Ministerstwo Prawdy

Okładka książki Ministerstwo Prawdy Carlos Augusto Casas
Okładka książki Ministerstwo Prawdy
Carlos Augusto Casas Wydawnictwo: Mova literatura piękna
344 str. 5 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
El ministerio de la verdad
Wydawnictwo:
Mova
Data wydania:
2023-01-18
Data 1. wyd. pol.:
2023-01-18
Liczba stron:
344
Czas czytania
5 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383211541
Tłumacz:
Iwona Michałowska-Gabrych
Tagi:
dystopia autorytaryzm literatura hiszpańska proza współczesna śledztwo urzędnik manipulacja tajemnica Madryt
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

W hołdzie Orwellowi



1870 423 186

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
125 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
26
22

Na półkach:

Ksiazka na pograniczu powiesci Georga Orwella, Jakuba Szamalka i serialu "Czarne lustra". Niby akcja dzieje sie w Madrycie w 2030 roku, ale ja mam wrazenie, ze my juz zyjemy w takiej rzeczywistosci.
Czyta sie szybko i przyjemnie - nie jest to wybitna literatura. Z drugiej strony nie zostawia czytelnika obojetnym. Zdecydowany plus za bardzo realistyczne zakonczenie.

Ksiazka na pograniczu powiesci Georga Orwella, Jakuba Szamalka i serialu "Czarne lustra". Niby akcja dzieje sie w Madrycie w 2030 roku, ale ja mam wrazenie, ze my juz zyjemy w takiej rzeczywistosci.
Czyta sie szybko i przyjemnie - nie jest to wybitna literatura. Z drugiej strony nie zostawia czytelnika obojetnym. Zdecydowany plus za bardzo realistyczne zakonczenie.

Pokaż mimo to

avatar
240
57

Na półkach:

Jak to przytoczył Winston. Najlepiej się czyta to co potwierdza nasze przypuszczenia. Książka bardzo dobra. Mniej mrocznych i brutalnych opisów niż u Orwella ale za to więcej akcji. Polecam bo nie nudzi.

Jak to przytoczył Winston. Najlepiej się czyta to co potwierdza nasze przypuszczenia. Książka bardzo dobra. Mniej mrocznych i brutalnych opisów niż u Orwella ale za to więcej akcji. Polecam bo nie nudzi.

Pokaż mimo to

avatar
3123
1411

Na półkach:

Książka przygnębiająca, bo opisuje realia, w których już jedną nogą tkwimy, panuje w niej nastrój osaczenia i takiej opresji bez wyjścia. Jednak wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Akcja jest wartka, ale cierpi na tym logika, np. złowrogie ministerstwo wszystko wie i wszystkich śledzi, ale nie może zgarnąć jednej młodocianej dziennikarki... Która nota bene, wiedząc, że zło czyha, chodzi i opowiada wszystkim dookoła o swoich poczynaniach... jej ojciec, urodzony jakoś pod koniec XX wieku opisany jest tak, jakby był z lat 50-tych. Zupełnie jakby istniała magiczna granica: masz 50 lat i stajesz się boomerem, cyfrowo wykluczonym, niezależnie w jakiej epoce się urodziłeś...
Miałam też wrażenie, że autor jednak nie do końca ogarnia jak działają nowoczesne technologie i jakie mają możliwości (już, obecnie, a co dopiero w jakiejś tam przyszłości). Np. że jest coś takiego jak internet rzeczy, nie wspominając o SI. A telefon, z którego bohaterka wyjmuje baterię?? W 2030 roku? Wiem, że to fikcja literacka, ale jednak autor czerpie garściami z faktycznych rozwiązań.

Książka przygnębiająca, bo opisuje realia, w których już jedną nogą tkwimy, panuje w niej nastrój osaczenia i takiej opresji bez wyjścia. Jednak wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Akcja jest wartka, ale cierpi na tym logika, np. złowrogie ministerstwo wszystko wie i wszystkich śledzi, ale nie może zgarnąć jednej młodocianej dziennikarki... Która nota bene, wiedząc, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
989
989

Na półkach: ,

Thriller dystopijny, który naprawdę trzyma poziom. Autorowi zadziwiająco dobrze udało się odtworzyć klimat z 1984 Orwella. Motyw przewodni od początku intryguje, a styl dodaje książce kunsztu. Zabrakło mi jednak czegoś mocniejszego na koniec. Sporo się dzieje, ale z czasem zdarzenia nabrały takiego rozpędu, że zgubiły nieco na ostrości. Myślę, że książce na dobre zrobiłoby kilkadziesiąt stron więcej. Przekaz i cała otoczka jest genialna, ale liczyłam na nieco większe zaangażowanie i głębszą relację z główną bohaterką, której kreacja nie jest dla mnie do końca satysfakcjonująca. Im przeczytanych stron przybywało tym postaci wcale nie stawały się bardziej wielowymiarowe. Nie mniej jednak jest to wartościowy tytuł, zwłaszcza w swym przekazie. Dzieje się w nim dużo, także o nudzie nie ma mowy, a przy okazji poruszane są kwestie tak istotne we współczesnym świecie.

Thriller dystopijny, który naprawdę trzyma poziom. Autorowi zadziwiająco dobrze udało się odtworzyć klimat z 1984 Orwella. Motyw przewodni od początku intryguje, a styl dodaje książce kunsztu. Zabrakło mi jednak czegoś mocniejszego na koniec. Sporo się dzieje, ale z czasem zdarzenia nabrały takiego rozpędu, że zgubiły nieco na ostrości. Myślę, że książce na dobre zrobiłoby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
52

Na półkach:

Autor miał ambicję napisania ważnej, dystopijnej powieści ,czegoś na miarę 1984 –do czego autor bez przerwy się odwołuje. Niestety, ambicje nie poszły w parze z umiejętnościami . Książa wyszła dość miałko. Na kilku truizmach starał się zbudować swój pomysł pokazania ponurej przyszłości rządzonej przez tytułowe Ministerstwo prawdy ,a na tym się nie dało. Dziś nie da się napisać dystopii ,bez złamania społecznego tabu. Dziś by napisać dystopię wystarczy trzymać się jednego zdania Woltera ,który powiedział –By wiedzieć kto nami rządzi wystarczy wiedzieć kogo nie wolno krytykować. A kogo w dzisiejszych czasach nie wolno krytykować. No,kogo ?Mam wymieniać? LGBT, ruchów feministycznych, Żydów ,Muzułmanów, uchodźców z pontonów i całej szeroko rozumianej lewicy. Gdyby autor chciał skrytykować któryś z tych rzeczy otrzymałaby łatkę faszysty ,homofoba, nacjonalisty ,antysemity etc. Wracając do książki. Postacie sztuczne, a dialogi? Napuszone sentencje i banały. Autorowi lepiej wyszedłby chyba romans niż to dzieło. Spodziewałam się po tej książce dużo więcej.

Autor miał ambicję napisania ważnej, dystopijnej powieści ,czegoś na miarę 1984 –do czego autor bez przerwy się odwołuje. Niestety, ambicje nie poszły w parze z umiejętnościami . Książa wyszła dość miałko. Na kilku truizmach starał się zbudować swój pomysł pokazania ponurej przyszłości rządzonej przez tytułowe Ministerstwo prawdy ,a na tym się nie dało. Dziś nie da się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
459
51

Na półkach:

Jaka piękna ironia. Oto książka o manipulowaniu prawdą, której pozytywne recenzje najwyraźniej bardzo aktywnie zapewniło wydawnictwo. Takie już mamy czasy, że wystarczy sypnąć darmowymi egzemplarzami gdzie trzeba, a pozytywne opinie napłyną wartkim strumieniem. Jest to absolutnie jedyne sensowne wyjaśnienie średniej ocen na obecnym poziomie 7,2.
"Ministerstwo Prawdy" jest prawdopodobnie najmocniejszym na polskim rynku kandydatem do tytułu Najbardziej Egzaltowanej Publikacji roku 2023. A w kategorii "Idiotyczna Fabuła/Bezmyślni Bohaterowie" na pewno może liczyć na wyróżnienie.
Lektura bez wątpienia dostarczyła mi dużo rozrywki, jako że co chwila wybuchałam śmiechem. Szkoda tylko, że raczej nie taka była intencja Autora. Oto pan Casas prawdopodobnie spuchłby i utknął wskutek owej opuchlizny na wieki w swoim domu, gdyby co drugie zdanie nie wstawił pretensjonalnego porównania. Zajrzyjmy przykładowo na stronę 82: "Przytuliła pamięć o ojcu jak ktoś, kto obejmuje kolumnę dymu, nim rozwieje ją czas (...). Otworzyła szafę i zobaczyła ojcowskie garnitury wiszące bezużytecznie jak flagi bez ojczyzny, jak porzucone młodzieńcze marzenia (...) Wtedy łzy popłynęły jej po policzkach, piękne i próżne niczym spadające gwiazdy". No chyba tylko pan Poniedzielski przeczytałby to z kamienną twarzą. A czasem Autora spotykał prawdziwy dramat. Bo co zrobić, kiedy wymyśli się porównania tak bezgraniczne zachwycające, że nie wiadomo, które wybrać? Wtedy robimy tak, jak na stronie 125: "Noc była dzieckiem o brudnej twarzy, czarnym psem biegającym po asfalcie w poszukiwaniu swojego pana, smugą smoły na czole Boga:". Więcej cytatów sobie oszczędzę, niech znikają z mej pamięci. Ale tak właśnie językowo prezentuje się cała książka. Nawet dialogi utrzymane są w tym tonie - jak zauważył jeden z recenzentów, postaci nie mówią, tylko sypią sentencjami. Efekt jest niezwykle komiczny, szkoda tylko, że w sposób niezamierzony i nieprzystający do fabuły.
A fabuła... Delikatnie rzecz ujmując, nie powala. Oto mamy Bardzo Złą Organizację (w ogóle wszyscy źli są tak źli, że wrogowie ze starych filmów Disneya to przy nich misie pysie). I oto ta organizacja morduje dziennikarza, pozorując jego samobójstwo przez zrzucenie go z wiaduktu. Na ingerencję osób trzecich wskazują jednak ślady więzów na jego nadgarstkach. Tylko po kiego grzyba kogoś wiązać, żeby go zrzucić z wiaduktu?! No po co? Nie można go było, no, tak jakby.... luzem zrzucić? Przecież się niczego nie chwyci po drodze na ziemię! No ale nie, bo jak inaczej nasi bohaterowie by się połapali, że to jednak morderstwo było.... Mamy też dzieweczkę, która właśnie straciła ojca, ale jej postać nie ma żadnych rysów żałoby, za to panna bardzo chętnie i z humorem rzuca się nad zwłokami ojca w romansik. Mamy jednego z najwyższych urzędników Ministerstwa, który z jakichś przyczyn wszystkie sprawy załatwia osobiście, bo nie ma do tego ludzi. Mamy doświadczonego dziennikarza, którzy prowadzi śledztwo w sprawie Bardzo Złej Organizacji, o czym od razu informuje jednego z pracowników tej organizacji. Mamy tam ludzi urodzonych prawdopodobnie ok 1980 roku, którzy jak się wydaje pogardzają całością techniki (niby możliwe, ale Gabriel jest opisany tak, jakby urodził się w latach 50. XXw., i nawet gdzieś jest określony jako "boomer", mamy wszechmocną organizację, mamy narzekanie na elektryczne samochody bez odniesienia do wyczerpujących się zasobów ropy, mamy masę narzekania na zakaz palenia, a nawet... szczury ludojady. Czemu? Bo nie ma dżemu, co jest odpowiedzią tak logiczną, jak cała konstrukcja książki.
Całość jest egzaltowania, pretensjonalna, do bólu oczywista, pisania nieznośnym językiem. Postaci są papierowe i jednocześnie głupie. Cały komentarz dotyczący naszej rzeczywistości do bólu łopatologiczny, Polecam, jeśli kogoś takie zestawienie będzie bawiło, i nie odczuje jednocześnie przesadnej straty czasu. Ale gdyby podejść do tego dziełka zupełnie poważnie – zdecydowanie nie warto.

Jaka piękna ironia. Oto książka o manipulowaniu prawdą, której pozytywne recenzje najwyraźniej bardzo aktywnie zapewniło wydawnictwo. Takie już mamy czasy, że wystarczy sypnąć darmowymi egzemplarzami gdzie trzeba, a pozytywne opinie napłyną wartkim strumieniem. Jest to absolutnie jedyne sensowne wyjaśnienie średniej ocen na obecnym poziomie 7,2.
"Ministerstwo Prawdy" jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
99
58

Na półkach:

Książka może wydawać się prorocza - to co autor opisuje w książce niebawem może stać się faktem. Inwigilacja społeczeństwa oraz masowa manipulacja prawdą i propaganda to potężne narzędzia władzy.
Książka prosta w odbiorze, akcja wartka, szybko pcha czytelnika do ostatniej strony.
Warta przeczytania.

Książka może wydawać się prorocza - to co autor opisuje w książce niebawem może stać się faktem. Inwigilacja społeczeństwa oraz masowa manipulacja prawdą i propaganda to potężne narzędzia władzy.
Książka prosta w odbiorze, akcja wartka, szybko pcha czytelnika do ostatniej strony.
Warta przeczytania.

Pokaż mimo to

avatar
356
89

Na półkach: , , ,

6,5/10. Początek książki bardzo mi się dłużył, miałam wrażenie, że będziemy powtarzać te same zdania przez 300 stron. Na szczęście akcja nabrała tempa. Ministerstwo prawdy - aż dziwne, że takie nie istnieje. Autor dobrze moim zdaniem pokazał co się dzieje z nami, ze współczesnym społeczeństwem i do czego to może doprowadzić. Pytanie czy da się coś z tym zrobić?

6,5/10. Początek książki bardzo mi się dłużył, miałam wrażenie, że będziemy powtarzać te same zdania przez 300 stron. Na szczęście akcja nabrała tempa. Ministerstwo prawdy - aż dziwne, że takie nie istnieje. Autor dobrze moim zdaniem pokazał co się dzieje z nami, ze współczesnym społeczeństwem i do czego to może doprowadzić. Pytanie czy da się coś z tym zrobić?

Pokaż mimo to

avatar
820
786

Na półkach: ,

"Ministerstwo Prawdy" to fascynująca powieść dystopijna (czarna wizja przyszłości),która wciąga czytelnika od pierwszych stron, wnosząc coś nowego i oryginalnego do literatury. Akcja rozgrywa się w 2030 roku, w zupełnie innym świecie, gdzie technologia i Internet przejęły kontrolę nad życiem ludzi. Książki odeszły w zapomnienie, a Ministerstwo kontroluje wszystko i wszystkich. W tej rzeczywistości młoda dziennikarka próbuje rozwikłać zagadkę śmierci swojego ojca, który oficjalnie popełnił samobójstwo. Jednak Julia jest przekonana, że ojciec został zamordowany, a swoje śledztwo kieruje w kierunku Ministerstwa Prawdy.

Autor świetnie oddaje atmosferę opresji i napięcia, charakterystyczną dla klasycznych powieści dystopijnych. Spotkamy manipulację informacją, kontrolę społeczeństwa, dominację nad ludźmi i niesprawiedliwość. Jest to ostrzeżenie przed możliwymi skutkami nadmiernej władzy i technologicznego postępu, który może doprowadzić do utraty prywatności i wolności. Pobudza do przemyśleń na temat naszej współczesności i możliwych przyszłych scenariuszy.

"Ministerstwo Prawdy" to fascynująca powieść dystopijna (czarna wizja przyszłości),która wciąga czytelnika od pierwszych stron, wnosząc coś nowego i oryginalnego do literatury. Akcja rozgrywa się w 2030 roku, w zupełnie innym świecie, gdzie technologia i Internet przejęły kontrolę nad życiem ludzi. Książki odeszły w zapomnienie, a Ministerstwo kontroluje wszystko i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
27
6

Na półkach: , ,

"Rok 1984" przeczytałam w wakacje do matury. Mimo że dzieło George'a Orwella trafiło na listę lektur (co nie zachęcało),pamiętam, że z każdą kolejną stroną byłam pod coraz większym wrażeniem. Nic więc dziwnego, że kiedy wpadło mi w oko "Ministerstwo Prawdy", wiedziałam, że muszę zapoznać się z tą książką.

Czy trzeba znać "Rok 1984", żeby czerpać przyjemność z czytania "Ministerstwa Prawdy"? Absolutnie nie. Jeśli jednak najsłynniejsze dzieło Orwella jest wam znane, z pewnością odnajdziecie w "Ministerstwie Prawdy" ogromną ilość nawiązań. Nie tylko w samym tytule. Znaczące jest imię głównej bohaterki, tajemniczy pokój 101 czy powracający motyw szczurów.

Podobnie jak u Orwella "Ministerstwo Prawdy" to antyutopia. Carlos Augusto Casas obnaża przed czytelnikiem mechanizmy propagandy i kontrolowania społeczeństwa. Pokazuje, czym jest jednostka wobec zbrodniczego systemu. W realistyczny sposób kreuje świat, w którym dominują fałsz i zakłamanie, co z kolei przekłada się na uniwersalność książki. Choć totalitaryzmy przybierają różne imiona, mechanizmy pozostają takie same.

Język, jakim została opowiedziana ta historia, bywa momentami zbyt kwiecisty, autor używa dość nietypowych porównań, ale nie przeszkadza to w ogólnym odbiorze powieści. Całość czyta się szybko, nawet za szybko. Przyznaję, że zakończenie pozostawiło mnie z uczuciem pozytywnego niedosytu. Chciałoby się więcej.

Główni bohaterowie, choć mogą wydawać się szablonowi, wzbudzili moją sympatię. Ich zadaniem było powolne odkrywanie przed czytelnikiem kolejnych kart i ukazywanie absurdów totalitarnej rzeczywistości, z jaką przyszło im się zmierzyć. Udało im się to.

Tym, co jednak najbardziej wyróżnia tę pozycję, jest komentarz dotyczący rozwoju technologii i niebezpieczeństw, jakie za sobą pociąga. Kwestia istotna, aktualna, ale odniosłam wrażenie, że autor podszedł do tematu w dość zero-jedynkowy sposób. Wszystko to, co jest teraz (Internet, telefony, portale społecznościowe),jest definitywnie złe, a to, co było kiedyś – wspaniałe i niezastąpione. Zabrakło głębszej analizy, ukazania odcieni szarości zamiast nachalnego "telefony złe" i "kiedyś to było...". Tym bardziej, że systemy totalitarne funkcjonowały na długo przed pojawieniem się Internetu.

Mimo to "Ministerstwo Prawdy" jest powieścią, na którą zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Nawet jeśli nie podzielacie poglądu autora o rozwoju technologii, uważam, że ciekawym doświadczeniem jest poznanie innego punktu widzenia. Dla wszystkich fanów George'a Orwella jest to pozycja obowiązkowa.

"Rok 1984" przeczytałam w wakacje do matury. Mimo że dzieło George'a Orwella trafiło na listę lektur (co nie zachęcało),pamiętam, że z każdą kolejną stroną byłam pod coraz większym wrażeniem. Nic więc dziwnego, że kiedy wpadło mi w oko "Ministerstwo Prawdy", wiedziałam, że muszę zapoznać się z tą książką.

Czy trzeba znać "Rok 1984", żeby czerpać przyjemność z czytania...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    251
  • Przeczytane
    147
  • Posiadam
    41
  • 2023
    18
  • Przeczytane 2023
    4
  • Ulubione
    4
  • Teraz czytam
    4
  • E-book
    3
  • 2024
    3
  • Kindle
    2

Cytaty

Więcej
Carlos Augusto Casas Ministerstwo Prawdy Zobacz więcej
Carlos Augusto Casas Ministerstwo Prawdy Zobacz więcej
Carlos Augusto Casas Ministerstwo Prawdy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także