Haven, idylliczne miasteczko w stanie Maine, przeobraża się w niebezpieczną pułapkę dla każdego nowego przybysza. Przemianę wywołuje na pozór błahe wydarzenie - Bobbi Anderson potyka się w lesie o dziwny metalowy przedmiot i bezskutecznie stara się go wykopać, nie zważając przy tym, jak bardzo się sama zmienia z czasem. . Wkrótce tajemnicza rzecz, zagrzebana w ziemi od tysiącleci, zaczyna się rozrastać i zmieniać kształty, upodabniając się do ruin starożytnej budowli.Wszyscy mieszkańcy Haven zostają obdarzeni mocą nieznaną zwykłym śmiertelnikom...Umiejętnie połączone elementu fantastyki i grozy, mimo, że akcja rozwija się mocno powoli i nie wciąga od pierwszej strony ( powiedzmy rozwija się powolutku przez pierwsze 300, stron😉 ale potem już ciężko było się od niej oderwać. ) Jest inna, niż powieści Kinga, które czytałam dotychczas .Zawiera motyw UFO, którego się trochę obawiałam, ale niepotrzebnie.
W głowie został mi cytat:
"Czasami człowiek sądzi, że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna"

Haven, idylliczne miasteczko w stanie Maine, przeobraża się w niebezpieczną pułapkę dla każdego nowego przybysza. Przemianę wywołuje na pozór błahe wydarzenie - Bobbi Anderson potyka się w lesie o dziwny metalowy przedmiot i bezskutecznie stara się go wykopać, nie zważając przy tym, jak bardzo się sama zmienia z czasem. . Wkrótce tajemnicza rzecz, zagrzebana w ziemi od...

Niezłą historia, polecam!

Niezłą historia, polecam!

Pierwsze 250 stron można określić za nudne (kilka razy miałam ochotę odłożyć ta książkę o nie wracać do niej),dopiero później robi się ciekawie

Pierwsze 250 stron można określić za nudne (kilka razy miałam ochotę odłożyć ta książkę o nie wracać do niej),dopiero później robi się ciekawie

Było to strasznie nudne. Każda strona dłużyła mi się okropnie. Początek był jeszcze w miarę, choć potem się okazało, że nie ma żadnego wyjaśnienia, tylko rzeczy dziwne się dzieją bo tak. Czegoś takiego nie lubię. A potem to już co chwilę mieliśmy historię o jakiejś osobie, miejscowości, zmianie nazwy i tak dalej, i tak dalej. Po co to było, oprócz próby przedłużenia książki? Bo nie miało żadnego znaczenia czy wpływu na "główną" fabułę. Jedynie bardziej mnie męczyło i nudziło.

Było to strasznie nudne. Każda strona dłużyła mi się okropnie. Początek był jeszcze w miarę, choć potem się okazało, że nie ma żadnego wyjaśnienia, tylko rzeczy dziwne się dzieją bo tak. Czegoś takiego nie lubię. A potem to już co chwilę mieliśmy historię o jakiejś osobie, miejscowości, zmianie nazwy i tak dalej, i tak dalej. Po co to było, oprócz próby przedłużenia...

Mam już tak,że jeśli zaczynam książkę to muszę ją skończyć. Nawet jeśli nie jestem nią zachwycona. Niestety pozycja Pana Kinga jest jedną z dwóch których nie dałam rady skończyć. Zupełnie nie moje klimaty. Dałam 1 za znane nazwisko autora.:-))

Mam już tak,że jeśli zaczynam książkę to muszę ją skończyć. Nawet jeśli nie jestem nią zachwycona. Niestety pozycja Pana Kinga jest jedną z dwóch których nie dałam rady skończyć. Zupełnie nie moje klimaty. Dałam 1 za znane nazwisko autora.:-))

Mniej więcej od połowy już czytałem, byle dobrnąć do końca, byle skończyć i nie powiększać stosiku historii, które mnie pokonały. Nie było warto. Nie jestem fanem Kinga, ale cenię go i od czasu do czasu lubię się zapoznać z jego powieściami.

Wychodzi jednak na to, że podobają mi się głównie te, które nie są sprzedawane jako stricte horrory, vide Dallas czy Pod Kopułą.

Stukostrachy sprawiają wrażenie pisanych w alkoholowym szale bzdur, którym jednak brakuje weirdowej finezji czy pomysłowości postmodernizmu. Gdyby okroić o czterysta stron i zredagować ponownie, spokojnie można by postawić obok gorszych historii Koontza, Smitha czy Mastertona.

Rozczarowanko i męczarnia, ale bywa I tak nawet u najlepszych.

Mniej więcej od połowy już czytałem, byle dobrnąć do końca, byle skończyć i nie powiększać stosiku historii, które mnie pokonały. Nie było warto. Nie jestem fanem Kinga, ale cenię go i od czasu do czasu lubię się zapoznać z jego powieściami.

Wychodzi jednak na to, że podobają mi się głównie te, które nie są sprzedawane jako stricte horrory, vide Dallas czy Pod...

King kocha monumentalne opowieści, a niektórzy kochają Kinga, za to, jak prowadzi akcję swoich powieści.

Ostrzegam, że jeśli ktoś nie lubi przydługich wstępów i powolnej akcji, to nie jest powieść dla niego. Historia liczy sobie około 800 stron, z czego 600, to tak naprawdę wprowadzenie. Poznajemy niemal każdego mieszkańca Haven i powoli zagłębiamy się w wydarzeniach, a mieszkańcy Haven w swoistym szaleństwie. Niektórych może to zanudzić, ale ja zawsze cenię sobie tę umiejętność Kinga do pokazywania życia zwykłych amerykańskich obywateli w interesujący sposób.

Historia ciekawa, ale nie porywająca. Momentami przesadzona, a zakończenie trochę banalne, żeby nie powiedzieć infantylne. Jak na tak monumentalną powieść, to trochę za mało na 9 gwiazdek, ale niektóre pomysły były na tyle niezłe i historie na tyle ciekawa, że ostateczna ocena nie może być dużo gorsza.

King kocha monumentalne opowieści, a niektórzy kochają Kinga, za to, jak prowadzi akcję swoich powieści.

Ostrzegam, że jeśli ktoś nie lubi przydługich wstępów i powolnej akcji, to nie jest powieść dla niego. Historia liczy sobie około 800 stron, z czego 600, to tak naprawdę wprowadzenie. Poznajemy niemal każdego mieszkańca Haven i powoli zagłębiamy się w wydarzeniach, a...

Wychodzi na to, że jestem fanem Kinga, bo książkę czytało mi się bardzo dobrze i nie uważam jej za słabą pozycję w dorobku tego autora.

Historia zaczyna się od Bobbi, pisarki z mieściny Heaven, która pewnego dnia potyka się w lesie o dziwny lśniący przedmiot. Postanawia go wydobyć z ziemi, a gdy zaczyna kopać, okazuje się że to pojazd kosmiczny pozaziemskiego pochodzenia, który zaczyna wywierać wpływ na okolicznych mieszkańców. Zaczynają się oni zmieniać fizycznie oraz zyskują moc zbiorowego komunikowania się za pomocą myśli. Samo Heaven staje się śmiertelną pułapką, nie pozwalając miejscowym się oddalić, ale nie wpuszczając też przyjezdnych.

Chyba po prostu lubię rozwleczony styl Kinga, bo książka bardzo mnie wciągnęła i trzymała w napięciu do końca. Autor jest mistrzem w portretowaniu sennej amerykańskiej prowincji, bohaterowie są bardzo dobrze nakreśleni i czytelnik nie pozostaje obojętny wobec ich losów. I mimo iż nieraz spokojnie obyłoby się bez rozległych opisów pobocznych wątków, czy bez zagłębiania się w życiorysy mało znaczących postaci, to taki jest styl mistrza i trzeba to po prostu lubić. Ja to lubię i mi się "Stukostrachy" podobały, pomimo mało satysfakcjonującego (jak dla mnie) zakończenia. Ale do tego już jestem u Kinga przyzwyczajony :)

Wychodzi na to, że jestem fanem Kinga, bo książkę czytało mi się bardzo dobrze i nie uważam jej za słabą pozycję w dorobku tego autora.

Historia zaczyna się od Bobbi, pisarki z mieściny Heaven, która pewnego dnia potyka się w lesie o dziwny lśniący przedmiot. Postanawia go wydobyć z ziemi, a gdy zaczyna kopać, okazuje się że to pojazd kosmiczny pozaziemskiego pochodzenia,...

Najsłabsza książka Kinga jaką czytałem.
Od mojego Mistrza wymagam o wiele więcej.
Gdybym od tej pozycji zaczynał swoją przygodę z tym autorem, przypuszczam że nie sięgnął bym po żadną inną więcej.
Panie King, przebaczam panu.

Najsłabsza książka Kinga jaką czytałem.
Od mojego Mistrza wymagam o wiele więcej.
Gdybym od tej pozycji zaczynał swoją przygodę z tym autorem, przypuszczam że nie sięgnął bym po żadną inną więcej.
Panie King, przebaczam panu.

Haven, idylliczne miasteczko w stanie Maine, przeobraża się w niebezpieczną pułapkę dla każdego nowego przybysza. Diabelską przemianę wywołuje na pozór błahe wydarzenie - Bobbi Anderson potyka się w lesie o dziwny metalowy przedmiot i bezskutecznie stara się go wykopać. Wkrótce tajemnicza rzecz, zagrzebana w ziemi od tysiącleci, zaczyna się rozrastać i zmieniać kształty, upodabniając się do ruin starożytnej budowli. Bobbi i jej partner popadają w dziwne uzależnienie od tego wykopaliska, a wszyscy mieszkańcy Haven zostają obdarzeni mocą nieznaną zwykłym śmiertelnikom...
Powieść doskonale łączy elementy fantastyki i grozy. Oprócz sporej dawki horroru, humoru i napięcia, czytelnicy znajdą w niej znakomite obrazki obyczajowe z życia amerykańskiej prowincji.

Siemanko wszystkim. Moi drodzy. Dzisiaj przychodzę do was z kolejną historią, która jest super. Stephen King. Dla mnie to ciągle mistrz. Długo mnie nie było, bo tą książkę czytałem stopniowo, a ma 832 stron. Wyżej macie opis. Nie wiem jak innym, ale mi się spodobała i za sam pomysł, oraz mnóstwo stworzonych stron daje 1000/1000 punktów. Do zobaczenia w następnej recenzji.

Haven, idylliczne miasteczko w stanie Maine, przeobraża się w niebezpieczną pułapkę dla każdego nowego przybysza. Diabelską przemianę wywołuje na pozór błahe wydarzenie - Bobbi Anderson potyka się w lesie o dziwny metalowy przedmiot i bezskutecznie stara się go wykopać. Wkrótce tajemnicza rzecz, zagrzebana w ziemi od tysiącleci, zaczyna się rozrastać i zmieniać kształty,...