rozwińzwiń

Asystent śmierci

Okładka książki Asystent śmierci Bronisław Świderski
Okładka książki Asystent śmierci
Bronisław Świderski Wydawnictwo: W.A.B. literatura piękna
504 str. 8 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2007-03-07
Data 1. wyd. pol.:
2007-03-07
Liczba stron:
504
Czas czytania
8 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7414-252-6
Tagi:
asystent śmierć
Inne
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
263
229

Na półkach: ,

Lubię książki, w których się nie dzieje. Inaczej, dzieje się, ale w głowie. Nie ma pościgów, nikt nie morduje (dyskusyjna teza),facet siedzi przy facecie. Jeden milczy, bo umiera, drugi milczy, bo dużo chciałby z siebie wyrzucić. Tak sobie milczą. Dobra książka. Książka, w której dwaj główni bohaterowie milczą, a innych bohaterów za bardzo nie ma, nie może być zła.
Autor zadaje ważne pytania. Pseudo zachodnia wolność w skandynawskim kraju. Dla mnie jednak jest to bardziej o samotności. Ja jestem samotny facet, bo jestem buc, nie za bardzo mnie ludzie lubią, z góry patrzę na ludzi. Taki typ. Nie zmienisz. Bliska mi samotność tych dwóch facetów. Nie wiem tylko, czy bardziej samotny jest ten na łóżku, czy ten obok. Zupełnie sobie obcy. Ale my też jesteśmy sobie obcy. Oni się nie lubią, oni siebie potrzebują. My też.

Lubię książki, w których się nie dzieje. Inaczej, dzieje się, ale w głowie. Nie ma pościgów, nikt nie morduje (dyskusyjna teza),facet siedzi przy facecie. Jeden milczy, bo umiera, drugi milczy, bo dużo chciałby z siebie wyrzucić. Tak sobie milczą. Dobra książka. Książka, w której dwaj główni bohaterowie milczą, a innych bohaterów za bardzo nie ma, nie może być zła.
Autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
649
29

Na półkach: ,

„Asystent śmierci” – czyli wolność słowa i (nie)tolerancja po duńsku

Pozostając w sferze tematyki emigracyjnej, zdecydowałam się zrecenzować kolejną powieść Bronisława Świderskiego – „Asystent śmierci”. Jest ona niejako rozwinięciem kwestii omawianych w „Słowach obcego”, tyle że z bardziej uwidaczniającym się rozczarowaniem duńskim systemem. Świderski tym razem wyraża swoje stanowisko wprost, nie kamuflując go jak wcześniej paradoksami czy wymownym milczeniem. Wysyła nam wyraźny komunikat – duńska wolność słowa nie jest równoznaczna z równością.


Główny problem poruszany w powieści rozpoczyna się w momencie wydrukowania przez Świderskiego artykułu dotyczącego antysemityzmu chrześcijanina Kierkegaarda – wielkiej chluby duńskiego narodu. Ale jak to? Jak ktoś „obcy” mógł pokusić się o tak obrazoburczą interpretację poglądów „duńskiego Homera”? No tak. „Obcy”. W chwili gdy zasymilowany i zasłużony mieszkaniec Danii wygłasza pogląd nieprzystający do poglądów „tutejszych”, na powrót zostaje napiętnowany mianem „obcego”.

Świderski nie poprzestaje na tym. Zestawia tę sytuację z głośną aferą dotyczącą publikacji w „Jyllands-Posten” karykatur Mahometa. Obnaża tym samym wadliwość duńskiej demokracji, która własne racje stawia wyżej od racji innej kultury – w tym przypadku muzułmańskiej. Nie dajmy się jednak zwariować. Oczywistym jest, że tak zwani gospodarze nie powinni ustępować na każdym polu emigrantom, którzy w istocie, korzystając z ich gościnności, zobowiązani są do przestrzegania pewnych zasad, w tym kluczowej – poszanowania odrębności kulturowej. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że pomysł umieszczenia w gazecie (dla równowagi) karykatur Jezusa Chrystusa, został definitywnie odrzucony.

Zdaję sobie sprawę, jak współcześnie gorącym i niebezpiecznym tematem jest postępująca islamizacja Europy. Budzi to zaniepokojenie, tym bardziej przy wzrastającej agresji i roszczeniowości tychże osób. Co ciekawe, Świderski porównał proces zasiedlania Europy przez islamistów do sytuacji Żydów z początku XX wieku.


„Kilkadziesiąt lat temu w Europie uciekinier miał twarz, która została natychmiast rozpoznana. Od razu został nazwany Żydem, uznany za wroga i zabity. Dzisiaj uciekinier ma twarz muzułmanina. Jakby europejska nienawiść, która jest nieśmiertelnym, poruszającym wiecznie otwartą paszczą smokiem, zawsze musiała mieć kogoś na pożarcie. (…) Żądają oni od obcych, aby mówili tak jak tubylcy, chodzili do duńskich szkół, ubierali się jak oni – stąd owa święta wojna z chustami na głowach muzułmanek, uznanymi za oznakę obcości, jakby sto lat temu kobiety europejskie nie ubierały się dokładnie tak samo. (…) W istocie bowiem nie ma różnicy między nienawiścią do Żyda i do muzułmanina”.

[Bronisław Świderski, „Asystent śmierci”, s. 210–211]



Doskonale znany jest nam los Żydów i wynikająca z niego pozycja „ofiary”, którą zajmować będą w naszym myśleniu przez długie lata, pomimo funkcjonującego jeszcze sto lat temu stereotypu Żyda – zabójcy Chrystusa i lichwiarza, czy chociażby dzisiejszych wydarzeń na Bliskim Wschodzie, które stawiają go raczej w pozycji „agresora”. Muzułmanom z kolei daleko do „ofiar”, toteż w zestawieniu karykatur Mahometa z antysemityzmem Kierkegaarda pierwsza kwestia nie budzi większego zgorszenia wśród grona szowinistycznych Duńczyków. Karykatury oburzają muzułmanów i uwidaczniają wadliwy system polityczny, jednak to Świderski najboleśniej odczuwa swą pozorną wolność słowa. Traci bowiem pracę i z dawnego obywatela Danii staje się swoistą „komórką raka”, która podobnie jak muzułmanie niszczy duńskie społeczeństwo.

Obrazoburcza rozprawa naukowa zmusza bohatera do poszukania nowej pracy, i w tymże właśnie celu udaje się do duńskiego urzędu, gdzie w końcu zostaje mu przydzielone stanowisko Asystenta śmierci. Związane jest ono z pewnym paradoksem – rząd finansuje jego pracę jedynie przez miesiąc, zatem zatwardziała urzędniczka Mette sugeruje mu, aby dołożył wszelkich starań do rychłej śmierci swojego podopiecznego.

Ale to nie byle jaki podopieczny! Trafnie czy nie trafnie stwierdzono, że jest Polakiem (na co wskazywać by miała końcówka jego nazwiska – -ski). W miarę rozwoju akcji Świderski stwierdza, że tajemniczy mężczyzna mógłby być równie dobrze muzułmaninem. Bądź co bądź wszystko wskazuje na to, że jest to ktoś „obcy” dla rządu – choć coraz „bliższy” bohaterowi. Praca staje się dla Bronisława spotkaniem z osobą, której może się zwierzyć, niekoniecznie licząc na odzew, a nawet wysłuchanie. Tożsamość człowieka w dużej mierze wytwarza się poprzez obcowanie z bliźnimi, co daje nam niejako lustro, w którym możemy ujrzeć własne odbicie. Świderski stara się nas przekonać, że „bliźni” to nie tylko nasz narodowy pobratymiec, ale każdy człowiek bez względu na wyznanie i kulturę.

Według powieści „Słowa obcego” to język stanowi największą barierę komunikacyjną. Zestawiając ten wniosek z kwestiami poruszonymi w „Asystencie śmierci”, widać, że należałoby znaleźć reprezentanta dla tych „słabszych”, „innych”, by przemawiać w ich imieniu i przerwać tym samym ich wyobcowanie. To współczucie i zrozumienie są pierwszymi stopniami do ulepszenia demokracji w obliczu napływającej fali emigrantów. Jednakże ci przybywający również muszą wyrazić chęć współpracy. W przeciwnym razie zawsze dany kraj (czy to Dania, czy jakiś inny) będzie podzielony na „naszych” i „obcych”.

http://jadro-byka.blogspot.com/2014/11/asystent-smierci-czyli-wolnosc-sowa-i.html#more

„Asystent śmierci” – czyli wolność słowa i (nie)tolerancja po duńsku

Pozostając w sferze tematyki emigracyjnej, zdecydowałam się zrecenzować kolejną powieść Bronisława Świderskiego – „Asystent śmierci”. Jest ona niejako rozwinięciem kwestii omawianych w „Słowach obcego”, tyle że z bardziej uwidaczniającym się rozczarowaniem duńskim systemem. Świderski tym razem wyraża...

więcej Pokaż mimo to

avatar
611
14

Na półkach:

"Asystent śmierci" to świetne studium człowieka, który został pozbawiony tożsamości. Znajduje się gdzieś pomiędzy, nie do końca, w niedomówieniu i słabości. I nie chodzi tylko o polskość czy żydowskość. Chodzi o europejskość, na którą niestety, trzeba sobie zasłużyć.

Świderski porusza całą masę problemów obecnej Europy, świetnie odnajdując się w bieżących dla siebie wydarzeniach. Tym bardziej, że idea demokracji zostaje w błyskotliwy sposób podważona. To niemal obowiązkowa pozycja dla wszystkich.

Szkoda, że twórczość Świderskiego gdzieś nam umyka. Tak doskonałego obserwatora rzeczywistości dawno nie było.

"Asystent śmierci" to świetne studium człowieka, który został pozbawiony tożsamości. Znajduje się gdzieś pomiędzy, nie do końca, w niedomówieniu i słabości. I nie chodzi tylko o polskość czy żydowskość. Chodzi o europejskość, na którą niestety, trzeba sobie zasłużyć.

Świderski porusza całą masę problemów obecnej Europy, świetnie odnajdując się w bieżących dla siebie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
522
262

Na półkach: ,

Narratorem, a zarazem bohaterem "Asystenta śmierci" jest sam autor, Polak, emigrant, od 35 lat przebywający w Danii. Książka ta jest strumieniem świadomości Bronisława Świderskiego, monologiem skierowanym do Umierającego, przebywającego w hospicjum Polaka o nieznanych personaliach.
Ja odbieram tę książkę jako krytykę demokracji. Bronisław Świderski zostaje zwolniony z pracy za ujawnienie ciągotek antysemickich Kierkegaarda. Jedyna oferta pracy jaką otrzymuje w Urzędzie Pracy dotyczy pracy w hospicjum. Mete, pośredniczka pracy, jasno stawia sprawę: podopieczny Świderskiego ma umrzeć w ciągu miesiąca, inaczej on sam straci pracę. Natomiast kierowniczka hospicjum zatrzymuje na dzień lub dwa martwych pacjentów, by dostać więcej pieniędzy. Gdzież w tym okrutnym systemie demokratycznej Danii jest miejsce dla zwykłego człowieka?
"Asystent śmierci" to opowieść o nietolerancji: bohater-autor jest traktowany z góry, jako "gorszy" gatunek, tak jak i mułzumanie domagający się wolności słowa. Obcy to ten "gorszy", który powinien z Danii wyjechać, a nie zabierać pracę uczciwym ludziom, lub, o zgrozo, umierać na koszt państwa.
"Asystent śmierci" to opowieść z elementami autobiograficznymi: brak miłości ze strony rodziców, dążenia i marzenia, drobne wydarzenia i kłamstwa, które ukształtowały człowieka.
A pomiędzy tym wszystkim wykładnia filozofii, m.in. o miłości, obcości, której nie rozumiem. Być może nie chciałam zrozumieć z powodu złych wspomnień z filozofii wykładanej przez okropnego wykładowcy.
Ogólnie, początkowo książka intrygowała, lecz później, z każdą stronią traciłam zainteresowanie (poza ostatnią sceną z powodu jej absurdu i niedorzeczności). Książka nie urzekła mnie. Może źle ją czytałam skupiając się bardziej na demokracji w Danii? Może w owej filozofii jest sens, ale ja go, niestety, nie zobaczyłam.

Narratorem, a zarazem bohaterem "Asystenta śmierci" jest sam autor, Polak, emigrant, od 35 lat przebywający w Danii. Książka ta jest strumieniem świadomości Bronisława Świderskiego, monologiem skierowanym do Umierającego, przebywającego w hospicjum Polaka o nieznanych personaliach.
Ja odbieram tę książkę jako krytykę demokracji. Bronisław Świderski zostaje zwolniony z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1613
30

Na półkach:

Do przeczytania przed emigracją

Do przeczytania przed emigracją

Pokaż mimo to

avatar
536
36

Na półkach: , ,

Kto jest bohterem książki Bronisława Świderskiego? Dania. Kraj politycznej poprawności, do bólu komformistyczny. Jednocześnie kraj, w którym pracownik socjalny, podaje dłoń nieznajomemu emigrantowi wyłącznie w rękawiczce, z obawy przed czymś nieznanym, nieduńskim. Podziw wzbudziła we mnie odwaga autora, od lat mieszkającego w Kopenhadze. Dania niełatwo znosi krytykę, zwłaszcza ze strony emigrantów. Autor, choć wyjechał z Polski już dawno, nie jest Duńczykiem, nie jest też Polakiem, o czym dowiadujemy się z retrospekcji. Ma problem z własną tożsamością. Polak? Żyd? Duńczyk? Ciekawa, mądra książka o niemożliwości wzajemnego zrozumienia pomiędzy pojedyńczymi ludźmi, ale i pomiędzy całymi społecznościami, tradycjami. Multikulti jest dla Świderskiego czystą utopią.

Kto jest bohterem książki Bronisława Świderskiego? Dania. Kraj politycznej poprawności, do bólu komformistyczny. Jednocześnie kraj, w którym pracownik socjalny, podaje dłoń nieznajomemu emigrantowi wyłącznie w rękawiczce, z obawy przed czymś nieznanym, nieduńskim. Podziw wzbudziła we mnie odwaga autora, od lat mieszkającego w Kopenhadze. Dania niełatwo znosi krytykę,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
53
18

Na półkach:

Powieść Bronisława Śliwerskiego Asystent śmierci jest bardzo ciekawą, a zarazem przejmującą historią człowieka, który miał niełatwe dzieciństwo. Główny bohater wychowywał się w rodzinie, gdzie matka była Żydówką, a ojciec zagorzałym komunistą. Czytając książkę rysujemy sobie portret człowieka doświadczonego życiem, z balastem przeszłości, a pomimo to o niezmiernej wrażliwości i szacunku do innych. Powieść jest autobiograficzną próbą zmierzenia się autora ze swoją przeszłością.
Asystent śmierci nie należy do łatwej literatury, gdyż autor konsekwentnie zmusza nas do współprzeżywania swoich wewnętrznych porażek i rozterek z przeszłości. Powieść skupia naszą uwagę na różnorodnych wątkach związanych z życiem polskiego emigranta pracującego w hospicjum przy umierającym Polaku. Leżący- tak nazywa go pisarz - nie przejawia prawie żadnej aktywności, jednak mimo to emigrant jest bardzo zaangażowany w swoją pracę, która stanowi ciężki kawałek chleba. Podczas spotkań z umierającym główny bohater opowiada swoją przeszłość, nie zapominając przy tym również o czytaniu gazet.
Autor dba o urozmaiconą tematykę opowiadań. Czytelnik do końca nie wie, co jest zaczerpnięte z życia pisarza, a co z jego wyobraźni. Na kolejnych stronach książki odnajdujemy powplatane elementy opowiadania, dramatu, poezji, autobiografii i eseju.
Tę powieść polecam wszystkim, którzy pragną zatrzymać się i wtopić w życie autora. Dla ciekawskich zdradzę, że w jednym z fragmentów książki pojawia się miasto Białystok. W którym? – Doczytajcie sami.

Powieść Bronisława Śliwerskiego Asystent śmierci jest bardzo ciekawą, a zarazem przejmującą historią człowieka, który miał niełatwe dzieciństwo. Główny bohater wychowywał się w rodzinie, gdzie matka była Żydówką, a ojciec zagorzałym komunistą. Czytając książkę rysujemy sobie portret człowieka doświadczonego życiem, z balastem przeszłości, a pomimo to o niezmiernej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    56
  • Chcę przeczytać
    52
  • Posiadam
    18
  • Literatura polska
    3
  • Teraz czytam
    2
  • L: Polska
    1
  • Biblioteczka domowa
    1
  • Ulubione
    1
  • G. Belerystyka
    1
  • Rok 2016
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Asystent śmierci


Podobne książki

Przeczytaj także