jego przyjaciół, no ale magowie załatwili sprawę zadziwiająco łatwo. Koncepcja fantasy nie ogranicza wcale, że król kamienny bałwan, jak nazywają niektórzy króla Eliana wróci, ale też zło wróci do świata, i w pierwszej kolejności ma zmieść imperium. Ponoć ma to być za czasów kolejnej namiestniczki, kandydatka o imieniu Salomea już jest. To robota magów i oni wystarczająco wpływowi, żeby to przeprowadzić. Potem albo wróci król albo znajdzie się jakiś inny, albo imperium upadnie ciekawe czy jacyś barbarzyńcy się zbiorą czy nastąpi podział kraju. Teraz mamy czasy spokojne, barbarzyńcy w wojnie o jakieś mało znaczące odległe wyspy dostali tęgie baty, mamy też względny dobrobyt w kraju. Sprawami wojny zajmuje się teraz młody graf Taworu i rewolucjonizuje armię na wzór oświeceniowy, kombinuje również z nowymi rodzajami broni a także ma ambicję, żeby imperium miało flotę wojenną. Niektórym te zmiany się nie podobają uważają za niepotrzebne, zwłaszcza, że magia wciąż jest na tyle dużą siłą, że jest w stanie rozstrzygać o losach bitew, a nawet całych kampanii wojennych. Akcja się rozkręca, nie tyko na dworze namiestniczki, ale również w prowincjach. Namiestniczki są różne, tak jak różni bywali władcy absolutni, akurat Enrissa uchodzi za dobrą i mądrą władczynię, w kraju jest porządek nie ma większych pertubacji, wrogowie krajowi nie zagrażają.

Styl pisania Szkolnikowa ma interesujący, z jednej strony to co my tu mamy, i można podejrzewać, że będzie w kolejnych dwóch częściach, jest po prostu grą o tron, a z drugiej autorka z detalami dba o sprawy obyczajowe i mentalnościowe, i to jest niesamowite, że mamy tu obraz spójny i logiczny całego uniwersum świata fantastycznego, które autorka kreuje. Podobnie jak u Martina mamy też inne kraje, a nawet kontynenty o różnych klimatach zapewne.

Można odnieść wrażenie, że tą powieść można konkretnie uzasadnić historycznie pod kątem wielu inspiracji literackich czyli świadomie kreowanych podobieństw przez autorkę. To się czasem zdarza w literaturze fantastycznej chociażby u wspominanego Martina mamy angielskie średniowiecze, w szczególności wojnę dwóch róż, czyli rywalizację Yorków i Lancasterów. Tak tu u Szkolnikowej prawdopodobnie są to czasy panowania cara Piotra Wielkiego w Rosji. Panowanie tego władcy to nie tylko zmiana stolicy z Moskwy na Sankt Petersburg, ale rozbudowa floty, reformy w armii, wygrane wojny, ale także próba przemiany mentalnościowej na wzorce żywcem wzięte z Zachodu.

Niewątpliwie jako czytelnik jestem zainteresowany co też autorka wyspekulowała w pozostałych dwóch częściach tej trylogii. Książkę zdecydowanie polecam jest ciekawa i fascynująca. Warto przeczytać.

Zainteresował mnie cykl „Namiestniczka” Wiery Szkolnikowej i mam okazję przekonać się, że czytanie, jak na razie pierwszej części, to niezwykła przygoda literacka. Główną bohaterką jest namiestniczka Enrissa Imperium Anryjskiego.
Formalnie jest ona, tak samo jaj kilkadziesiąt jej poprzedniczek na tronie, małżonką króla Eliana, który zmarł dawno temu, i według legend ponoć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
295
146

Na półkach:

Namiestniczka - kobieta mądra, wykształcona, rządząca silną ręką. Ale to tylko pozory. Jak każda kobieta, tak i ona potrzebuje miłości... i ślepo się zakochuje w "robaku". Bo my kobiety takie jesteśmy. Zakochane nie widzimy wad naszych partnerów, jesteśmy dla nich w stanie zrobić naprawdę wiele i niejednokrotnie za późno orientujemy się w prawdziwych charakterach naszych "miłości".

A poza ślepą miłością jest jeszcze walka o władzę, związana z przepowiednią. Umierają Ci, którzy umrzeć nie powinni. Elfy, magowie, dzieci ze specjalnymi zdolnościami ... ale czegoś jednak brakuje :(

Namiestniczka - kobieta mądra, wykształcona, rządząca silną ręką. Ale to tylko pozory. Jak każda kobieta, tak i ona potrzebuje miłości... i ślepo się zakochuje w "robaku". Bo my kobiety takie jesteśmy. Zakochane nie widzimy wad naszych partnerów, jesteśmy dla nich w stanie zrobić naprawdę wiele i niejednokrotnie za późno orientujemy się w prawdziwych charakterach naszych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
66
12

Na półkach:

W sumie tom jak na swoją grubość mógł zawierać więcej akcji.Trochę się wszystko wlokło,wiele razy nie wiedziałam czy autorka nie zapomniała czegoś dopisać,bo nie rozumiałam czym mowa....Przeczytałam do końca,ale po 800 stronach nie pokochałam autorki.

W sumie tom jak na swoją grubość mógł zawierać więcej akcji.Trochę się wszystko wlokło,wiele razy nie wiedziałam czy autorka nie zapomniała czegoś dopisać,bo nie rozumiałam czym mowa....Przeczytałam do końca,ale po 800 stronach nie pokochałam autorki.

Pokaż mimo to

avatar
532
336

Na półkach: ,

„Namiestniczka” to dosyć obszerna pozycja i mogłoby się wydawać, że na ośmiuset stronach można wykreować naprawdę dobry świat, a tu proszę… to dopiero pierwsza księga z trzech, które też nie należą do chudzinek.

Nie ukrywam, że książki, w których występuje wielu głównych bohaterów, niejednokrotnie sprawiają mi pewną trudność. Często gubię się kto kim jest, do czego zmierza i jaka jest jego rola w całokształcie powieści. Tym razem oprócz tego, doszła jeszcze zawiłość językowa niczym u Tolkiena. Nie ma tutaj Zosi czy Asi, a wymyślne imiona, które nader często mieszałam, co nie ułatwiało mi zrozumienia lektury.

„Namiestniczka” jest to książka w zasadzie o wszystkim. Znajdziemy tutaj miłość, intrygę, wojny, trudne wybory czy politykę. To historia o Imperium Anryjskim, którym włada namiestniczka właśnie. To kobieta związana z królem Eilanem, który według legendy zamienił się w posąg, aby pewnego dnia znowu powrócić. Fabuła toczy się w momencie, kiedy władzę obejmuje Enrissa. Nie ma jej czego zarzucić. To kobieta silna, odważna, stanowcza i wie do czego dąży.
Wydaje mi się, że cała fabuła książki ma na celu jedno – zdobycie tajemniczej księgi, która ma sprowadzić na świat zagładę. Enrissa koniecznie chce być w posiadaniu tego woluminu, jednak nie jest to takie łatwe. Wpierw trzeba księgę odnaleźć, sprawdzić gdzie była, kto ją czytał… tutaj na pomoc namiestnicze przychodzi jej osobisty sekretarz, który co nie co namiesza w jej życiu. Po szczegółowym śledztwie sekretarza, Enrissa zarządzi przeszukanie każdej biblioteki u wszystkich władców królestw należących pod władzą namiestniczki. Będzie to strzał w dziesiątkę, jednak odzyskanie księgi wcale nie będzie takie proste – nawet jeśli władczyni wyda nakaz zabrania woluminu, zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał to utrudnić.

Los każdego bohatera jest w pewien sposób powiązany. Jedni darzą się sympatią, inni nieufnością, jeszcze inni najchętniej by się pozabijali.

Czy Enrissa wejdzie w posiadanie księgi? Jakimi przepowiedniami uraczy nas jeszcze autorka? By poznać odpowiedź na te pytania, musicie sami sięgnąć po „Namiestniczkę”.
Według mnie książka jest za gruba. Bez problemu najważniejsze aspekty fabuły dałoby się zmieścić w 400, góra 500 stronach, a nie rozpisywać się na 800. Przez to powieść w głównej mierze straciła w moich oczach, gdyż niemiłosiernie się dłużyła, a gdy sobie uświadomiłam, że to dopiero pierwszy tom, to przeszły mnie dreszcze na myśl, co jeszcze autorka wymyśliła, że nie starczyło na to miejsca w tej części.

Oczywiście musiałam polecieć na okładkę, a że książka była z gatunku fantasy, to tylko podsyciło moją ciekawość. Co prawda nie skreślam tej pozycji. Jest względną lekturą, którą można się zainteresować, jednakowoż szału nie ma, dupy nie urywa. Minie sporo czasu (i stron) zanim wczuje się w świat wykreowany przez autorkę i pewnie gdyby nie ta plątanina i połamane imiona, czytałoby mi się „Namiestniczkę” o wiele przyjemniej. Jestem ciekawa dalszych losów Enrissy, która niejednokrotnie wkładała palec w mrowisko. Ciekawa jestem również losów innych bohaterów, zwłaszcza tych z rodziny Aellinów, nad którymi ciąży specyficzna przepowiednia? Klątwa? Jak zwał tak zwał, jednak od kilku pokoleń zawsze rodzą się tam bliźnięta. Z chęcią sięgnę po kolejne części „Namiestniczki” i podzielę się z Wami swoją opinią na ich temat, tymczasem sami zdecydujcie, czy chcecie wejść w świat wykreowany przez Wiere Szkolnikową czy jednak ominąć szerokim łukiem.

„Namiestniczka” to dosyć obszerna pozycja i mogłoby się wydawać, że na ośmiuset stronach można wykreować naprawdę dobry świat, a tu proszę… to dopiero pierwsza księga z trzech, które też nie należą do chudzinek.

Nie ukrywam, że książki, w których występuje wielu głównych bohaterów, niejednokrotnie sprawiają mi pewną trudność. Często gubię się kto kim jest, do czego zmierza...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    485
  • Chcę przeczytać
    442
  • Posiadam
    216
  • Fantasy
    24
  • Fantastyka
    21
  • Teraz czytam
    21
  • Ulubione
    17
  • 2014
    5
  • 2013
    5
  • 2011
    5

Cytaty

Więcej
Wiera Szkolnikowa Namiestniczka Zobacz więcej
Wiera Szkolnikowa Namiestniczka Zobacz więcej
Wiera Szkolnikowa Namiestniczka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także