Początek był, niczym mariaż Dnia Apokalipsy i Spotkania z Ramą. Co się stało potem, ciężko powiedzieć. Pierwotny, świetny pomysł utonął w gąszczu gadanin i próby zbyt szybkiego pchnięcia akcji naprzód. Ogólnie nie było źle, sięgnę po następny tom, ten zostawił pewien, hm, rozczarowujący posmak.

Początek był, niczym mariaż Dnia Apokalipsy i Spotkania z Ramą. Co się stało potem, ciężko powiedzieć. Pierwotny, świetny pomysł utonął w gąszczu gadanin i próby zbyt szybkiego pchnięcia akcji naprzód. Ogólnie nie było źle, sięgnę po następny tom, ten zostawił pewien, hm, rozczarowujący posmak.

Seria mnie porwała na całego. Fantastyczna space opera z wątkami cyberpunkowymi. Pamiętam, jak się cieszyłem, że jeszcze tyle tomów przede mną :-).

Seria mnie porwała na całego. Fantastyczna space opera z wątkami cyberpunkowymi. Pamiętam, jak się cieszyłem, że jeszcze tyle tomów przede mną :-).

Jest to wielka fantastyka jednak ciężko się to czyta. Zacznę od minusów a skończę plusami.
Za dużo wyuzdanej erotyki. Czy sam seks by nie wystarczył? Po co ten obrzydliwy etycznie trójkąt? Po co te opisy "spiżowego zapachu z..." albo sięganie w okolice penisa i opis jego wzwodu?
Psuje mi to strasznie czytanie tej bardzo wciągającej, i to już od początku, książki.
Kolejnymi minusami są : za bardzo rozciągnięte dialogi oraz za dużo obyczajowych wątków szczególnie w części drugiej, ale nie brak też i w innych. Rozumiem chyba intencje autora, który chciał zrobić mix gatunków literackich (dla każdego coś miłego) oraz pokazać realnie problemy osobiste w połączeniu z naukowymi czyli jak po prostu realnie wygląda życie, ale po prostu wątków obyczajowych i mulących dialogów jest za dużo.
Osobiście też nie podobają mi się wątki z sektą Synów Nawróconych. A gdzie klasyczna religia chrześcijańska (jakiś odłam protestantyzmu amerykańskiego) ? Coś tam są wspomnieni baptyści, ale jako "wchłonięci" przez Synów.
Poza tym wszystkim jestem zachwycony pomysłem na powieść. Pierwszą część po prostu pochłonąłem (jest to czyste hard s-f z akcją i przede wszystkim brak w niej erotyzmu). Końcówka 3, 4 i 5 też są świetne. Ostatnia 6 zawiera ciekawe opisy prób rozszyfrowania obcych gdzie nie ma jakiejś wartkiej akcji, ale tajemniczość, napięcie i dramaturgia występują na każdym kroku. By dokopać się do powyższych perełek w niej zawartych trzeba cierpliwości, albo sposobu - ja po prostu opuszczałem te obyczajowe (nic nie wnoszące) fragmenty szczególnie obfite w części 2, ale też i w o wiele mniejszej ilości w dalszych częściach.
Warto ją przeczytać - nie żałuję choć odstawiałem ją na półkę wielokrotnie. Spowodowane to było szokiem doznanym przeze mnie w środku 2 części po tak ciekawej, tak innej części 1. Ciekawość jednak zwyciężyła plus wciągająca mnie fabuła z nurtu : "Co będzie dalej, co dalej..."

Jest to wielka fantastyka jednak ciężko się to czyta. Zacznę od minusów a skończę plusami.
Za dużo wyuzdanej erotyki. Czy sam seks by nie wystarczył? Po co ten obrzydliwy etycznie trójkąt? Po co te opisy "spiżowego zapachu z..." albo sięganie w okolice penisa i opis jego wzwodu?
Psuje mi to strasznie czytanie tej bardzo wciągającej, i to już od początku, książki....

Chyba najlepsza z całej serii Centrum Galaktyki.
Świetne pomysły, dobre tempo. Pierwszy rozdział wciągnąłem prawie na jednym oddechu, jak spektakularnie zrealizowane treściwe kino akcji. Po prostu WOW. Szczerze mówiąc ten rozdział to chyba jeden z najlepszych jaki czytałem w życiu, przynajmniej mi tak podszedł.
Kolejne pomysły z gościem wizytującym nasz układ, akcja na księżycu też były ciekawe, nawet motyw romansu mnie jakoś nie odrzucił, a nawet był ciekawy ;)
Dla mnie tylko zakończenie w górach wydało mi się z innej bajki, no lekkie przegięcie żeby takim tematem kończyła się taka dobra książka. No można na to patrzeć różnie, ale dla mnie tu była pewna granica. Nie ujmuje to wiele z mojej oceny końcowej, bo książka jest wg. mnie obowiązkowa dla każdego fana SF.
Nawet patrząc na wszystkie części Centrum Galaktyki ta jest w ścisłej czołówce.

Chyba najlepsza z całej serii Centrum Galaktyki.
Świetne pomysły, dobre tempo. Pierwszy rozdział wciągnąłem prawie na jednym oddechu, jak spektakularnie zrealizowane treściwe kino akcji. Po prostu WOW. Szczerze mówiąc ten rozdział to chyba jeden z najlepszych jaki czytałem w życiu, przynajmniej mi tak podszedł.
Kolejne pomysły z gościem wizytującym nasz układ, akcja na...

Bardzo słabe. Autor chciał w jednej książce upchnąć różne gatunki i tematy. Na wszystkich po kolei i każdym z osobna poległ z kretesem. Nudne, głupie, grafomańskie.

Bardzo słabe. Autor chciał w jednej książce upchnąć różne gatunki i tematy. Na wszystkich po kolei i każdym z osobna poległ z kretesem. Nudne, głupie, grafomańskie.

Książka wciągnęła mnie niczym instrukcja obsługi lodówki - mniej więcej ten sam poziom. Autor chciał połączyć naraz kontakt z obcymi, filozofię, wojnę, ekologię, geografię, miłość, sex, technikę, no wszystko co mu wpadło do głowy. Podlał to sosem bezsensownych, niekończących się dialogów wypowiadanych przez kartonowych bohaterów rodem z tureckiej telenoweli. Poprostu dramatycznie słaba książka.

Książka wciągnęła mnie niczym instrukcja obsługi lodówki - mniej więcej ten sam poziom. Autor chciał połączyć naraz kontakt z obcymi, filozofię, wojnę, ekologię, geografię, miłość, sex, technikę, no wszystko co mu wpadło do głowy. Podlał to sosem bezsensownych, niekończących się dialogów wypowiadanych przez kartonowych bohaterów rodem z tureckiej telenoweli. Poprostu...

Książka o wszystkim i o niczym. Strasznie słabo się to czytało, niektóre wątki są rozwleczone do granic, najczęściej te bzdurne a ważne wątki są mało czytelne i w sumie potraktowane po macoszemu.. Wszystko opisywane jest z perspektywy tylko jednego bohatera, przez co jest to nudne i takie jednokierunkowe. Niewiele się dzieje a akcja miesza się z filozoficznym i psychologiczym bełkotem, jedyny wniosek jaki jest czytelny, to taki, że ludzkość jest ograniczona i zawsze jest jakiś ciul przez, którego nie możemy się rozwijać i iść do przodu. Szkoda, że ta powieść mnie tak zawiodła skoro jeszcze powstało,aż tyle tomów. Przy np Przestrznie objawienia, to jest tak słabe, że aż chce się płakać. Czasem żałuję, że poznałam już tak dobre powieści, że poprzeczka jest za wysoko postawiona i nie wiele już książek jest w stanie mnie zadowolić.

Książka o wszystkim i o niczym. Strasznie słabo się to czytało, niektóre wątki są rozwleczone do granic, najczęściej te bzdurne a ważne wątki są mało czytelne i w sumie potraktowane po macoszemu.. Wszystko opisywane jest z perspektywy tylko jednego bohatera, przez co jest to nudne i takie jednokierunkowe. Niewiele się dzieje a akcja miesza się z filozoficznym i...

Już zanim skończyłem czytać tę książkę wydawało mi się, że gdyby autor chciał to wszystkie 6 tomów zmieściłby w jednym. Po przeczytaniu pierwszej pozycji nadal mam takie wrażenie. Powieść ta nie porwała mnie, akcji w niej niewiele a i sama fabuła jakoś się ślimaczy. Ciekawi mnie jak w kolejnych częściach będą wyglądać kontakty ludzi z obcymi cywilizacjami... ale podejrzewam, że przy tym tempie akcji 3 tom może zdecydować o tym, czy dotrwam do końca czy też zrezygnuję z dokończenia tego cyklu.

Już zanim skończyłem czytać tę książkę wydawało mi się, że gdyby autor chciał to wszystkie 6 tomów zmieściłby w jednym. Po przeczytaniu pierwszej pozycji nadal mam takie wrażenie. Powieść ta nie porwała mnie, akcji w niej niewiele a i sama fabuła jakoś się ślimaczy. Ciekawi mnie jak w kolejnych częściach będą wyglądać kontakty ludzi z obcymi cywilizacjami... ale...

Powieść wymyka się łatwym szufladkom, to miks różnych gatunków. Zasadniczo mamy tu SF psychologiczno-filozoficzną, z elementami hard SF, space opery, post-apo, fantastyki religijnej czy eco-fantastyki. Ziemia jest po/w trakcie konfliktu podczas którego użyto broni atomowej. Rejony dziś najbogatsze i opływające w dobra wszelakie, cierpią na rozmaite niedostatki natury ekonomiczno-surowcowo-ekologicznej a co za tym idzie, poziom życia daleki jest od komfortowego. Niemniej, podbój kosmosu wykracza poza nasze dzisiejsze możliwości, choć niezbyt daleko. W układzie słonecznym rozsiane jest sporo wszelakiej maści urządzeń z których korzystają Ziemianie, głównie chodzi o rozmaite skanery i sondy. Akcja startuje w momencie gdy NASA próbuje zniszczyć asteroidę zagrażająca Ziemi. Przewiduje się, że uderzy w w półwysep Indyjski. Spodziewane, potencjalne, ofiary liczy się w grubych milionach. Niespodziewanie okazuje się, że to nie asteroida a uszkodzony statek obcych. Mamy pierwszy kontakt. Konsekwencje, ze strony na stronę, robią się coraz ciekawsze. Autor oparł fabułę na modnej w latach siedemdziesiątych koncepcji, mocno promowanej przez np. Ericha von Dänikena, wg. której rozwój naszych praprzodków był wspomagany przez przedstawicieli obcych cywilizacji.

Konstrukcja rzeczywistości bardzo ładnie się Benfordowi zapina i nie można tu złego słowa powiedzieć. Odrobinę gorzej jest z fabułą, zdarzają się rozmaite kiksy (np. astronauta, który podczas misji wykazuje się niesubordynacją odmawiając wykonania rozkazów, zamiast dostać dożywotni wilczy bilet, jakiś czas później zajmuje kluczowe stanowiska w kolejnych akcjach by znów olać polecenia przełożonych a w konsekwencji, a to niespodzianka, dalej powierzają mu równie odpowiedzialne funkcje),przegadane mielizny, czasem naiwności.

Różnie też bywa z konstrukcją postaci. Pierwszoplanowe są przemyślanie, przestrzennie skonstruowane, jednak dalsze popadają w schematyzm. Część czytelników może zniechęcić fakt, iż autor sporo miejsca poświęca wewnętrznym rozmyślaniom bohaterów na rozmaite tematy związane z psychologią, socjologią, filozofią, antropologię kultury, itp.

Do minusów zaliczę też zbyt łopatologiczne zakończenie, bardziej odpowiadałby mi cośkolwiek sugerujący cliffhanger.

W efekcie dostajemy interesująca, choć nie pozbawioną wad, powieść, z przemyślana koncepcją, dość przyzwoitą fabułą i bohaterami. Rzecz jest na tyle ciekawa, że planuję kontynuację.

7/10

Powieść wymyka się łatwym szufladkom, to miks różnych gatunków. Zasadniczo mamy tu SF psychologiczno-filozoficzną, z elementami hard SF, space opery, post-apo, fantastyki religijnej czy eco-fantastyki. Ziemia jest po/w trakcie konfliktu podczas którego użyto broni atomowej. Rejony dziś najbogatsze i opływające w dobra wszelakie, cierpią na rozmaite niedostatki natury...

Ledwo się przebiłem przez ta książkę. Tak nudnych opisów już dawno nie czytałem Dokończyłem ja jakby z obowiązku.

Ledwo się przebiłem przez ta książkę. Tak nudnych opisów już dawno nie czytałem Dokończyłem ja jakby z obowiązku.