Obcy: Przebudzenie

Okładka książki Obcy: Przebudzenie Ann Carol Crispin
Okładka książki Obcy: Przebudzenie
Ann Carol Crispin Wydawnictwo: Dilmun Cykl: Obcy (tom 4) Seria: Obcy fantasy, science fiction
312 str. 5 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Obcy (tom 4)
Seria:
Obcy
Tytuł oryginału:
Alien: Resurrection
Wydawnictwo:
Dilmun
Data wydania:
1998-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1998-01-01
Liczba stron:
312
Czas czytania
5 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
8386572035
Tłumacz:
Robert P. Lipski
Tagi:
obcy alien Ripley klonowanie
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
84 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
797
793

Na półkach:

Dwieście lat po wydarzeniach z części trzeciej, akcja rozgrywa się na pokładzie statku, gdzie szaleni naukowcy próbują w laboratorium powołać z powrotem do życia krwiożercze bestie, oraz Elen Ripley. Jak nietrudno się domyślić, sytuacja wymyka się spod kontroli.
Ciężko mi się to czytało, historia już była tak wtórna, a dodatkowo czwartą część napisała inna autorka, co miało według mnie duży wpływ na przyjemność czytania.
Uważam, że nie warto.

Dwieście lat po wydarzeniach z części trzeciej, akcja rozgrywa się na pokładzie statku, gdzie szaleni naukowcy próbują w laboratorium powołać z powrotem do życia krwiożercze bestie, oraz Elen Ripley. Jak nietrudno się domyślić, sytuacja wymyka się spod kontroli.
Ciężko mi się to czytało, historia już była tak wtórna, a dodatkowo czwartą część napisała inna autorka, co miało...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
27

Na półkach:

Po niektórych komentarzach, spodziewałem się czegoś gorszego ,ale spotkało mnie miłe zaskoczenie. To było naprawdę dobre :) 9/10

Po niektórych komentarzach, spodziewałem się czegoś gorszego ,ale spotkało mnie miłe zaskoczenie. To było naprawdę dobre :) 9/10

Pokaż mimo to

avatar
171
82

Na półkach:

Czwarta część kosmicznej sagi o „gatunku doskonałym” to historia budząca wiele kontrowersji. Już od samego początku zauważalna jest odległość dzieląca ją od pozostałych trzech części, a główny koncept fabularny zwieńczający tą opowieść emanuje groteską, nawet w kontekście całokształtu tego uniwersum.
Akcja dzieje się blisko dwieście lat po wydarzeniach z trzeciej części. Ellen Ripley zostaje sklonowana w wojskowej placówce krążącej w pobliżu Plutona – takie kosmiczne peryferia, gdzie nie sięga moralność, ani prawo. Naukowcy starają się dzięki otworzeniu jej organizmu przywrócić ludzkości szansę na zbadanie gatunku Xenomorphów, jacy (dzięki poświęceniu Ripley) na zawsze zostali wymazani z tego świata. A jednak, poprzez próbki krwi zmarłej na Fiorinie 161 pani porucznik, pozwoliły na ponowne odtworzenie kosmicznych bestii.
Chciałbym na wstępie zaznaczyć, że jestem skłonny zgodzić się po części z głosami potępiającymi tę część sagi o obcych. Ale tylko po części. Klimat nie jest już tak duszny, mroczny i klaustrofobiczny, co może odstręczać znaczną część fanów tej serii, gdyż do takich właśnie odczuć byli dotychczas przyzwyczajani. I z tym jestem w stanie się zgodzić. Mało która część jednak daje tak szczegółowy wgląd w naturę tego gatunku i odsłania przez nami kolejne jego tajemnice. I jest tak zarówno w filmie, jak i w książce.
W literackiej adaptacji scenariusza historia toczy się w zdecydowanej większości analogicznie jak w filmie i do samego końca pozostaje wierna ekranizacji. To jednak, co szczególnie wyróżnia ją zarówno na tle poprzednich części, jak i samego filmu to ciągnące się przez wiele stronic myśli. Film pokazał nam wprawdzie, że pomiędzy odtworzoną Ripley a gatunkiem obcych istnieje pewna więź, wynikająca z ich połączenia na drodze klonowania. Jednak to dopiero książka przekazuje nam niezliczone wersy wszystkiego, co dzieje się w umysłach roju obcych, jak i samej Ripley, będącej teraz jego częścią. Dotychczas widzieliśmy wielokrotnie jak polowali, zabijali, budowali gniazda – teraz jednak, dzięki tej książce, mamy okazję zajrzeć wprost do umysłu kosmicznych bestii i poznać od wewnątrz ich sposób myślenia i działania. Co czują, jak planują, czy potrafią kochać, czy mają indywidualne odczucia… To daje zupełnie nowe światło, na wszystko co dotychczas o nich wiedzieliśmy.
Na co jeszcze chciałbym zwrócić uwagę to, ilość bezpośredniej akcji, jaka dzieje się w tym tomie. Praktycznie od samego początku rozpoczyna się chaos, który pociąga za sobą jeszcze większy wir pełen suspensu, zwrotów akcji i pierwotnej brutalności, jaka stanowi nieodzowny element natury obcych. To kosmiczne safari, na którym to my jesteśmy zwierzyną do upolowania.
Przechodząc jeszcze na koniec do wątku Newborna (czy, jak kto woli, Nowonarodzonego),jestem w stanie zrozumieć dlaczego spotyka się on z tak dużą krytyką ze strony fandomu. Wprowadzenie jego postaci nosi pewne znamiona potrzeby nowości i dodania czegoś do istniejącego uniwersum. Czy do tego czasu było ono pełne, czy jednak znalazło by się w nim miejsce na jeszcze jedną morderczą kreaturę? Czy Ripley zginęła na Fiorinie 161, czy jednak jej spuścizna przetrwała, utrwalona w komórkach i przywrócona światu pod postacią klona? To, jak i wiele więcej, czego osobiście możecie doświadczyć w całej trylogii - pozostawiam Waszej ocenie.

https://skoliotyk.pl/recenzje/105-obcy-przebudzenie-a-c-crispin.html

Czwarta część kosmicznej sagi o „gatunku doskonałym” to historia budząca wiele kontrowersji. Już od samego początku zauważalna jest odległość dzieląca ją od pozostałych trzech części, a główny koncept fabularny zwieńczający tą opowieść emanuje groteską, nawet w kontekście całokształtu tego uniwersum.
Akcja dzieje się blisko dwieście lat po wydarzeniach z trzeciej części....

więcej Pokaż mimo to

avatar
898
251

Na półkach: , ,

Co byś zrobił, gdybyś w ostatniej części ubij główną bohaterkę, a potem doszedł do wniosku, że ta ostatnia część jednak ostatnia nie będzie? Kino widziało już cudowne zmartwychwstania, jak chociażby w serialu "Stawka większa niż życie", kiedy to po rzekomej śmierci Hansa Klossa, w nowym sezonie okazuje się, że to jednak zginął jego sobowtór, albo w serialu "Zagubieni", gdzie śmierć w ogóle nie była żadną przeszkodą. Scenarzyści "Obcego 4" zaszaleli w inną stronę i swoją główną postać postanowili... sklonować.

Powieść A.C. Crispin to nic innego, jak kolejny scenariusz przerobiony na powieść i domknięcie tetralogii, która początkowo miała być trylogią, a w sumie wyszło z tego całe uniwersum wzbogacone o kolejne filmy, serial (chyba animowany),książki, komiksy i gry komputerowe. Ale my skupmy się dziś na powieści "Obcy 4: Przebudzenie", która zabiera nas na pokład "Aurigi" - wojskowego statku kosmicznego, na pokładzie którego naukowcy opracowują zupełnie nowy typ broni. Nowy? Ale czy na pewno nowy? I tak i nie. Nowy - dla ludzi, ale dla kosmosu już niekoniecznie. Dzięki próbkom krwi i DNA zostaje odtworzona, niemal dwa stulecia po swojej widowiskowej śmierci Ripley oraz jej nienarodzone "dzieciątko" z części trzeciej. Ta dzidzia to ksenomorf i można powiedzieć o nim wiele, ale na pewno nie to, że to słodki bobas. Ksenomorf ma być tą bronią, a Ripley, jest jakby odpadem, który teoretycznie powinien być usunięty, zlikwidowany ale tak się nie dzieje. Co ciekawe, w głowie Ripley siedzi zarówno jaźń człowieka, jak i obcego, więc mamy tu dodatkową walkę na poziomie psychologicznym. Jajogłowi myślą, że mogą kontrolować ksenomorfy. Głupcy, prawda? I wkrótce ta głupota się na nich zemści, bowiem sklonowani obcy łączą się ze sobą telepatycznie i zaczynają planować wydostanie się z niewoli. A to oznacza jedno: chaos. I drugie - śmierć...

Gdy zabrałem się za "Obcego 4: Przebudzenie", pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to zupełnie inny styl narracji. A.C. Crispin, podobnie jak Alan Dean Foster, który jest autorem trzech pierwszych powieściowych odsłon filmowych "Obcych", to pisarze wyspecjalizowani w beletryzowaniu scenariuszy. Jednak Crispin to autorka, która dużo większy nacisk położyła na psychologię postaci, opisy ich myśli, wykreowaniu ich o stopień czy dwa wyżej niż to zrobił Foster. Również sama budowa zdań jest zgrabniejsza i ze wszystkich czterech części to właśnie "Przebudzenie" wydaje się być najwyżej, jeśli chodzi o literacki poziom. Tylko, widzicie, no nie samym językiem książka stoi. Równie ważna, a czasem i ważniejsza jest opowieść, historia, którą autor chce nam przekazać. W przypadku zbeletryzowanych scenariuszy twórcą historii jest oczywiście scenarzysta i zarówno w przypadku filmu, jak i tutaj - w powieści - największe zastrzeżenie mam co do sensu powstania tej czwartej części. To znaczy, zdaję sobie sprawę, że nakręcili ją dla kasy, ale ja, jako odbiorca zastanawiam się, co "czwórka" wnosi do całego cyklu. "Obcy 3" stanowił zgrabne domknięcie trylogii. Ripley traci najpierw włosy, a na końcu - UWAGA SPOILER - życie... No i dobra, historia jest zamknięta, główna bohaterka - kaput, ostatnie kosmiczne paskudztwo też kaput i na tym koniec. I teraz tak: do "Obcego: Przebudzenie" podchodzę bardziej jak do zbytecznego post scriptum cyklu, niż części, która dla tegoż cyklu ma jakiekolwiek znaczenie. No, nie ma znaczenia i nie czarujmy się, że jest inaczej. A przynajmniej ja tego znaczenia nie dostrzegam. Co gorsza, to kolejna opowieść poprowadzone według tego samego schematu: statek/planeta, grupa ludzi (niekoniecznie sympatycznych) i obcy, którzy po około stu stronach zaczynają robić rozpierduchę i wyżynać jednego bohatera po drugim. Te pierwsze sto stron (może trochę więcej) to czas na prawdziwą opowieść, dalej to już niemal wyłącznie metodyczna strzelanka rodem z FPS. Czy to dobrze czy źle? To zależy jak do tego podejdziesz. Cykl "Obcy" to - owszem - i horror, i sci-fi, ale również akcja. Całkiem sporo akcji. Właściwie 2/3 - w tym przypadku - powieści to nieprzerwana szybka jazda. Strzelanina, ucieczka, walka o życie - to znajdziesz w każdej części "Obcego" i tutaj nie jest inaczej. Plus jest taki, że ten tom jest ciut lepiej napisany, ale to wciąż odgrzewany kotlet i część, która spieprzyła przyzwoitą trylogię.

A.C. Crispin miała naprawdę świetne pióro, to trzeba jej oddać i tę powieść czyta się po prostu dobrze, zresztą to również zasługa tłumacza Macieja Wacława, który odwalił tu kawał dobrej roboty. No i sama książka świetnie się prezentuje. Okładka i ilustracje Macieja Kamudy robią swoje i sprawiają, że cykl "Obcy" zyskał dzięki wydaniom Vespera bardzo wiele. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że "Obcy 4" to książka adresowana przede wszystkim dla fanów filmowego cyklu oraz całej franczyzy. Zresztą beletryzowane scenariusze powstają głównie dla fanów kina, to oni są targetem tego typu treści i "Obcy" nie jest tu odszczepieńcem. Ale pomijając film, a skupiając się wyłącznie na powieści to... "Obcy 4" to po prostu dobra książka z półki "czysta rozrywka" i tak należy ją traktować.

mroczne-strony.blogspot.com

Co byś zrobił, gdybyś w ostatniej części ubij główną bohaterkę, a potem doszedł do wniosku, że ta ostatnia część jednak ostatnia nie będzie? Kino widziało już cudowne zmartwychwstania, jak chociażby w serialu "Stawka większa niż życie", kiedy to po rzekomej śmierci Hansa Klossa, w nowym sezonie okazuje się, że to jednak zginął jego sobowtór, albo w serialu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1232
1218

Na półkach: , ,

7,5/10

7,5/10

Pokaż mimo to

avatar
452
125

Na półkach: , ,

Trudno ocenić książkę na podstawie filmu. Sam film lepszy od 1 i 3, ale dużo słabszy niż 2. Mimo wszystko obraz nie był zły, a książka doskonale go oddała. Może nawet lepiej się czytało niż oglądało, przez co podniosłem ocenę.

Cała seria Obcych wydana przez Vesper stała na bardzo wysokim poziomie pod każdym względem. A teraz czekam z niecierpliwością na nowe pozycje o Obcym. Liczę, że też się nie zawiodę.

Trudno ocenić książkę na podstawie filmu. Sam film lepszy od 1 i 3, ale dużo słabszy niż 2. Mimo wszystko obraz nie był zły, a książka doskonale go oddała. Może nawet lepiej się czytało niż oglądało, przez co podniosłem ocenę.

Cała seria Obcych wydana przez Vesper stała na bardzo wysokim poziomie pod każdym względem. A teraz czekam z niecierpliwością na nowe pozycje o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
125

Na półkach:

Nadal świetnie bawię się na tej serii. Dla mnie świat obcego nie był wcześniej znany, ale idę w to dalej!

Nadal świetnie bawię się na tej serii. Dla mnie świat obcego nie był wcześniej znany, ale idę w to dalej!

Pokaż mimo to

avatar
177
40

Na półkach:

Ehhh i znowu Ripley powraca. Niby ją zabili a jednak żyje. Przyznam szczerze że nie sądziłem że ta postać jest w stanie aż tak bardzo wymęczyć - kompletnie nic nie dodaje, nie rozwija się i zaryzykuje nieco odważne stwierdzenie: gdyby ją wyciąć, fabuła tylko by zyskała.

Ogólnie średnio 5/10

Ehhh i znowu Ripley powraca. Niby ją zabili a jednak żyje. Przyznam szczerze że nie sądziłem że ta postać jest w stanie aż tak bardzo wymęczyć - kompletnie nic nie dodaje, nie rozwija się i zaryzykuje nieco odważne stwierdzenie: gdyby ją wyciąć, fabuła tylko by zyskała.

Ogólnie średnio 5/10

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
414
233

Na półkach: , ,

👽👽👽👽

W przypadku pierwszych czterech filmów z franczyzy "Alien", mój ranking prezentuje się następująco:
1. Obcy: Decydujące starcie*
2. Obcy: 8 pasażer Nostromo
3. Obcy 3 i Obcy: Przebudzenie
* pierwsze i drugie miejsce niemal na równo, z kolei trzecie i czwarte są ex-aequo.

Mogę rzec, iż w przypadku ekranizacji książkowych jest dokładnie tak samo! Jednak, co nie powinno dziwić, cala kwadrylogia niewiele różni się od ekranizacji, zatem podczas lektury trudno czymś zaskoczyć wytrawnego fana - może to zrobić co najwyżej parę "smaczków", drobnych odstępstw od fabuły. Nie inaczej było w przypadku "Obcego: Przebudzenie".
Książka to właściwie gotowy scenariusz wersji rozszerzonej czwartej części przygód Ellen Ripley, która na dużych ekranach zagościła w 1997 roku.
Dla wielu fanów, ta część to (delikatnie ujmując): abominacja, bajeczka, odcinanie kuponów i niepotrzebny "bękart", ale ja jestem w opozycji.
Od małego mam sentyment do tej części i nie inaczej było podczas lektury książki A.C. Crispin. Ludzie narzekają, że jest przekombinowana i mało realna, ale czyż nie takie są filmy akcji z lat 90tych?
Ja bawiłem się świetnie i uważam, że warto ponownie przenieść się na gigantyczną "Aurigę" i przeżyć kolejne polowanie Xenomorfów na ludzi.

👽👽👽👽

W przypadku pierwszych czterech filmów z franczyzy "Alien", mój ranking prezentuje się następująco:
1. Obcy: Decydujące starcie*
2. Obcy: 8 pasażer Nostromo
3. Obcy 3 i Obcy: Przebudzenie
* pierwsze i drugie miejsce niemal na równo, z kolei trzecie i czwarte są ex-aequo.

Mogę rzec, iż w przypadku ekranizacji książkowych jest dokładnie tak samo! Jednak, co nie powinno...

więcej Pokaż mimo to

avatar
543
539

Na półkach: ,

W 1997 roku miały miejsce w kinach premiery wielu niezapomnianych filmów. To był ponad wszystko czas takich hitów, jak "Titanic" Jamesa Camerona, który należy do jednych z najbardziej kasowych produkcji filmowych w dziejach. Co istotne jego ,,Global Box Office” wynosi na dzień dzisiejszy – anno domini 2023 - prawie 2 miliardy dolarów, a pamiętajmy, że z racji premiery kinowej "Avatar: Istota wody" Cameron ponad wszystko postanowił wznowić emisję tego dramatu, opartego na historycznych wydarzeniach, który niespodziewanie podbił świat. Nie zapominajmy o drugiej części serii filmowej Park Jurajski, zatytułowanej "Zaginiony Świat", o pierwszych "Facetach w Czerni" z fantastycznym otwarciem w Box Office i pozytywnym przyjęciem przez krytyków i szeroką, bardzo wysmakowaną w gatunkach filmowych publiczność. A "Piąty Element" z Millą Jovovich, Bruce’em Willisem i chociażby Garym Oldmanem? A "Batman & Robin" - to superbohaterskie zatwardzenie i brzydkie kaczątko zarazem, ot indywiduum z serii Uniwersum Batman, które w tak cudowny baśniowo-mroczny sposób, w tak ujmującym stylu zostało zapoczątkowane przez Tima Burtona w 1989r? A disnejowski film animowany pt. "Herkules", na którego premierze, jako mały szkrab byłem osobiście w małym kinie miejskim; czyż nie były to pełne emocji 365 dni?

Wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście rok 1997 w światowej popkulturowej myśli kina był naprawdę owocny. Może i nie dał nam dziesiątki filmów, gdzie każde z takowych dzieł było na miarę perły wśród korony kinematografii. Jednakże świat nawet jak na te 25 lat wstecz, miał wtenczas pełny wachlarz wyboru ujmującej i różnorodnej rozrywki. Warto wspomnieć jeszcze o jednym dziele, które debiutowało w 1997 roku – produkcji przeznaczonej na światowe kina, wieńczącej klasyczny cykl filmów o Obcym – przerażającej kreaturze, która w popkulturze przez 18 lat, od 1979 roku aż do 1997 specyficznie ewoluowała: od wywoływania strachu, lęku i jakieś dziwacznej katatonii aż do fascynacji i mieszanych uczuć u widza. I tak nasz ,,szanowny" Xenomorph skończył swój kinowy wysoki bieg w klasycznym wydaniu Uniwersum filmem "Obcy - Przebudzenie". Nie było to kino, które wymykało by się górnym granicom ocen, jakby jego ,,świetność” była praktycznie poza skalą pojmowania. "Obcy 4", bo tak inaczej mówi się o tym tytule, dużo lepiej się zestarzał niżeli był przyjęty przez świat popkultury przez pierwsze lata od jego emisji. Fabuła filmu została podniesiona do zbyt wysokich ram cudaczności konceptu fantastyki-naukowej w tym Uniwersum; nie pasowała ona wprost proporcjonalnie w stosunku do tego, co prezentowały wcześniejsze trzy filmy z serii, które podsumowując krótko: były bombastycznie dobre. I tak "Przebudzenie" przenosi widza o 200 lat w przód od wydarzeń wieńczących film "Obcy 3" – kto widział trzecią część cyklu, ten wie ,,jak skończyła” Ellen Ripley. To właśnie w czwartym filmie naukowcy izolują ,,jakoś zdobyte” DNA Ripley, łączą je z zarodkiem Królowej Obcych, a następnie kontrolują wzrost ludzkiego płodu. W efekcie powstaje Ripley, która ma być dla Korporacji superbronią, i która otrzyma pewne cechy Xenomorpha: nadludzka siła, odporność, żrąca krew etc. Najdziwniejsze jest to, że wszystko, dosłownie wszystko to, co wydarzyło się w tym filmie, cóż, sami pomyślcie jak skrajnie eksperymentalna okazała się to koncepcja fabuły, co samo w sobie daje nam hybrydę filmową, nie miało prawa skończyć się dobrze. I tak też było, tak, to był najdziwniejszy obraz kinowy z wszystkich, które oglądałem w swym życiu, a które miały swe premiery w 1997 roku. I nie da się tego rocznika zapomnieć – wszystko przez ten nietuzinkowy film, "Obcy 4", który w delikatny sposób mówiąc ,,kaleczy” Świat Obcego i Predatora, ale z drugiej strony po prostu zachwyca, czego sam do tej pory nie potrafię wytłumaczyć. Zbiór sprzeczności.

Co ciekawe film "Obcy 4", obraz który miał się zbyt ,,dziwnie”, o czym napomknąłem wyżej, w stosunku do Kanonu sci-fi horroru, który zbudował "Obcy. 8-my Pasażer Nostromo", doczekał się tzw. ,,książki po filmie”, albo ,,książki scenariuszowej”. I tu się robi najlepiej, gdyż beletrystyka autora A. C. Crispina, o tym samym tytule, co omawiany film, robi widowisku dużo bardzo dobrych rzeczy wbrew temu, co sądzi się o tego typu literaturze ,,kopiującej scenariusze". ,,Bardzo dobrych”, bo mam na myśli podwyższanie wartości oceny filmu przez widza. Gdy się zobaczy film i przeczyta książkę, a dopiero po przeczytaniu powieści oceni ten specyfik filmowy, albo gdy doświadczy się specyfiki powieści, a potem ogarnie to fantastyczno-naukowe filmidło, to właśnie to filmidło stanie się wówczas kwiatem o niewypowiedzianym pięknie. ,,Przebudzenie” Crispina, to taki typowy ,,średniak” pod względem objętości, wyglądu fizycznego okładki, układu stron etc., jak na wydawnictwo Vesper przystało. Zewnętrze jest naprawdę dziwaczne: odstrasza przerażająca twarz Xenomorpha, także ten obmierzły kolor, który faktycznie może odpychać czytelnika, wywołując reakcję typu ,,rzuć książkę w kąt i idź stąd”. Ale to tylko pozory, bo jak mówi przysłowie ,,nie oceniaj książki po okładce”. To około 350 stron dynamicznie kreślonego, od pierwszej do ostatniej kropki ,,grubego czytadła”; określenie to stosuję dość często, w sytuacji gdy książka oparta na filmie/scenariuszu filmowym wyprzedza w swej wybitności film albo, gdy wzmacnia sam przekaz obrazu i jego końcową ocenę.

"Obcy. Przebudzenie" było czytelniczą koniecznością – nie darowałbym sobie, gdybym nie pochłonął tej lektury, nie miał jej w swojej kolekcji i nie obejrzał cz.IV filmu z Uniwersum, by następnie porównać oba media i ocenić film, który jest dla historii Kanonu Obcy/Obcy vs Predator teoretycznie najistotniejszy. Postanowiłem, że wpierw doświadczę klimatu, talentu pisarskiego autora, oceniając jak tysiące słów w powieści odtworzyły – i czy go dopełniły czy nie – film z 1997 roku. Na postanowieniach się nie skończyło. Tak też uczyniłem. Książka dodała około 30% wartości pozytywnej do oceny tej kinowej produkcji. Zresztą sam film widziałem nieraz, wydarzenia, postaci, pracę kamery – wszystko pamiętam z tego dzieła dość dobrze i szczegółowo płynnie, wiedząc jak wyglądała cała historia i świat przedstawiony tu zawarty. Stąd duży plus dla książki A. C. Crispina, który – mówiąc łopatologicznie – po prostu oddał w swej niniejszym omawianej pracy wyjątkowość filmu. Granica odbioru medium filmowego a książki "Przebudzenie" właśnie, cóż, będzie więc iluzoryczna: czytając tę powieść odnosimy wrażenie, że jesteśmy w filmie; że wiemy, iż Ripley będzie zmuszona połączyć siły z ludźmi, którzy do niej samej nie mieli zbyt dobrych intencji, że czekali (to jedna z interpretacji tytułu obrazu kinowego i książki) na ,,przebudzenie” swego obiektu, który miał zwiastować w Korporacji ,,syto zastawiane” sukcesami lata. Czytelnik tak samo ucieka, jak ucieka nasza protagonistka przed hybrydą Xenomorpha i spiskami pracowników i guru kierowniczego: żądnego istoty samej władzy Weyland-Yutani. Nie zapominajmy o jednym z istotniejszych aspektów książki, które dodają tej koniecznej dodatniej wartości do oceny filmu. W pracy Crispina pojawia się sporo treści i licznych zagwozdek informacyjnych, które w filmie mogą nam umknąć, albo których zdawać by się mogło… nie było. Tytuł sprawdza się w ten zaskakujący sposób, że na około 350 stron, które objętościowo sobą prezentuje mamy tu szczerze to ujmując: całą masę ,,treściwego mięska” danych ważnych dla tego Uniwersum, np. to jak genetycznie i fizjologiczne prezentuje się ,,nowa Ripley” i to jak długo rozwijała się jako hybryda; to, w jaki sposób nazywano naszą bohaterkę: ,,żywiciel”, a Obcego: ,,obiekt”, gdzie dodano nieco treści do tego, czego w filmie nie uświadczymy. To dopiero kilka przykładów bardzo mocnych stron pisarstwa Crispina i dowód na to, że warto dla samych zagwozdek, niby prostych wstawek o faktach naukowych, czy rozleglejszego spojrzenia na wychodzące poza świadomość Ripley jej połączenie psychiczno-zmysłowe z Obcym, czytać tą powieść.

Akcja w ,,Przebudzeniu” staje się prawie że namacalna dla czytającego – to co się tu dzieje, czuje się tak jak na obrazie filmowym, chyba nawet tak, jakby muzyka sama grała nam w głowie. Jest to atut, który rozwija się i dorasta do odpowiedniego poziomu konsekwentnie, jak na moje oko i koncentrację przy doświadczaniu lektury i pamięci o filmie: ma to miejsce od połowy powieści i później się nie zatrzymuje, nawet jeśli jest to fabularna mamałyga i niektóre postaci poboczne z obozu naukowego Aurigi jak i wojskowych z załogi statku najemników ,,Betty”, którzy do spisku korporacyjnego dołączyli swoje 5 minut, po prostu nie wnoszą nic, jedynie przedłużają akcję. Bo chodzi tu o akcję, a nie drobiazgi scenariuszowe! Dlatego jest tak wyraziście i konsekwentnie. Tempo wydarzeń narasta w końcówce jak hitchcockowska burza w solidnym suspensie: wszystko naraz, z odpowiednim akcentem, z zaznaczoną rolą dla każdego i wszystkiego: Xenomorphów nie mieliśmy na finiszu kilka, ale to już był cholibka Armageddon roju, który zarówno w książce oraz filmie potrafiła spleść ,,nowa Ripley”, której swoją drogą oczyszczenie mentalne, które doznaje, gdyż przypomina sobie cząstkę siebie z poprzedniej wersji własnego jestestwa, nadaje tytułowi głębi. A głębia dla tej bohaterki, może nie była aż tak potrzebna, jak na gatunek, styl i to, co fabularnie przedstawia powieść oraz film, ale dzięki temu nie wykreowano ostatecznie całego dzieła na totalnie niszowe i kiczowate. Fakt, gdyby Ripley nie było, młodzież powiedziała by na to tak: z Przebudzenia byłby ,,niezły kupsztal”. To dzięki tej postaci, dostajemy bardzo dobry, namacalny jakościowo!, sposób przedstawienia linii wydarzeń z powieści (niestety w filmie wygląda to inaczej) z punktu widzenia Obcego, ale poprzez połączenie o którym wspomniałem, z istotą Ripley, która jak wiemy ma w sobie DNA tej poczwary. Jako Nowa Ripley, ,,Ripley” jest scalona z całą istotą zbiorową i pojedynczą Xenomorpha; tu nazywa się Obcego ,,Wojownikiem". A skoro urodziła temu gatunkowi ich ,,Matkę”, to odczucia Obcego u bohaterki i bohaterki u Obcego są logiczne i przez czytelnika akceptowalne. Ripley to bufor i tłumacz oraz pomost między światem stworów a światem ludzi – a to niesie fajny, lekki morał, który można na swój własny sposób sobie wyjaśnić.

Ciężko jest stwierdzić, czy cała powieść kończy się… logicznie, dla czytelnika, który zna Uniwersum Obcego/ Uniwersum AvP dość dobrze i widział oraz czytał większość pozycji z obu mediów. Koniec całej ,,kwadrologii” Obcego był jak na tamte czasy, jak i jest obecnie, co najmniej niekonsekwentny. Nie jest to jednak aż tak deprymujące i zaniżające książkę czy film w ocenia wartości końcowej dzieła. Po "Przebudzeniu" istnieje spora szansa na to, aby nakręcić jeszcze całą kolejną trylogię z tego świata, zrobić serial i wydać multum książek. Los Ripley wcale nie musi być przesądzony.

W 1997 roku miały miejsce w kinach premiery wielu niezapomnianych filmów. To był ponad wszystko czas takich hitów, jak "Titanic" Jamesa Camerona, który należy do jednych z najbardziej kasowych produkcji filmowych w dziejach. Co istotne jego ,,Global Box Office” wynosi na dzień dzisiejszy – anno domini 2023 - prawie 2 miliardy dolarów, a pamiętajmy, że z racji premiery...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    298
  • Chcę przeczytać
    274
  • Posiadam
    165
  • Chcę w prezencie
    10
  • 2022
    9
  • Ulubione
    8
  • Sci-fi
    8
  • Fantastyka
    8
  • Horror
    7
  • Do kupienia
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Obcy: Przebudzenie


Podobne książki

Przeczytaj także