rozwińzwiń

Sny czarno-białe i inne opowiadania

Okładka książki Sny czarno-białe i inne opowiadania Karolina Grodziska
Okładka książki Sny czarno-białe i inne opowiadania
Karolina Grodziska Wydawnictwo: Austeria Seria: Z rękopisów publicystyka literacka, eseje
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Seria:
Z rękopisów
Wydawnictwo:
Austeria
Data wydania:
2022-12-13
Data 1. wyd. pol.:
2022-12-13
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378665663
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
506
506

Na półkach:

Kto by pomyślał, że w tej skromnej książeczce nieznanej mi zupełnie autorki tak bardzo się rozsmakuję. Co prawda Austeria przyzwyczaiła mnie już do wysokiego poziomu wydawanej przez siebie literatury, jednak tym razem z pobłażaniem patrzyłam na tomik zawierający, jak mniemałam, jakieś tam bajeczki, legendy, bzdurki, ot, krakowską drobnicę…

No cóż, są bajki i bajki, a drobnica potrafi czasem mieć wagę szczerozłotego samorodka. Jak to jest cudnie napisane! Swobodnie, z lekką, w pełni czytelną archaizacją języka wszędzie tam, gdzie przenosimy się w dawne i bardzo dawne czasy. Opowieści to najróżniejsze. Nawet z czasów piastowskich i przedpiastowskich, aż po dzisiaj. Wszystkie łączy Kraków, widać bliski też autorce, czuć tu bowiem silną, podskórną więź z miastem, jego historią i ludźmi, miły sentyment.

Historia też miejscami domyślna, nie do końca możliwa do zweryfikowania. Do dziś nie ma pewności, jak miała na imię żona Bolesława Szczodrego, co odnosi się też do paru innych piastowskich żon i córek. Dzieje Nawojki, to też na wpół legenda. Ciekawym zabiegiem autorskim jest zastosowane przez Karolinę Grodziską opowiadanie historii przez osoby postronne, obserwatorów, stojących nieco z boku, a nie głównych bohaterów czy wszystkowiedzącego anonimowego narratora. Dzięki temu zyskuje się nie tylko wrażenie prawdziwości, ale można też przemycić sporo obrazków obyczajowych, peryferyjnych, których ważna osobistość, koronowana głowa nie miałaby okazji ujrzeć, bądź też z pewnością nie zwróciłaby na nie baczniejszej uwagi. Co innego kobieta z ludu, gotująca strawę dla setek ludzi mozolących się w pocie czoła przy usypywaniu kopca Kraka na Krzemionkach.

Bo przecież Kraków to nie tylko dwór, otoczenie władcy, ale też wszyscy rzemieślnicy, szaraczkowie, niewolni, chłopstwo, to oni tworzą miasto i jego okolice, oni dostarczają wszystkiego, czego potrzebują możni i utytułowani, oni w końcu cieszą się tym samym latem, śpiewem ptaków i biciem niedzielnych dzwonów. Na świat zaś patrzą ze swojej zwykłej perspektywy, widząc go inaczej, bo co innego jest dla nich ważne.

Karolina Grodziska uraczyła nas też miejskimi legendami związanymi z Wisłą, rzecznymi stworzeniami, duchami i bożkami. Bohaterowie tychże opowieści, zwykli-niezwykli ludzie, żyją między nami, współcześnie, dysponują jednak magiczną intuicją, umiejętnościami dziedziczonymi przez wieki, z dziada pradziada, na przykład potrafią słuchać głosu płynącej rzeki, przeczuwać nieszczęście, obłaskawiać żywioły. Okoliczni ludzie mają ich za miejski folklor, niegroźnych dziwaków, a nawet, nie do końca ich pojmując, darzą niejakim szacunkiem. Mamy tutaj piękny splot tego co dawniej ze współczesnością, nawiązanie do tradycji, okazanie miłości miastu.

Legendy krakowskie nawiązują do czasu świetności Krakowa, wielkiej stolicy za Jagiellonów. Nazwiska Mniszchów, Tarłów, Barbary Radziwiłłówny przywołują na myśl konkretne, historyczne wydarzenia, a asumptem do ich wspominania są choćby odnalezione przypadkiem przez konserwatorów stare korale, może królewskie? Wszystko się bowiem łączy i z siebie wynika, a ślady przeszłości są dobrze widoczne i dzisiaj.

Te dawne wierzenia, których elementy i teraz odnajdujemy na co dzień, wizerunki świętych, do których modlono się i nadal się modli, krakowskie, kręte uliczki, pamiętające jeszcze kroki stóp przemierzających je niegdyś. I te opowiadania, które przetrwały, choć w zmienionej nieco formie, których tak lubimy wszyscy słuchać. Stopniowo, nie zauważając nawet kiedy, przechodzimy od króla Kraka, Piastów, Jagiellonów, przez insurekcję i rabację, powstania i wojny, do tu i teraz, kiedy to też nie brak charakterystycznych postaci, krakowskich objawień i ciekawostek, gdzie „Pani Zielona poruszała się jakby po kwadracie, takim niedomkniętym z jednej strony, więc szlak jej drogi przypominał dziwaczny meander (…) miała za sobą zarówno więzienie sanacyjne (krótkie),jak i komunistyczne (paroletnie),więc to chodzenie po kwadracie było może jakimś odległym echem ciasnej celi lub więziennego spacerniaka”, a Pani Błękitna upiększała swą jaskrawą urodą szare schody Collegium Novum, zaś Pan Walery, w szarym, zniszczonym ubraniu, za to w czerwonym, tekturowym cylindrze, sprzedawał jajka kur karmionych pluskwami na wódce „dzięki czemu jajka zyskiwały ów niezwykły smak…”

To Kraków, jakiego nie znamy, a gdzie na każdym kroku spotyka nas jakaś osobliwość, kolorowa niespodzianka, fascynujący szczególik, koło którego nie sposób przejść obojętnie, na przykład profesor Estraicher dźwigający wraz z kilkoma innymi umęczonymi panami krakowskimi uliczkami masywne, rzeźbione drzwi, aby później…, a, nie, to już przeczytajcie sami.

Wzruszenie miesza się ze śmiechem, a barwny, żywy, opisowy styl opowieści pozwala bez trudu uruchomić zmysły, by dojrzeć to, jak „Rzeka skuta grubym lodem, wszystkie rzeczki, stawy i mokradła też, śniegu może i niewiele było, ale dzień krótki, a mróz siarczyste. Drzewa w lasach i sadach trzaskały boleściwie, a niektórzy bożyli się, że widzieli ptaki mrozem porażone, które w locie jak kamień na ziemię spadały.”

„Są w Europie miasta, gdzie żebrak na rynku pomaga studentom pisać prace magisterskie z matematyki i ogrywa ich w szachy, a złachmaniona żebraczka mówi klasyczną łaciną. Taki jest i Kraków.” Karolina Grodziska odsłania nam jego tajemnice, legendy, dziwactwa i cudny koloryt „snów czarno-białych”, udowadniając, że równie zajmujące mogą być losy księcia czy królewskiego posła, co portiera w Polskiej Akademii Umiejętności albo przewoźnika po Wiśle. Wchodzisz w tę książkę niby w senne marzenie, idziesz wytyczonym szlakiem, rozglądając się pilnie i tak znakomicie czujesz się na tym styku światów, czasów, historii, że nie masz ochoty wracać na ziemię, nawet do filiżanki aromatycznej herbaty i przytulnego kociego kłębka zwiniętego sennie na twoich kolanach.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Kto by pomyślał, że w tej skromnej książeczce nieznanej mi zupełnie autorki tak bardzo się rozsmakuję. Co prawda Austeria przyzwyczaiła mnie już do wysokiego poziomu wydawanej przez siebie literatury, jednak tym razem z pobłażaniem patrzyłam na tomik zawierający, jak mniemałam, jakieś tam bajeczki, legendy, bzdurki, ot, krakowską drobnicę…

No cóż, są bajki i bajki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
267
267

Na półkach:

Piękne opowiadania z czasów bardzo dawnych i z tych nam najbliższych. Oparte na głębokiej wiedzy historycznej i wielkiej wrażliwości oraz wyobraźni autorki. Wiele z opowiadań mocno powiązanych jest z Krakowem, wiele z ludowymi przesądami i wierzeniami, dziś zupełnie już zapomnianymi. To prawdziwa uczta dla ducha i wspaniała lektura.

Piękne opowiadania z czasów bardzo dawnych i z tych nam najbliższych. Oparte na głębokiej wiedzy historycznej i wielkiej wrażliwości oraz wyobraźni autorki. Wiele z opowiadań mocno powiązanych jest z Krakowem, wiele z ludowymi przesądami i wierzeniami, dziś zupełnie już zapomnianymi. To prawdziwa uczta dla ducha i wspaniała lektura.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    5
  • Chcę przeczytać
    2
  • Posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sny czarno-białe i inne opowiadania


Podobne książki

Przeczytaj także