Zakończenie cyklu o Alvinie Stwórcy mocno rozczarowało. Najsłabsza część sagi. Książka przegadana i w wielu fragmentach nudnawa. Nie zmienia to mojej opinii o całym , świetnym cyklu. Choć zakończenia szkoda.

Zakończenie cyklu o Alvinie Stwórcy mocno rozczarowało. Najsłabsza część sagi. Książka przegadana i w wielu fragmentach nudnawa. Nie zmienia to mojej opinii o całym , świetnym cyklu. Choć zakończenia szkoda.

Od ponad miesiąca jestem na 30 %. Tak nudno i tak nieciekawie u O.S.C jeszcze nie było. Zastanawiam się gdzie się podział klimat tego świata, co się stało z bohaterami.
Widocznie rozwlekanie książki do takich rozmiarów nie było dobrym pomysłem.

Po ostatnia część (o ile kiedykolwiek wyjdzie) z całą pewnością nie sięgnę. Saga mnie wynudziła i mam odruch wymiotny, starając się wizualizować siebie czytającego dalej.

Nuda, nuda, nuda.

Koniec z O.S.C

W końcu można spokojnie wziąć się za coś innego.

Od ponad miesiąca jestem na 30 %. Tak nudno i tak nieciekawie u O.S.C jeszcze nie było. Zastanawiam się gdzie się podział klimat tego świata, co się stało z bohaterami.
Widocznie rozwlekanie książki do takich rozmiarów nie było dobrym pomysłem.

Po ostatnia część (o ile kiedykolwiek wyjdzie) z całą pewnością nie sięgnę. Saga mnie wynudziła i mam odruch wymiotny, starając...

tak naprawdę to nie przeczytałem tego cyklu a przemęczyłem ... nie dość, że jest to specyficzne, trochę abstrakcyjne fantasy to jeszcze specyficznym stylem pisane. no i niestety każdy kolejny tom jest moim zdaniem gorszy. czytałem dalej tylko z ciekawości, jaki będzie finał. no i jest problem, bo finału nie ma... co prawda niby ostatni tom jest zapowiedziany ale biorąc pod uwagę kiedy zostały wydane dotychczasowe i kiedy owa zapowiedź miała miejsce, chyba w zapowiedziach już zostanie, zwłaszcza, że cały cykl jakoś tak ludzi nie porwał

tak naprawdę to nie przeczytałem tego cyklu a przemęczyłem ... nie dość, że jest to specyficzne, trochę abstrakcyjne fantasy to jeszcze specyficznym stylem pisane. no i niestety każdy kolejny tom jest moim zdaniem gorszy. czytałem dalej tylko z ciekawości, jaki będzie finał. no i jest problem, bo finału nie ma... co prawda niby ostatni tom jest zapowiedziany ale biorąc pod...

W końcu ostatni tom cyklu o Alvinie Stwórcy już za mną. Tym razem w Nueva Barcelonie szaleje zaraza. Alvin, ratując nieszczęsnych mieszkańców miasta stanie przed najtrudniejszym zadaniem, które będzie wymagać całej jego mocy...

Cóż mogę powiedzieć? Jestem naprawdę szczęśliwa, że to wszystko już za mną. Niestety z tomu na tom, jest coraz gorzej. Mam wrażenie, że pisarz jakby nie ma pomysłu na to, jak całą historię pociągnąć. „Kryształowe Miasto” zaczyna się w ogóle w innym miejscu i czasie niż poprzedni tom. Nie wiemy jakim cudem Alvin znajduje się na statku z Abrahamem Lincolnem ani co stało się z jego dotychczasowymi towarzyszami podróży. Dopiero w trakcie czytania kilka rzeczy wyjaśnia się. Cała historia jest tak chaotyczna, zagmatwana, że w sumie tak naprawdę nie wiadomo o co tu w ogóle chodzi. Najważniejsze, że Alvin w końcu stawia swoje Kryształowe Miasto.

A co do bohaterów... Z tym jest również coraz gorzej. Jak wcześniej każdy z bohaterów wnosił coś do całej historii, to teraz są bo są. A są jacyś tacy byle jacy, rozmyci. Nie podobają się mi.

Niestety jestem bardzo rozczarowana. Tak naprawdę wartościowe są tylko pierwsze trzy tomy. Reszta to strata czasu. Zwłaszcza ten ostatni. Jeśli ktoś nie musi, niech nie czyta.

W końcu ostatni tom cyklu o Alvinie Stwórcy już za mną. Tym razem w Nueva Barcelonie szaleje zaraza. Alvin, ratując nieszczęsnych mieszkańców miasta stanie przed najtrudniejszym zadaniem, które będzie wymagać całej jego mocy...

Cóż mogę powiedzieć? Jestem naprawdę szczęśliwa, że to wszystko już za mną. Niestety z tomu na tom, jest coraz gorzej. Mam wrażenie, że pisarz...

W porównaniu z "Płomieniem serca" "Kryształowe Miasto" kryształowe miasto wypada niewiele lepiej, ale do pierwszych trzech części sporo brakuję.
W tym tomie Alvin Stwórca wyrusza do miasta Nueva Barcelona, gdzie panuję epidemia i tylko nasz główny bohater może ją powstrzymać. Ten wątek jest akurat nudny, ale na szczęście znajduję się na samym początku powieści i w miarę szybko się kończy. Niestety potem jest niewiele lepiej, bo znów mamy motyw niewolnictwa, który wydaję się być oklepany i niczego nowego nie prezentuję. Bohaterowie nie są już tak ciekawi jak w poprzednich tomach a Verily'ego Coopera mogłoby nie być i "Kryształowe Miasto" wcale by na tym nie ucierpiało.
Co zatem wyszło? W końcu Calvin spotyka się z Alvinem i mamy rywalizację, którą zwiastował tom "Alvin Czeladnik", problem tylko, że jakby zliczyć te momenty zajęłyby tylko jedną stronę. No i w porównaniu z poprzednim tomem ta część wydaję się być bardziej spójna i trochę lepiej napisana, jeśli chodzi o fabułę. Jednak to okładka robi największą reklamę, gdyż wystarczy tylko raz na nią spojrzeć i już chciało by zasiąść do lektury.

W porównaniu z "Płomieniem serca" "Kryształowe Miasto" kryształowe miasto wypada niewiele lepiej, ale do pierwszych trzech części sporo brakuję.
W tym tomie Alvin Stwórca wyrusza do miasta Nueva Barcelona, gdzie panuję epidemia i tylko nasz główny bohater może ją powstrzymać. Ten wątek jest akurat nudny, ale na szczęście znajduję się na samym początku powieści i w miarę...

Wciągało i trzymało emocje, ale nic co dobre nie trwa wiecznie. Tak więc zakończyła się jak narazie moja przygoda z Alvinem. Zapowiedziano kolejną książkę na którą będę czekał z niecierpliwością;) Gdyż obecne zakończenie niestety mnie nie zadowala. Nie będę kłamał, że liczyłem na zakończenie wielu podjętych wątków, w tym relacji Alvina i Calvina.
Dobrzy ludzie stają się jeszcze lepsi, źli się nawracają bądź ciągną za sobą dobrych ku upadkowi. Wiele tego typu wątków i zakończeń, których bym się nie spodziewał.
Serdecznie polecam i z niecierpliwością czekam, aż autor wyda zapowiedzianą książkę. Czytajcie.
Adrian Jeżak

Wciągało i trzymało emocje, ale nic co dobre nie trwa wiecznie. Tak więc zakończyła się jak narazie moja przygoda z Alvinem. Zapowiedziano kolejną książkę na którą będę czekał z niecierpliwością;) Gdyż obecne zakończenie niestety mnie nie zadowala. Nie będę kłamał, że liczyłem na zakończenie wielu podjętych wątków, w tym relacji Alvina i Calvina.
Dobrzy ludzie stają się...

Cała moja miłość do Carda tym razem nie pomogła - z cyklem o Alvinie wystartował znakomicie, ale z każdym kolejnym tomem wydawał się bardziej męczyć, bardziej zmuszać, a ja męczyłam się i zmuszałam razem z nim. To ciągle relatywnie solidna, sprawnie napisana książka, przynajmniej na tle ogółu, ale grubo poniżej poziomu tego autora. Cardowi brak pomysłów zarówno na bohaterów jak i na akcję. Kończ, waść...

Cała moja miłość do Carda tym razem nie pomogła - z cyklem o Alvinie wystartował znakomicie, ale z każdym kolejnym tomem wydawał się bardziej męczyć, bardziej zmuszać, a ja męczyłam się i zmuszałam razem z nim. To ciągle relatywnie solidna, sprawnie napisana książka, przynajmniej na tle ogółu, ale grubo poniżej poziomu tego autora. Cardowi brak pomysłów zarówno na bohaterów...

Dobra seria, byłaby wybitna ale autorowi ewidentnie brakło pomysłów.
Postać Calvina, brata Alvina jest tragicznie słaba. A ten ostatni tom przeczytałem z rozpędu.

Dobra seria, byłaby wybitna ale autorowi ewidentnie brakło pomysłów.
Postać Calvina, brata Alvina jest tragicznie słaba. A ten ostatni tom przeczytałem z rozpędu.

zawiodłem się trochę, najsłabsza książka w cyklu

zawiodłem się trochę, najsłabsza książka w cyklu

Najsłabsza z całej serii.

Najsłabsza z całej serii.