rozwińzwiń

Conan niszczyciel

Okładka książki Conan niszczyciel Robert Jordan
Okładka książki Conan niszczyciel
Robert Jordan Wydawnictwo: Amber Cykl: Conan "czarna seria" (tom 30) fantasy, science fiction
206 str. 3 godz. 26 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Conan "czarna seria" (tom 30)
Tytuł oryginału:
Conan the destroyer
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
1995-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1995-01-01
Liczba stron:
206
Czas czytania
3 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
8370828914
Tłumacz:
Marek Mastalerz
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
64 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
164
6

Na półkach: ,

Trudno czyta się książkę, gdy przed oczami ma się film. Zdecydowanie wolę najpierw przeczytać, a potem obejrzeć ekranizację. Na temat Conana napisano chyba więcej, niż to zrobili autorzy zajmujący się opisem jego przygód.
Postać wykreowana przez Jordana średnio przypadła mi do gustu. Te mini powieści są niespójne, trochę w nich chaosu. Niektóre postacie są opisane wyraziściej niż główni bohaterzy.
Jest to jednak klasyka fantasy i należy się z losami Canona zapoznać. Polecam.

Trudno czyta się książkę, gdy przed oczami ma się film. Zdecydowanie wolę najpierw przeczytać, a potem obejrzeć ekranizację. Na temat Conana napisano chyba więcej, niż to zrobili autorzy zajmujący się opisem jego przygód.
Postać wykreowana przez Jordana średnio przypadła mi do gustu. Te mini powieści są niespójne, trochę w nich chaosu. Niektóre postacie są opisane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
259
26

Na półkach: , ,

Według chronologii przygód Conana spisanej przez Roberta Jordana, który jest także autorem tego opowiadania, historia ta powinna zaczynać się zaraz po wydarzeniach z "Conan i Miecz Skelos".

Jest to jednak kontynuacja zdarzeń z filmu pod tytułem Conan Barbarzyńca. Mimo, odejścia od ścisłej chronologii przygód Cymmeryjczyka, miejsce wydarzeń oraz wiek głównego bohatera nie zmieniają się. Nadal przebywa w Zamorze jako młody chłopak wchodzący w dojrzałość.

Innym dużym minusem dotyczącym początkowych doznań z czytania jest wspominanie i nostalgia Conana po śmierci ukochanej Valerii. Osoby, które nie obejrzały filmu z Arnoldem Schwarzeneggerem mogą czuć się zagubione, gdyż w dalszej części książki nie jest jasno napisane jak zginęła.
Poza tymi dwoma rzeczami opowiadanie może się podobać. Widać, że Robert Jordan nie jest pisarzem z przypadku i radzi sobie dobrze z kontynuowaniem opisywania przygód postaci stworzonej przez jego imiennika Howarda.
Mamy tu zatem starożytną przepowiednie, w której chodzi mniej więcej o to, że:

...do skarbu o niezwykłej mocy może doprowadzić jedynie niewinna księżniczka prowadzona przez cudzoziemca o oczach koloru nieba...

Dalej jest zebranie po drodze do celu specyficznej kompanii, walka z czarnoksiężnikiem i wskrzeszanie dawno umarłego boga czyli standard do czego mogły nas przyzwyczaić inne historie, że świata Conana.

Nie zmienia to jednak faktu, że jest to kawał dobrej fantastyki, która została także zekranizowana pod tym samym tytule.

Według chronologii przygód Conana spisanej przez Roberta Jordana, który jest także autorem tego opowiadania, historia ta powinna zaczynać się zaraz po wydarzeniach z "Conan i Miecz Skelos".

Jest to jednak kontynuacja zdarzeń z filmu pod tytułem Conan Barbarzyńca. Mimo, odejścia od ścisłej chronologii przygód Cymmeryjczyka, miejsce wydarzeń oraz wiek głównego bohatera nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
103
100

Na półkach: , , ,

Zawiązanie akcji jest podobne jak w filmie. Conan i jego przyjaciel Malak ukradli stertę klejnotów, a gdy zatrzymują się aby wypocząć, atakują ich zamorańscy strażnicy. W walce ginie ich znacznie mniej niż w filmie, lepiej też przestawiono czemu nie używają śmiercionośnej broni. Bobmata powstrzymuje atak rogiem, a nie...procą?
W każdym razie Taramis przedstawia Conanowi swoją ofertę, przy czym doskonale wie o Valerii. Okazuje sie, że powód dla którego Cymerianin ma towarzyszyć jej bratanicy jest nie tyle kunszt (nikt nie nazywa go mistrzem złodziei, ba wszyscy wiedzą, że jeśli o to rzemiosło chodzi to Malak jest o wiele lepszy),a fakt jego, niespotykanego w Zamorze wyglądu, który również opisano w Zwojach ze Skelos.
Tym czego księżniczka nie mówi Conanowi jest prawdziwy cel wyprawy. Ot ma towarzyszyć/ochraniać dziewczynę, która ma zdobyć dwa magiczne skarby. Po co, na co, to już nie jego sprawa. Dagoth nie jest wspomniany ani razu, jego posąg również jest ukryty przed wzrokiem postronnych.
I tak Conan wyrusza, początkowo tylko z Jehnną i Bombatą, później zgarniając kolejnych członków drużyny. Tym razem nikt nie jest pominięty, tylko Malak również musi dołączyć na szlaku.
A warto też wspomnieć, że scena z wielbłądami przedstawiona została inaczej, w o wiele sensowniejszy i mniej komediowy sposób.

Podsumowując fabuła została przedstawiona dokładniej, w wielu elementach lepiej. Dodane zostały wątki romansowe, postacie poboczne dostają o wiele większą rolę (miejscami),dialogi też są lepiej napisane.
Niestety, na minus muszę zaliczyć fabule wg. Jordana przejście w kierunku klasycznego podziału na „dobro i zło”. Zula nagle przestała być bandytką, a tymi złymi byli mieszkańcy wioski na którą napadła. Filmowy Thoth-Amon (z oczywistych powodów przemianowany tutaj na Amon-Rama) natomiast przestał być enigmatycznym arcymagiem o którym nic nie wiemy i stał bardziej schematycznym złym czarodziejem.
Wielka szkoda, bowiem filmowy Conan Niszczyciel był pod tym względem ewenementem w dziedzinie fantasy, z jego niejednoznacznymi moralnie postaciami. Dopiero teraz, mocno nieudolnie, próbuje to powtórzyć Gra o Tron, ale brakuje jej klimatu i logiki.

Ciekawie, choć momentami niespójnie przedstawiony jest sam Cymerianin. Z opisów wyglądu tak jego wiek jak i postura zmieniają się kilkukrotnie od nastolatka do młodego mężczyzny i od mocno zbudowanego po olbrzyma. Umiejętności oddano równie dobrze jak w filmie, tak jeśli idzie o siłę, co o zdolność walki. W dialogach dodano zmiankę o wspinaczce, co też jest plusem.
Nietypowo natomiast oddano charakter Conana, poprzez dodanie mu obsesji. Okazuje się bowiem, że ma on wobec Valerii jakiś dług, który spłacić chce za wszelką cenę. Nie wiem o co chodzi, ale to, wraz z kilkukrotną wzmianką złotego amuletu ze smokiem jaki od niej utrzymał, wprawia mnie w przekonanie, że Jordan napisał swoją nowelizację Conana Barbarzyńcy, której niestety u nas nie wydano. A szkoda, bo nie mogła być raczej gorsza od tego co zaoferowali nam Carter i de Camp.
Wracając jednak do tematu to oprócz obsesji świetnie oddano pozostałe jego cechy. Lojalność wobec przyjaciół, odwagę, determinację, pogardę dla cywilizowanych tytułów i konwenansów. To ostatnie tworzy w epilogu świetny motyw.
Najlepsze jest jednak rozwiązanie kwestii walki z samym bogiem na końcu i to jak, oraz czemu do niej dochodzi.

Postacie drugoplanowe są gigantyczną przewagą książki nad filmem.
Najlepszym tego przykładem jest Malak. Komediową, zrzędzącą i irytującą karykaturę godną filmowej wersji Dudgeons&Dragons, Jordan kilkoma zabiegamy przerobił na pewnego siebie, zuchwałego złodzieja. Nie tylko już nie irytuje, ale jest przydatnym towarzyszem podróży, miejscami istotnym dla fabuły.
Zula jak już wspomniałem nie jest bandytką a najemniczką, do tego mniej przypomina sztandar wojującego feminizmu, a bardziej osobę z krwi i kości.
Akiro zyskał cały zasób mocy magicznych, od strzelania kulami ognia i piorunami, po magiczne pułapki. Jego charakter również stał się bardziej... seniorski. Zdarza mu się chwytać innych za słówka, mówić pobłażliwie, czy wręcz naigrywać. Tylko zmiany wyglądu nie jest pewien, Jordan zrobił go bowiem pulchnym. Pulchny Mako? Nie, to nie pasuje.
Jehnna jest kolejnym plusem. Okazuje się bowiem, że jej „niewinność” której wymaga Dagoth jest kwestią ducha, a nie ciała, co jest zawsze miłą odskocznią od oklepanych schematów. Co więcej RJ tak ją opisuje i wyjaśnia jak została tym niewinnym kwiatuszkiem. Do tego zrobili ją czarnowłosą, co jest znacznie logiczniejsze zważywszy na kraj pochodzenia.
Taramis i Bombata również mają swoje drobne zmiany, wszystkie na plus.
Najgorzej oceniam zmianę w samum Dagothcie, który z siły natury stał się bardziej postacią. Gada, ma humory itd. Tym samym jego możliwości czynią go czymś z prozy H.P. Lovcrafta, podczas gdy teksty odsuwają od niej. Tak więc mieszane odczucia.

Oprawa jest typowa dla Czarnej Serii Ambera, czyli dziś praktycznie niespotykanie wysoka jakość, jeśli idzie o standardowe wydanie fantastyki. Twarda, lakierowana oprawa, szyte strony. Wielkość pozwala zmieścić książkę w bocznej kieszeni większości bojówek.
Co do ilustracji to tym razem jest ona zaskakująco pasująca. Długowłosy kulturysta pasuje w pełni na Conana, czarnowłosa piękność natomiast na Jehnnę. Tło też pasuje, bowiem tak opisane są góry przez które podróżują bohaterowie.
Za projekt okładki odpowiada Zbigniew Dowgiłło, ale czy to oznacza, że on narysował ową ilustrację – nie wiem.

Podsumowując Conan Niszczyciel to naprawdę świetna powieść i rewelacyjna nowelizacja dobrego filmu. Wciąga, czasem śmieszy, ogólnie daje wiele rozrywki. Co więcej końcówka próbuje wpasować wydarzenia z filmów w cykl książkowy.
Szczerzę mogę ją polecić każdemu fanowi fantastyki przygodowej.

Zawiązanie akcji jest podobne jak w filmie. Conan i jego przyjaciel Malak ukradli stertę klejnotów, a gdy zatrzymują się aby wypocząć, atakują ich zamorańscy strażnicy. W walce ginie ich znacznie mniej niż w filmie, lepiej też przestawiono czemu nie używają śmiercionośnej broni. Bobmata powstrzymuje atak rogiem, a nie...procą?
W każdym razie Taramis przedstawia Conanowi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
159
103

Na półkach:

dobra

dobra

Pokaż mimo to

avatar
234
181

Na półkach:

Przyjemna i do szybkiego pochłonięcia

Przyjemna i do szybkiego pochłonięcia

Pokaż mimo to

avatar
170
56

Na półkach:

Klasyk miecza i sandalow - Robert Howard moglby byc dumny.

Klasyk miecza i sandalow - Robert Howard moglby byc dumny.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    108
  • Chcę przeczytać
    51
  • Posiadam
    24
  • Fantastyka
    5
  • Chcę w prezencie
    3
  • Conan
    2
  • Fantasy
    2
  • Ulubione
    2
  • Conan Amber
    1
  • Przeczytane do 1997
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Conan niszczyciel


Podobne książki

Przeczytaj także