Kolejna pozycja Nory Roberts za mną. Drugi tom irlandzkiej trylogii. Kolejny błyskawiczny romans, kolejne oświadczyny i kolejny w zapowiedzi ślub. Jakoś tym razem Nora mnie nie urzekła. Naturalnie w Jej pisarstwie jest dużo wdzięku, dużo emocji i poczucia humoru, ale ten romans odebrałam bez szczególnych fajerwerków.
Brenna O'Toole i Shawn Gallagher znają się od dziecka. Niespodziewanie dla nich samych, ich przyjaźń przeradza się w gwałtowne, płomienne uczucie. Ale zanim poznają smak szczęścia, muszą przebyć długą drogę.
Z całą pewnością takie książki są budujące, optymistyczne, podtrzymują wiarę w szaloną, nagłą miłość i potrafią dodać otuchy każdej kobiecie, nawet tej samotnej i niekochanej. Także przyjemnie wypełnią wolny czas.
To, co najlepiej wyszło Norze w tej książce to jednak nie uczucia, a fantastycznie oddany irlandzki klimat i krajobraz. Z jego uroczymi kamiennymi kościółkami, domkami z ogrodem, pubami i muzyką. Oraz z gościnnymi i umuzykalnionymi Irlandczykami.

Kolejna pozycja Nory Roberts za mną. Drugi tom irlandzkiej trylogii. Kolejny błyskawiczny romans, kolejne oświadczyny i kolejny w zapowiedzi ślub. Jakoś tym razem Nora mnie nie urzekła. Naturalnie w Jej pisarstwie jest dużo wdzięku, dużo emocji i poczucia humoru, ale ten romans odebrałam bez szczególnych fajerwerków.
Brenna O'Toole i Shawn Gallagher znają się od dziecka....

❤❤❤❤❤❤❤

❤❤❤❤❤❤❤

Drugą część irlandzkiej trylogii. Tym razem bohaterem jest Shawn i Brenna. Są przyjaciółmi od bardzo dawna, dziewczyna od dawna się w nim podkochuje i w końcu sama bierze sprawy w swoje ręce.

Drugą część irlandzkiej trylogii. Tym razem bohaterem jest Shawn i Brenna. Są przyjaciółmi od bardzo dawna, dziewczyna od dawna się w nim podkochuje i w końcu sama bierze sprawy w swoje ręce.

Mimo że Brenna i Shawn są "przeciwieństwami" to oboje nawzajem się "uzupełniają". Lekko się czytało, jak w zeszłej tak i tej kilka momentów zabawnych. Również polecam.

Mimo że Brenna i Shawn są "przeciwieństwami" to oboje nawzajem się "uzupełniają". Lekko się czytało, jak w zeszłej tak i tej kilka momentów zabawnych. Również polecam.

Trochę mnie bawi, że Shawn Gallagher w pierwszym tomie wydał mi się takim głupszym młodszym bratem, niezbyt rozgarniętym, nawet jeśli ludzie lubią jego kuchnię i potrawy w rodzinnej karczmie Gallagherów. Tymczasem w "Łzach księżyca" okazuje się być marzycielem i zdolnym artystą. No ale przecież amant romansu pisanego dla milionów czytelniczek spragnionych wzniosłych uczuć i uniesień nie może być byle wsiowym tępakiem.
Za to Brenna jest taka, jak być powinna: to chłopczyca w czapce z daszkiem i śladem smaru na policzku. Dobry duszek, który naprawi lodówkę, samochód i niestraszne mu nawet wybijające szambo.
Na szczęście to książka sprzed dwudziestu lat, więc nie ma nic o babochłopach, zniewieściałych panach i jedynym słusznym podziałem cech ludzkich względem płci.
Za to jest o tym, jak uwieść kogoś, z kim znacie się od pieluszek oraz o zdrowym egoizmie i zazdrości o wybranka, kiedy bliska ci osoba jest zainteresowana twoim wybrankiem, zwłaszcza, kiedy ten wybranek nie wie jeszcze, co sobie o tym wszystkim myśleć.
Według mnie to najlepsza część cyklu. Jest najbardziej wyboista i porusza nadal uniwersalny temat, który nie jest już taki prosty, jak w modelu "pani poznaje pana".

Trochę mnie bawi, że Shawn Gallagher w pierwszym tomie wydał mi się takim głupszym młodszym bratem, niezbyt rozgarniętym, nawet jeśli ludzie lubią jego kuchnię i potrawy w rodzinnej karczmie Gallagherów. Tymczasem w "Łzach księżyca" okazuje się być marzycielem i zdolnym artystą. No ale przecież amant romansu pisanego dla milionów czytelniczek spragnionych wzniosłych uczuć i...

Gorąco polecam! Książka jak i cała seria "Irlandzka trylogia" jest świetnie napisana. Czyta się lekko i przyjemnie, opisy krajobrazu zachwycają i zachęcają do podróży... można by powiedzieć "żywa reklama Irlandii" :)
Szkoda że nie ma nowszego wydania i troszkę bardziej zachęcającej okładki. Ale treść jak najbardziej na OGROMNY PLUS :)

Gorąco polecam! Książka jak i cała seria "Irlandzka trylogia" jest świetnie napisana. Czyta się lekko i przyjemnie, opisy krajobrazu zachwycają i zachęcają do podróży... można by powiedzieć "żywa reklama Irlandii" :)
Szkoda że nie ma nowszego wydania i troszkę bardziej zachęcającej okładki. Ale treść jak najbardziej na OGROMNY PLUS :)

Nora Roberts opowiada historię miłości z poczuciem humoru, tak dokładnie opisując uczucia bohaterów, iż czytelnik ma wrażenie, jakby znał ich od zawsze. Lekki styl, duża dawka poczucia humoru i niezauważalnie wplatane mądrości, sprawiają, iż czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Dla mnie kolejnym zabawnym akcentem było odkrycie na 69 stronie, iż mając 15 lat, wykradłam tą książkę mamie i nie mogłam się od niej oderwać :)

Nora Roberts opowiada historię miłości z poczuciem humoru, tak dokładnie opisując uczucia bohaterów, iż czytelnik ma wrażenie, jakby znał ich od zawsze. Lekki styl, duża dawka poczucia humoru i niezauważalnie wplatane mądrości, sprawiają, iż czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Dla mnie kolejnym zabawnym akcentem było odkrycie na 69 stronie, iż mając 15 lat, wykradłam tą...

Przyjemnie się czytało.

Przyjemnie się czytało.

Kolejna książka Nory poprowadzona w stylu fantastyki, baśni, i wrażenia, że wszystko jest magiczną sprawką czarów. Książka nie jest jakoś przesadnie zmuszającą do myślenia, lekka przyjemna o księciu elfów i śmiertelniczce który jest w niej zakochany ona jednak go trzykrotnie odrzuca. Zdesperowany książę rzuca czar w którym jest mowa o trzykrotnym zakochaniu się w domu w którym mieszkała jego wybranka. A co potem się stało.... zapraszam do przeczytania.

Kolejna książka Nory poprowadzona w stylu fantastyki, baśni, i wrażenia, że wszystko jest magiczną sprawką czarów. Książka nie jest jakoś przesadnie zmuszającą do myślenia, lekka przyjemna o księciu elfów i śmiertelniczce który jest w niej zakochany ona jednak go trzykrotnie odrzuca. Zdesperowany książę rzuca czar w którym jest mowa o trzykrotnym zakochaniu się w domu w...

Pożądanie przeradza się w miłość. Irlandzka wioska w wioskę magii i legend. Mała chatka w miejsce, gdzie wszystko się zaczyna. A pub w... pub!

Tym razem to o losach Brenny i Shawna będziemy mówić! Ostatnio śmiałam się z tego, że to bardziej Brenna jest facetem w tym związku, no ale jeśli się bliżej przypatrzeć, to raczej nie. Nasza kochanieńka jest prostolinijna (nie da się chyba tego inaczej wyrazić),pracowita (nawet brudna robota nie jest jej obca) i bezpośrednia. Natomiast jej wybranek do zabaw – Shawn – jest marzycielem, artystą, kucharzem i romantykiem... Dziewczynie podoba się Shawn od zawsze, a pożądanie daje ostatnio sobie coś za często znać, więc chyba lepiej coś z tym zrobić... no ale od razu proponować seks? Hm... W każdym razie oboje coś zrozumieją, nauczą się i wypełnią kolejne antidotum na klątwę Carricka.

Książka jest cudowna. Idealna na każdą porę dnia i nocy. Słodka i delikatna, ale z humorkiem i szczyptą magii. Gorąco polecam!

Pożądanie przeradza się w miłość. Irlandzka wioska w wioskę magii i legend. Mała chatka w miejsce, gdzie wszystko się zaczyna. A pub w... pub!

Tym razem to o losach Brenny i Shawna będziemy mówić! Ostatnio śmiałam się z tego, że to bardziej Brenna jest facetem w tym związku, no ale jeśli się bliżej przypatrzeć, to raczej nie. Nasza kochanieńka jest prostolinijna (nie da...