rozwińzwiń

Dzieci z Leszczynowej Górki

Okładka książki Dzieci z Leszczynowej Górki Maria Kownacka, Zofia Malicka
Okładka książki Dzieci z Leszczynowej Górki
Maria KownackaZofia Malicka Wydawnictwo: G&P literatura dziecięca
136 str. 2 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Wydawnictwo:
G&P
Data wydania:
2000-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1952-01-01
Liczba stron:
136
Czas czytania
2 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7272-061-4
Tagi:
literatura polska literatura dla dzieci
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
153 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
31
18

Na półkach:

Coś wspaniałego. Normalny świat gdzie dzieci się bawiły, poznawały przyrodę, pomagały rodzicom, rozmawiały ze sobą. Normalny świat. Szkoda że to już się ne vrati.

Coś wspaniałego. Normalny świat gdzie dzieci się bawiły, poznawały przyrodę, pomagały rodzicom, rozmawiały ze sobą. Normalny świat. Szkoda że to już się ne vrati.

Pokaż mimo to

avatar
448
213

Na półkach: ,

Ewa i Tomek to dzieci gajowego z Leszczynowej Górki. Ewa jest starsza i razem z Tomkiem opiekują się psem Azorkiem i odratowanym, czarnym barankiem, Czarnulkiem. Pomagają mamie w prowadzeniu domu razem ze starszym bratem - Antkiem. Jeszcze nie chodzą do przedszkola, ale dzięki tacie bardzo dobrze znają las.

Książka opowiada o ich przygodach w domu i w lesie przez cały rok, aż do pierwszych doświadczeń przedszkolnych.

Traci myszką, jednak coś podobnego, uwspółcześnionego przydałoby się w dzisiejszym kanonie lektur 1-3.

Ewa i Tomek to dzieci gajowego z Leszczynowej Górki. Ewa jest starsza i razem z Tomkiem opiekują się psem Azorkiem i odratowanym, czarnym barankiem, Czarnulkiem. Pomagają mamie w prowadzeniu domu razem ze starszym bratem - Antkiem. Jeszcze nie chodzą do przedszkola, ale dzięki tacie bardzo dobrze znają las.

Książka opowiada o ich przygodach w domu i w lesie przez cały rok,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
502
462

Na półkach:

Uczy dzieci jak pomagać rodzicom, jak sznować przyrodę. Na pewno nada się do nauki czytania, całkiem przystępne historie.

Uczy dzieci jak pomagać rodzicom, jak sznować przyrodę. Na pewno nada się do nauki czytania, całkiem przystępne historie.

Pokaż mimo to

avatar
312
179

Na półkach: ,

W tych "wirtualnych" czasach warto, aby dzieci usłyszały, jak życie wyglądało jeszcze 50-60 lat temu... u Gajowego :)

W tych "wirtualnych" czasach warto, aby dzieci usłyszały, jak życie wyglądało jeszcze 50-60 lat temu... u Gajowego :)

Pokaż mimo to

avatar
2
1

Na półkach:

Wspaniała książka dla dzieci i dorosłych, dzisiaj już takie książki nie powstają. Urocze przygody leśnej rodziny uczące najmłodszych dobrego życia.

Wspaniała książka dla dzieci i dorosłych, dzisiaj już takie książki nie powstają. Urocze przygody leśnej rodziny uczące najmłodszych dobrego życia.

Pokaż mimo to

avatar
1207
365

Na półkach: , ,

"Dzieci z Leszczynowej Górki" Marii Kownackiej to taki polski odpowiednik "Dzieci z Bullerbyn". Na powieść składają się przygody Antka, Ewy i Tomka, wplecione w kalendarz pór roku i zmian zachodzących w przyrodzie. Dzieci zamieszkują Gajówkę, bawią się w lesie, zbierają szyszki i jagody a przede wszystkim uczą się jak dbać o przyrodę.
Zabawna i mądra książeczka dla dzieci.

"Dzieci z Leszczynowej Górki" Marii Kownackiej to taki polski odpowiednik "Dzieci z Bullerbyn". Na powieść składają się przygody Antka, Ewy i Tomka, wplecione w kalendarz pór roku i zmian zachodzących w przyrodzie. Dzieci zamieszkują Gajówkę, bawią się w lesie, zbierają szyszki i jagody a przede wszystkim uczą się jak dbać o przyrodę.
Zabawna i mądra książeczka dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
56

Na półkach:

http://www.polskanapiechote.waw.pl/do-poduszki

„Dzieci z Leszczynowej Górki” – treści tej książki zapewne nikomu nie trzeba przedstawiać, chociaż, jeśli ktoś zna dawne wydanie i sięgnie po nowe, może się zdziwić. „Dzieci” zostały oczyszczone z treści uznanych za niesłuszne i, zgodnie z panującym kultem młodości, odmłodzone. Czy dobrze się stało? Niech każdy sam oceni. Nie jest to typowa recenzja, ale porównanie obu wersji: starej i nowej.

Nastolatek Antoś i dwoje przedszkolaków, Ewa i Tomek, mieszkańcy gajówki na skraju lasu – przez lata byli moimi przyjaciółmi. Jako dziecko ich przygody znałam na pamięć. Lubiłam tę ciepłą opowieść o szczęśliwej rodzinie. Dzieciaki pracują z rodzicami w lesie i w gospodarstwie, razem spędzają czas wolny, obdarowują się własnoręcznie zrobionymi prezentami świątecznymi, wspierają w chwilach smutku i strachu. Czasami ich niewielkie rodzinne grono powiększa się o kuzynów i przedszkolaki z pobliskiego Majdanu.

Mieszkańcom Leszczynowej Górki towarzyszymy przez cały rok – od wiosny do wiosny. Poznajemy ich, gdy zakwitają fiołki, żegnamy się z nimi, gdy nad polem unosi się pierwszy skowronek. Nie bez przyczyny podaję przykłady budzącej się z zimowego snu przyrody. Przyroda jest bowiem wszechobecna na Leszczynowej Górce, a autorki nie szczędzą nam jej opisów. Życie dzieci skupia się wokół lasu i jego mieszkańców. Antoś pomaga tacie w leśnych pracach i jest najlepszy w „drużynie wiewiórek” – zbieraczy nasion drzew i szyszek. Ewa i Tomek podczas wycieczek do lasu obserwują zachowanie dzikich zwierząt i ptaków, poznają ich zwyczaje, rozpoznają tropy na śniegu, pomagają przetrwać zimę. Uczą się, których roślin nie wolno zrywać, sadzą drzewa i pomagają w leśnej szkółce. Na każdym kroku towarzyszy im kundelek Azorek, który nieraz ratuje ich z opresji, ale i sam może liczyć na ich pomoc. Wraz ze zmieniającymi się porami roku Ewa i Tomek dostrzegają zmiany zachodzące w ich otoczeniu. „Dzieci z Leszczynowej Górki” to skarbnica wiedzy o naturze, przekazywanej subtelnie, jakby mimochodem, językiem prostym, ale jednocześnie barwnym, czasami rymowaną prozą, a czasami wierszem.

Jakiś czas temu znów sięgnęłam po „Dzieci z Leszczynowej Górki” i trochę się zdziwiłam, bo tytuł ten sam, ale treść jakby inna.

Czas, w którym powstała książka, narzucił pewne tematy i sposób ich ujęcia. Autorki wspominają o zniszczeniach wojennych, o konieczności odbudowy ojczyzny i pracy dla jej przyszłości. Kilkakrotnie pojawia się motyw Trasy W-Z – najważniejszej ówczesnej warszawskiej budowli. Dzieci sadzą drzewka „na chwałę Polski Ludowej”. Wszyscy radośnie obchodzą pierwszomajowe święto. Nad saneczkami wiozącymi dzieci na Sarnią Polanę powiewają błękitne chorągiewki z białymi gołąbkami – symbolem pokoju. Prezenty pod choinkę przynosi Leśny Dziad „dzieciom rad”, święta to Nowy Rok, a Bożym Narodzeniu nie ma ani słowa. Jednak te „jedynie słuszne” treści przekazywane są dyskretnie, i książka nie traci przez nie uroku.

W latach dziewięćdziesiątych na Leszczynowej Górce powiał wiatr odnowy. W księgarniach – dzięki Oficynie Wydawniczej G&P – pojawiło się nowe wydanie przygód Antosia, Ewy i Tomka, w opracowaniu Błażeja Kusztelskiego. Mnie wpadło w ręce to z 2011 roku i nim posłużę się, analizując zmiany dokonane pod wpływem dziejowych przemian.

Ich największą ofiarą stała się Trasa W-Z zastąpiona inną „zdobyczą komunikacyjną” stolicy – warszawskim metrem, ale także Zamkiem Królewskim oraz… Pałacem Kultury i Nauki. Spółdzielnia w Majdanie została zlikwidowana. Na jej miejscu pojawiły się pałacowe zabudowania stadniny koni. Pracuje z niej wujek, choć w jednym z ostatnich rozdziałów jako kowal reperuje dziecięce zabawki – może ma dwa etaty? Antoś jest w drużynie „Leśnych Ekologów”, ale tylko w pierwszym rozdziale, w pozostałych znów jest w „drużynie wiewiórek”. Pod koniec książeczki dowiadujemy się, że obie drużyny to jedno i to samo. Pierwszomajową defiladę traktorów zastąpiła parada na koniach, a właściwie orszak królewski uświetniający obchody święta Trzeciego Maja. Nad saneczkami pędzącymi z dziećmi na Sarnią Polanę nie powiewają już błękitne chorągiewki, ale „polatują baloniki na druciku”. I tylko Leśny Dziad się uchował, może i słusznie, bo bardziej pasuje do tego leśnego świata niż Święty Mikołaj.

Zmiany objęły też słownictwo. Wyraz przodowniczka źle się kojarzy. Mała Ewa jest teraz mistrzynią w zbieraniu żołędzi i dzielną pszczółką. Przedszkolaki maszerują już nie w pochodzie, ale w korowodzie. Inne wyrazy mógłby wdać się młodemu czytelnikowi zbyt archaiczne. Azorek nie śpi na wyreczku – wyleguje się na posłaniu, a chłopcy zmienili chodaki na adidasy.

W kilku miejscach treść została zmieniona lub usunięta. Trudno dopatrzeć się przyczyn tych zmian. Dlaczego w oryginale pojawia się Ewa, a w nowej wersji Tomek, dlaczego różowa sukienka została zastąpiona zieloną? W oryginalnej wersji rozdziału „Gość z komina” Ewa robi na drutach szaliki, gwiazdkowe prezenty dla braci, w nowej wersji „wycina ze starych rzeczy chyba kołderki dla lalek”. Ewa i Tomek idą do przedszkola w nowych berecikach zrobionych przez mamę. Po drodze berecik Ewy porywa źrebak. Po co więc było zmieniać bereciki na szaliczki? Takie poprawki niczemu nie służą, przeciwnie – wprowadzają zamęt. Skrócono też lub zmieniono niektóre wierszyki, a kilku w ogóle nie ma.

Niestety, nowa wersja nie jest wolna od błędów, również ortograficznych, i nieścisłości. Kokardki we włosach Ewy podczas obchodów święta Trzeciego Maja raz są czerwone, a raz niebieskie. Zmieniono imię lalki, by wierszyk lepiej się rymował – zgoda, ale o takiej zmianie trzeba pamiętać i lalkę konsekwentnie nazywać Agatką. A jeśli już mowa o imionach, nowe otrzymały też – z niewiadomej przyczyny – wiejskie psy.

To tylko niektóre różnice między obiema wersjami „Dzieci z Leszczynowej Górki”. Autor zmian zapewne chciał oczyścić tekst z treści uznanych za „niesłuszne” i przybliżyć go współczesnemu czytelnikowi. Jednak odnoszę wrażenie, że powstała dziwna mieszanka starego i nowego. Czy ktoś dziś przędzie wełnę na kołowrotku, pasie gąski, szyje lalki z gałganków, wytrząsa mak, którego uprawa jest zabroniona? Parafrazując słowa piosenki, dziś prawdziwych kowali już nie ma, a jeśli są, to sporadycznie – wieś przełomu wieków różni się od tej z lat pięćdziesiątych. Ja wolę dawną wersję „Dzieci z Leszczynowej Górki”, jest świadectwem czasów, w których powstała.

Liczba gwiazdek jest zaniżona. Dawnej wersji należy się więcej.

http://www.polskanapiechote.waw.pl/do-poduszki

„Dzieci z Leszczynowej Górki” – treści tej książki zapewne nikomu nie trzeba przedstawiać, chociaż, jeśli ktoś zna dawne wydanie i sięgnie po nowe, może się zdziwić. „Dzieci” zostały oczyszczone z treści uznanych za niesłuszne i, zgodnie z panującym kultem młodości, odmłodzone. Czy dobrze się stało? Niech każdy sam oceni. Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2249
2193

Na półkach:

Bardzo milaśna książeczka z dzieciństwa. Dzieci bawiące się w lesie.
Tak po prostu. Bez komórek, tabletów i innych smartfonów. Leszczynowa Górka, Sarnia Polana.. Przecież to nazwy jakby wyjęte z Zielonego Wzgórza! Czytajcie to dzieciom i wnukom!!

Bardzo milaśna książeczka z dzieciństwa. Dzieci bawiące się w lesie.
Tak po prostu. Bez komórek, tabletów i innych smartfonów. Leszczynowa Górka, Sarnia Polana.. Przecież to nazwy jakby wyjęte z Zielonego Wzgórza! Czytajcie to dzieciom i wnukom!!

Pokaż mimo to

avatar
854
526

Na półkach: , , ,

Książka, którą czytałam wielokrotnie sobie i rodzeństwu. Niezapomniane historie mieszkańców Leszczynowej Górki należały kiedyś do kanonu lektur szkoły podstawowej.

Książka, którą czytałam wielokrotnie sobie i rodzeństwu. Niezapomniane historie mieszkańców Leszczynowej Górki należały kiedyś do kanonu lektur szkoły podstawowej.

Pokaż mimo to

avatar
567
399

Na półkach:

Ciekawa książka, która zapędza nasze myśli w przeszłość. Można poczuć smaki dzieciństwa. Zdeczko ciężki staropolski język, ale warto wrócić wspomnieniami do słodkiego, błogiego dzieciństwa.

Ciekawa książka, która zapędza nasze myśli w przeszłość. Można poczuć smaki dzieciństwa. Zdeczko ciężki staropolski język, ale warto wrócić wspomnieniami do słodkiego, błogiego dzieciństwa.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    275
  • Chcę przeczytać
    54
  • Posiadam
    44
  • Dzieciństwo
    12
  • Ulubione
    11
  • Dla dzieci
    7
  • Teraz czytam
    5
  • Z dzieciństwa
    5
  • Książki dzieciństwa
    4
  • Literatura dziecięca i młodzieżowa
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzieci z Leszczynowej Górki


Podobne książki

Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 7,5
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...
Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 8,5
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 10,0
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...

Przeczytaj także