Glinno
- Kategoria:
- komiksy
- Wydawnictwo:
- Kultura Gniewu
- Data wydania:
- 2004-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2004-01-01
- Liczba stron:
- 52
- Czas czytania
- 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8392140702
- Tagi:
- komiks
Glinno to mała wieś w centralnej Polsce, a Polska to duży kraj w Europie.
Zdawać by się mogło, że w Glinnie jest nudno: rolnicy, zwierzęta, pola i lasy. Ależ nie! Wieś polska pełna jest tajemnic, które dla typowego mieszczucha mogą być śmiertelnie groźne. A jeśli mieszczuch ten ma dodatkowo Lynchowsko-Kafkowskie rozdwojenie jaźni koloru zielonego, to i sam stanie się dla wsi psotnym i nieproszonym gościem, którego trzeba będzie zakopać.
Tak oto rodzi się prawdziwy horror w Glinnie horror w polskiej wsi, horror czlowieka.
Jacek Frąś to człowiek z centralnej Polski. Lubi tworzyć komiksy i w roku 2001 za komiks Kaczka, jako Młody Talent, otrzymał nagrodę Alph-Art na Międzynarodowym Festiwalu Komiksów w Angouleme. Dla młodego rysownika to jedna z najważniejszych nagród. W odpowiedzi na nią powstało Glinno.
Nad albumem tym Frąś pracował trzy lata w technice, której próżno szukać wsród innych komiksowych albumów. Jako dyplomowany malarz przemycił do komiksu prawdziwy i wyjątkowy w dobie komputerów styl i kolor. Glinno to też komiks wyjątkowy, w każdej ze swych wielu warstw.
Frąś jest również perkusistą zespołu Cool Kids Of Death. Podobno podczas grania koncertów jedną ręką cały czas pracował nad albumem. Wydaje się to ciut skomplikowane, ale w przypadku komiksu takiego jak ten nie mogło być chyba inaczej.
Glinno to po prostu komiks niezwykły.
Jacek Frąś w komiksie „Glinno” opowiedział historię językiem bardzo osobistym, ponadkomercyjnym. Zestawił obraz z treścią w sugestywny sposób, za pomocą doboru właściwych dla tematu środków artystycznego wyrazu. Dzięki silnie wystylizowanej formie i użyciu odpowiednich relacji barwnych, plastyczna opowieść Jacka Frąsia pulsuje ekspresją oraz tajemniczością by na koniec ujawnić swoje ezoteryczne piętno
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 62
- 19
- 17
- 9
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Styl autora nie przypadł mi do gustu. Ale umiejętność kompozycji ma świetną. To i tworzenie klimatu. Bo sam pomysł na historię jest ciekawy, tylko wieśniacy są trochę za bardzo przerysowani moim zdaniem. No i zakończenia nie zrozumiałem.
Styl autora nie przypadł mi do gustu. Ale umiejętność kompozycji ma świetną. To i tworzenie klimatu. Bo sam pomysł na historię jest ciekawy, tylko wieśniacy są trochę za bardzo przerysowani moim zdaniem. No i zakończenia nie zrozumiałem.
Pokaż mimo tona fali powrotu popularności horrorów - dobrze sięgnąć po ten komiks. bardzo oniryczno-surrealistyczny, niepokojący wizualnie i treściowo, przyprawiony szczyptą schizofrenii. nastrojem przypomina "Salto" Konwickiego (z nieco bardziej dookreśloną historią). CHORE!
na fali powrotu popularności horrorów - dobrze sięgnąć po ten komiks. bardzo oniryczno-surrealistyczny, niepokojący wizualnie i treściowo, przyprawiony szczyptą schizofrenii. nastrojem przypomina "Salto" Konwickiego (z nieco bardziej dookreśloną historią). CHORE!
Pokaż mimo toZaskakująco dobra rzecz. Choć z reguły nie przepadam za "dziwnymi" komiksami (vide "Komarów" i temu podobne),to jednak "Glinno" ma w sobie coś intrygującego. Dla fanów Kafki, Lyncha i Daniela Clowesa - pozycja obowiązkowa.
Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture
Zaskakująco dobra rzecz. Choć z reguły nie przepadam za "dziwnymi" komiksami (vide "Komarów" i temu podobne),to jednak "Glinno" ma w sobie coś intrygującego. Dla fanów Kafki, Lyncha i Daniela Clowesa - pozycja obowiązkowa.
Pokaż mimo toWięcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture
Gdybym przeczytał opinię KrzystzofaRyszarda o Glinnie, pewnie spojrzałbym na ten album inaczej. Nie twierdzę, że jest mylna. Rzekłbym, że jest nawet przekonująca, jest w niej kilka ciekawych spostrzeżeń. Ale wiem skądinąd, że ludzie o zmyśle krytycznym (nie mam na myśli niczego zdrożnego: chodzi o ludzi z analitycznym podejściem do sprawy połączonym z dużą wiedzą i doświadczeniem w temacie) mają skłonność do nadinterpretowania pewnych rzeczy. Co Autor miał na myśli? - pyta krytyk i daje prawdopodobną, spójną i koherentną odpowiedź. I wtedy pyta autor: Co miał na myśli krytyk?
Chłonąłem Glinno bez wnikania w warstwę intelektualną i czerpałem z tego czystą przyjemność. Mocne: treściowo i wizualnie.
Gdybym przeczytał opinię KrzystzofaRyszarda o Glinnie, pewnie spojrzałbym na ten album inaczej. Nie twierdzę, że jest mylna. Rzekłbym, że jest nawet przekonująca, jest w niej kilka ciekawych spostrzeżeń. Ale wiem skądinąd, że ludzie o zmyśle krytycznym (nie mam na myśli niczego zdrożnego: chodzi o ludzi z analitycznym podejściem do sprawy połączonym z dużą wiedzą i...
więcej Pokaż mimo toGlinno to chyba jeden z bardziej znanych polskich komiksów poprzedniej dekady. Widziałem go w wielu topach i od dawna byłem nim zainteresowany - jednak z racji tego, że nie zbieram polskiego komiksu, pomijałem go programowo. Gdy wziąłem go w ręce, to poczułem, że popełniałem błąd zwlekając z tym tyle czasu - świetna, malarska warstwa plastyczna, piękne, dopracowane wydanie. Miałem już w głowie recenzję: "wielkie osiągnięcie współczesnego polskiego komiksu", "to trzeba mieć!"... jednak kiedy zagłębiłem się w lekturze, Glinno stało się dla mnie jedynie potwierdzeniem słuszności nie kupowania polskich komiksów.
Jacek Frąś - zapatrzony w twórców pokroju Lyncha czy Szulkina ( wymiennie: Burnsa czy Clowesa) - używa gatunku jako punktu wyjściowego, gdy tak naprawdę jego celem zdaje się być wytworzenie metafizycznego niepokoju. Jednak nie jest zbyt dobrym pisarzem i scenariusz, mimo, że obfituje w zwroty akcji, to nie jest ani przemyślany, ani dobrze skonstruowany. To rzecz na tyle bełkotliwa, że z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że całe trzy lata - bo tyle malował owy album - zmarnował głównie na ilustrowanie pustych , długich i do niczego nie prowadzących rozmów. Przy tym wszystkim muszę zaznaczyć, że nie chodzi mi tutaj o nieczytelność - bo Frąś medium rozumie bardzo dobrze - a po prostu o miałkość i pretensjonalność scenariusza. Nie wiem na co liczył twórca. Zgaduję, że najprawdopodobniej na to, że niezbyt wyrobiony czytelnik może mieć wrażenie obcowania z czymś głębokim i awangardowym... jednak z przykrością muszę stwierdzić, że to ostatnia rzecz, jaką mógłbym o Glinno powiedzieć. Nawet jeśli pojawiają się tu ciekawe motywy (np. przynależne do ekspresjonizmu niemieckiego czy literatury grozy początków XX wieku),to niestety nic z nich nie wynika.
Jak już wspomniałem, Frąś skrobał ten album trzy lata. I co tu dużo mówić - komiks jest pięknie namalowany i widać, że się starał. Grafiki są stylizowane na tworzone ręką artysty z postępującą chorobą psychiczną. W zastosowaniu barw bardzo łatwo dostrzeżemy impresjonizm (Van Gogh ) i ekspresjonizm ( Munch ) . Odwołania do owych nurtów są sprawnie wykorzystywane przy samej narracji, bo kolorystyka często zastępuje lub uzupełnia komiksowe środki wyrazu. Jednak nawarstwienie podobnych kadrów i podobnych planów (zmarnowanych na bełkotliwe rozmowy) w komiksie, który - jak się domyślam - miał być efektowny jest zwyczajnie głupie i dowodzi, że autor kompletnie nie przemyślał swojej pracy. Najprawdopodobniej eksperymentował i malował popychając historię do przodu. Według mnie nic - poza malunkami, zapewne rozwojem warsztatu i pouczającym doświadczeniem - dobrego z tego nie wyszło.
Na koniec ( to druga z rzędu recenzja komiksowa z której się tłumaczę - coś jest chyba nie tak) chcę zaznaczyć, że mimo tego, że powyższy wpis może być postrzegany w kategoriach "rzut kupą w autora", to muszę stwierdzić, że Frąś jest jednym z najoryginalniejszych polskich rysowników z którymi się zetknąłem i chętnie sięgnę po każdą pracę którą stworzył (Tragedyja Płocka wygląda bardzo obiecująco). Niestety jego talent plastyczny nie jest w stanie uratować w moich oczach tego pretensjonalnego i bełkotliwego komiksu. Przykro mi.
Recenzja opublikowana również na blogu Rękopis Znaleziony w Arkham: http://rekopisznalezionywarkham.blogspot.com/2011/04/glinno-jacek-fras.html
Glinno to chyba jeden z bardziej znanych polskich komiksów poprzedniej dekady. Widziałem go w wielu topach i od dawna byłem nim zainteresowany - jednak z racji tego, że nie zbieram polskiego komiksu, pomijałem go programowo. Gdy wziąłem go w ręce, to poczułem, że popełniałem błąd zwlekając z tym tyle czasu - świetna, malarska warstwa plastyczna, piękne, dopracowane...
więcej Pokaż mimo toZnakomite, napiszę więcej w miarę czasu, komiks zasługuje na więcej uwagi niż sugeruje KrzysztofRysz. Póki co sugeruję każdemu zaciekawionemu sprawdzić osobiście kiedy nadarzy się okazja.
Znakomite, napiszę więcej w miarę czasu, komiks zasługuje na więcej uwagi niż sugeruje KrzysztofRysz. Póki co sugeruję każdemu zaciekawionemu sprawdzić osobiście kiedy nadarzy się okazja.
Pokaż mimo toPięknie utkana plastycznie, scenariusz może nie do końca... Ale! Prace przyjaciół tak trudno oceniać!
Pięknie utkana plastycznie, scenariusz może nie do końca... Ale! Prace przyjaciół tak trudno oceniać!
Pokaż mimo toTo jest graficznie/malarsko świetna robota, ale scenariusz jednak już piękny nie jest. Szkoda, ale pooglądać warto.
To jest graficznie/malarsko świetna robota, ale scenariusz jednak już piękny nie jest. Szkoda, ale pooglądać warto.
Pokaż mimo to