Szczenięce lata

Okładka książki Szczenięce lata Melchior Wańkowicz
Okładka książki Szczenięce lata
Melchior Wańkowicz Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie biografia, autobiografia, pamiętnik
142 str. 2 godz. 22 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
1987-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1972-01-01
Liczba stron:
142
Czas czytania
2 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
8308017614
Tagi:
wspomnienia literatura polska kresy wschodnie
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
257 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
96
31

Na półkach:

Dziś już nikt tak nie pisze. Piękna książka, sentymentalna, prawdziwa, bo wspomnienia z dzieciństwa mimo iż nieco wyretuszowane przypomniały świat, który zniknął... Bez powrotu. Dwory rodzinne w dolinie Niewiaży, w okolicach Kowna... Rodzina, salony, sienie, zakamarki, ukochane zwierzęta. Wszystko przeminęło, ale sposób w jaki Wańkowicz o tym pisze - zachwyca. Dla tych, którzy lubią czasy dawne i piękno języka - pozycja obowiązkowa.

Dziś już nikt tak nie pisze. Piękna książka, sentymentalna, prawdziwa, bo wspomnienia z dzieciństwa mimo iż nieco wyretuszowane przypomniały świat, który zniknął... Bez powrotu. Dwory rodzinne w dolinie Niewiaży, w okolicach Kowna... Rodzina, salony, sienie, zakamarki, ukochane zwierzęta. Wszystko przeminęło, ale sposób w jaki Wańkowicz o tym pisze - zachwyca. Dla tych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
874
572

Na półkach:

,, Szczenięce lata" Melchiora Wańkowicza to jego wspomnienia,z okresu wczesnego dzieciństwa, które spędził w majątku matki w Nowotrzebach koło Kowna,a potem w Kalużycach na Białorusi, skąd pochodził jego ojciec. Pisarz w wieku 2 lat stracił rodziców i trafił pod opiekę babci Felicji , mieszkającej na Kresach. Wańkowicz z sentymentem wspomina pobyt zarówno u rodziny matki jak i ojca. Opowieść ma charakterystyczną dla autora, formę gawędy , w barwny sposób i z pewną dozą humoru opisuje jak wyglądało życie ziemiaństwa, ich rozrywki, posiłki, celebrowanie świąt. Przepiękne są opisy przyrody i język,którym posługuje się Wańkowicz. Przy okazji przeczytałam króciutkie 68 stronicowe opracowanie Mieczysława Kurzyny, pod tytułem,, Wańkowicz '' , omawiające życie i dorobek literacki pisarza, dobra pozycja,szkoda, że tak krótka.

,, Szczenięce lata" Melchiora Wańkowicza to jego wspomnienia,z okresu wczesnego dzieciństwa, które spędził w majątku matki w Nowotrzebach koło Kowna,a potem w Kalużycach na Białorusi, skąd pochodził jego ojciec. Pisarz w wieku 2 lat stracił rodziców i trafił pod opiekę babci Felicji , mieszkającej na Kresach. Wańkowicz z sentymentem wspomina pobyt zarówno u rodziny matki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1246
319

Na półkach: , , , , ,

Nostalgiczne i anegdotyczne powroty Wańkowicza do dziecięctwa na Wileńszczyźnie. Jest w tym tekście wielki ładunek emocjonalny i świadomość, że „to” już nie wróci – jak to w przypadku podróży do kraju lat dziecinnych bywa.

Mimo, że to tylko migawki, przede wszystkim z młodszego okresu życia pisarza i mimo, że z lektorem też musiałam się oswoić – podobało mi się i szkoda, że skończyło się tak szybko.

WYZWANIE CZYTELNICZE IV 2023
Przeczytam (auto) biografię


Po raz pierwszy przeczytana w 1991

Nostalgiczne i anegdotyczne powroty Wańkowicza do dziecięctwa na Wileńszczyźnie. Jest w tym tekście wielki ładunek emocjonalny i świadomość, że „to” już nie wróci – jak to w przypadku podróży do kraju lat dziecinnych bywa.

Mimo, że to tylko migawki, przede wszystkim z młodszego okresu życia pisarza i mimo, że z lektorem też musiałam się oswoić – podobało mi się i szkoda,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
668
321

Na półkach: , , ,

Inne czasy, inne realia, inne zwyczaje. Wańkowicz powraca z nostalgią do lat swojego dzieciństwa i młodości. We wspomnieniach pokazał próżniacze życie stanu szlacheckiego, korzystającego z licznych przywilejów i wykorzystującego pracę biedniejszych klas.
„Szczenięce lata” to kopalnia wiadomości o życiu ziemiaństwa polskiego na kresach Rzeczypospolitej na przełomie XIX i XX wieku, pokazanego na przykładzie funkcjonowania dwóch dworów rodzinnych Autora – Nowotrzeb (majątek babki w Kowieńszczyźnie) i ojcowskich Kalużyc (posiadłość w ziemi mińskiej). Autor odmalowuje wzajemne stosunki między mieszkańcami dworów a okolicznymi mieszkańcami oraz licznymi gośćmi, podkreśla paternalizm właścicieli. Zupełnie inna była świadomość społeczna i środowiskowa ludzi z tamtych czasów.
Książka skrzy się humorem, pełna jest zabawnych anegdot, ekstrawaganckich postaci, niecodziennych wydarzeń. Niezwykłe indywidualności to nowotrzebska babka panicza Melasia zwana Panią Prezydentową, brat Tolo (Witold),panna respektowa Alinka, leśnik Michiej, itp.
Można się dowiedzieć jak wyglądały ówczesne stroje, wyposażenie pokoi, wszelkie akcesoria. Autor pokazuje m.in. dworskie rozrywki, sposoby leczenia chłopów, zróżnicowane traktowanie gości we dworze w zależności od ich statusu, dostarczanie dziewcząt ze wsi dla uciechy paniczów, polowanie na głuszce. I dużo, dużo więcej. Z jednej strony mamy zachwyt nad otaczającą bujną przyrodą, z drugiej nie zabrakło aspektu patriotycznego: wspomnień z czasów powstania styczniowego, opisów represji i prześladowań członków rodziny ze strony rosyjskiego zaborcy.
Zdecydowanie nie podobały mi się opisy psikusów, często bolesnych i okrutnych, robionych przez młodzież mieszkańcom dworku. Za obrzydliwe uważam też strzelanie przez chłopców do wiewiórek; świadomość ekologiczna była wtedy zupełnie inna niż obecnie.
Niemniej ta proza ma swój wielki urok, daje możliwość zanurzenia się w malowniczym nieistniejącym już świecie naszych przodków. Język jest giętki, barwny, obrazowy, co prawda pełen archaizmów, historyzmów i słów z języka białoruskiego, więc zdarzają się fragmenty trudne do zrozumienia. Ma też znaczenie to, że książka pochodzi z 1934 roku.
Zachęcam do przeczytania, ja wysłuchałam audiobooka pięknie przedstawionego przez Michała Breitenwalda.

Inne czasy, inne realia, inne zwyczaje. Wańkowicz powraca z nostalgią do lat swojego dzieciństwa i młodości. We wspomnieniach pokazał próżniacze życie stanu szlacheckiego, korzystającego z licznych przywilejów i wykorzystującego pracę biedniejszych klas.
„Szczenięce lata” to kopalnia wiadomości o życiu ziemiaństwa polskiego na kresach Rzeczypospolitej na przełomie XIX i XX...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1161
1137

Na półkach:

Dolina Niewiaży - jedno z mitycznych miejsc polskiej literatury. A także i wyobraźni, skoro nie żyje już nikt, kto tam się urodził czy mieszkał. A było to paru ważnych Autorów, jak np. Czesław Miłosz, Stanisław Stomma, czy właśnie Wańkowicz, wprawdzie urodzony na dalekiej Białorusi, ale wychowywany w majątku Babki w Nowotrzebach na Kowieńszczyźnie.

Gdy to czytamy, cofamy się nie tylko o te 120 lat. Faktycznie ten świat już wtedy był głęboko zanurzony w przeszłości, by nie powiedzieć wprost, że po prostu był anachroniczny i niejako skazany na zagładę.

No i przyszła, stopniowo, choć może nie w tak przerażający sposób, jak na Ukrainie czy Białorusi (Litwa to jednak przestrzeń „arkadyjska”, w przeciwieństwie do tamtych dwóch). Swoje zrobiły: najpierw I wojna, okupacja niemiecka, potem niepodległa Litwa, „pierwsze Sowiety”, hitlerowcy a dzieła dopełniły „drugie Sowiety”…

Ale magia tego miejsca trwa, o czym mogłem się przekonać parę lat temu. Dolina Niewiaży, rzeki o dziwo czystej, przywodzi na myśl rajskie doliny. To jak to musiało wyglądać wtedy!

Krajobraz kulturowy nawet tam za bardzo nie ucierpiał. Lasy nawet nie wycięte (jak u nas). Zachowało się całkiem sporo starych drewnianych chat, przepiękne drewniane kościoły i parę dworów np. w Opitołokach (gdzie brali ślub rodzice Miłosza). Choć nie ma śladu ani po dworze w Nowotrzebach, ani po Miłoszowskich Szetejniach, a w niedalekich Kiejdanach odrestaurowane domy przypominają nieco scenografie filmową, to jednak serce bije tam szybciej….

Po powrocie raz jeszcze sięgnąłem po ”Szczenięce lata”. Ot, taka sentymentalna podróż, pozbawiona resentymentów, bo historii wszak nie cofniemy.

Dolina Niewiaży - jedno z mitycznych miejsc polskiej literatury. A także i wyobraźni, skoro nie żyje już nikt, kto tam się urodził czy mieszkał. A było to paru ważnych Autorów, jak np. Czesław Miłosz, Stanisław Stomma, czy właśnie Wańkowicz, wprawdzie urodzony na dalekiej Białorusi, ale wychowywany w majątku Babki w Nowotrzebach na Kowieńszczyźnie.

Gdy to czytamy, cofamy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
274
270

Na półkach:

Książka o dzieciństwie autora napisana barwnym językiem. Polecam

Książka o dzieciństwie autora napisana barwnym językiem. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
1038
990

Na półkach: , , ,

Wspomnieniowa gawęda Melchiora Wańkowicza z czasów jego dzieciństwa i pobytu u ziemiańskich rodzin ojca (na Białorusi) i matki (na Litwie kowieńskiej) przed pierwszą wojną światową, z próbkami języków rdzennej ludności tamtych okolic. Na pewno wyidealizowany, ale bardzo plastyczny i malowniczy świat dworów szlacheckich i ich otoczenia, szczególnie lasów (a nawet – w tamtych czasach puszcz). Odizolowany od życia mieszczan, Żydów i chłopów. Chociaż ci ostatni, kilkakrotnie się pojawiają, m.in. przy opisie „braku poszanowania tradycji” przez przedstawiciela młodego pokolenia ziemiaństwa i nie skorzystania z … prawa pierwszej nocy. Po prawdzie uczynił to raczej z powodu chęci dochowania wierności żonie, a nie likwidacji feudalnej instytucji, "wyręczając się" zarządcą. Do dziś pamiętam konsternację komisji i zduszone uśmiechy na olimpiadzie polonistycznej w podstawówce, kiedy przytoczyłem słowa ojca owego ziemiańskiego „reformatora”, że trzeba „szanować obyczaje ludu” i na pytanie w jakich okolicznościach to zdanie padło, odpowiedziałem że przy okazji ius primae noctis.
Dodatkowo mamy opisy polowań, życia kulturalnego, biesiad, nierzadko okraszone anegdotami. Jak chociażby agrarno-tradycjonjalistyczny dowód na to, że Matka Boska była szlachcianką. A mianowicie przecież w litanii mówi się „panno szlachetna”. O dziwo okazał się skuteczny.
Bardzo atrakcyjny, aczkolwiek nieprawdziwy i wyidealizowany obraz Kresów, w który tak wiele osób ciągle wierzy.

Wspomnieniowa gawęda Melchiora Wańkowicza z czasów jego dzieciństwa i pobytu u ziemiańskich rodzin ojca (na Białorusi) i matki (na Litwie kowieńskiej) przed pierwszą wojną światową, z próbkami języków rdzennej ludności tamtych okolic. Na pewno wyidealizowany, ale bardzo plastyczny i malowniczy świat dworów szlacheckich i ich otoczenia, szczególnie lasów (a nawet – w tamtych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1210
265

Na półkach: , , ,

Melchior Wańkowicz jest świetnym gawędziarzem. W tej książce wspomina w dość luźniej formie swoje dzieciństwo na kresach. Świat małego Melchiora poznajemy z ciekawością kilku, a później nastolatka, który wkracza dopiero w wielki świat. Choć Wańkowicz pisał swoje wspomnienia będąc dojrzałym mężczycaną, to udał mu się utrzymać rodosny klimat opowieści. Pokazał nam świat małego chłopca pełen zadziwiajacych odkryć, zabaw i radości z łakoci. Wańkowicz wraca do czasów, które już nie wrócą i nie o zabory tu chodzi. Maluje czasy nobliwych babek, szarmackich młodzieńców, konwenansów, ważnych zwyczajów i rytuałów,, oddanych koniuszych i lokajów. Przez karty jego książki przetacza się cała plejada znamienitych obywateli tamtych czasów. Autor odmalowuje ze swadą kolejne postacie, z jednych się trochę natrząsa, innym czyni przytyki, a jeszcze inni spotykają się z uznaniem Pana Melchiora. Nie bez powodu Wańkowicz nosi miano jednego z lepszych publicystów polskich. Umie pisać o rzeczach zwykłych w sposób niezwykły. Prostym zdaniom nadaje kształt i czar niezwykłych opowieści.
Nie szukajcie w tej książce chronologii i aptekarskiej dokładności w ciągłości zdarzeń. To bajanie, opowiadanie oparte na skojarzeniach, ale poczucie chaosu czy nieuporządkowania nie nasuwa się w czasie czytelniczej konsumpcji tej książki. To była prawdziwa literacka uczta z pięknym słowem, w mistrzowskim stylu. Chętnie wrócę do twórczości Melchiora Wańkowicza - nieocenionego mistrza słowa i stylu.

Melchior Wańkowicz jest świetnym gawędziarzem. W tej książce wspomina w dość luźniej formie swoje dzieciństwo na kresach. Świat małego Melchiora poznajemy z ciekawością kilku, a później nastolatka, który wkracza dopiero w wielki świat. Choć Wańkowicz pisał swoje wspomnienia będąc dojrzałym mężczycaną, to udał mu się utrzymać rodosny klimat opowieści. Pokazał nam świat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
601
99

Na półkach: ,

„ Kto by tam spał, kiedy wszystko tak łapczywie żyje, kiedy żyć, żyć i nażyć się nie można” – taki obraz wyłania z się z książki. Cóż za beztroski czas! Korzystanie z każdej otrzymanej chwili i mimo wszystko godne pozazdroszczenia dzieciństwo.
Pięknie odmalowane obrazy z przeszłości i humor którym nie sposób się nie poddać. Każdy nosi w sobie takie lub inne a tymczasem Wańkowicz powoduje, że te nasze przywołujemy w równie emocjonujący sposób. Bardzo „prywatna” książka - warto!

„ Kto by tam spał, kiedy wszystko tak łapczywie żyje, kiedy żyć, żyć i nażyć się nie można” – taki obraz wyłania z się z książki. Cóż za beztroski czas! Korzystanie z każdej otrzymanej chwili i mimo wszystko godne pozazdroszczenia dzieciństwo.
Pięknie odmalowane obrazy z przeszłości i humor którym nie sposób się nie poddać. Każdy nosi w sobie takie lub inne a tymczasem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
766
354

Na półkach: , ,

To potwierdzenie znakomitego klimatu kresowego, dworków, postaci powieściowych. Nie do końca wiem, czy Wańkowicz to komunista, idealista czy cynik. Tak czy siak jest znakomity, krwisty i przenikliwy. Miłosz kojarzy mi się z polowaniem od "Doliny Issy" a Wańkowicz z polowaniem a jakże a także ze stodołą pełna wiejskich dziewuch.

PS. Ciągle na przestoju i nie wiem na czym stoję. Degradacja, dobrze, że są książki.

To potwierdzenie znakomitego klimatu kresowego, dworków, postaci powieściowych. Nie do końca wiem, czy Wańkowicz to komunista, idealista czy cynik. Tak czy siak jest znakomity, krwisty i przenikliwy. Miłosz kojarzy mi się z polowaniem od "Doliny Issy" a Wańkowicz z polowaniem a jakże a także ze stodołą pełna wiejskich dziewuch.

PS. Ciągle na przestoju i nie wiem na czym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    349
  • Chcę przeczytać
    207
  • Posiadam
    104
  • Ulubione
    11
  • Literatura polska
    8
  • Teraz czytam
    8
  • Biografie
    4
  • Audiobooki
    3
  • Reportaż
    3
  • Polska
    3

Cytaty

Więcej
Melchior Wańkowicz Szczenięce lata Zobacz więcej
Melchior Wańkowicz Szczenięce lata Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także