#Wyzwanie LC 2023 na lipiec: przeczytam książkę, której tytuł lub nazwisko autora zaczyna się na "L".

#Wyzwanie LC 2023 na lipiec: przeczytam książkę, której tytuł lub nazwisko autora zaczyna się na "L".

Kolejna powieść Marca, która mnie wzruszyła i rozbawiła. I do dzisiaj
zastanawiam się, czy faktycznie można ugotować łososia w zmywarce :) Gość ma niesamowity styl i poczucie humoru - a zaznaczę jeszcze, że z francuskich filmów podobają mi się głównie komedie i kryminały itp., z kilkoma wyjątkami wśród kina obyczajowego. Chciałbym zobaczyć film na podstawie Leviego, ale zrobiony przez Francuzów.

Kolejna powieść Marca, która mnie wzruszyła i rozbawiła. I do dzisiaj
zastanawiam się, czy faktycznie można ugotować łososia w zmywarce :) Gość ma niesamowity styl i poczucie humoru - a zaznaczę jeszcze, że z francuskich filmów podobają mi się głównie komedie i kryminały itp., z kilkoma wyjątkami wśród kina obyczajowego. Chciałbym zobaczyć film na podstawie Leviego, ale...

Książka "Moi przyjaciele, moje kochanki" opowiada historię dwóch przyjaciół- dojrzałych mężczyzn po życiowych przejściach, którzy zamieszkują razem. Ich wspólne życie okazuje się nie być beztroską idyllą; pojawiają się kłótnie, niedomówienia, żale; różnice charakterów dają o sobie znać... Do tego w życiu jednego z nich, Mathiasa pojawia się urocza Audrey, która swą obecnością burzy kruchy spokój panujący między dwójką przyjaciół. Tym bardziej, że jedną z ustalonych zasad był brak kobiet! Dodatkowo w sercu Antoine'a również kiełkuje uczucie, z którego istnienia zdaje on sobie sprawę niemalże za późno.

Powieść czyta się lekko i potrafi szybko wciągnąć. Relacje obu mężczyzn wywołują niejednokrotnie rozbawienie. Znajdujemy tu różne "odmiany" przyjaźni, miłość damsko-męską, miłość rodzicielską, miłość skrywaną i niespełnioną, ale jest też strata, smutek i żal. Spodoba się nie tylko fanom Marca Levy'ego.

Książka "Moi przyjaciele, moje kochanki" opowiada historię dwóch przyjaciół- dojrzałych mężczyzn po życiowych przejściach, którzy zamieszkują razem. Ich wspólne życie okazuje się nie być beztroską idyllą; pojawiają się kłótnie, niedomówienia, żale; różnice charakterów dają o sobie znać... Do tego w życiu jednego z nich, Mathiasa pojawia się urocza Audrey, która swą...

Mam oto przed sobą prezent,od znajomej z LC.I oto,co się dowiedziałem ciekawego z tej książki.
Chyba,to że.Paryż i Londyn,to chyba właściwie to samo ? Bo łatwo dla francuza,zostać w Londynie ?
Dwa duże bogate miasta,pełne możliwości./Czemu,nie ?
Żyją sobie ci dwa panowie.Z dziećmi,ma jeden z nich księgarnię.
A pan Glover ,nadal nie wyjaśnił.Co to znaczy Popinot ?
No,ja też nie wiem.Może,ktoś wie ?
Mamy,tu takich miłych ludzi.Fajna ta dziennikarka,aż się chcę ją przytulić .

Opisy życia bohaterów,rozczulają. Są takie może nie słodkie.Ale,miłe dla oka.
Nie zawsze,książka musi być pełna krwi.By była dobra.
Ja się piolubilem z tą powieścią.Fajna jest i tyle.

Mam oto przed sobą prezent,od znajomej z LC.I oto,co się dowiedziałem ciekawego z tej książki.
Chyba,to że.Paryż i Londyn,to chyba właściwie to samo ? Bo łatwo dla francuza,zostać w Londynie ?
Dwa duże bogate miasta,pełne możliwości./Czemu,nie ?
Żyją sobie ci dwa panowie.Z dziećmi,ma jeden z nich księgarnię.
A pan Glover ,nadal nie wyjaśnił.Co to znaczy Popinot ?
No,ja też...

No, niby książka "ugotowana" z jadalnych składników, ale jako potrawa jest bardzo niestrawna. Totalny chaos narracji, i akcji, i postaci, i wydarzeń... Grochówka z piankami marshmallows

No, niby książka "ugotowana" z jadalnych składników, ale jako potrawa jest bardzo niestrawna. Totalny chaos narracji, i akcji, i postaci, i wydarzeń... Grochówka z piankami marshmallows

Przeczytałam tę książkę trochę z przymusu, ponieważ nabyłam ją w wersji oryginalnej podczas pobytu we Francji, wypożyczyłam z biblioteki polskie tłumaczenie i to miało służyć bardziej do nauki języka. Niemniej jednak, książka mnie nie wciągnęła, brak tam było jakiejś ciekawej akcji, zdarzeń prowadzących jedno do drugiego, co bardzo lubię w książkach, bo dzięki takiemu układowi są ciekawsze. Cóż, po prostu powieść nie w moim typie. Pomysł oryginalny, co prawda kojarzy się z różnymi podtekstami, ale nie był zły. Moim zdaniem po prostu trochę niewykorzystany.

Przeczytałam tę książkę trochę z przymusu, ponieważ nabyłam ją w wersji oryginalnej podczas pobytu we Francji, wypożyczyłam z biblioteki polskie tłumaczenie i to miało służyć bardziej do nauki języka. Niemniej jednak, książka mnie nie wciągnęła, brak tam było jakiejś ciekawej akcji, zdarzeń prowadzących jedno do drugiego, co bardzo lubię w książkach, bo dzięki takiemu...

Sprawdziłam i okazało się, że 10 lat mi zeszło odkąd czytałam książkę Marca Levy'ego. Muszę częściej wracać do pisarzy, których książki są już w mojej biblioteczce. Mam już nawet opracowany system, który mi to ułatwi.
Co do samej książki. Była miła, specyficzna w stylu, bo pisarz przeskakuje od sceny do sceny, jak w filmie. Klimatem rzeczywiście przypomina niezapomniany film z Julią Roberts "Notting Hill".
Zabawna historia dwóch mężczyzn, którzy rozstali się z żonami, mają na wychowaniu dzieci i postanawiają wszyscy razem zamieszkać. Sporo ich różni, ale przyjaźń potrafi wiele wybaczyć. Są prawie jak stare dobre małżeństwo. Ciepła opowieść o wartości przyjaźni, łapaniu okazji do szczęścia, bo życie jest krótkie i można przegapić coś naprawdę ważnego. Fajne postacie dzieci, bardzo empatycznych i rozwiniętych nad swój wiek.
Myślę, że po wielkiej promocji innego francuskiego pisarza - Guillaume Musso - Mark Levy poszedł trochę w odstawkę i został nieco zapomniany, a szkoda.

Sprawdziłam i okazało się, że 10 lat mi zeszło odkąd czytałam książkę Marca Levy'ego. Muszę częściej wracać do pisarzy, których książki są już w mojej biblioteczce. Mam już nawet opracowany system, który mi to ułatwi.
Co do samej książki. Była miła, specyficzna w stylu, bo pisarz przeskakuje od sceny do sceny, jak w filmie. Klimatem rzeczywiście przypomina niezapomniany...

Jakoś średnio mi się to czytało.

Jakoś średnio mi się to czytało.

Dla mnie najsłabsza z dotychczasowo przeczytanych książek Levy'ego. Historia miłosna dwóch tatusiów. Niby nie jest zła ale strasznie przewidywalna i nie ma w niej za dużo akcji, tak na jedno popołudnie dla odmóżdżenia.

Dla mnie najsłabsza z dotychczasowo przeczytanych książek Levy'ego. Historia miłosna dwóch tatusiów. Niby nie jest zła ale strasznie przewidywalna i nie ma w niej za dużo akcji, tak na jedno popołudnie dla odmóżdżenia.

Marca Levy'ego cenie przede wszystkim za klimat, jaki potrafi zbudowac w swoich ksiazkach. Lubie go to, ze w wiekszosci jego ksiazek znajdziemy piekne historie o przyjazni, a jego bohaterow zawsze darze sympatia.
Nie inaczej jest w tej "Moich przyjaciolach.." i mimo tego, ze jest to zdecydowanie najslabsza pozycja ze wszystkich, denerwowaly mnie krotkie poszarpane zdania (moze to kwestia nieudolnego tlumaczenia?) i przeskakiwanie z jednego watku do drugiego, to jednak mysle, ze kazdy fan Levy'ego powinien ja przeczytac.

Marca Levy'ego cenie przede wszystkim za klimat, jaki potrafi zbudowac w swoich ksiazkach. Lubie go to, ze w wiekszosci jego ksiazek znajdziemy piekne historie o przyjazni, a jego bohaterow zawsze darze sympatia.
Nie inaczej jest w tej "Moich przyjaciolach.." i mimo tego, ze jest to zdecydowanie najslabsza pozycja ze wszystkich, denerwowaly mnie krotkie poszarpane zdania...