rozwińzwiń

Porażka myślenia

Okładka książki Porażka myślenia Alain Finkielkraut
Okładka książki Porażka myślenia
Alain Finkielkraut Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Biblioteka Myśli Współczesnej filozofia, etyka
152 str. 2 godz. 32 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Seria:
Biblioteka Myśli Współczesnej
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2023-05-23
Data 1. wyd. pol.:
1992-01-01
Liczba stron:
152
Czas czytania
2 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381965842
Tłumacz:
Maryna Ochab
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
118
88

Na półkach:

Boomerskie narzekanie, w większości erudycyjna pustka (takie samo miałem zastrzeżenie do "Zagubionego człowieczeństwa", więc to problem autora, a nie jednej książki),tylko kilka interesujących fragmentów, a poza tym nuda, w dodatku jeszcze średnio aktualne przykłady (esej z 1987 r.).

Boomerskie narzekanie, w większości erudycyjna pustka (takie samo miałem zastrzeżenie do "Zagubionego człowieczeństwa", więc to problem autora, a nie jednej książki),tylko kilka interesujących fragmentów, a poza tym nuda, w dodatku jeszcze średnio aktualne przykłady (esej z 1987 r.).

Pokaż mimo to

avatar
580
249

Na półkach: ,

Mistrzostwo kondensacji, Panie Finkielkraut!

"'Być na haju' - brzmi hasło tego nowego hedonizmu [postmodernistycznego], odrzucającego zarówno nostalgię, jak i samooskarżenie. Jego adepci nie aspirują do społeczeństwa autentycznego, gdzie wszyscy żyliby w ciepełku swojej tożsamości kulturowej, lecz do społeczeństwa polimorficznego, do pstrokatego świata, który by udostępniał każdemu wszystkie formy życia. Wychwalają nie tyle prawo do różnicy, ile powszechne pomieszanie, prawo każdego do specyficzności Innego. . Wielokulturowy znaczy dla nich dobrze zaopatrzony; cenią sobie nie kultury jako takie, lecz ich ulukrowaną wersję, te ich część, której mogą spróbować. Są konsumentami, a nie kustoszami istniejących tradycji , a tkwiący w nich król-klient tupie z niecierpliwością przed barierami, jakie stare i sztywne ideologie narzucają jeszcze królestwu rozmaitości" (111-112).

"Zostali państwo uprzedzeni: jeśli sądzicie, że pomieszanie pojęć nigdy nikogo nie uchroniło przed ksenofobią, jeśli upieracie się przy zachowaniu surowej hierarchii wartości, jeśli reagujecie bezkompromisowo na tryumf niezróżnicowania, jeśli nie potraficie przypiąć tej samej kulturowej etykietki autorowi 'Prób' i telewizyjnej gwieździe, medytacji, która chce umysł pobudzić, i widowisku, które ma go ogłuszyć, jeśli nie chcecie stawiać znaku równości między Beethovenem i Bobem Marleyem (nawet jeśli jeden jest biały, a drugi czarny),to dlatego, że należycie nieodwołalnie do obozu łajdaków i zgredów. Bronicie porządku moralnego i wasza postawa jest po trzykroć przestępstwem: odmawiacie sobie wszystkich przyjemności życia, bo jesteście purytanami; ciskacie gromy na tych, którzy zerwali z waszą surową moralnością i wolą żyć pełną piersią, bo jesteście despotami; pragniecie tylko jednego: powstrzymać marsz ludzkości ku autonomii. Tak samo jak rasiści, boicie się mieszaniny, tak samo dopuszczacie się dyskryminacji - walczycie z pomieszaniem, zamiast je popierać" (115).
"Z takiego [postmodernistycznego] punktu widzenia ludzie zrobią decydujący krok w stronę dojrzałości w dniu, kiedy myśl przestanie by wartością najwyższą i stanie się równie fakultatywna (i równie uprawniona) jak gra na wyścigach czy rock'n'roll: żeby efektywnie wkroczyć w erę autonomii, musimy najpierw wszystkie obowiązki ery autorytarnej przemienić w opcje. [...] Czy Coluche i Renaud należą do kultury? Czy muzyka i rock to jedno i to samo? Czy rock jest nowoczesną formą muzyki, czy cofnięciem się w absolutne prostactwo uniwersalnego rytmu? Nie można dziś stawiać tych pytań i jednocześnie krytykować brutalność policji lub metaforyczne delirium doktrynera przypartego do muru. Zmusza się człowieka do wyboru między obozem rocka i obozem represji. Niegdyś rozum bronił swoich praw przeciwko faszystowskiej apologii nagiej siły, dziś zabrania mu się tego w imię antyfaszyzmu" (116).
"Żyjemy w epoce feelings: nie ma już prawdy ani kłamstwa, stereotypu ani inwencji, piękna ani brzydoty, tylko nieskończona paleta przyjemności - rozmaitych i równych sobie. Demokrację, która zakładała powszechną dostępność kultury, określa obecnie prawo każdego do kultury przez siebie wybranej (lub do nazywania kulturą swojego chwilowego popędu). [...] W życiu, jak przed telewizorem, [podmiot postmodernistyczny] posługuje się pilotem, układa własny program, niczym się nie przejmując, i nie onieśmielają go już tradycyjne hierarchie. [...] Rimbaud albo Renaud, Levinas albo Lavalliers - selekcja jest automatycznie kulturalna. Bezmyślność zawsze, oczywiście, współistniała z życiem umysłu, ale po raz pierwszy w europejskiej historii określona jest tym samym słowem, a ludzi, którzy w imię 'wysokiej' kultury odważają się jeszcze nazywać ją po imieniu, traktuje się dziś jak rasistów lub reakcjonistów (117).
"[...] zatarła się granica między kultura i rozrywką, i nie ma już miejsca, gdzie by je można przyjąć i nadać im właściwe znaczenie. Szybują więc absurdalnie w przestrzeni, bez wyznaczników i bez punktów odniesienia. Kiedy nienawiść do kultury sama staje się kulturowa, życie z myślą traci jakikolwiek sens" (118).
"Nie ma już wyklętych poetów. Panująca obecnie koncepcja kultury, alergiczna na wszelką formą ekskluzji, tyleż samo sobie ceni Szekspira i Musila, co 'szlachetne' buty i genialnego konia wyścigowego" (119).
"Mówiąc jednocześnie 'bogaćcie się!" i "bacie się!", czerpiąc zyski z czasu wolnego, zamiast go ganić, współczesny hedonizm zwraca rozum mieszczański przeciwko mieszczaństwu; myśl kalkulująca przezwycięża swe dawne ekskluzywne wybory, odkrywa użyteczność nieużytecznego, metodycznie zagarnia świat apetytów i przyjemności i po tym, jak zdegradowała kulturę do rangi nieproduktywnych wydatków, podnosi teraz wszelką rozrywkę do godności kultury: żadna transcendentna wartość nie powinna hamować czy nawet warunkować eksploatacji wolnego czasu i rozwoju konsumpcji. O względnej wyższości wczorajszego świata świadczy jednak fakt, że ludzie kultury walczyli z ogłupiająca tyranią myśli kalkulującej, podczas gdy jej postmodernistyczna, rozszerzona wersja praktycznie nie budzi protestów. Artysta walczył niegdyś z filistrem, natomiast współczesny intelektualista z obawy, że wpadnie w elitaryzm i przez to zlekceważy elementarne zasady demokracji, ustępuje przed wolą mocy show-biznesu, mody i reklamy, a niezwykle szybka przemiana ministrów kultury w dostawców wypoczynku nie wywołuje żadnej reakcji z jego strony" (120-121).
"[...] despotyzm został pokonany, ale nie obskurantyzm. Tradycje nie mają już władzy, ale kultura też nie. [...] Ale w tym samym czasie, gdy wydaje się, że technika za pośrednictwem telewizji i komputerów może wprowadzić całą wiedzę do wszystkich domów, logika konsumpcji niszczy kulturę. Słowo 'kultura' zostaje, lecz pozbawione jakiejkolwiek idei kształcenia, otwarcia na świat, troski o duszę. Życiem duchowym rządzi zasada przyjemności - postmodernistyczna forma prywaty. Nie chodzi już o to, by ludzie stanowili autonomiczne podmioty, lecz o zaspokojenie ich zachcianek, o tania rozrywkę. Człowiek postmodernistyczny, ów niczym nie skrępowany konglomerat przypadkowych i zmiennych potrzeb, zapomniał, że wolność jest czymś innym niż władza nad przełącznikiem kanałów telewizyjnych, a sama kultura czymś więcej niż zaspokojeniem popędów" (123-124).
"Dla ignoranta wolność jest nieosiągalna. [...] Nikt nie rodzi się człowiekiem, lecz staje się nim dopiero, przezwyciężając zamęt apetytów, ciasnotę prywatnego interesu, tyranię przesądów. W logice konsumpcji przeciwnie: skoro zaspokajanie potrzeb określa wolność i kulturę, nie mogą one wynikać z ascezy. Słowa będące dotąd nosicielami idei, że człowiek powinien zerwać z bezpośredniością instynktu i tradycji, żeby stać się w pełni podmiotem, straciły swoje dotychczasowe znaczenie. [...] Przepaść dzieli obecnie powszechnie wyznawaną moralność i owo miejsce, gdzie rządki dziwaczna idea, że nie ma autonomii bez myśli i nie ma myśli bez pracy nad sobą" (125-126).
"[...] autonomia przemieniła się hegemonię, a młodzieżowy styl życia wyznaczył drogę całości społeczeństwa. Moda jest młoda, kino i reklama zwracają się w pierwszej kolejności do publiczności nastolatków, setki rozgłośni radiowych opiewa [...] szczęście, jakim jest skończenie z rozmową. Rozpoczęło się polowanie na starość: niespełna sto lat temu, w świecie bezpieczeństwa, tak dobrze opisanym przez Stefana Zweiga, 'każdy, kto chciał awansować, musiał próbować wszelkiej maskarady, ażeby wyglądać na starszego, niż był. [...]'; dziś natomiast młodość jest imperatywem kategorycznym wszystkich generacji. Znerwicowane czterdziestolatki to teenagers rozciągnięci w czasie, starców nie szanuje się już ze względu na ich mądrość [...] powagę [...] czy słabość [...] lecz tylko (i wyłącznie) wtedy, gdy zdołali pozostać młodzi duchem i ciałem. Dziś już nie młodzież chroni się w tożsamości zbiorowej, uciekając przed światem, lecz świat ugania się za młodzieżą" (129-130).
"Młodzi tym mniej są skłonni wykraczać poza swą grupę wiekową [...] że wszystkie praktyki ze świata dorosłych poddaje się dezintelektualizacji, żeby stały się dla nich bardziej przystępne" (131).
"Walka była ostra, ale to, co nazywa się dziś komunikacją, potwierdza, że półkula niewerbalna w końcu wygrała, teledysk pokonał rozmowę, społeczeństwo stało się 'nareszcie młode'. [...] na koncertach na rzecz głodującej Etiopii wybrało swój międzynarodowy hymn: We are the world, we are the children. Jesteśmy światem, jesteśmy dziećmi" (133).

###

"[...] ujrzeć wyraźnie jak w blasku błyskawicy [...]".

"Doskonałość jest pleonazmem egzystencji" (23).

"[...] doskonałość opatrzona jest od tej chwili demistyfikującym cudzysłowem [...]".

"Definicja sztuki jest stawką w walce klasowej" (63).
"Wszelkie wartościowanie opiera się zatem na przemocy" (63).

"Demaskując zasadnicza nieludzkość humanizmu [...]" (65).

"[...] człowiek jest [...] pożyteczną fikcją służącą za wygodny pretekst cywilizacji, która chce narzucić swoje prawa" (66).

Mistrzostwo kondensacji, Panie Finkielkraut!

"'Być na haju' - brzmi hasło tego nowego hedonizmu [postmodernistycznego], odrzucającego zarówno nostalgię, jak i samooskarżenie. Jego adepci nie aspirują do społeczeństwa autentycznego, gdzie wszyscy żyliby w ciepełku swojej tożsamości kulturowej, lecz do społeczeństwa polimorficznego, do pstrokatego świata, który by...

więcej Pokaż mimo to

avatar
381
225

Na półkach:

Dzięki temu świetnemu esejowi wchodzimy w głąb jednego z kluczowych sporów współczesnej kultury - o uniwersalizm, tożsamość kulturową oraz pojmowanie jednostki i wspólnoty narodowej. Autor zaczyna od Oświecenia: są powszechne prawa człowieka, zasada rozumu i postępu, a naród to dobrowolna wspólnota oparta o wybór i umowę. Niebezpieczeństwo: oderwanie od korzeni, absolutyzowanie rozumu i postępu (i arbitralne uznawanie, co nim jest, a co nie - i co (i kogo) należy wobec tego wyeliminować). Reakcją na dewiacje oświeceniowego rozumu był romantyzm ze swoim prymatem uczucia, dowartościowaniem przeszłości i tradycji, zakorzenieniem jednostki we wspólnocie, pojmowaniem narodu w sposób organiczny i duchowy. Niebezpieczeństwo: uwięzienie jednostki w przyrodzonej wspólnocie oraz - co gorsze - nacjonalizm. Nieszczęsne doświadczenia kolonializmu oraz wojen światowych prowadzą do wywyższenia dwóch zasad: poszanowania praw człowieka i obywatela oraz różnorodności i równoprawności kultur. Niebezpieczeństwo: rozpad uniwersalnych norm, autoagresja Zachodu, który kaja się za swe winy prawdziwe i urojone, i wreszcie - absolutyzacja kultur kosztem wolności jednostki. Pomysł na wielokulturowość dał w efekcie "kulturę w kawałkach", wzajemne niezrozumienie, niemożność dialogu i oceny, a kultura masowa uczyniła ze wszystkiego papkę do bezmyślnej konsumpcji. Efekt końcowy tej ewolucji i intelektualnych wygibasów jest w opinii Finkielkrauta tragiczny: tożsamościowcy przemieniają się w fanatyków, a postmoderna pod rękę z popkulturą zamieniają spadkobierców dziedzictwa Zachodu w bezideowych, ogłupionych "zdechlaków". Pesymistyczna wizja, a autor łatwych rozwiązań nie podsuwa. Jest nad czym pomyśleć.

Dzięki temu świetnemu esejowi wchodzimy w głąb jednego z kluczowych sporów współczesnej kultury - o uniwersalizm, tożsamość kulturową oraz pojmowanie jednostki i wspólnoty narodowej. Autor zaczyna od Oświecenia: są powszechne prawa człowieka, zasada rozumu i postępu, a naród to dobrowolna wspólnota oparta o wybór i umowę. Niebezpieczeństwo: oderwanie od korzeni,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    72
  • Przeczytane
    14
  • Posiadam
    6
  • Chcę w prezencie
    1
  • Zakupy
    1
  • (o)magija/psychologia/filozofia
    1
  • Filozofia
    1
  • Kulturoznawstwo
    1
  • Jak najszybciej!
    1
  • Publicystyka/eseistyka/humanistyka
    1

Cytaty

Więcej
Alain Finkielkraut Porażka myślenia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także