Oświęcim. Pamiętnik więźnia
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Wolne Lektury
- Data wydania:
- 2022-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-01-01
- Liczba stron:
- 77
- Czas czytania
- 1 godz. 17 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328868670
Pamiętnik bezimiennego, dwudziestoletniego chłopaka, który blisko rok spędził w obozie w Oświęcimiu; został zwolniony w beznadziejnym stanie, z odbitą nerką, wycieńczony do ostateczności.
Naoczny świadek opisuje cały proces od przypadkowego zatrzymania w ulicznej obławie, poprzez areszt, transport i umieszczenie w obozie. Przedstwia warunki życia, praktyki oprawców, kary, apele, głód i pracę — która wbrew znanemu hasłu nad bramą „Arbeit macht frei” (praca czyni wolnym) jest poddawana właśnie szczególnej degradacji przez swą bezsensowność i ukierunkowanie na wycieńczenie i upokorzenie więźniów. Pokazuje też relacje międzyludzkie, przykłady postaw heroicznych i zachowań niegodnych.
Tekst ten został opracowany przez Halinę Krahelską we właściwym jej stylu fabularyzowanego reportażu, ściśle opartego na faktach i relacjach. Wydany anonimowo w Warszawie w kwietniu 1942 roku przez Wydawnictwo Komisji Propagandy Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK pod tytułem Oświęcim. Pamiętnik więźnia — miał stanowić świadectwo, czym są hitlerowskie obozy koncentracyjne. Na pewno jednym z celów publikacji było przekazanie szerokim rzeszom społeczeństwa polskiego, że do obozów nie trafia się za przewinienia wobec okupacyjnej władzy, za działania konspiracyjne, ale że obozy zaludnione są właśnie ludźmi schwytanymi przypadkowo, że stanowią narzędzie masowego terroru: dlatego „niemieszanie się” do żadnych ryzykownych czy źle widzianych przez Niemców spraw przed niczym ochronić nie może.
Ciekawy jest fakt, że rzeczywisty więzień, dostarczyciel tej relacji, jednak przeżył… był nim Władysław Bartoszewski, który zgodnie ze swym świadectwem, niezwłocznie, już w czerwcu 1942 roku włączył się w działania Związku Walki Zbrojnej, Frontu Odrodzenia Polski i Rady Pomocy Żydom „Żegota”, następnie został żołnierzem Armii Krajowej i wziął udział w powstaniu warszawskim.
Uchwałą Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 26 listopada 2021 r. rok 2022 został ustanowiony Rokiem Władysława Bartoszewskiego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 66
- 44
- 5
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Okropnie przykry był widok ludzi, zlizujących tę kaszę z własnej odzieży lub zbierających ją też z ziemi, pomieszaną z piaskiem. Zrozumiałem, patrząc na to, że u wielu ludzi głód — a może nawet nie dosłowny głód, tylko niedosyt — wytwarza stany, w których przestają działać wszelkie hamulce: wstydu, godności, wreszcie wprost rozsądku.
OPINIE i DYSKUSJE
Dwudziestoletni chłopak na kilka miesięcy przed śmiercią pisze pamiętnik chcąc zdać relacje z tego co działo się w obozie w Oświęcimiu( Auschwitz). Opisuje w nim żywność w obozie a raczej jej brak, system, kar, apele. Ogółem pamiętnik składa się z dość suchych faktów, ale jest doskonałym wstępem dla tych którzy zaczynają interesować się tematem obozów koncentracyjnych w Polsce.
Dwudziestoletni chłopak na kilka miesięcy przed śmiercią pisze pamiętnik chcąc zdać relacje z tego co działo się w obozie w Oświęcimiu( Auschwitz). Opisuje w nim żywność w obozie a raczej jej brak, system, kar, apele. Ogółem pamiętnik składa się z dość suchych faktów, ale jest doskonałym wstępem dla tych którzy zaczynają interesować się tematem obozów koncentracyjnych w Polsce.
Pokaż mimo toPiękna, poruszająca, nieskończenie smutna książka. Nie rozumiem czemu nie znajduje się wśród lektur szkolnych... Może obowiązkowa znajomość doświadczeń byłych więźniów ukróciła by faszystowskie fascynacje młodych nacjonalistów mających się za "patriotów" a nie znających ani odrobinę historii Polski...
Piękna, poruszająca, nieskończenie smutna książka. Nie rozumiem czemu nie znajduje się wśród lektur szkolnych... Może obowiązkowa znajomość doświadczeń byłych więźniów ukróciła by faszystowskie fascynacje młodych nacjonalistów mających się za "patriotów" a nie znających ani odrobinę historii Polski...
Pokaż mimo toPozostawiam bez noty, bo jak ocenić tak surowy przekaz umierającego człowieka, który przetrwał piekło... Pamiętnik datowany jest na 1942 rok i spisywany był na łożu śmierci.
„To więc mogę powtórzyć z naciskiem: przetrwać może najstraszniejsze warunki obozu nie najzdrowszy fizycznie /choć oczywiście to jest ważna rzecz/, ale przede wszystkim - silny i odporny psychicznie, moralnie. Dużo takich silnych, nie do złamania chodzi po tym obozie. Przeważnie są milczący, skupieni w sobie, czasem nawet trochę skryci, mają wolę utkwioną w to jedno: przetrwać! To są charaktery. U nas, w Polsce, jak widać, dość rozpowszechnione zjawisko. Przetrzymają, jeśli nie wpakują im kuli w łeb, jeśli obcasem nie wykruszą nerek.”
Pozostawiam bez noty, bo jak ocenić tak surowy przekaz umierającego człowieka, który przetrwał piekło... Pamiętnik datowany jest na 1942 rok i spisywany był na łożu śmierci.
więcej Pokaż mimo to„To więc mogę powtórzyć z naciskiem: przetrwać może najstraszniejsze warunki obozu nie najzdrowszy fizycznie /choć oczywiście to jest ważna rzecz/, ale przede wszystkim - silny i odporny psychicznie,...
Smutne, wzruszające wspomnienia. Pisane prostym językiem bez żadnych upiększeń. Pisane przez młodego człowieka na łożu śmierci, który nie narzeka, nie lituje się na sobą.....po prostu zdaje relację ze swojego pobytu w Oświęcimiu. Resztę pozostawia czytelnikowi.
Smutne, wzruszające wspomnienia. Pisane prostym językiem bez żadnych upiększeń. Pisane przez młodego człowieka na łożu śmierci, który nie narzeka, nie lituje się na sobą.....po prostu zdaje relację ze swojego pobytu w Oświęcimiu. Resztę pozostawia czytelnikowi.
Pokaż mimo to"Oświęcim. Pamiętnik więźnia." to obezwładniający, poruszający opis więźniów Oświęcimia, spisany przez ciężko chorego, młodego chłopaka, zwolnionego z obozu. Niesamowite, wręcz wstrząsające, przywiązanie chłopaka do towarzyszy niedoli, spowodowało poczucie winy, które musiało zostać zrekompensowane, poprzez stworzenie pamiętnika. Została w nim przedstawiona różnorodność więźniów, oraz charakterystyczne dla nich zachowania. Lektura nie jest lekka, łatwa i przyjemna, za to jest prawdziwa, odsłania to, co ludzkość chce zatuszować, niekiedy nawet przemilczeć. Chłopak pokazuje nam, w jaki sposób więźniowie pozbawieni godności, człowieczeństwa, przedstawiali sobie otaczającą ich rzeczywistość. Chociaż chłopak zmarł zaraz po stworzeniu pamiętnika, wierzył, że psychiczna odporność, determinacja, poczucie jedności narodowej Polaków sprawi, że kajdany założone przez oprawców w końcu puszczą, a wtedy Polska odżyje i zwycięży. Serdecznie polecam, uważam, że tę książkę powinien przeczytać każdy.
"Oświęcim. Pamiętnik więźnia." to obezwładniający, poruszający opis więźniów Oświęcimia, spisany przez ciężko chorego, młodego chłopaka, zwolnionego z obozu. Niesamowite, wręcz wstrząsające, przywiązanie chłopaka do towarzyszy niedoli, spowodowało poczucie winy, które musiało zostać zrekompensowane, poprzez stworzenie pamiętnika. Została w nim przedstawiona różnorodność...
więcej Pokaż mimo toCzytałam wiele książek, które zostały napisane na podstawie wspomnień ocalałych więźniów obozów koncentracyjnych, w tym Auschwitz. Trzeba jednak zaznaczyć, że- nie ujmując znaczenia pozostałym wspomnieniom- ta książka powstała w warunkach szczególnych, w dodatku- jako pierwsza lub jedna z pierwszych (dlatego dziś stanowi ważny dokument Instytutu Pamięci Narodowej, który może przeczytać każdy chętny, po wpisaniu w wyszukiwarke tytułu i ściagnięcia zapisu wspomnień w formie cyfrowej z internetu). Autor książki do końca pozostał anonimowy, jego wspomnienia w roku 1942 spisała pani Halina Krahelska, tak, by mogły trafić do jak największej liczby Polaków. Istaniało zaledwie kilka egzemplarzy maszynopisu, który przekazywany był "pocztą pantoflową" ludziom zaufanym.
Pozwoliłam sobie na tak dlugi wstęp, gdyż okoliczności w których powstała ta książka są niezwykle poruszające, wręcz wydane z ostatnim tchnieniem młodego chlopaka, który w roku 1941 został zwolniony z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu- w pierwszych latach wojny jeszcze takie rzeczy się zdarzały. Po niemal roku pobytu w obozie wraca do domu chory, bez sił, z wiedzą, że nie będzie miał długiego życia. Pomimo tego (a może- właśnie dlatego) leżąc w łóżku, z którego wie, że już nie dane będzie mu wstać, zaczyna spisywać swoje wspomnienia z czasu pobytu w Auschwitz- jak sam pisze, jakaś jego cząstka pozostała na zawsze z towarzyszami niedoli. Czuje, że jego obowiązkiem jest uświadomić innym czym jest Oświęcim i jak wyglądają rządy hitlerowców.
Lektura, jak zawsze w wypadkach gdy poruszany jest temat obozów koncentracyjnych, jest niezwykle poruszająca i nie sposób czytać ją obojętnie. Jednak we wspomnieniach tego młodego chłopca, który sam wypiera się jakiejkolwiek bohaterskości, jest coś więcej- prawda tak smutna, że aż boli. Książki tej nigdy nie zapomnę, i dziękuję za możliwość jej przeczytania.
Czytałam wiele książek, które zostały napisane na podstawie wspomnień ocalałych więźniów obozów koncentracyjnych, w tym Auschwitz. Trzeba jednak zaznaczyć, że- nie ujmując znaczenia pozostałym wspomnieniom- ta książka powstała w warunkach szczególnych, w dodatku- jako pierwsza lub jedna z pierwszych (dlatego dziś stanowi ważny dokument Instytutu Pamięci Narodowej, który...
więcej Pokaż mimo toChyba dwa lata temu zdecydowałam się przekroczyć bramy Auschwitz. Moje pokolenie wychowywane było niejako w kulcie tego i podobnych miejsc ludobójstwa nazistów. Widziałam kilka filmów, przeczytałam też kilka szkolnych lektur, pamiętam kilka spektakli telewizyjnych. Starałam się jednak w miarę możliwości omijać temat obozów i zagłady, z prostej przyczyny, nie jestem w stanie skupić się na czytaniu bez emocji. Z tych samych powodów unikałam zwiedzania muzeum w Oświęcimiu. Jednak dla tego pamiętnika zrobiłam wyjątek i nie żałuję, bo spojrzałam na temat oczami tego młodego człowieka. W mojej głowie zakodował się obraz, że jeśli ktoś tam już trafił to opuszczał go w jeden sposób, poprzez śmierć. Z tego pamiętnika dowiedziałam się, że niektórych Niemcy wypuszczali i jak widać ci ludzie nie byli mordowani za bramą, skoro autor tego pamiętnika wrócił do domu i zdążył go spisać. Myślę, że ci oprawcy zdawali sobie sprawę z tego, że większość z wypuszczonych i tak umrze. Ale wypuszczając ich na wolność poprawiali sobie zapewne notowania. Bardzo trafnie autor pamiętnika analizuje i ocenia postawy ludzi, którzy robili wszystko by przetrwać. Każdy człowiek ma inną tolerancje na ból i głód, jeden potrafi w obliczu zagrożenia stanąć prosto i spojrzeć śmierci w oczy, tak jak jeden z opisanych przez autora więźniów, Jacek a drugi całkowicie straci moralny kręgosłup i będzie gorszym oprawcą dla swoich niż sami naziści. Sporo faktów z obozowej codzienności opisanych przez autora było mi znanych z innych źródeł ale są i takie, o których nie miałam pojęcia. Polecam ten pamiętnik wszystkim, szczególnie młodym czytelnikom, dla których temat II wojny światowej jest równie odległy jak wojny napoleońskie, wszak to już historia. Wciąż jednak żyją ludzie, którzy ocaleli z tego pogromu, którzy to pamiętają, tak jakby to było wczoraj. Niestety autor pamiętnika zaraz po spisaniu go zmarł.
Chyba dwa lata temu zdecydowałam się przekroczyć bramy Auschwitz. Moje pokolenie wychowywane było niejako w kulcie tego i podobnych miejsc ludobójstwa nazistów. Widziałam kilka filmów, przeczytałam też kilka szkolnych lektur, pamiętam kilka spektakli telewizyjnych. Starałam się jednak w miarę możliwości omijać temat obozów i zagłady, z prostej przyczyny, nie jestem w stanie...
więcej Pokaż mimo to