Dzień oprycznika

Okładka książki Dzień oprycznika Władimir Sorokin
Okładka książki Dzień oprycznika
Władimir Sorokin Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Don Kichot i Sancho Pansa fantasy, science fiction
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Don Kichot i Sancho Pansa
Tytuł oryginału:
Dien’ opricznika
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2008-01-17
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-17
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7414-378-3
Tłumacz:
Agnieszka Lubomira Piotrowska
Tagi:
Rosja satyra polityczna
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
207 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
786
786

Na półkach: , ,

54/180/2023
Rozumiem, że fantastyka. Rozumiem, że prawda się do niej zbliża. Ale uważam, że są powieści, które nie powinny powstać, a jeśli już powstały, to powinny zostać zapomniane.
Jak "Lolita", która może i była przełomowa / szokująca lub jakaśtam 60 lat temu. Ale dziś, wobec afer pedofilskich, powinna kurzyć się w bibliotecznych magazynach (dobra, wiem, że Lolicie do ofiary było daleko, w końcu określenie "lolitka" nie oznacza skrzywdzonego dziecka, ale mimo wszystko).
Jak twórczość Jerzego Kosińskiego, pisana tylko po to chyba, by szokować przemocą. Może trzeba było się leczyć, zamiast to pisać?
"Dzień oprycznika" jest podobny. Bezsensowna przemoc, męskie rytuały w łaźni (taaa, jeżeli to myślicie, to dobrze myślicie),substancje odurzające i bełkot o odnowie moralnej. Takie to było obrzydliwe, że nawet mi się nie chce zastanawiać nad alegoriami, profetyzmem, językiem i cała resztą.

54/180/2023
Rozumiem, że fantastyka. Rozumiem, że prawda się do niej zbliża. Ale uważam, że są powieści, które nie powinny powstać, a jeśli już powstały, to powinny zostać zapomniane.
Jak "Lolita", która może i była przełomowa / szokująca lub jakaśtam 60 lat temu. Ale dziś, wobec afer pedofilskich, powinna kurzyć się w bibliotecznych magazynach (dobra, wiem, że Lolicie do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
356
5

Na półkach: ,

Gdybym to przeczytał kilka lat temu (powieść jest z 2008 roku!),po prostu bym się roześmiał, wzruszył ramionami i zapomniał.
Teraz ta dystopia brzmi jak relacja z prawdziwych wydarzeń...

Gdybym to przeczytał kilka lat temu (powieść jest z 2008 roku!),po prostu bym się roześmiał, wzruszył ramionami i zapomniał.
Teraz ta dystopia brzmi jak relacja z prawdziwych wydarzeń...

Pokaż mimo to

avatar
744
228

Na półkach: , ,

Jeżeli szukasz wytłumaczeń i chcesz lepiej poznać współczesną duszę Rosjan to chcesz przeczytać tę książkę. Napisana na początku XXI wieku, wyprowadza narrację do późnych lat dwudziestych ale pod pewnymi względami wizja Sorokina już się wypełnia> w Rosji panuje Monarcha (postać z książki, odpowiednik Putina),zwyrodnialcy egzekwują jego rozkazy (wojsko w Ukrainie),oligarchia jest swoistą arystokracją, odcięcie od Zachodu, bliska współpraca z Chinami i cyniczna symbioza Kremla z Cerkwią.

Jeżeli szukasz wytłumaczeń i chcesz lepiej poznać współczesną duszę Rosjan to chcesz przeczytać tę książkę. Napisana na początku XXI wieku, wyprowadza narrację do późnych lat dwudziestych ale pod pewnymi względami wizja Sorokina już się wypełnia> w Rosji panuje Monarcha (postać z książki, odpowiednik Putina),zwyrodnialcy egzekwują jego rozkazy (wojsko w Ukrainie),...

więcej Pokaż mimo to

avatar
690
430

Na półkach: , ,

"Rok 1984", podlany bogoojczyźnianym sosem.

Izolowana Rosja murem odgradza się od Europy, wprowadzając tzw. "tradycyjne wartości" i coraz bardziej uzależnia się od Chin. Trochę może zbyt toporne jak dla mnie, aczkolwiek napisane sprawnie i parę ciekawych rzeczy jest.

Fabularnie widzimy jeden dzień oglądany oczami wysoko postawionego członka opryczniny, czyli "bijącego serca partii". To znaczy nie partii, a Monarchy, w Rosji mamy następny etap oligarchii, przekształconej w noworuską, feudalną szlachtę.

"Rok 1984", podlany bogoojczyźnianym sosem.

Izolowana Rosja murem odgradza się od Europy, wprowadzając tzw. "tradycyjne wartości" i coraz bardziej uzależnia się od Chin. Trochę może zbyt toporne jak dla mnie, aczkolwiek napisane sprawnie i parę ciekawych rzeczy jest.

Fabularnie widzimy jeden dzień oglądany oczami wysoko postawionego członka opryczniny, czyli "bijącego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
47
27

Na półkach: ,

O nieobyczajnym świecie dzikiego kapitalizmu współczesnej Rosji w średniowiecznej stylistyce. Toporne to jakieś - nie mylić z Rolandem Toporem... niestety.

O nieobyczajnym świecie dzikiego kapitalizmu współczesnej Rosji w średniowiecznej stylistyce. Toporne to jakieś - nie mylić z Rolandem Toporem... niestety.

Pokaż mimo to

avatar
848
334

Na półkach: , , , ,

Książka pełna nonsensow i konfabulacji. Zatrważa, jak łatwo przychodzi autorowi ocena ludzkich zachowań. W szybki sposób zwykły człowiek "awansuje" na bestie w ludzkiej skórze. Nie zastanawiamy się jak działają tajne służby póki one nie ingerują w nasze życie burząc nasza sielankę. Trzeba być w piekle by dostrzec, jak łatwo może ono stać się częścią naszego życia.
Dość mocne są też opisane akty wspolzycia. To pozycja, która nie każdemu przypadnie do gustu, ale daje do zastanowienia dokąd mierza nasz świat.

Książka pełna nonsensow i konfabulacji. Zatrważa, jak łatwo przychodzi autorowi ocena ludzkich zachowań. W szybki sposób zwykły człowiek "awansuje" na bestie w ludzkiej skórze. Nie zastanawiamy się jak działają tajne służby póki one nie ingerują w nasze życie burząc nasza sielankę. Trzeba być w piekle by dostrzec, jak łatwo może ono stać się częścią naszego życia.
Dość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
127
96

Na półkach:

Władimir Sorokin w „Dniu oprycznika” tworzy przerażający, dystopijny świat pełen terroru. Rzeczywistość nam znana odeszła w niepamięć, Europę opanowują emigranci z południa i południowego-wschodu, język angielski przestał być językiem międzynarodowym, a jego miejsce zajął chiński, bo to Chiny stają się nową potęgą. Takie przetasowanie geopolityczne wymusza na Rosji zbudowanie muru na wszystkich swoich granicach, w celu obrony przed wrogami. Lecz wrogowie są także w kraju, to też wewnętrzne struktury również muszą przejść zmiany. Zniesiony zostaje system prezydencki, demokratyczny, a w zamian powraca monarchia. U Sorokina przybiera ona jednak kształt na pół współczesny, na pół dawny. Autor sięga do historii, do lat 1565-1572, kiedy to Iwan Groźny wprowadził politykę opryczniny – podlegli mu gwardziści siali terror, pozbawiając bojarów praw i ziemi, oddawanej we władanie carowi. Tak jak wówczas oprycznincy mordowali niewygodnych carowi ludzi, tak działają i teraz.

Głównym i największym zagrożeniem dla Monarchy są szlachcice, wciąż panoszący się po Rosji. Andriej Daniłowicz Komiaga, wraz z kolegami z prawego skrzydła, podległego Ojczulkowi, wybiera się na rajdy, podczas których zgodnie ze starą tradycją oczyszczają rosyjską ziemię z wrogów. Szlachciców wieszają, szlachcianki gwałcą, a ich dzieci oddają na wychowanie komuś innemu, a wszystko z woli Boga i władcy.

W powieści Sorokina obserwujemy jeden dzień z życia oprycznika, wspomnianego już Andrieja Komiagi. Dzień niezwykle intensywny, pełen zajęć i podróży, za którymi kryją się seksualne orgie, nieustanne spożywanie alkoholu i wymyślne sposoby narkotyzowania się. Oto kto broni kraju przed wyimaginowanymi wrogami, którymi tak naprawdę są sami oprycznicy i inne wysoko postawione persony.

„Dzień oprycznika” jest bardzo dziwną powieścią, niepowtarzalną satyrą polityczną ukazującą Rosję jak w krzywym zwierciadle. Przedstawiona w niej władza, całymi garściami odwołująca się do czasów Wielkiej Smuty i wszechobecnego terroru, w swojej grozie jest iście błazeńska, w swojej tradycji – śmieszna. Jedyne uczucie, które jest zupełnie czyste i w pełni zgodne z jej oczekiwaniami, to obrzydzenie, które rodzi się z każdą kolejną stroną. Nie do pisarskiego stylu Władimira Sorokina, a do treści jego dzieła. „Dzień oprycznika” pokazuje bowiem czasy, które dawno odeszły, lecz które mogą w każdej chwili wrócić, jeśli tylko coś pójdzie nie tak. Czasy, w których nikt z nas nie chciałby żyć.

Po bardziej szczegółową recenzję zapraszam do siebie - https://kulturalnynihilista.pl/dzien-oprycznika-wladimir-sorokin-rosja-cz-21/

Władimir Sorokin w „Dniu oprycznika” tworzy przerażający, dystopijny świat pełen terroru. Rzeczywistość nam znana odeszła w niepamięć, Europę opanowują emigranci z południa i południowego-wschodu, język angielski przestał być językiem międzynarodowym, a jego miejsce zajął chiński, bo to Chiny stają się nową potęgą. Takie przetasowanie geopolityczne wymusza na Rosji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
113

Na półkach:

Postmodernizm rosyjski ma się dobrze.

W.Sorokin to literatura wymagająca, to nie są książki ,,do poczytania" i Dzień Oprycznika to potwierdza. Na tę pozycję trzeba mieć czas, spokój, najlepiej ciszę, wyłączony telefon i dużo czasu. Jeśli spełnimy te warunki Sorokin odwdzięczy się otwierając przed nami złożony świat (fikcję) nasycony wieloznacznością i mnóstwem odniesień do naszej rzeczywistości, wytłuszczając najbardziej uniwersalne ludzkie cechy jak strach, władza, walka, zależność... To książka fantastyczna, to wszystko niby fikcja, a czytając odnosi się wrażenie, że przeglądamy się w lustrze i patrzymy na nasz świat, który już niemal dosłownie za moment może się zamienić w rzeczywistość zbliżoną do realiów w którym żyje tytułowy bohater.

OCZYWIŚCIE:
Sorokin to pisarz rosyjski, piszący dla Rosjan i to się bardzo czuje. Trzeba tę Rosję trochę znać żeby wyciągnąć z Jego literatury to co najlepsze.

Postmodernizm rosyjski ma się dobrze.

W.Sorokin to literatura wymagająca, to nie są książki ,,do poczytania" i Dzień Oprycznika to potwierdza. Na tę pozycję trzeba mieć czas, spokój, najlepiej ciszę, wyłączony telefon i dużo czasu. Jeśli spełnimy te warunki Sorokin odwdzięczy się otwierając przed nami złożony świat (fikcję) nasycony wieloznacznością i mnóstwem odniesień...

więcej Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Ta książka stała się wydarzeniem w Rosji. Uznano, że stanowi renesans powieści rosyjskiej i wyrocznię dla młodych Rosjan. Niewątpliwie jest dystopijną satyrą na współczesne wydarzenia w Rosji, ale z polskiej perspektywy wydaje się nieporównanie mniej poruszająca.
Akcja rozgrywa się w 2027 r., czasach odbudowy, powrotu do religii i tradycji, a także wielkiej autarkii (wielki mur odgradza Nowy Carat od reszty świata, paszporty zostają uroczyście spalone na placu Czerwonym, a zagraniczni dyplomaci wydaleni z kraju). Głównym bohaterem powieści jest tytułowy oprycznik - Andriej Daniłowicz Komiaga, gorliwie oczyszczający kraj z wszelkich elementów antypaństwowych i dzielnie wspierający kontrrewolucję kulturalną. Jeden dzień z jego życia pozwala zrozumieć skalę zmian i rozmach zaprowadzonych porządków, wzorowanych na średniowiecznej władzy i przemocy wspierających ją opryczników (co prawda futurystyczni oprycznicy nie jeżdżą konno, tylko mercedesami, ale wykorzystują sprawdzone sposoby walki - spalić dobytek, zgwałcić żonę, dom zrównać z ziemią).
W tej powieści Rosją Roku Pańskiego 2027 rządzi monarchia, która zamknęła kraj za wysokim murem i jest utrzymywana przez religię i przemoc. Agresja jest wszechobecna: rodzice biją dzieci, nadzorcy znęcają się nad pracownikami, a mężczyźni nad żonami. Sorokin postrzega sytuację w Rosji jako bardziej beznadziejną i złowrogą niż tę w świecie jego poprzedników, od Orwella po Huxleya.
Eksport ropy i gazu ma zapewnić dobrobyt mieszkańcom wspaniałej Rusi, a jedynym partnerem handlowym są Chiny (oprycznik docenia niezwykłą mądrość monarchy, który oszczędził ruskiemu człowiekowi wyboru wśród tysiąca produktów). Świat opisany z perspektywy oprycznika jest doskonały: zachwyca go sprawiedliwa przemoc i władza, samowładztwo cara-półboga, izolacja kraju i uświęcenie narodu, sprowadzonego rzecz jasna do ludzi Kremla.
Nawet ten pobieżny skrót pozwala rozpoznać mechanizmy wprowadzone w dzisiejszej Rosji, cofającej się społecznie do czasów feudalnych, a zapewniam, że każda strona książki uzmysławia coraz silniej skalę podobieństwa współczesnych mechanizmów rosyjskiego terroru politycznego do czasów Iwana Groźnego. Wrażenie to wzmaga język powieści, stylizowany na Puszkina i niezliczone odwołania do rosyjskiej kultury i historii (w tym rosyjskich twórców i poetów). Warto zaznaczyć, że ten archaizujący język w przekładzie mógłby się okazać kompletnie niezrozumiały, gdyby nie fantastyczne tłumaczenie Agnieszki Lubomiry Piotrowskiej, która korzystała często z Sienkiewicza i Fredry.
Sorokin wprowadza także masę elementów współczesnych i futurystycznych (narkotyki, komórki i homoseksualne orgie wspomagane farmakologicznie),co burzy wizerunek "wielkiej literatury rosyjskiej". Systemowe ogólne ogłupianie ludności nowej Rusi opisane jest po mistrzowsku, więc nic dziwnego, że jawnie satyryczny Dzień oprycznika uznano za dzieło skandaliczne i nieprawomyślne. Warto dodać, że krótko po publikacji książki, kompletnie pustej szosie na skuter Sorokina najechała ciężarówka, a pisarz z ciężkimi obrażeniami znalazł się w szpitalu. Najpewniej nie był to przypadek, tylko próba uciszenia niepokornego pisarza.
Władimir Sorokin (ur. 1955) jest jednym z czołowych przedstawicieli radzieckiego, a później rosyjskiego konceptualizmu. Jego książki wypełniają różnorodne eksperymenty artystyczne, a zazwyczaj operują swobodną interpretacją najnowszej historii - stąd opinia skandalisty. W Rosji został nawet oskarżony o szerzenie pornografii, z powodu powieści Gołuboje sało, w której Chruszczow kopuluje ze Stalinem. Krytykowano nie tylko ów pornograficzny obraz, ale także fakt obrazy przywódców radzieckich - co tylko przysporzyło popularności Sorokinowi (na dworcach kolejowych pojawił się nawet zestaw podróżny: piwo, kiełbasa i powieść Gołuboje sało).
Trudno ocenić, na ile bariera kulturowa wpłynie na odbiór książki przez polskich czytelników. Powieść na pewno nie osiąga tej uniwersalności, jaka cechuje Czechowa, Tołstoja czy Dostojewskiego. Tłumaczka zawarła w przypisach objaśnienie nieznanych elementów i nazwisk, ale całe spektrum znaczeń i zwyczajów zapewne pozostanie hermetyczne dla naszych czytelników - może bliny coś mówią Polakom, ale nazwiska Mulata, Newskiego, Godunowa, kultura rozmów w łaźniach, kokoszki z wódką itd. - to dla wielu osób dość odległe klimaty.
Na ile polski czytelnik doceni jasność obrazu wiernopoddaństwa Rusinów? Jest ono charakterystyczne dla kultury samodzierżawia - podobno Rosjanie organicznie potrzebują cara - nawet jeśli jego funkcje ma pełnić komunistyczna władza albo Putin. Lepiej do polskiej wyobraźni przemówi zapewne wizja państwa zbudowanego na idei narodowej i prawosławiu: oprycznik Komiaga po "zajeździe" na bogatego hrabiego zaraz udaje się do soboru. Co prawda podobny wątek romansu władzy i cerkwi lepiej przedstawił w Lewiatanie Andriej Zwiagincew, ale najważniejsze jest skojarzenie tego wątku z coraz silniejszym związkiem między władzą a kościołem w Polsce.
Powieść - rewolucyjna z perspektywy Rosjan - dla nas zapewne pozostanie czytelna raczej dla wyrobionego odbiorcy.

Ta książka stała się wydarzeniem w Rosji. Uznano, że stanowi renesans powieści rosyjskiej i wyrocznię dla młodych Rosjan. Niewątpliwie jest dystopijną satyrą na współczesne wydarzenia w Rosji, ale z polskiej perspektywy wydaje się nieporównanie mniej poruszająca.
Akcja rozgrywa się w 2027 r., czasach odbudowy, powrotu do religii i tradycji, a także wielkiej autarkii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
110

Na półkach:

Mocna antyutopia, która po odsianiu zaczeprnietego z historii sztafażu i ekstremalnych pomysłów, zaczyna niestety przypominać rzeczywistość u naszych wschodnich sąsiadów. A i my, mam wrażenie, podążamy w podobnym kierunku.
Generalnie duży plus za wyobraźnię, pomysły i język (świetne tłumaczenie). Dzięki temu pochłania się tę książkę jednym tchem.
Nie ma tutaj niestety głębi psychologicznej, sensownie skonstruowanej fabuły. Jest za to jazda bez trzymanki po ekstremalnym świecie, miejmy nadzieję, chorej wyobraźni autora, która nigdy sie nie ziści.

Mocna antyutopia, która po odsianiu zaczeprnietego z historii sztafażu i ekstremalnych pomysłów, zaczyna niestety przypominać rzeczywistość u naszych wschodnich sąsiadów. A i my, mam wrażenie, podążamy w podobnym kierunku.
Generalnie duży plus za wyobraźnię, pomysły i język (świetne tłumaczenie). Dzięki temu pochłania się tę książkę jednym tchem.
Nie ma tutaj niestety...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    297
  • Przeczytane
    269
  • Posiadam
    80
  • Literatura rosyjska
    9
  • Ulubione
    8
  • Teraz czytam
    7
  • Fantastyka
    6
  • Rosja
    5
  • Literatura rosyjska
    5
  • 2013
    3

Cytaty

Więcej
Władimir Sorokin Dzień oprycznika Zobacz więcej
Władimir Sorokin Dzień oprycznika Zobacz więcej
Władimir Sorokin Dzień oprycznika Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także