rozwińzwiń

Twarda sztuka

Okładka książki Twarda sztuka Dominika Smoleń
Okładka książki Twarda sztuka
Dominika Smoleń Wydawnictwo: Wydawnictwo WasPos literatura obyczajowa, romans
245 str. 4 godz. 5 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Wydawnictwo WasPos
Data wydania:
2022-10-27
Data 1. wyd. pol.:
2022-10-27
Liczba stron:
245
Czas czytania
4 godz. 5 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382901580
Średnia ocen

5,1 5,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,1 / 10
84 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
223
17

Na półkach:

-Romeo - odparł.
-Romeo? - powtórzyłam. - Jak Alfa Romeo?
-Właśnie tak. Jestem samcem alfa i mam na imię Romeo.

Po tym oto dialogu, który pojawił się chwilę po rozpoczęciu książki, stwierdziłam, że chyba dam sobie spokój 🤣

-Romeo - odparł.
-Romeo? - powtórzyłam. - Jak Alfa Romeo?
-Właśnie tak. Jestem samcem alfa i mam na imię Romeo.

Po tym oto dialogu, który pojawił się chwilę po rozpoczęciu książki, stwierdziłam, że chyba dam sobie spokój 🤣

Pokaż mimo to

avatar
9
9

Na półkach:

Muszę przyznać, że dawno nie spotkałam się z podobną pozycją, jak właśnie nieposiadającą żadnej treści „Twarda sztuka”. Książka, która z założenia miała być miłą i prostą lekturą, zamieniła się w dość dużą męczarnię, jakiej nie doświadczyłam od wielu tygodni. „Twarda sztuka” to opowieść o wilkołaku zakochującym się w bibliotekarce. Można powiedzieć że nic nowego, odkrywczego, ale uważam, że czasami warto wrócić do tego typu prostych historii. Problem w tym że ta historia jest nudna i wręcz irytująca. Gaja – główna bohaterka utożsamia się z obrazem dzisiejszej typowej kobiety, czyli chamskiej, nieuprzejmej, czepialskiej i ciągle sprowadzającej mężczyznę do parteru. Nie ma chyba niczego, co główny bohater mógłby zrobić, aby ją zadowolić. Cokolwiek Romeo nie powie, Gaja i tak go ochrzani. Dawno nie spotkałam się z tak beznadziejnie poprowadzoną osią akcji. Jedyne co główni bohaterowie robią, to jeżdżą po zamkach ze Szlaku Orlich Gniazd i przytaczają o nich nowe ciekawostki. Gdybym oczekiwała tego typu informacji sięgnęłabym zapewne po jakiś atlas, przewodnik, a na pewno nie po książkę obyczajową. Tu też nie chodzi o to, żeby informacji o otoczeniu w ogóle nie było, jednak jeżeli takich ciekawostek jest za dużo, to książka robi się zwyczajnie nudna. Pomijam już fakt nazywania głównego bohatera Romeo, ciągłego nawiązywania samochodu Gai – Alfy Romeo, do tego że Romeo jest alfą watahy – załamuje mnie i myślę, że wielu innych czytelników też. W książce znajduje się masa jowialnych powiedzeń, niesmacznych stwierdzeń, a dialogi między bohaterami są wręcz nienaturalne. Zastanawiam się, czy są osoby, które się tak do siebie zwracają, jak prezentuje to książka. Podsumowując „Twarda sztuka” to książka, która nie spełniła moich oczekiwań. Jest sztuczna, momentami przesłodzona, a chwilami wręcz nieprzyjemna w odbiorze.

Muszę przyznać, że dawno nie spotkałam się z podobną pozycją, jak właśnie nieposiadającą żadnej treści „Twarda sztuka”. Książka, która z założenia miała być miłą i prostą lekturą, zamieniła się w dość dużą męczarnię, jakiej nie doświadczyłam od wielu tygodni. „Twarda sztuka” to opowieść o wilkołaku zakochującym się w bibliotekarce. Można powiedzieć że nic nowego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
67
67

Na półkach:

Z przykrością muszę stwierdzić, że w moich oczach ta książka nie pokazała żadnych pozytywów poza swoją długością - dawno tak nie cieszyłam się, że pozycja była krótka.

Zacznę przede wszystkim od tego, że nie mam bladego pojęcia, po co autorka chciała się w ogóle zabierać za fantastykę, skoro nie chce o niej pisać. Bardzo wyrazie czuć w tekście nacisk na romans bohaterów (jak to w romansie),przy jednoczesnym spłycaniu rozbudowywania i wyjaśniania świata stworzonego do minimum. Co prawda przy pierwszym rozdziale z Romeo w roli głównej dostajemy garść informacji... Ale jest ona przedstawiona bardzo sucho, nienaturalnie, czyli tylko po to, żeby wyjaśnić coś czytelnikowi, a nie żeby wybrzmiało to faktycznie, jakby mogło być częścią toku myślowego bohatera. Była też wspomniana jedna taka scena, na którą byłam bardzo zaciekawiona, nieważne miejscowy alfa mówił o spotkaniu z rodzicami, gdzie wyjawił, kim jest jego mate... I nic. Ich reakcja była w stylu ok, nie została wykorzystana możliwość przedyskutowania między bohaterami tego, czy warto jest iść w miłość nie z tego świata, czy to bezpieczne, czy nie lepiej przeciwstawić się więzi... Nie. Nic. Rozumiem, jak ważna dla wilkołaków jest więź mate, wspomniane o tym było w książce nie raz, ale nadal. Można było zrobić z tego naprawdę ciekawą scenę, która rozbudowałaby nam cały ten świat, ale nie, bo po co. Potem kolejne zastrzyki są, kiedy Gaja poznaje tożsamość swojego ukochanego, i kiedy próbuje ją przekonać do siebie i więzi, a są to wydarzenia prawie że z końca książki. Przez resztę czasu myśli Romeo brzmią jak amerykański film najgorszego sortu - czyli taki, który co chwilę przypomina widzom, do czego jest nawiązanie, albo o co bohaterom chodzi, choć wyjaznienie było w scenie 5 minut wcześniej. Wiecznie tylko, że jest jego, że ją kocha, że nie wie czy kiedyś podda się więzi i to było nie tylko walone co drugi rozdział, gdzie on był narratorem, ale czasem kilka razy w jednym rozdziale! To mnie osłabiało do tego stopnia, że czasem autentycznie odkładałam książkę na bok, tak samo jak w sytuacjach, kiedy bohater przypominał nam jakieś informacje odnośnie tego, co działo się np przeszło 10 stron temu, albo co było głównym wątkiem książki - na wszelki wypadek czytelnik zdążył zapomnieć... Z perspektywy czasu mam wrażenie, że to nie była książka, a opowiadanie, które z jakiegoś dziwnego powodu spodobało się wydawnictwu, które zdecydowało się zmienić je w książkę, ale autorka, zamiast dodać ciekawy kontent, stwierdziła, że po prostu doda trochę tu trochę tam i jakoś to będzie.

Poza tym dialogi. O rety... To już moja kolejna styczność z tą autorką i moim ulubionym żartem staje się mówienie, że tekst rozmów generuje jej jakieś AI bo ludzie nie rozmawiają tak, jak to robią bohaterowie jej książek. Ich wypowiedzi nie tylko mają dziwną strukturę (do czego formalnie nie można się czepiać, w mowie można wszystko),ale wloką się i odnoszą do każdego jednego poruszonego przez rozmówcę aspektu. Nie można też zapomnieć o tym, jak w ogóle się odzywają - Gaja co raz nawiązuje do zabijania, tego że jest nienormalna, i generalnie jest wiecznie wredna i opryskliwa dla Romeo i to nie w sposób, który uważam za słodki czy taki droczący się, o nie. Jak dla mnie w tym związku jest osobą toksyczną, która wiecznie wiesza psy na Romeo, a jak przychodzi co do czego, że się jej odgryzie przez przypadek na jej piętę Achillesa naciskając, to jest obraza. Nie można też zapomnieć o imionach, o borze szumiący... Gdybym miała pić za każdym razem, kiedy wypowiadali do siebie swoje imiona, umarłabym od zatrucia pokarmowego. Jest to tak niesamowicie nienaturalne, że aż nie wiem, skąd była inspiracja na taki ruch. Autorka bała się, że zapomnimy imiona bohaterów? A może to była część tego procesu wysluzania opowiadania w książkę, o które podejrzewam to dzieło?

Jak już jesteśmy przy Gai to napomnę, że jest absolutnie najgłupszą postacią, jaką spotkałam do tej pory w literaturze. Ja wiem, że w sytuacjach stresowych ludzie reagują różnie... Ale ona potrafiła być w sytuacji zagrażającej życiu (nie wiedziała, że tak naprawdę jest bezpieczna) oraz takiej, gdzie mogło grozić jej więzienie, a ona przejmowała się widokami i swoim samochodem. Do tego wiecznie sobie przeczy - mówi jedno, robi drugie, trzecie myśli, a jeszcze czwarte oczekuje. Myślę, że właśnie przez to jak strasznie nie przypadłyśmy sobie do gustu, ciężko mi się to czytało. Rozdziały Gai były w końcu o Gai, a Romea... Też o Gai. Nie poznaliśmy w ogóle jego świata, jest pracy, nic oprócz kliku krótkich wzmian. Wszystko kręciło się wokół Gai.

Tu jest może kolejna rzecz, którą myślę, że chciałabym skomentować. Nie uważam, że autorka potrafi pisać postaci męskie. Pojserzwam, że fani książki broniliby moje zdanie o tym, że nie widział świata poza Gają, że no przecież mate, więź i instynkt... Ale sposób, w jaki Romeo został napisany ogranicza się tylko do miłości i niczego innego. Nie poznaliśmy nawet jego koloru włosów, jedynie kolor sierści po tym, jak zmienia się w wilka. A nie, przepraszam. Wiemy też że ma V na dole brzucha - ponieważ to jest ważniejsze niż kolor oczu bohatera, którego również nie dało się nigdzie wyczytać. Nie znamy też jego upodobań ani cech charakteru poza tymi, które wykazuje będąc szaleńczo w miłości. To nie jest bohater, to jest szmaciana lakla, ale zszyta tak słabo, że leci w szwach, kiedy ją podnosisz.

Mogłabym pewnie mówić jeszcze trochę, ponieważ mentalnie nie zesrałam się dostatecznie na to, jakim zawodem jest ta książka, ale frustracja po niej już ze mnie zeszła. Zakończę więc tę recenzję słowami - trzymajcie się z daleka, jeśli lubicie dobrą fantastykę!

Z przykrością muszę stwierdzić, że w moich oczach ta książka nie pokazała żadnych pozytywów poza swoją długością - dawno tak nie cieszyłam się, że pozycja była krótka.

Zacznę przede wszystkim od tego, że nie mam bladego pojęcia, po co autorka chciała się w ogóle zabierać za fantastykę, skoro nie chce o niej pisać. Bardzo wyrazie czuć w tekście nacisk na romans bohaterów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
33

Na półkach:

Pominę fakt odstraszającej okładki, bo wydawnictwo ogólnie ma na tym polu problem, ale to było po prostu złe

Pominę fakt odstraszającej okładki, bo wydawnictwo ogólnie ma na tym polu problem, ale to było po prostu złe

Pokaż mimo to

avatar
907
846

Na półkach:

Opowieści o wilkołakach mogą być wciągające, niestety ta nie porywa. Gaja mnie wkurzała a Romeo (wilkołak) też jakoś mnie nie przekonał - niby samiec Alfa, a czasem ciepła klucha...

Opowieści o wilkołakach mogą być wciągające, niestety ta nie porywa. Gaja mnie wkurzała a Romeo (wilkołak) też jakoś mnie nie przekonał - niby samiec Alfa, a czasem ciepła klucha...

Pokaż mimo to

avatar
534
533

Na półkach:

Fantastyka to gatunek literacki, który uwielbiam. Można przenieść się w zupełnie inna świat. Kiedy przeczytałam opis książki zaintrygował mnie do przeczytania. Mam słabość t wilkołaków, elfów czy wampirzych bohaterów. Jednak pomysł to nie wszystko.

Gaja to młoda kobieta, która ma za sobą nieudany związek. Rozstała się z chłopakiem, z którym była ponad 2 lata. Powodem była zdrada, ale nie tylko ona ale to, że chłopak był gejem. Postanawia przenieść się do Zawiercia, gdzie odziedziczyła domek po ciotce. Już na samym początku wpada w tarapaty i poznaje Romeo. Z jednej strony nie chce mieć z nim nic wspólnego z drugiej coś sprawia ze między nimi nawiązuje się relacją. Kiedy poznaje o nim prawdę wszystko się zmienię. Co takiego odkryje Gaja?

Romeo to młody mężczyzna, który jest wilkołakiem i jednocześnie przywódcą watahy. Kiedy przypadek sprawia, że na jego drodze staje Gaja, okazuje się, że jest jego partnerką. Problem w tym, że Gaja jest człowiekiem. Jednak nie da się oszukać przeznaczenia i między nimi pojawia się więź. Tylko czy Gaja zrozumie świat Romeo?

Fabuła miała potencjał i to bardzo dobry. Początkowo nawet zapowiadało się dość dobrze ale szybko coś się zepsuło. Postacie są dobrze wykreowane ale ich charakterystyka jest bardzo niedopracowana. Brakuje tej magii , którą kocham w fantastyce. Połowa książki to nudna akcja podchodów Romeo. Takie zwyczajne próby zdobycia uwagi Gai, która zachowuje się jak dziecko . Rozkapryszone dziecko. Niby ma za sobą sporo doświadczeń , złamane serce, brak wiary w męzczyzn ale z drugiej strony gdy spotyka fajnego chłopaka zachowuje się jak dziecko. Romeo jest w tej książce chyba jedyną postacią, którą da się polubić. Młody wie czego chce, umie zadbać komfort Gai, a jednocześnie walczy ze swoim instynktem, by pokazać jej swoją prawdziwą naturę. Kiedy Gaja poznaje jego tajemnicę, książka trochę nadrabia ale tez nie do końca jest to to czego oczekiwałam po opisie .

W książce mamy dość sporo dialogów, które początku są fajne i śmieszne, ale z czasem zaczynają drażnić. Riposty Gai są często nie na miejscu i takie niedopasowane do sytuacji. Jakby nie myślała a mówiła pierwsze co jej się powie. Jeśli chodzi o motyw wilkołaków to było tego mało. Bardziej na zasadzie opisu, że Romeo jest wilkołakiem. Są może z dwie sceny gdzie ten motyw występuje. Pierwszy gdy dwójka bohaterów wybiera się do lasu na piknik i Gaja poznaje przypadkiem prawdę, drugi gdy prosi Romeo o przemianę, by poznać go pod postacią wilka oraz ze dwie wzmianki gdzie z kuzynem przemieniają się, by się wyszaleć i gdy przedstawia Gaję swojemu stadu gdzie są osoby jako wilki. I to tyle po fantastyce. Zero magii, pokazania tej strony jakieś opisów, spotkań, itp. Takie tylko wymiankowe mało istotny motyw w całej historii.

Książkę muszę przyznać czyta się lekko i nawet przyjemnie, ale równie dobrze Romeo mógłby być gangsterem, agentem specjalnym, kimkolwiek bo to, że był wilkołakiem to zupełnie w tej historii nieistotne. Zupełnie nie kupiła mnie ta książka. Brak napięcia między bohaterami, dużo zbędnych opisów a za mało rozwinięte wątki np. z rodziną Romeo czy jego stadem, brak powiązań do fantastyk poza tym, że jest motyw wilkołaka. Mamy także dużo dialogów, które wcale nie dodają tej historii na plus. Historia z potencłame ale nie wiem, jak ją zaklasyfikować. To ani romans, ani fantastyka. Samo zakończenie typowe bez polotu.

Fantastyka to gatunek literacki, który uwielbiam. Można przenieść się w zupełnie inna świat. Kiedy przeczytałam opis książki zaintrygował mnie do przeczytania. Mam słabość t wilkołaków, elfów czy wampirzych bohaterów. Jednak pomysł to nie wszystko.

Gaja to młoda kobieta, która ma za sobą nieudany związek. Rozstała się z chłopakiem, z którym była ponad 2 lata. Powodem była...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
37

Na półkach:

Jakby, nie zrozumcie mnie źle. Książka nie jest zła. Nie jest tez jednak wybitnie dobra. Taka "o". Przyjemna do poczytania, na wieczór, dużo punktów odejmuje jej apogeum cringu, które łapie człowieka, gdy autorka używa słowa "mate" z angielskiego, zamiast znaleźć jakiś przyjemniejszy polski odpowiednik. Przez te wszystkie "ona jest moją mate" człowiek tylko siedzi i myśli "what in the wattpad is this".

Jakby, nie zrozumcie mnie źle. Książka nie jest zła. Nie jest tez jednak wybitnie dobra. Taka "o". Przyjemna do poczytania, na wieczór, dużo punktów odejmuje jej apogeum cringu, które łapie człowieka, gdy autorka używa słowa "mate" z angielskiego, zamiast znaleźć jakiś przyjemniejszy polski odpowiednik. Przez te wszystkie "ona jest moją mate" człowiek tylko siedzi i myśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
111
104

Na półkach:

Gaja przeprowadza się do odziedziczonego po zmarłej ciotce domku w Zawierciu. To idealny sposób, by zapomnieć o swoim byłym już chłopaku, który nie tylko ją zdradzał ale i od początku ich związku nie przyznawał się do swojej orientacji. Już pierwszego dnia jej pobytu dochodzi do wypadku. Gaja jest przekonana, że potrąciła psa, ale gdy przed maską znajduje ciało mężczyzny doznaje szoku. Z pomocą przychodzi jej Romeo. Mężczyzna oferuje jej pomóc na każdej płaszczyźnie. Od odwiezienia do domu i pomocy przy naprawie auta po formalności z policją.
Dziewczyna nie jest zainteresowana nową relacją jednak mężczyzna skutecznie ją do siebie przekonuje. Ich znajomość zaczyna nabierać tempa. Poznają się na wzajem, spędzają ze sobą czas, uczą się siebie. Wszystko do czasu, gdy w nieoczekiwanych okolicznościach na jaw wychodzi tajemnica Romeo. Mężczyzna jest alfą lokalnej watahy - wilkołakiem. Ta wiadomość zmiata z nóg Gaje. Nie wie jak postąpić w tych okolicznościach. Czy chce rozwijać te relacje czy odpuścić i zapomnieć?

Kiedy przeczytałam opis nie posiadałam się z radości. Fakt, że taka tematyka zagościła na papierze bardzo mnie ucieszył.
I chociaż miałam już okazję poznać pióro autorki, które jest lekkie i przyjemne tutaj mi czegoś zabrakło. Owszem czytało się przyjemnie, opisy krajobrazów jak i faktów dotyczących zabytków były spójne, a sama relacja bohaterów była dość dynamiczna i szeroko rozbudowana. Niestety chyba przyzwyczaiłam się do większej ilości akcji.
Ta historia jest wręcz idealna dla fanów romansów, którzy przy filiżance gorącej herbaty przyjemnie chcą spędzić wieczór.

Gaja przeprowadza się do odziedziczonego po zmarłej ciotce domku w Zawierciu. To idealny sposób, by zapomnieć o swoim byłym już chłopaku, który nie tylko ją zdradzał ale i od początku ich związku nie przyznawał się do swojej orientacji. Już pierwszego dnia jej pobytu dochodzi do wypadku. Gaja jest przekonana, że potrąciła psa, ale gdy przed maską znajduje ciało mężczyzny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
985
465

Na półkach: ,

Całkiem zaskakująca historia , uwielbiam fantasy połączone z romansem. Książka przypomina mi „Zmierzch” która czytałam wiele razy . Historia Gaji i Romeo wciąga od pierwszej strony , aż szkoda ze tak szybko się kończy , mam nadzieje ze może kiedyś będzie ciąg dalszy ich historii. Polecam, dla mnie rewelacja !

Całkiem zaskakująca historia , uwielbiam fantasy połączone z romansem. Książka przypomina mi „Zmierzch” która czytałam wiele razy . Historia Gaji i Romeo wciąga od pierwszej strony , aż szkoda ze tak szybko się kończy , mam nadzieje ze może kiedyś będzie ciąg dalszy ich historii. Polecam, dla mnie rewelacja !

Pokaż mimo to

avatar
62
57

Na półkach:

Gaja wyprowadza się do domu który dostała w spadku. Niestety nic nie idzie po jej myśli, pierwszego dnia jak się okazuje poważnie rani wilkołaka.
Romeo jest świadkiem zdarzenia, a także alfą lokalnej watahy. Okazuje się że Gaja jest jego mate - idealną partnerką życiową.

Historia tej dwójki wciąga czytelnika od pierwszych stron, czyta się szybko i płynnie. To nie jest typowy romans, bo w grę wchodzi wilkołak. Od kiedy przeczytałam opis książki to wiedziałam że muszę przeczytać bo uwielbiam taką tematykę czyli wilkołaki.
W książce ukazuje się to jak trudno komuś zaufać po zranieniu.
Historia bardzo mi się podobała!

Gaja wyprowadza się do domu który dostała w spadku. Niestety nic nie idzie po jej myśli, pierwszego dnia jak się okazuje poważnie rani wilkołaka.
Romeo jest świadkiem zdarzenia, a także alfą lokalnej watahy. Okazuje się że Gaja jest jego mate - idealną partnerką życiową.

Historia tej dwójki wciąga czytelnika od pierwszych stron, czyta się szybko i płynnie. To nie jest...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    95
  • Chcę przeczytać
    23
  • Posiadam
    7
  • Legimi
    5
  • Fantasy
    3
  • Romans
    3
  • 2023
    2
  • 2022
    2
  • Wymienię
    1
  • Dysk
    1

Cytaty

Więcej
Dominika Smoleń Twarda sztuka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także