rozwińzwiń

Dżin. Czerwona wyrwa w bruku ulicznym

Okładka książki Dżin. Czerwona wyrwa w bruku ulicznym Alain Robbe-Grillet
Okładka książki Dżin. Czerwona wyrwa w bruku ulicznym
Alain Robbe-Grillet Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
94 str. 1 godz. 34 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Djinn. Un trou rouge entre les paves disjoints
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
1984-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1984-01-01
Liczba stron:
94
Czas czytania
1 godz. 34 min.
Język:
polski
ISBN:
830801254X
Tłumacz:
Loda Kałuska
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
64 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
184
128

Na półkach:

Początkowo wciągnęła mnie. Ma klimat "niskobudżetowego ambitnego kina science-fiction". Niemniej jednak zamęt który wprowadził autor, jakoś w moich oczach nie obronił się i książka nie wywołała u mnie żadnej refleksji. Można jednak przeczytać.

Początkowo wciągnęła mnie. Ma klimat "niskobudżetowego ambitnego kina science-fiction". Niemniej jednak zamęt który wprowadził autor, jakoś w moich oczach nie obronił się i książka nie wywołała u mnie żadnej refleksji. Można jednak przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
111
1

Na półkach:

Powieść Grilleta przypomina tekstowy zapis kilku różnych podejść do tej samej gry wideo. Z określonej bazy danych – elementów rzeczywistości, symboli, przedmiotów, osób i imion – każdy gracz konstruuje własną, niepowtarzalną rozgrywkę. Zdaje się, że walka przeciwko maszynizmowi nie ma sensu, jesteśmy zanurzeni w quasi rzeczywistości, która ogarnia i ustala wszelkie struktury społeczne. Zapośredniczona medialnie percepcja nakłada się na pierwotną, wysłużoną już percepcje jednostkowej tożsamości operującej w kategoriach linearności, przyczyn, skutków i celu. Łudząca wciąż pokusa opowiadania za pomocą spójnej i uporządkowanej narracji poddaje się w konfrontacji z konstelacyjną, chaotyczną rzeczywistością, a raczej z wieloma współoddziałującymi na siebie rzeczywistościami. Przełom antypozytywistyczny nie stracił siły napędowej i od początku wieku XX burzy utrzymujące się na powierzchni świadomości zastane poczucie „sensu”
egzystencji. Ale od paradoksów epistemologii Grillet tylko zaczyna. Służą mu one raczej jako podwaliny pod dalsze rozważania na temat problematycznego charakteru samej/samych rzeczywistości. Już na wstępie pisarz upłynnia kategorię twórcy tekstu – zapośredniczą autorskość na wielu stopniach ontologicznych, przez co jakiekolwiek odczytanie dzieła za pomocą narzędzi psychoanalizy nie przyniesie skutków. Pokazuje, że freudowski sposób myślenia o człowieku, choć przełomowy w swoim czasie, nie jest w stanie ogarnąć przemian dziejących się na polu technologicznym. To właśnie technologia rozpuszcza nasze tożsamości w sposób do tej pory nieznany, alienuje przyczynę od skutków (specjalizacja zawodowa),zapośrednicza i dystansuje kontakt czy w końcu multiplikuje tożsamości, które składać się mają na jedną spójną konstrukcję zwaną istotą ludzką. Jeśli analiza marzeń sennych pozwoliła Freudowi oddzielić dwie rzeczywistości dotąd związane ze sobą, tak technologia pozwala rozszczepić tę realność na nieskończenie wiele poziomów ontologicznych. Tak też postępuje Grillet stwarzając piętrową intrygę funkcjonującą na niezliczonej ilości poziomów ontologicznych, z których żaden nie rości sobie prawa do obiektywności czy pierwszeństwa w hierarchii. Pojmowanie istnienia w kategoriach czasowości również nie jest w stanie poradzić sobie z istotą funkcjonowania psychiki – często zacierającej granice przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Zresztą sama paradoksalność czasu potwierdza te autorskie przypuszczenia: teraźniejszość jest zbyt efemeryczna, zbyt nieuchwytna, żeby można było sprawnie operować na tej kategorii. Ostatecznie żyjemy przecież w ciągłym impasie pomiędzy przeszłością i przyszłością, a teraźniejszość to zwyczajna iluzja spójności, zwykły błąd poznawczy umysłu jako ułomnego procesora maszyny. W rzeczywistości symulakrów również perspektywa postrzegania niesie za sobą wiele sprzeczności, których autor nie unika w dziele. Poznajemy strzępy różnorodnych wydarzeń raz z perspektywy bohatera, raz z perspektywy podwójnie zapośredniczonej przez tajemniczą organizację zajmującą się badaniem sprawy Lecoeura i w końcu z perspektywy pierwszej osoby, po prostu czytając znaleziony w biurze profesora dokument – książkę Grilleta, który usuwa się z roli autora i przekazuje tę funkcję Lecoeurowi. Każda z tych perspektyw to oczywiście osobna, pełnoprawna rzeczywistość. Która z nich jest uprzywilejowana, której wierzyć? Może myślenie w kategoriach technokracji to po prostu kolejna rama ideologiczna? Tę istotną decyzję egzystencjalną Grillet pozostawia czytelnikowi.

Powieść Grilleta przypomina tekstowy zapis kilku różnych podejść do tej samej gry wideo. Z określonej bazy danych – elementów rzeczywistości, symboli, przedmiotów, osób i imion – każdy gracz konstruuje własną, niepowtarzalną rozgrywkę. Zdaje się, że walka przeciwko maszynizmowi nie ma sensu, jesteśmy zanurzeni w quasi rzeczywistości, która ogarnia i ustala wszelkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
2

Na półkach:

Książka bardzo dziwna, siada nie co na psychice i trzeba czytać parę razy żeby cokolwiek zrozumieć.Jednak to ten typ opowieści która zyskuje w miarę poznawania. A klimat jest nie do podrobienia

Książka bardzo dziwna, siada nie co na psychice i trzeba czytać parę razy żeby cokolwiek zrozumieć.Jednak to ten typ opowieści która zyskuje w miarę poznawania. A klimat jest nie do podrobienia

Pokaż mimo to

avatar
1803
289

Na półkach:

Według mnie jest to jedna z najlepszych książek świata. Genialna proza, mistrzostwo i perfekcja w każdym szczególe: quasi-sensacyjna fabuła, oniryczni bohaterowie i odjechana sceneria. Maksimum czytelniczej przyjemności, mimo szczupłej objętości książki.

Według mnie jest to jedna z najlepszych książek świata. Genialna proza, mistrzostwo i perfekcja w każdym szczególe: quasi-sensacyjna fabuła, oniryczni bohaterowie i odjechana sceneria. Maksimum czytelniczej przyjemności, mimo szczupłej objętości książki.

Pokaż mimo to

avatar
1116
667

Na półkach:

Szaleństwo totalne. Książka wykręcająca umysł, ciskająca czytelnikiem o ścianę, choć licząca zaledwie 95 stron(bywają grubsze tomiki wierszy),która jednak jest gruba od nawarstwień i wieloznaczności. Literacki hapening, jak nazywa to znakomita tłumaczka Loda Kałuska, porywający odbiorcę do udziału w zakręconym wirze tworzenia.
Pierwsze pięć rozdziałów czyta się z powoli rosnącą ekscytacją. To nieco dziwna, ekscentryczna opowieść bohatera uwikłanego we współpracę z tajemniczą międzynarodową organizacją terrorystyczną.Ale te pięć rozdziałów zachowuje jeszcze linearną ciągłość akcji.Dopiero w szóstym rozdziale historia rozpada się i staje się widziana z różnych punktów, następuje nagły skręt w dziedzinę snu, w których kolejne wydarzenia wracają w odmiennych wersjach. To budzi niepokój i fascynację. Zaczyna się od tego kręcić w głowie...
Zapraszam was do lektury, jeśli macie ochotę na literacki odjazd prima sorte.

Szaleństwo totalne. Książka wykręcająca umysł, ciskająca czytelnikiem o ścianę, choć licząca zaledwie 95 stron(bywają grubsze tomiki wierszy),która jednak jest gruba od nawarstwień i wieloznaczności. Literacki hapening, jak nazywa to znakomita tłumaczka Loda Kałuska, porywający odbiorcę do udziału w zakręconym wirze tworzenia.
Pierwsze pięć rozdziałów czyta się z powoli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
120

Na półkach: , ,

To jest chyba najprzedziwniejsza książka jaką czytałem. Fabuła, która zatacza koło i w pewnym momencie czytelnik przeżywa wraz z bohaterem jakby déjà vu i po chwili sam nie wie, czyje ono jest... Jego, czy bohatera, o którym czyta... W tej książce nie ma czasu i nie ma następstwa zdarzeń... Autor bawi się słowem i sposobem narracji. Nigdy nie przeczytałem książki, której bardziej bym nie zrozumiał. I o której bardziej bym myślał...

To jest chyba najprzedziwniejsza książka jaką czytałem. Fabuła, która zatacza koło i w pewnym momencie czytelnik przeżywa wraz z bohaterem jakby déjà vu i po chwili sam nie wie, czyje ono jest... Jego, czy bohatera, o którym czyta... W tej książce nie ma czasu i nie ma następstwa zdarzeń... Autor bawi się słowem i sposobem narracji. Nigdy nie przeczytałem książki, której...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
14

Na półkach:

"Owe następujące jedna po drugiej tajemnice kazały mi myśleć o pewnego rodzaju wyścigu w poszukiwaniu skarbu: idzie się od tajemnicy do tajemnicy, żeby wreszcie na końcu znaleźć rozwiązanie."

Oczywiście, skarbem wcale nie jest rozwiązanie, a sama tajemnica. Czego zresztą naucza wszelka sztuka, filozofia i religia.

Fabularne mroki tej małej powieści rozświetla sam autor, co chwilę podsuwając czytelnikowi klucz do zrozumienia tekstu. Tym bardziej dziwią opinie zarzucające "Dżinowi" nieczytelność, niedostępność czy nawet literacki bełkot.
Niejednoznaczność "Dżina" (a raczej jego NIE-znaczność) sprawia trudności kiedy czytelnik, zaprogramowany do myślenia 'jak maszyna', wszędzie widzi związki przyczynowo-skutkowe. A gdy ich nie widzi to stara się je stworzyć. Zdaje się, że taki czytelnik zawsze przegra w tej nierównej grze z autorem. Bo że "Dżin" jest grą, zabawą - to nie ulega wątpliwości. Że jest to gra nie do końca fair - to też prawda; autor daje czytelnikowi fory w postaci wspomnianych już wcześniej kluczy. W powieści jest ich pełno, a kilka pozwoliłem sobie przytoczyć.

"Pan rozumuje doprawdy jak Francuz: pozytywista i kartezjanin."

"Czym więcej się nad tym zastanawiał, tym gorzej dostrzegał nić przewodnią."

"Owe następujące jedna po drugiej tajemnice kazały mi myśleć o pewnego rodzaju wyścigu w poszukiwaniu skarbu: idzie się od tajemnicy do tajemnicy, żeby wreszcie na końcu znaleźć rozwiązanie."

Oczywiście, skarbem wcale nie jest rozwiązanie, a sama tajemnica. Czego zresztą naucza wszelka sztuka, filozofia i religia.

Fabularne mroki tej małej powieści rozświetla sam autor,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
48
11

Na półkach: ,

Przedziwna książka. Nie wiadomo co tu jest prawdą a co nie, a być może od samego początku jest to tylko twór pisarza, który chciał udowodnić czytelnikom, jak łatwo można manipulować ich emocjami. Kiedy coś zaczyna układać się w całość, w kolejnym rozdziale to wszystko się doszczętnie burzy. Nie ma tu żadnych pewnych. Przedziwne realia, brak jakiejkolwiek chronologii... Ta książka zaprzecza tradycyjnej idei książki. Właśnie za to ją polubiłam. Robbe-Grillet odszedł od jakichkolwiek konwencji i stworzył coś, co wielu może zawieść, ale mnie wciągnęło bez końca. Nie wiem jakie były intencje pisarza, ale jeśli zachęcenie do refleksji czym tak naprawdę jest książka, jej treść, idea, fabuła... to mu się udało.

Przedziwna książka. Nie wiadomo co tu jest prawdą a co nie, a być może od samego początku jest to tylko twór pisarza, który chciał udowodnić czytelnikom, jak łatwo można manipulować ich emocjami. Kiedy coś zaczyna układać się w całość, w kolejnym rozdziale to wszystko się doszczętnie burzy. Nie ma tu żadnych pewnych. Przedziwne realia, brak jakiejkolwiek chronologii... Ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
587
380

Na półkach: ,

To jest jedna z tych książek, po przeczytaniu których na chwilę człowiek zagapi się przed siebie, żeby zapytać ze świadomością osoby obudzonej po mocno zakrapianej imprezie: "Ale o co właściwie chodziło?" Książka z taką nie do ogarnięcia fabułą, że nawet nie ma co próbować dokonać tego czynu. To tak jakbym próbowała ułożyć puzzle, posiadające części podobne do pozostałych, ale kompletnie nie pasujące, gdy chce się je włożyć na miejsce. Jednak myślę, że można choćby z ciekawości po nią sięgnąć, bo tam liczy się forma, a nie treść.

To jest jedna z tych książek, po przeczytaniu których na chwilę człowiek zagapi się przed siebie, żeby zapytać ze świadomością osoby obudzonej po mocno zakrapianej imprezie: "Ale o co właściwie chodziło?" Książka z taką nie do ogarnięcia fabułą, że nawet nie ma co próbować dokonać tego czynu. To tak jakbym próbowała ułożyć puzzle, posiadające części podobne do pozostałych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
425
26

Na półkach: ,

Bardzo dziwna książka. Powiedziałbym przedziwna i w tej dziwności leży jej siła. Nie da się jej czytać dla fabuły, bo ta jest nie do ogarnięcia, ale z przyjemnością można ją przeczytać by pozachwycać się poetyckością języka i ogólną atmosferą nieokreślonego napięcia. Nic dziwnego, że czyta się ją na zajęciach z poetyki. 3/5

Bardzo dziwna książka. Powiedziałbym przedziwna i w tej dziwności leży jej siła. Nie da się jej czytać dla fabuły, bo ta jest nie do ogarnięcia, ale z przyjemnością można ją przeczytać by pozachwycać się poetyckością języka i ogólną atmosferą nieokreślonego napięcia. Nic dziwnego, że czyta się ją na zajęciach z poetyki. 3/5

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    83
  • Chcę przeczytać
    61
  • Posiadam
    22
  • Teraz czytam
    2
  • Fantastyka
    2
  • Literatura francuska
    2
  • Ulubione
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Literatura Francuska
    1
  • P: Szkoła/studia, czyli obowiązki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dżin. Czerwona wyrwa w bruku ulicznym


Podobne książki

Przeczytaj także