Struktura rewolucji naukowych

Okładka książki Struktura rewolucji naukowych Thomas Kuhn
Okładka książki Struktura rewolucji naukowych
Thomas Kuhn Wydawnictwo: Aletheia filozofia, etyka
356 str. 5 godz. 56 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Tytuł oryginału:
The Structure of Scientific Revolutions
Wydawnictwo:
Aletheia
Data wydania:
2011-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-01-01
Liczba stron:
356
Czas czytania
5 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362858033
Tłumacz:
Helena Ostromęcka
Tagi:
paradygmat filozofia nauki rewolucja naukowa struktura rewolucji naukowych
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
191
134

Na półkach:

Przydatne re-wydanie, aby można było się odnieść w pracy, bo często starzy autorzy piszą i opisują rzeczy lepiej niż ci "nowi i nowocześni"

Przydatne re-wydanie, aby można było się odnieść w pracy, bo często starzy autorzy piszą i opisują rzeczy lepiej niż ci "nowi i nowocześni"

Pokaż mimo to

avatar
644
573

Na półkach: ,

Wciąż ważna i aktualna, szczególnie przyglądając się ciągłemu rozprzestrzenianiu fanatyzmu naukowego (scjentystycznego).

Wbrew krytykom, Thomas Kuhn nie jest relatywistą i nie jest jego zamiarem uderzanie w samą naukę, a tym bardziej w samą prawdę. Gardził osobami piszącymi prawdę wyłącznie w cudzysłowiu i stanowczo odcinał się od lewicowych intelektualistów pierniczących o "konstruktach społecznych", albo postulujących całkowitą dowolność w umownym wybieraniu paradygmatów. Kiedy pisze, że dwie sprzeczne ze sobą teorie mogą być w pewnym stopniu prawdziwe, nie jest to wyrazem relatywizmu, a trywialnym stwierdzeniem faktu ograniczonej perspektywy człowieka, który nie jest Stwórcą, wobec czego nie możne znać całej prawdy o rzeczywistości. Teoria czy model nie jest rzeczywistością samą, a tylko opisem jej niewielkiego wycinka.

Koniecznie trzeba wspomnieć o genialnej książce naszego rodaka, Mikołaja Brykczyńskiego - "Mit nauki. Paradygmaty i dogmaty", która czerpie ze Struktury Kuhna, ale idzie dużo dalej, a przy tym jest bardziej aktualna. Sięgnij po nią koniecznie - a jeśli musisz wybrać tylko jedną, to polecam sięgnąć po "Mit nauki".

---------------------------------------

„Niestety koncepcje te wypaczyła rzesza sceptycznych intelektualistów, którzy widzieli w nich narzędzie podważenia samej idei prawdy. Kuhn nie żywił tego rodzaju zamysłu. Był zaiste miłośnikiem faktów i poszukiwaczem prawdy”. Ian Hacking

„To prawda, że Struktura dała potężny impuls badaniom socjologicznym nad nauką. Niektóre z nich, akcentujące, że fakty to „konstrukcje społeczne”, i jawnie uczestniczące w negowaniu „prawdy”, budzą protest konserwatywnych naukowców. Kuhn pisał wprost, że nie cierpi tego rodzaju rozwinięć jego pracy”. Ian Hacking

„Element dowolności nie oznacza jednak, że jakakolwiek grupa naukowa prowadzić może badania, nie przejmując pewnego zespołu przeświadczeń od swoich poprzedników”.

„Większość uczonych poświęca się w swojej działalności zawodowej pracom porządkowym. One właśnie składają się na to, co nazywam nauką normalną. Jeśli poddać je dokładniejszej analizie, czy to w aspekcie historycznym, czy w ich współczesnej postaci, odnosi się wrażenie, że polegają one na próbie wtłoczenia przyrody do gotowych już i względnie sztywnych szufladek, których dostarcza paradygmat. Celem nauki normalnej nie jest bynajmniej szukanie nowych rodzajów zjawisk; raczej nie dostrzega ona tych, które nie mieszczą się w jej gotowych szufladkach. Również uczeni nie starają się zazwyczaj wynajdywać nowych teorii i są często nietolerancyjni wobec tych, które sformułowali inni. Badania w ramach nauki normalnej dążą do uszczegółowienia tych zjawisk i teorii, których dostarcza paradygmat”.

„Na przykład maksima na obrazie dyfrakcyjnego rozproszenia elektronów, które później uznano za wskaźnik długości fali elektronu, były czymś niezrozumiałym, gdy je po raz pierwszy wykryto i opisano. Aby stały się miarą czegoś, należało powiązać je z teorią, która przewidywała falowe własności poruszających się cząstek. Ale nawet wtedy, gdy związek ten już uchwycono, trzeba było przebudować przyrząd tak, aby doświadczalne wyniki dawały się jednoznacznie przyporządkować teorii. Póki nie spełniono tych warunków, póty żaden problem nie mógł zostać rozwiązany”.

„Przyjmijmy więc, że kryzysy są koniecznym warunkiem wstępnym pojawienia się nowych teorii, i zapytajmy, w jaki sposób uczeni reagują na nie. Część odpowiedzi – równie ważną jak oczywistą – można odnaleźć, wskazując ogólnie na to, czego uczeni nigdy nie robią, gdy mają do czynienia nawet z ostrymi i długotrwałymi anomaliami. Chociaż mogą tracić zaufanie do paradygmatu i poszukiwać alternatywnych wobec niego rozwiązań, nie odrzucają paradygmatu, który doprowadził do kryzysu. To znaczy nie traktują anomalii jako świadectw obalających teorię, jak by się tego domagała filozofia nauki. Uogólnienie to jest częściowo po prostu konstatacją historycznych faktów opartą na przykładach, jak te, które omówiliśmy poprzednio, i inne, o których jeszcze będzie mowa. Pokazują one – co jeszcze uwydatni dalsza analiza sposobu odrzucania paradygmatów – że teorię naukową, która uzyskała już status paradygmatu, uznaje się dopóty, dopóki nie pojawi się inna, zdolna pełnić tę funkcję. Historyczne badania rozwoju nauki w żadnym razie nie potwierdzają owego metodologicznego stereotypu falsyfikacji, jakoby miała ona polegać na bezpośrednim konfrontowaniu teorii z przyrodą. Uwaga ta nie głosi, że uczeni nie odrzucają teorii naukowych albo że obserwacja i eksperyment nie odgrywają w tym istotnej roli. Powiada natomiast – co okaże się sprawą zasadniczą – że akt oceny, który prowadzi uczonych do odrzucenia poprzednio akceptowanych teorii, oparty jest zawsze na czymś więcej niż tylko na konfrontacji teorii z doświadczeniem. Decyzja porzucenia jednego paradygmatu jest zawsze zarazem decyzją przyjęcia innego, a ocena prowadząca do niej wymaga porównania obu paradygmatów zarówno z przyrodą, jak i między sobą”.

Wciąż ważna i aktualna, szczególnie przyglądając się ciągłemu rozprzestrzenianiu fanatyzmu naukowego (scjentystycznego).

Wbrew krytykom, Thomas Kuhn nie jest relatywistą i nie jest jego zamiarem uderzanie w samą naukę, a tym bardziej w samą prawdę. Gardził osobami piszącymi prawdę wyłącznie w cudzysłowiu i stanowczo odcinał się od lewicowych intelektualistów pierniczących...

więcej Pokaż mimo to

avatar
660
362

Na półkach:

To jest książka, którą obowiązkowo powinien przeczytać każdy człowiek zajmujący się nauką lub historią nauki. Kuhn rzucił światło na to, jak kształtuje się nauka oraz na naturę procesu gromadzenia naszej wiedzy o świecie.

Wydaje się, że tezy Kuhna są jednymi z bardziej powszechnych i obecnych nawet w myśleniu potocznym, a jednak paradoksalnie niewiele osób faktycznie rozumie to, co badacz próbował przekazać w swym dziele. Widać to mocno w uwagach do jego pracy, które komentuje on na końcu wydania, o którym mowa.

Czytając „Strukturę” można odnieść wrażenie, że to są rzeczy nieraz oczywiste, ale jednak ktoś musiał je po raz pierwszy ująć w słowa i skrupulatnie opisać.

Cenna lektura, pozwalająca spojrzeć na naukę z pewnego dystansu, dzięki któremu możliwe jest jej pełniejsze zrozumienie.

To jest książka, którą obowiązkowo powinien przeczytać każdy człowiek zajmujący się nauką lub historią nauki. Kuhn rzucił światło na to, jak kształtuje się nauka oraz na naturę procesu gromadzenia naszej wiedzy o świecie.

Wydaje się, że tezy Kuhna są jednymi z bardziej powszechnych i obecnych nawet w myśleniu potocznym, a jednak paradoksalnie niewiele osób faktycznie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
139
139

Na półkach: , ,


avatar
706
681

Na półkach:

Książka ważna dla rozwoju filozofii nauki, a przy tym napisana jasno i przejrzyście.

Książka ważna dla rozwoju filozofii nauki, a przy tym napisana jasno i przejrzyście.

Pokaż mimo to

avatar
122
50

Na półkach: ,

Teoria, która dramatycznie zmienia sposób postrzegania nauki, naukowych faktów oraz postępu naukowego. Zaprzeczenie kumulatywnego, tradycyjnego podejścia do wiedzy ludzkiej gromadzonej od pokoleń, ale...czy aby na pewno? T. Kuhn uważa inaczej - to co wiemy, jest efektem rozwijania i uszczegóławiania aktualnego paradygmatu, jest dzieckiem niemal wyłącznie ostatniej rewolucji naukowej. Trudno mi osobiście jest pogodzić swoje własne przemyślenia z taką wizją nauki, ale przecież wg Kuhna na tym polega właśnie ów miraż zrodzony z lat studiów na wiedzą podręcznikową. To właśnie ćwiczenie umysłu na przykładach uświadamiających nam praktyczne zastosowania aktualnych paradygmatów ma sprawiać, że błędnie postrzegamy historię rozwoju wiedzy. Cóż, być może, sam nie wiem. A może "Struktura rewolucji naukowych" to tylko próba stworzenia nowego paradygmatu studiów historycznych nad nauką, który próbuje wyprzeć tradycyjny model kumulatywnie gromadzonej wiedzy?

Teoria, która dramatycznie zmienia sposób postrzegania nauki, naukowych faktów oraz postępu naukowego. Zaprzeczenie kumulatywnego, tradycyjnego podejścia do wiedzy ludzkiej gromadzonej od pokoleń, ale...czy aby na pewno? T. Kuhn uważa inaczej - to co wiemy, jest efektem rozwijania i uszczegóławiania aktualnego paradygmatu, jest dzieckiem niemal wyłącznie ostatniej rewolucji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
451
293

Na półkach: , , ,

W jaki sposób rozwija się nauka? Czym jest paradygmat naukowy? Dlaczego poszczególne nauki zdają się być albo bardzo spójne w promowanych poglądach, albo stanowią okresowo galimatias zażarcie spierających się grup i frakcji? Wreszcie, czy nauka rozwija się liniowo? Dlaczego potrzebujemy rewolucji w nauce? Co jest ich przyczyną i jak przebiegają? I dlaczego po każdej rewolucji trzeba napisać podręczniki na nowo... O tym wszystkim jest ta książka. Pozwala wniknąć w sposoby uprawiania nauki i rządzące nią meta-zasady.

Książka w swoim czasie była przełomowa. Po półwieczu zachowuje swoją ważność, ale już nie świeżość, stąd ocena nie jest najwyższa. Zachowuje po prostu wartość klasyki w przedmiocie.

Wiele przykładów dotyczy fizyki i chemii, więc czytelnicy nieobeznani z tymi dziedzinami będą odrobinę znudzeni, albo nie będą w stanie nadążać za podstawowym tokiem wywodu.

W jaki sposób rozwija się nauka? Czym jest paradygmat naukowy? Dlaczego poszczególne nauki zdają się być albo bardzo spójne w promowanych poglądach, albo stanowią okresowo galimatias zażarcie spierających się grup i frakcji? Wreszcie, czy nauka rozwija się liniowo? Dlaczego potrzebujemy rewolucji w nauce? Co jest ich przyczyną i jak przebiegają? I dlaczego po każdej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
3

Na półkach:

Fleck już o takich rzeczach pisał. Nic nowego. Za to kawał dobrej roboty z uzbieraniem dobrego materiału pod poparcie teorii. Gdyby tylko Kuhn był bardziej krytyczny w stosunku do swoich tez to by książka zasłużyła na wyższą notę...

Fleck już o takich rzeczach pisał. Nic nowego. Za to kawał dobrej roboty z uzbieraniem dobrego materiału pod poparcie teorii. Gdyby tylko Kuhn był bardziej krytyczny w stosunku do swoich tez to by książka zasłużyła na wyższą notę...

Pokaż mimo to

avatar
337
185

Na półkach: ,

Całość na karowisniewska.pl

Jestem humanistką, więc przestraszyłam się, że książka będzie mówić stricte o fizyce. Szybko okazało się, że to bardziej teoria nauki jako takiej. Nie bez powodu w tytule autor zawarł słowo „rewolucja„. To coś nagłego, co sprawia, że nic już nie jest takie samo. Gdyby ludzkość, a zwłaszcza naukowcy kurczowo trzymali się jednego paradygmatu, gdzie bylibyśmy teraz?
Książka nie jest łatwą. Ale niezwykle mądrą. Porządkuje rzeczy skomplikowane, rozjaśnia to, co na pierwszy rzut oka jest czarną magią. A przede wszystkim pokazuje, że nauka jest niekończącym się procesem i wciąż jeszcze wiele do odkrycia.

Całość na karowisniewska.pl

Jestem humanistką, więc przestraszyłam się, że książka będzie mówić stricte o fizyce. Szybko okazało się, że to bardziej teoria nauki jako takiej. Nie bez powodu w tytule autor zawarł słowo „rewolucja„. To coś nagłego, co sprawia, że nic już nie jest takie samo. Gdyby ludzkość, a zwłaszcza naukowcy kurczowo trzymali się jednego paradygmatu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2121
614

Na półkach: , , , ,

Thomas Kuhn w swojej słynnej książce "Struktura rewolucji naukowych", w oparciu o perspektywę historyczną, buduje relatywistyczny obraz nauki. Na jej treść nie składają się same obserwacje, prawa i teorie, jak mogłoby wydawać się niektórym, ale również szeroko rozumiany klimat intelektualny, na który składają się między innymi liczne czynniki psychologiczne, takie jak intuicje badaczy, ich sympatie i antypatie, doświadczenia, język etc. Nie oznacza to jednak, że nauka jest zupełnie subiektywnym zbiorem losowych zdań, równoważnych gaworzeniu niemowlaka, co autor wyjaśnia szeroko w postscriptum, ale nie wybiegajmy aż tak do przodu.

W popkulturze nauka to taka piramidka, składająca się z teorii i metod dominujących aktualnie w podręcznikach, a działalność uczonych polega na dokładaniu do niej klocków. Taki obraz wynika z nieznajomości pojęcia paradygmatu, ukutego przez Kuhna. Otóż paradygmat to pewne osiągnięcie naukowe powszechnie akceptowane przez daną społeczność naukową i wyznaczające kierunek aktualnych badań w danej dziedzinie. Pojęcie to jest nierozerwalne z kuhnowską teorią rewolucji naukowych, które przebiegają następująco.

Najpierw mamy jakiś paradygmat w dojrzałej dyscyplinie naukowej (do końca XVII wieku nie było jednego wspólnego paradygmatu, bo brak było modelu wyznaczającego metody badań i problemy do rozwiązania – ale to osobna kwestia) i przejawem jego standardowego funkcjonowania jest okres nauki normalnej. Paradygmat opisuje rzeczywistość w określony sposób i uczeni przeprowadzają badania w oparciu o niego. Są to tzw. prace porządkowe: "rozszerzanie wiedzy o faktach ważnych dla paradygmatu, poszerzanie zakresu zgodności pomiędzy nimi a opartymi o nie przewidywaniami oraz uściślanie paradygmatu. (...) Nie szuka nowych zjawisk, bo też nie dostrzega tych, które nie mieszczą się w jej szufladkach." Dzieje się tak, dopóki jest skuteczny, przy czym o braku skuteczności nie świadczy pojedyncza anomalia, bo ta może być odłożona na później i rozwiązana przez kogoś innego na gruncie tego samego paradygmatu. Mówimy o sytuacji, gdy zauważa się wiele anomalii (swoją drogą nie zauważa się ich od razu, ludzkie zdolności poznawcze lubią chodzić na skróty, na dowód czego autor przytacza ciekawe badanie) i cała społeczność naukowców czuje, że coś jest nie tak. Wtedy nastaje kryzys. Uczeni w ramach badań nadzwyczajnych przestają się trzymać restrykcyjnie paradygmatu i formułują liczne konkurencyjne hipotezy. Wtedy też nauka zaczyna przypominać inny popkulturowy stereotyp na temat nauki. Uczeni siedzą w laboratoriach i robią różne rzeczy na chybił trafił, nie oczekując żadnego konkretnego wyniku, bo nie mają żadnej teorii, której są pewni, aż w końcu ktoś coś trafia. W większości przypadków jest to ktoś bardzo młody albo ktoś od niedawna pracujący w danej dyscyplinie, a więc pozbawiony pewnych pułapek myślowych, które starzy wyjadacze zakładają na siebie samych drogą przyzwyczajenia.

Warto zaznaczyć, że nie wystarczy, że ktoś sformułuje teorię, która wyjaśnia daną anomalię. Musi ona jeszcze być subiektywnie atrakcyjna dla innych badaczy w kwestii formułowania nowych łamigłówek. Musi być potencjalnie płodna. A tego, czy będzie płodna, przecież nikt nie wie, bo nikt nie zna przyszłości. Tutaj objawiają się wspomniane wcześniej czynniki psychologiczne. Skłanianie się ku danemu paradygmatowi może być spowodowane uwarunkowaniami osobowościowymi, biograficznymi, narodowością, opinią o reformatorze czy o jego nauczycielach. Można powiedzieć, że jest to bardziej jakieś przeżycie estetyczne, niż racjonalne. No i wiadomo, jest to przeżycie jednostkowe. Nie wszyscy zaakceptują nowy paradygmat, zwłaszcza ludzie, którzy poświęcili większość długiego życia poprzedniemu. Pełna wymiana paradygmatu wymaga zmiany pokoleniowej.
I tak rewolucja się kończy i następuje nowy okres nauki normalnej. Nowa teoria wyznacza nowe problemy itd. itd.

Przedstawiłem już główną myśl książki, spróbuję teraz powiedzieć parę słów o formie. "Struktura rewolucji naukowych" jest napisana bardzo przystępnie i radzą sobie z nią nawet laicy. Obfituje ona w liczne przykłady historyczne ze świata nauk przyrodniczych, które czasem dla humanisty mogą nie do końca brzmieć zrozumiale, ale na szczęście nie trzeba być fizykiem, czy chemikiem, by nadążać za autorem. Co prawda te grupy mogą mieć potencjalnie więcej przyjemności z lektury, ale w praktyce chyba niekoniecznie, bo refleksja filozoficzna i historyczna jest zarezerwowana dla nielicznych – większość ścisłowców to siepacze nauki normalnej, wytrenowani do rozwiązywania określonych problemów na gruncie aktualnego paradygmatu. I jakkolwiek negatywnie to nie zabrzmiało w moich ustach, to jak zauważa Kuhn, są oni w tym bardzo skuteczni.

Wracając jeszcze do treści, to z wątków pobocznych niezwykle interesujące jest studium odkrycia tlenu, które służy do wykazania, że często odkrycia naukowe ciężko jest przypisać jednej osobie. Naukowiec nie siedzi w fotelu, nie pyka fajki i nie stwierdza nagle "O, odkryje sobie tlen!". Jak już zostało to wyjaśnione, kierunek badań jest wyznaczany przez całą społeczność i większość naukowców nie jest nastawiona na odkrycie czegoś nowego, wręcz przeciwnie — starają się pogłębić wiedzę o czymś już odkrytym.

Ciekawe jest też powołanie się na Michaela Polanyiego i jego koncepcję wiedzy milczącej tj. takiej zdobytej w praktyce, a która nie daje się wyraźnie sformułować. Według Kuhna sukces naukowca w dużej mierze zależy właśnie od niej. Naraziło go to na zarzut jakiegoś skrajnego subiektywizmu, ale moim zdaniem wybronił się, stwierdzając, że gdy mówi o intuicjach, to mówi o wspólnej własności grupy, a nie o indywidualnej intuicji. Bo co prawda różne jednostki mogą mieć różne intuicje, bo były wystawione na różne bodźce i mają różne doświadczenia, ale gdy należą do tych samych grup i jakoś na co dzień się skutecznie komunikują i zachowują podobnie w danych sytuacjach, to mamy prawo sądzić, że ich wrażenia są takie same. Stąd mowa o wspólnej intuicji grupy.

Warto jeszcze wspomnieć, że dla Kuhna "sprawą otwartą jest czy któraś nauka społeczna osiągnęła jakiś paradygmat". Wydaje mi się to dziwnym stwierdzeniem, bo w 1962 roku, gdy wydał tę książkę, keynesizm od dawna dominował w mainstreamowej ekonomii, więc co najmniej jedna nauka powinna go mieć. Biorę jednak pod uwagę, że nie rozwinął tego stwierdzenia i nie wiem, co miał na myśli. Być może był świadom jego błędów oraz istnienia konkurencji i spodziewał się jakiegoś przetasowania na uniwersytetach i w czasopismach naukowych? Nie zgadzałoby się to jednak z jego stwierdzeniem, że czasem może funkcjonować więcej niż jeden paradygmat na raz.

Thomas Kuhn w swojej słynnej książce "Struktura rewolucji naukowych", w oparciu o perspektywę historyczną, buduje relatywistyczny obraz nauki. Na jej treść nie składają się same obserwacje, prawa i teorie, jak mogłoby wydawać się niektórym, ale również szeroko rozumiany klimat intelektualny, na który składają się między innymi liczne czynniki psychologiczne, takie jak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    508
  • Przeczytane
    172
  • Posiadam
    47
  • Filozofia
    15
  • Teraz czytam
    13
  • Ulubione
    8
  • Chcę w prezencie
    6
  • Nauka
    5
  • Popularnonaukowe
    4
  • Do kupienia
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Struktura rewolucji naukowych


Podobne książki

Przeczytaj także