Czytane lata temu...

Czytane lata temu...

Powieść ta jest dosyć dobra. Generalnie należy stwierdzić, że trzyma w napięciu. Feralny lot, podczas którego część pasażerów i obaj piloci zatruli się zjedzoną rybą jest opisany bardzo szczegółowo. Jest to niewątpliwie interesujące, jednak męczyć mogą typowe cechy anglosaskich powieści. Chodzi tu rzecz jasna o specyfikę wypowiedzi większości postaci. Irytująca jest również pijana grupa kibiców. Brak też momentami realizmu. Skąd niby przypadkiem lecący na pokładzie lekarz miałby przy sobie torbę lekarską ze choćby podstawowym sprzętem medycznym? Który lekarz zawsze coś takiego przy sobie nosi??? Pytanie właściwie retoryczne.

Powieść ta jest dosyć dobra. Generalnie należy stwierdzić, że trzyma w napięciu. Feralny lot, podczas którego część pasażerów i obaj piloci zatruli się zjedzoną rybą jest opisany bardzo szczegółowo. Jest to niewątpliwie interesujące, jednak męczyć mogą typowe cechy anglosaskich powieści. Chodzi tu rzecz jasna o specyfikę wypowiedzi większości postaci. Irytująca jest również...

Po przeczytaniu "Portu lotniczego" postanowiłam wrócić do tej sensacyjnej książki, która trzyma w napięciu od początku do końca. Po przeczytaniu do końca byłam tak zmęczona, jakbym to ja sama prowadziła ten samolot. Polecam miłośnikom mocnych wrażeń.

Po przeczytaniu "Portu lotniczego" postanowiłam wrócić do tej sensacyjnej książki, która trzyma w napięciu od początku do końca. Po przeczytaniu do końca byłam tak zmęczona, jakbym to ja sama prowadziła ten samolot. Polecam miłośnikom mocnych wrażeń.

Wbiło mnie w fotel, na szczęście nie lotniczy.
Historia ma sześćdziesiąt parę lat, także technikalia się zmieniły, ale emocjonalnie i fabularnie jest to kawał dobrej sensacji.

Wbiło mnie w fotel, na szczęście nie lotniczy.
Historia ma sześćdziesiąt parę lat, także technikalia się zmieniły, ale emocjonalnie i fabularnie jest to kawał dobrej sensacji.

Powieść trzyma w napięciu, pomimo lotniczej terminologii. Rzecz dzieje się w Kanadzie, a polski tłumacz używa naszej deklinacji do nazw własnych miast. Zupełnie mi to jednak nie przeszkadzało, raczej potraktowałam ten zabieg jako ciekawe doświadczenie wobec powszechnej anglicyzacji języka polskiego.

Powieść trzyma w napięciu, pomimo lotniczej terminologii. Rzecz dzieje się w Kanadzie, a polski tłumacz używa naszej deklinacji do nazw własnych miast. Zupełnie mi to jednak nie przeszkadzało, raczej potraktowałam ten zabieg jako ciekawe doświadczenie wobec powszechnej anglicyzacji języka polskiego.

Powieść katastroficzna. Pilot samolotów wojskowych musi zmierzyć się z pilotażem samolotu pasażerskiego. Klasyk gatunku. Powieść nie najmłodsza, ale przeczytałam ją z przyjemnością ponownie. Napisana sprawnie, motyw nie jest najświeższy, ale autorzy stworzyli niezłe małe cacko. Akcja toczy się jak u Hitchcocka, szybko i wciągająco. Są akcenty humoru i grozy.

Powieść katastroficzna. Pilot samolotów wojskowych musi zmierzyć się z pilotażem samolotu pasażerskiego. Klasyk gatunku. Powieść nie najmłodsza, ale przeczytałam ją z przyjemnością ponownie. Napisana sprawnie, motyw nie jest najświeższy, ale autorzy stworzyli niezłe małe cacko. Akcja toczy się jak u Hitchcocka, szybko i wciągająco. Są akcenty humoru i grozy.

- Naprawdę nie czytałeś tej książki? - spytał mój tata i wręczył mi stare rozsypujące się wydanie na pożółkłym papierze. - Ja czytałem już chyba trzy razy - dodał.
No więc przeczytałem. Oczywiście widziałem fragmenty filmu na jej podstawie i ze dwa razy "Czy leci z nami pilot?", więc wiedziałem z grubsza co się będzie działo. A mimo to książka wciąga. Bardzo dobrze napisana i pomimo upływu lat wciąż się broni, zarówno w warstwie dialogów, wykreowanych postaci, jak i tempa fabuły. Uroku dodawało również archaiczne tłumaczenie. Wiecie, że kiedyś samoloty latały do Vancouveru a nie do Vanocuver?
Polecam.

- Naprawdę nie czytałeś tej książki? - spytał mój tata i wręczył mi stare rozsypujące się wydanie na pożółkłym papierze. - Ja czytałem już chyba trzy razy - dodał.
No więc przeczytałem. Oczywiście widziałem fragmenty filmu na jej podstawie i ze dwa razy "Czy leci z nami pilot?", więc wiedziałem z grubsza co się będzie działo. A mimo to książka wciąga. Bardzo dobrze napisana...

Książka bardzo stara, ale czytając ją naprawdę się tego nie czuje. Łatwy język, niestety fabuła już średnio mi się podobała. Były momenty, które ciekawily tym co będzie, dalej. Były też jednak fragmenty bardzo nudne. Ogółem książka cieniutka, więc czytaj się ją naprawdę szybko. Jeżeli ktoś lubię książki O dziwnych przypadkach I katastrofach W przestworzach to jak najbardziej polecam.

Książka bardzo stara, ale czytając ją naprawdę się tego nie czuje. Łatwy język, niestety fabuła już średnio mi się podobała. Były momenty, które ciekawily tym co będzie, dalej. Były też jednak fragmenty bardzo nudne. Ogółem książka cieniutka, więc czytaj się ją naprawdę szybko. Jeżeli ktoś lubię książki O dziwnych przypadkach I katastrofach W przestworzach to jak...

Niewielka książeczka- staruszka, która niespodziewanie na 3 godziny wprost przymurowała mnie do fotela, bo od pierwszych słów wiedziałam, że muszę natychmiast ją skończyć:))
Świetnie napisana, dostarczyła dużej dawki adrenaliny. I chyba przydatna, bo w dużym stopniu pomogła mi w walce z lękiem przed lataniem:)).

Niewielka książeczka- staruszka, która niespodziewanie na 3 godziny wprost przymurowała mnie do fotela, bo od pierwszych słów wiedziałam, że muszę natychmiast ją skończyć:))
Świetnie napisana, dostarczyła dużej dawki adrenaliny. I chyba przydatna, bo w dużym stopniu pomogła mi w walce z lękiem przed lataniem:)).

Pomysł ciekawy w swojej prostocie. Akcja nie była zbyt porywająca, ale końcówka była całkiem napięta. I zakończenie jakieś takie nie tuzinkowe.

Pomysł ciekawy w swojej prostocie. Akcja nie była zbyt porywająca, ale końcówka była całkiem napięta. I zakończenie jakieś takie nie tuzinkowe.