Adept magii

495 str. 8 godz. 15 min.
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Saga o Midkemii i Kelewanie (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Magician: Apprentice
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 1996-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1996-01-01
- Liczba stron:
- 495
- Czas czytania
- 8 godz. 15 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8371500823
- Tłumacz:
- Mariusz Terlak
- Tagi:
- mag wojna fantasy
Pierwsza część "Opowieści o wojnie światów" Raymonda E. Feist'a. Poznajemy w niej losy dwóch chłopców Puga oraz Tomasa mieszkających w znajdującym się na rubieżach Królestwa Wysp mieście Crydee. Już niebawem trafią oni w wir wydarzeń nadchodzącej inwazji ze strony obcej cywilizacji, pragnącej podbić ziemie Midkemii. Bieg wydarzeń sprawia, iż nierozłączni dotąd przyjaciele będą zmuszeni samodzielnie zmierzyć się nie tylko z potężnym najeźdźcą, lecz także z własnymi słabościami. Opis bitew w pierwszej części sagi jest bardzo zbliżony do tych, zawartych w drugiej części "Władcy Pierścieni: Dwie Wieże" Tolkien'a, zatem możemy się tam spodziewać wartkiej akcji oraz pełnej zaskakujących zmian i dramatyzmu opowieści o wojnie obu cywilizacji.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 701
- 479
- 114
- 48
- 32
- 19
- 11
- 10
- 5
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Autorem zainteresowałem się już dawno. Te i następną książkę (Mistrz magii) kupiłem na allegro. Dalsze były za drogie (będzie czytnik). W końcu skończyłem. Raz przerwałem na dłuższy czas i musiałem przypomnieć sobie audiobookiem (MakoNew).
Książka jest typowa dla gatunku. Może trochę czuć upływ czasu, ale mam dość nowości i wolę Dicka, Lema, Abercrombiego, Jordana, Eriksona.
Autorem zainteresowałem się już dawno. Te i następną książkę (Mistrz magii) kupiłem na allegro. Dalsze były za drogie (będzie czytnik). W końcu skończyłem. Raz przerwałem na dłuższy czas i musiałem przypomnieć sobie audiobookiem (MakoNew).
Pokaż mimo toKsiążka jest typowa dla gatunku. Może trochę czuć upływ czasu, ale mam dość nowości i wolę Dicka, Lema, Abercrombiego, Jordana, Eriksona.
Książka fajna, chociaż miejscami z dłużyznami. Wiele momentów infantylnych. Dla przykładu, wątek uczuciowy Rolanda w drugiej połowie książki był tak żałosny że niemal bolesny.
W ogóle nie rozumiem porównań scen walki do Tolkiena. Tam w walkę pod Gondorem byłem zaangażowany. Walki wokół zamku pod koniec książki w ogóle mnie nie interesowały. Żałowałem, że te strony nie są poświęcone któremuś z głównych bohaterów.
Książka fajna, chociaż miejscami z dłużyznami. Wiele momentów infantylnych. Dla przykładu, wątek uczuciowy Rolanda w drugiej połowie książki był tak żałosny że niemal bolesny.
więcej Pokaż mimo toW ogóle nie rozumiem porównań scen walki do Tolkiena. Tam w walkę pod Gondorem byłem zaangażowany. Walki wokół zamku pod koniec książki w ogóle mnie nie interesowały. Żałowałem, że te strony nie są...
Stare dobre fantasy. Wojna i oblężenia zamków. Troch za mało tej tytułowej magii adept jest. Słabe zakończenie najlepiej zaczynać kolejną część.
Stare dobre fantasy. Wojna i oblężenia zamków. Troch za mało tej tytułowej magii adept jest. Słabe zakończenie najlepiej zaczynać kolejną część.
Pokaż mimo toW czasach licealnych to był jeden z moich ulubionych cyklów fantasy. Wielowątkowość, dosyć duży świat przedstawiony, ciekawy pomysł na międzywymiarową wojnę…
Po trzydziestu latach przyszło mocne otrzeźwienie. To jednak jest literatura młodzieżowa chyba. Bohaterowie wyglądają jak manekiny poruszane płaskimi archetypami, akcja pędzi jak szalona przeskokami do przodu, wątki są tworzone i beztrosko porzucane… Nie jest zupełnie dramatycznie, ale… średnio. Tylko dla tych, którzy naprawdę kochają fantasy i chcą liznąć kanon, bo to jednak przecież kanon (no i jaka cudowna gra cRPG z tego powstała)…
W czasach licealnych to był jeden z moich ulubionych cyklów fantasy. Wielowątkowość, dosyć duży świat przedstawiony, ciekawy pomysł na międzywymiarową wojnę…
więcej Pokaż mimo toPo trzydziestu latach przyszło mocne otrzeźwienie. To jednak jest literatura młodzieżowa chyba. Bohaterowie wyglądają jak manekiny poruszane płaskimi archetypami, akcja pędzi jak szalona przeskokami do przodu, wątki...
Podchodziłem z lekka dozą niepewności, na szczęście obawy okazały się nie uzasadnione. Ciekawa przygoda, duża dbałość o wykreowany świat, ich mieszkańców i krainy.
Podchodziłem z lekka dozą niepewności, na szczęście obawy okazały się nie uzasadnione. Ciekawa przygoda, duża dbałość o wykreowany świat, ich mieszkańców i krainy.
Pokaż mimo toTo nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam
To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pokaż mimo toPozdrawiam
Czytając „Adepta Magii” nie sposób oprzeć się wrażeniu, że gdzieś to już widzieliśmy, że historia dwójki przyjaciół, którą rysuje przed nami autor nie jest niczym wyjątkowym. Biorąc jednak pod uwagę, że mamy do czynienia z fantastyką w której to właśnie takie historie odcisnęły swój ślad na cały gatunek, nie powinniśmy być tym zaskoczeni, a wręcz się tego spodziewać. Więc pomińmy oczywiste nawiązania do innych klasyków gatunku, tak mamy tutaj elfy, krasnoludy (bardzo silne nawiązanie do Khazad-dum),magiczne stworzenia i dwóch nastolatków porwanych w wir przygody wyruszających w daleką podróż na której czeka ich wiele niebezpieczeństw. Na tym jednak te nawiązania się kończą reszta wydaje się być już tylko i wyłącznie wymysłem wyobraźni autora.
Miłośnicy takich cykli jak „Koło Czasu”, „Belgariada”, „Władca Pierścieni” i wiele, wiele innych znajdą tu coś dla siebie. Warto tutaj zaznaczyć, że biorąc pod uwagę tempo akcji „Adept Magii” wydaje się być jedną z szybszych historii tego typu. Kolejne wydarzenia następują płynnie po sobie, nie mniej autor celowo pomija znaczne części wędrówki bohaterów dokonując krótkich przeskoków w czasie i nie marnując kolejnych stron na zbędne opisy. Każde z wydarzeń opisywanych podczas podróży bohaterów zdaje się mieć wpływ na fabułę i ich przyszłość (a przynajmniej tak należy domniemywać jeśli czyta się tą książkę po raz pierwszy).
Główni bohaterowie powinni łatwo przypaść do gustu czytelnikowi, nie mniej ich imiona jak na gatunek który czytamy są chyba nieco zbyt powszechne tudzież nijakie co u niektórych może budzić pewne zwątpienie (postacie drugoplanowe bardziej pasują swoimi imionami/pseudonimami/określeniami do gatunku). Jeżeli od pierwszych stron zostaniemy wciągnięci w wir przygody powinniśmy spokojnie skończyć czytać pierwszy tom w jeden dzień, a stąd już prosta droga do kolejnych i końca tego co wydaje się być wspaniałą przygodą.
Czytając „Adepta Magii” nie sposób oprzeć się wrażeniu, że gdzieś to już widzieliśmy, że historia dwójki przyjaciół, którą rysuje przed nami autor nie jest niczym wyjątkowym. Biorąc jednak pod uwagę, że mamy do czynienia z fantastyką w której to właśnie takie historie odcisnęły swój ślad na cały gatunek, nie powinniśmy być tym zaskoczeni, a wręcz się tego spodziewać. Więc...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNawet przyjemny poczatek sagi z motywem mlodego chlopaka ktory staje przed wielkim wyzwaniem i odgrywa
znaczaca role w nadchodzacych konfliktach.
Minusem bylo tylko to, ze glowny bohater po zniknieciu gdzies w polowie ksiazki nie pokazal sie wiecej.
Nawet przyjemny poczatek sagi z motywem mlodego chlopaka ktory staje przed wielkim wyzwaniem i odgrywa
Pokaż mimo toznaczaca role w nadchodzacych konfliktach.
Minusem bylo tylko to, ze glowny bohater po zniknieciu gdzies w polowie ksiazki nie pokazal sie wiecej.
Przeczytałem ponad 20 Tomów tego autora. Solidnie napisane i dobrze się czyta. Nie wiem jakie koledzy widzą podobieństwa z Tolkienem, że to aż tak razi.
No tak, są elfy i krasnoludy.....tak jak w tysiącach powieści fantasy - koniec podobieństw.
Nie wiem też, jak można nie zauważyć, że Tolkien to dopiero jest nudny i przegadany. Tak samo jak G.R.R. Martin, który bardzo inspirował się prozą Tolkiena i starał się imitować jego styl.
Podobnie robi Feist.
I tak się akurat składa, że wszyscy powyżsi to autorzy moich ulubionych powieści.
Przeczytałem ponad 20 Tomów tego autora. Solidnie napisane i dobrze się czyta. Nie wiem jakie koledzy widzą podobieństwa z Tolkienem, że to aż tak razi.
więcej Pokaż mimo toNo tak, są elfy i krasnoludy.....tak jak w tysiącach powieści fantasy - koniec podobieństw.
Nie wiem też, jak można nie zauważyć, że Tolkien to dopiero jest nudny i przegadany. Tak samo jak G.R.R. Martin, który bardzo...
Jak niektórzy z Was towarzyszek i towarzyszy może wiedzą, lubię fantastykę. Samo w sobie, jest to raczej niezbyt szkodliwe „zboczenie”, ale... Jako, że zacząłem czytać stosunkowo wcześnie i od razu dużo, sporo tego typu książek pochłonąłem będąc – patrząc z perspektywy czasu – naiwnym i/lub niewinnym pacholęciem, względnie nastolatkiem. Większość wówczas mniej lub bardziej mi się wówczas podobało, ale... Zacząłem się zastanawiać jakiś czas temu, przy okazji dyskusji na temat zdaje się twórczości Eddingsa, jak oceniłbym je teraz, dzisiaj, będąc osobnikiem dorosłym, zdecydowanie nie niewinnym, przeciwnie - czasem dość cynicznym i/lub krytycznym, względnie pragmatycznym. A, że ostatnimi czasy trudno mi znaleźć rzeczy, które by mnie zachwyciły, zaintrygowały jeśli idzie o nowe pozycje... Postanowiłem wrócić do niektórych czytanych kiedyś i przekonać, sprawdzić, czy i jak wytrzymały próbę czasu. Na pierwszy ogień, poszedł pierwszy tom cyklu Wojna Światów, pana Feist'a. Bez żadnego konkretnego powodu, ot wpadł mi w oko podczas wizyty w bibliotece, a pamiętam, że kiedyś zaczytywałem się ze sporą przyjemnością. A zatem, po tym przydługim i zapewne zbędnym wstępie, do rzeczy...
Wrażenia:
Ogólnie... Nie powiem, przyjemnie nawet było wrócić po tych wszystkich latach. Już bez takiej podniety jak wówczas, za pierwszym razem, no ale tak to już w życiu bywa :)
Plusy:
+całkiem nieźle napisana, jak na książkę przeznaczoną dla niezbyt zaawansowanych wiekiem, względnie oczytaniem fantastów.
+z początku sprawia wrażenie dość typowej, standardowej historii z tego gatunku, ale autor stosunkowo szybko wsadza przysłowiowy kij w przysłowiowe mrowisko. Zagłębiać się nie będę, żeby nie psuć przyjemności gdyby ktoś chciał przeczytać... Wystarczy powiedzieć, że historia, fabuła nie jest tak „liniowa” i przewidywalna jak z początku mogłoby się wydawać.
+nie jest tak „dziecinna”, „naiwna”, „cukierkowata” jak większość pozycji tego typu, chociażby Eddings. Nie znaczy to bynajmniej, że ocieka seksem czy przemocą, o różnego rodzaju zboczeniach (jak np. w niesławnej Achai) nie wspominając.
+jest tego sporo, więc jest co czytać, co w przypadku gdy kogoś wciągnie, a jest na to spora szansa – ma również spore znaczenie.
Minusy:
-nadal po wszystkich tych latach, drażni, nie pasuje mi zbytnio imię głównego, czy jednego z głównych bohaterów. Pug kojarzy mi się z rasą psów, a nie magiem, bohaterem powieści fantasy. Drobiazg ale... Jednak.
-jest tego sporo, a ilość – z tego co pamiętam – nie zawsze przekłada się na jakość. Niektóre książki spoza głównego cyklu, odstają nieco poziomem i sprawiają wrażenie przysłowiowego odcinania kuponów, względnie wręcz napisanych dla mamony, nieco na kolanie.
Reasumując... Literacko i jeśli idzie o poziom zaawansowania, tak to nazwijmy, umieściłbym ją gdzieś w okolicach, lub nieco powyżej „Zwiadowców” Flanagana, czy twórczości Eddingsa, ale poniżej „Koła Czasu” Jordana. Przyjemnie się czytało, fajnie było wrócić, ale raczej, jak już wspominałem, albo dla młodszego nieco, lub mniej zaawansowanego fantasty.
PS. Podchodzę do zasad interpunkcji, względnie gramatyki dość swobodnie, jak pewnie zauważyliście. Sorry. :)
Jak niektórzy z Was towarzyszek i towarzyszy może wiedzą, lubię fantastykę. Samo w sobie, jest to raczej niezbyt szkodliwe „zboczenie”, ale... Jako, że zacząłem czytać stosunkowo wcześnie i od razu dużo, sporo tego typu książek pochłonąłem będąc – patrząc z perspektywy czasu – naiwnym i/lub niewinnym pacholęciem, względnie nastolatkiem. Większość wówczas mniej lub bardziej...
więcej Pokaż mimo to