rozwińzwiń

Urth Nowego Słońca

Okładka książki Urth Nowego Słońca Gene Wolfe
Okładka książki Urth Nowego Słońca
Gene Wolfe Wydawnictwo: Książnica Cykl: Księga Nowego Słońca (tom 5) fantasy, science fiction
472 str. 7 godz. 52 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Księga Nowego Słońca (tom 5)
Tytuł oryginału:
The Urth of the New Sun
Wydawnictwo:
Książnica
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
472
Czas czytania
7 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324575275
Tłumacz:
Arkadiusz Nakoniecznik
Tagi:
severian urth gene wolfe fantasy
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
138 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
432
37

Na półkach: , , ,

Prócz początku pierwszego tomu, to ta część podobała mi się najbardziej, bo dzieje się częściowo na statku kosmicznym. Poza tym, bez zmian - jedno wielkie 'WTF?!". Ale w sumie warto było odbyć tę podróż z autorem... Dziwna, pokręcona, ale frajdę dawała.

Prócz początku pierwszego tomu, to ta część podobała mi się najbardziej, bo dzieje się częściowo na statku kosmicznym. Poza tym, bez zmian - jedno wielkie 'WTF?!". Ale w sumie warto było odbyć tę podróż z autorem... Dziwna, pokręcona, ale frajdę dawała.

Pokaż mimo to

avatar
484
160

Na półkach:

Oj trudno tę książkę jakoś sensownie oceniać. Podobała mi się najmniej z pięcioksięgu i faktycznie troszkę popsuła mi radość i satysfakcję jaką miałem po Cytadeli Autarchy. W żadnym wypadku jednak nie była zła. Być może była wręcz najambitniejsza ze wszystkich, a ja chyba mimo wszystko nie byłem na nią gotowy. Także mimo szczerego zachwytu czterema wcześniejszymi.

Wielokrotnie czytałem, że miała być ona swoistym wyjaśnieniem dziwnych historii z podstawowej Księgi Nowego Słońca, nieco wymuszonym i być może zbyt objaśniającym. Tymczasem to właśnie ten tom jest najdziwniejszy. Najdziwniejszy to mało powiedziane, to jest zupełnie inna orbita. Przy nim wcześniejsze książki mogą uchodzić za uh, zwykłą opowieść. Jest to trip niespotykany, zupełnie oderwany od jakichś bardziej ogarnialnych ram. Momentami jest to narkotyczny, filozoficzny sen, momentami coś na kształt w Poszukiwaniu Zaginionego Kadath Lovecrafta, momentami kabalistyczno-mesjanistyczna przypowieść (kabały, mesjanizmu, gnozy, tradycji alchemicznej itp. w takiej meta przestrzeni występuje tu od groma). A momentami jest to science fiction ale na tak fantazyjnie oderwanym poziomie, że bardziej fantasy rzucające bohaterem pomiędzy i ponad wszechświatami, przez korytarze czasu, inne stany materii i świadomości, życie i śmierć, apokalipsę i nowe narodziny. Teraz nałóżcie na to tego naszego narratora, który nic nie opisuje takim jakim jest, a w snuciu historii skupia się nie na tym na czym powinien. Tutaj wreszcie samemu humorystycznie przyznając, że w opowiadaniu historii nigdy nie potrafił odróżniać elementów istotnych od tych pozbawionych znaczenia. Otrzymujemy zatem tekst niespotykanie balansujący na granicy bełkotu, a jednocześnie tego samoświadomy, przemyślany, oryginalny i fascynujący. I choć rozczarował mnie jako klamra dla tej historii to tak zaskoczył skokiem oryginalności i szaleństwem myśli, że pozostanie ze mną raczej na długo. Choć jest to jedna z cięższych książek jakie czytałem nie żałuję spędzonej z nią żadnej chwili.

Jednak dodatkową wadą (wobec wcześniejszych tomów) jest tutaj też pewna nierówność. Zarówno jakościowa jak i związana z samym tempem. 1/3 książki to ten między wymiarowy trip science fiction, który jest wyjątkowo pełen dość chaotycznej akcji, niespotykanej w poprzednikach. I ten etap mimo fascynacji ciągnął mi się najbardziej. Potem mamy trochę konkluzji, które mogłyby cykl właściwie zamknąć ale to dopiero połowa tomu. Dalej na chwilę wracamy do klimatu wędrówki z poprzednich tomów choć tym razem w mesjanistycznym klimacie aby zaraz wskoczyć w podróżującą w czasie "apokalipsę według Św. Severiana" łamiąc wszystkie resztki budowanego w naszych głowach porządku tutejszego settingu. Ww. segmenty wyraźnie różniły się od siebie i pochłaniały mnie czasem nieco mniej, a czasem dużo bardziej, utrudniając tym samym ostateczną ocenę. Do tego kierunek w jakim tutejsze szaleństwa się skłaniają psuje trochę te fantastyczne wrażenie poprzednich tomów, gdzie wszystko było niejasne, zaskakujące i tajemnicze. Tutaj pewne założenia zdają się upraszczać i ukierunkowywać pole dla naszej wyobraźni mimo, że poszczególne odloty w skali mikro przebijają wszystko co było wcześniej. Stąd może te wskazywane przez innych poczucie zbytniego objaśniania. Trudno nazwać to literalnym objaśnianiem ale czytając, no sami zrozumiecie. Ja wolałem błądzić zupełnie po omacku ale za to bliżej ziemi tak jak dotychczas.

Podsumowując, bardzo kusi mnie ponowne przeczytanie całej serii i układanie tych puzzli od nowa, teraz z zupełnie inne perspektywy. I na pewno się za to kiedyś zabiorę. Tymczasem ciepło polecam ale tylko fanom epickiej prozy eksperymentalnej i niezwykle oryginalnych odlotów literackich. Pozycja jedyna w swoim rodzaju.

Oj trudno tę książkę jakoś sensownie oceniać. Podobała mi się najmniej z pięcioksięgu i faktycznie troszkę popsuła mi radość i satysfakcję jaką miałem po Cytadeli Autarchy. W żadnym wypadku jednak nie była zła. Być może była wręcz najambitniejsza ze wszystkich, a ja chyba mimo wszystko nie byłem na nią gotowy. Także mimo szczerego zachwytu czterema...

więcej Pokaż mimo to

avatar
513
513

Na półkach: ,

Inne wydanie. Jak napisał Umberto Eco - powieść jest maszyną do wytwarzania interpretacji. A tutaj, to aż głowa boli ...

Inne wydanie. Jak napisał Umberto Eco - powieść jest maszyną do wytwarzania interpretacji. A tutaj, to aż głowa boli ...

Pokaż mimo to

avatar
1109
340

Na półkach: ,

Gdyby nie zabawa czasem może byłoby dobrze a tak jest średnio (i to te dolne stany).

Gdyby nie zabawa czasem może byłoby dobrze a tak jest średnio (i to te dolne stany).

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1094
639

Na półkach: ,

Cykl Artefakty jest bardzo specyficzny i skierowany do wąskiej grupy czytelników. Niektóre pozycje są wybitne , niektóre beznadziejne ( oczywiście kwestia oceny czytelnika) . Urth zaliczam do przeciętnych w tym gronie . Bardzo ciężka w odbiorze . Mało spójna. Momentami porywająca, by za chwilę pogubić czytelnika w zawiłościach czasu i przestrzeni . Polecam zatwardziałym czytelnikom .

Cykl Artefakty jest bardzo specyficzny i skierowany do wąskiej grupy czytelników. Niektóre pozycje są wybitne , niektóre beznadziejne ( oczywiście kwestia oceny czytelnika) . Urth zaliczam do przeciętnych w tym gronie . Bardzo ciężka w odbiorze . Mało spójna. Momentami porywająca, by za chwilę pogubić czytelnika w zawiłościach czasu i przestrzeni . Polecam zatwardziałym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
381
51

Na półkach:

To była ciężka lektura... , ale uważam, że było warto. Autor napisał ten cykl tak, że ma się wrażenie, albo przynajmniej ja miałam takie wrażenie, jaby czytało się coś pokazywane zupełnie z innej perpektywy niż większość autorów książek pokazuje swoje historie. Bardzo mi się to podobało, ale jednocześnie komplikowało orientowanie się na bieżąco w fabule. Całość ma swoją głebie, jest czymś więcej nie tylko pustą historią. Ostatni tom przysporzył mi tyle różnych wrażeń, że nie jestem w stanie ich wyrazić w słowach i nie mam nawet zamiaru próbować, bo po skończeniu go czuje się zwyczajnie zmęczona, choć czytało mi się to prawie równie lekko jak wcześniejsze tomy. Ogółem dziwne, zachwycajaco - męczący jest ten cykl, tak że cieżko zrozumieć swoje odczucia po wszystkim. Dla mnie najlepsze pierwsze dwa tomy.

To była ciężka lektura... , ale uważam, że było warto. Autor napisał ten cykl tak, że ma się wrażenie, albo przynajmniej ja miałam takie wrażenie, jaby czytało się coś pokazywane zupełnie z innej perpektywy niż większość autorów książek pokazuje swoje historie. Bardzo mi się to podobało, ale jednocześnie komplikowało orientowanie się na bieżąco w fabule. Całość ma swoją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
482
131

Na półkach: ,

Tragiczna książka. Niesamowity przerost formy nad treścią. O ile w poprzednich częściach oniryczny styl prowadzenia historii przez autora nie przeszkadzał w prowadzeniu względnie logicznej i spójnej historii, tak tutaj wszelkie hamulce puściły. Skoki w czasie, przestrzeni nie ułatwiają zorientowania się w obecnym położeniu bohatera względem innych miejsc czy wydarzeń.
Szczerze mówiąc, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony ilością motywów które autor zdołał wrzucić do książki o mimo wszystko niezbyt monstrualnym rozmiarze. Latające pamiętniki, kosmos, statki kosmiczne, klonowanie, spiski, bieganie po statkach kosmicznych, wioski, noże, bieganie na statkach kosmicznych. I wszystko fajnie, tylko to trochę jak zmiksowanie truskawek, kurczaka i chipsów. No umówmy się, że efekt jest podobny do organizowanych przez Jacka Sasina wyborów prezydenckich.
Ciężko mi mówić o fabule, kiedy przestała mieć dla mnie sens po jakiejś 1/3 powieści. Pierwsze sekwencje są całkiem w porządku. Jest jakaś tajemnica, jest sprawnie opisane poczucie zagrożenia dla głównego bohatera. Gdyby cała książka utrzymała się na podobnym poziomie, byłaby sporo lepsza. Ale potem zaczynają się kombinacje autora i zaczyna się chaos. Jest to słabe, ciągi przyczynowo-skutkowe nie istnieją, brak w tym logiki przyswajalnej przez nienaćpany umysł.
Co do bohaterów... Severian sprawdza się w roli narratora i protagonisty. Chociaż jego spokój w obliczu wszystkich wydarzeń które zachodzą na kartach książki jest stanowczo ponadprzeciętny. Reszta to tylko tło. Pojawiają się, chwilę są, a w końcu znikają. Ciężko ich zapamiętać. Ich rola w opowieści jest znikoma, więc nawet nie warto jeszcze bardziej się nad nimi pochylać.
Ogólnie, książka ta jest jak strzał Kucharczyka w meczu z Ajaxem. Chaos, niespójna historia, słabe postacie. No nie czytało się tego przyjemnie. Satysfakcja z zakończenia lektury też żadna. Nie polecam.

Tragiczna książka. Niesamowity przerost formy nad treścią. O ile w poprzednich częściach oniryczny styl prowadzenia historii przez autora nie przeszkadzał w prowadzeniu względnie logicznej i spójnej historii, tak tutaj wszelkie hamulce puściły. Skoki w czasie, przestrzeni nie ułatwiają zorientowania się w obecnym położeniu bohatera względem innych miejsc czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
202

Na półkach:

Severian spotyka swoje przeznaczenie. Severian robi sztuczki i się poświęca. tylko on, tyko teraz. to znaczy kiedy? przyznam, że to ozszarpanie strumienia czasu jest przemyślane i bardzo fajnie koresponduje z całą pięciotomową opowieścią. dopiero dzięki temu można wszystko ogarnąć i zrozumieć,
świetny finisz świetnego cyklu.

Severian spotyka swoje przeznaczenie. Severian robi sztuczki i się poświęca. tylko on, tyko teraz. to znaczy kiedy? przyznam, że to ozszarpanie strumienia czasu jest przemyślane i bardzo fajnie koresponduje z całą pięciotomową opowieścią. dopiero dzięki temu można wszystko ogarnąć i zrozumieć,
świetny finisz świetnego cyklu.

Pokaż mimo to

avatar
513
513

Na półkach: ,

Ostatni tom cyklu, jest też najbardziej opasły. Okładka klasa! W sumie świetnie się bawiłem. Autarcha pędzi przez wszechświat na spotkanie z Sędzią. Rewelacja! Potem jednak - podobało mi się już trochę mniej. Nie zdradzę fabuły. Podpowiem tylko, że Severian podróżuje w czasie. Czyta się błyskawicznie. Lubię książki, które dają do myślenia, a Urth daje. Z grubsza ogarniam tę wizję. Domyślam się też, kim tak naprawdę jest Severian. Przydałaby się jednak jakaś pomoc - może Lexicon Urthus, albo coś takiego :). Pięcioksiąg jest bardzo dobrym pomysłem, czy też raczej zamysłem. Czasem jednak sprawia wrażenie pisanego w pośpiechu lub niedopracowanego. Tak też jest w przypadku "Urth Nowego Słońca". Spodziewałem się czegoś bardziej widowiskowego. Każdą część czytałem z przyjemnością. Jednak najmniejszą sprawił mi tom drugi. "Urth Nowego Słońca" jest niezły. Świat Urth urzekł mnie swoją oryginalnością. I o ile świat "Gwiezdnych wojen" skończył się dla mnie wraz z "Przebudzeniem mocy", to w świecie Urth mógłbym obracać się dłużej. I może sięgnę jeszcze po "Księgę Długiego Słońca", czy też "Księgę Krótkiego Słońca".

Ostatni tom cyklu, jest też najbardziej opasły. Okładka klasa! W sumie świetnie się bawiłem. Autarcha pędzi przez wszechświat na spotkanie z Sędzią. Rewelacja! Potem jednak - podobało mi się już trochę mniej. Nie zdradzę fabuły. Podpowiem tylko, że Severian podróżuje w czasie. Czyta się błyskawicznie. Lubię książki, które dają do myślenia, a Urth daje. Z grubsza ogarniam tę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
343
242

Na półkach: ,

Podsumowanie „Księgi Nowego Słońca” przynosi niespodziewaną zmianę konwencji. „Urth” to spektakularny festiwal transgresji, w którym przekracza Wolfe niejedną granicę. Na szczęście nie zalicza się do nich granica dobrego smaku.
W pewnym momencie odniosłem wrażenie, iż zagalopował się w tych kosmicznych skalach i w artystycznej interpretacji mitu, który spora część ludzkości uznaje za dogmat. Ostatecznie wybrnął z tego jednak wcale zgrabnie, na końcu postawił zaś elegancką, sentymentalną kropkę.
A sam Severian odbywa odyseję, która zawstydziłaby samego Odysa; nie tylko jest igraszką w rękach bogów, ale i czyni z ludzi swą igraszkę, lokując się, samotny, pomiędzy dwoma światami jako lokalny demiurg.
Odgrywa też autor odwieczny romantyczny mit, że kiedyś było lepiej, a i my byliśmy lepsi. „Urth Nowego Słońca” to w końcu również szersze niż zwykle ujęcie toposu cykliczności dziejów. I godne, choć zaskakujące domknięcie cyklu.

Podsumowanie „Księgi Nowego Słońca” przynosi niespodziewaną zmianę konwencji. „Urth” to spektakularny festiwal transgresji, w którym przekracza Wolfe niejedną granicę. Na szczęście nie zalicza się do nich granica dobrego smaku.
W pewnym momencie odniosłem wrażenie, iż zagalopował się w tych kosmicznych skalach i w artystycznej interpretacji mitu, który spora część...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    453
  • Przeczytane
    320
  • Posiadam
    207
  • Fantastyka
    27
  • Fantasy
    19
  • Artefakty
    13
  • Ulubione
    13
  • Teraz czytam
    12
  • 2023
    4
  • Chcę w prezencie
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Urth Nowego Słońca


Podobne książki

Przeczytaj także