rozwińzwiń

Galeria

Okładka książki Galeria Karolina Kaczkowska
Okładka książki Galeria
Karolina Kaczkowska Wydawnictwo: Dom Horroru horror
228 str. 3 godz. 48 min.
Kategoria:
horror
Wydawnictwo:
Dom Horroru
Data wydania:
2022-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2020-12-30
Liczba stron:
228
Czas czytania
3 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366518582
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Czerwony karzeł nr. 27 Dagmara Adwentowska, Karolina Kaczkowska, Aleksandra Knap
Ocena 8,0
Czerwony karze... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Czerwony Karzeł 1 (27) 2023 Dagmara Adwentowska, Karolina Kaczkowska, Aleksandra Knap, Jacek Wilkos
Ocena 8,0
Czerwony Karze... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Słowiańskie strachy. Antologia opowiadań grozy. Część 2 Piotr Borowiec, Piotr Ferens, Krzysztof Haczyński, Karolina Kaczkowska, Tomasz Krzywik, Maciej Szymczak, Honza Vojtisek, Flora Woźnica, Zeter Zelke
Ocena 6,9
Słowiańskie st... Piotr Borowiec, Pio...
Okładka książki Słowiańskie strachy. Antologia opowiadań grozy. Część 3 Dagmara Adwentowska, Piotr Barej, Kamil Gołdowski, Karolina Kaczkowska, Piotr Kulpa, Kazimierz Kyrcz jr, Krzysztof Maciejewski, Marek Ścieszek, Michał J. Walczak, Flora Woźnica
Ocena 6,6
Słowiańskie st... Dagmara Adwentowska...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
54 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
130
126

Na półkach:

Dziś mam kolejny zbiór opowiadań. Również jest to groza, ale! To coś tylko dla pełnoletnich czytelników którzy są świadomi po co sięgają gdyż jest to horror ekstremalny.

Nie wiesz o co chodzi i z czym to się wiąże? Spróbuję to wyjaśnić.

Wyobraź sobie najbardziej pikantny erotyk z jakim kiedykolwiek się spotkałeś/spotkałeś. Masz?

To teraz wyobraź sobie najbardziej krwawy i brutalny kryminał jaki czytałaś/czytałeś. Gotowe?

To teraz połącz tę dwie rzeczy i pomnóż razy 10 bo z tym właśnie zderzysz się w horrorze ekstremalnym.

I choć może to zabrzmi dziwnie ale czytając "Galerię" Karoliny Kaczkowskiej to bawiłam się rewelacyjnie. Choć żołądek parę razy fiknął mi koziołka. Było to coś co wprawiło mnie w duży niepokój, czasami obrzydzenie ale było to zdecydowanie coś innego i oryginalnego. I choć tytułowe opowiadanie w sumie podobało mi się najmniej to cała reszta zdecydowanie to wynagrodziła.

Dziś mam kolejny zbiór opowiadań. Również jest to groza, ale! To coś tylko dla pełnoletnich czytelników którzy są świadomi po co sięgają gdyż jest to horror ekstremalny.

Nie wiesz o co chodzi i z czym to się wiąże? Spróbuję to wyjaśnić.

Wyobraź sobie najbardziej pikantny erotyk z jakim kiedykolwiek się spotkałeś/spotkałeś. Masz?

To teraz wyobraź sobie najbardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
433
432

Na półkach: , ,

Pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku. Dostajemy na lekko ponad dwustu stronach wyborną ucztę w postaci 15 opowiadań. Są dość krótkie i ja nie mogłam się oderwać. Już od pierwszej strony jest hardcore. Całość jest zdrowo pierdolnięta. Mamy tutaj rytualne mordy, rozczłonkowania, gwałty, orgie człekokształtnych, odcinanie członków ciała, robo-kutasy, grzybo-kutasy, waginy z zębami, anal, oral, okaleczenia, konsumpcja odchodów, nekrofilię, koprofilie, dendrofilie, zabójcze budynki, zwierzęta, postacie nie z tego świata i wiele wiele więcej 🙈 A to wszystko okraszone ogromną ilością krwi, ekskrementów i flaków. Można się doszukać wielu nawiązać, czy to do filmów, książek a nawet baśni. Jedno to Kopciuszek w ekstremie. Autorka mocno pojechała. Większość opowiadań jest oderwana od rzeczywistości. Kilka jest bardzo motywujących. Na opowiadaniu "Pantofelek" się uśmiałam. Czarna komedia 😁 Nie wiem czy jestem nienormalna, ale śmieszyło mnie tak przedstawione odcinanie sobie kończyn 🙈 Na koniec cytat:
My jesteśmy krasnoludki
hopsa sa,
wyruchamy wasze dupki
hopsa sa,
zjemy cipki, jądra, oczy
hopsa sa,
krwawa śmierć was dziś zaskoczy,
to nasz znak.

Pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku. Dostajemy na lekko ponad dwustu stronach wyborną ucztę w postaci 15 opowiadań. Są dość krótkie i ja nie mogłam się oderwać. Już od pierwszej strony jest hardcore. Całość jest zdrowo pierdolnięta. Mamy tutaj rytualne mordy, rozczłonkowania, gwałty, orgie człekokształtnych, odcinanie członków ciała, robo-kutasy, grzybo-kutasy, waginy z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
12

Na półkach: , , , ,

Czytając wstęp widzimy odklejenie do rzeczywistości i kompleks wyższości, chęć bycia na tym samym poziomie co wspomniany przez Edwarda Lee - Lovecraft czy Ballard. Pierwszy raz zniechęcił mnie do przeczytania książki sam wstęp, czułam się jak bym czytała pierwszy lepszy romans z wattpada pisany przez 12 latkę. Zamiar horroru dostajemy komedię opisującą seksualne fantazje i nic więcej. Najgorsze w tym wszystkim było to, że niektóre historie miały potencjał ale były na siłę ucięte, okrojone z tej grozy jaką się spodziewano tylko po to by dać większy opis wymiocin i innych ekskrementów. Jest wiele ciekawszych horrorów, nawet bardziej ekstremalnych niż Galeria, chyba że ktoś woli czytać o załatwianiu potrzeb niż odczuwać strach, nie mi oceniać🤷🏻‍♀️

Czytając wstęp widzimy odklejenie do rzeczywistości i kompleks wyższości, chęć bycia na tym samym poziomie co wspomniany przez Edwarda Lee - Lovecraft czy Ballard. Pierwszy raz zniechęcił mnie do przeczytania książki sam wstęp, czułam się jak bym czytała pierwszy lepszy romans z wattpada pisany przez 12 latkę. Zamiar horroru dostajemy komedię opisującą seksualne fantazje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
4

Na półkach:

Każdy kto wie co to jest będzie zachwycony .
A kto nie wie niech sobie sprawdzi po co sięga .
Proszę o więcej .

Każdy kto wie co to jest będzie zachwycony .
A kto nie wie niech sobie sprawdzi po co sięga .
Proszę o więcej .

Pokaż mimo to

avatar
989
197

Na półkach: , ,

Strasznie powtarzalne te opowiadania. O ile pierwsze dwa jeszcze jakoś mogły zszokować, jeśli jak ja nie sprawdziło się co to za dzieło, tak potem mamy już wałkowanie w kółko tych samych motywów.

Strasznie powtarzalne te opowiadania. O ile pierwsze dwa jeszcze jakoś mogły zszokować, jeśli jak ja nie sprawdziło się co to za dzieło, tak potem mamy już wałkowanie w kółko tych samych motywów.

Pokaż mimo to

avatar
10
1

Na półkach:

Przeczytałem "Galerię" Karolina Mangusta Kaczkowska​​ . Oto kilka wrażeń. Uwaga na lekkie SPOILERY.

Na wstępie zaznaczę, że nie miałem wcześniej styczności z horrorem ekstremalnym. Słyszałem tylko kilka opinii. Z jednej strony, że jego istotą jest transgresja, a z drugiej te mało pochlebne, że to tylko "jedzenie gówna". Zaczynałem więc z przeświadczeniem, że nie będzie w tym fabuły, tylko wyścig na jak najbardziej obrzydliwą jatkę.

I dałem się zaskoczyć. Fabuły są. Nawet kreatywne i zaskakujące. Zdziwiłem się, że można ukręcić satysfakcjonującą historię wokół flaków i płynów ustrojowych. Tych zaś jest mniej niż się spodziewałem. Autorka odwołuje się do nich tylko, gdy mają one fabularne uzasadnienie.

Zbiór zaskakuje też czymś innym. Tym jak załazi pod skórę i to wcale nie tym elementem, po którym bym się tego spodziewał.

Ale po kolei. Opis w książce mówi, że styl Karoliny jest aseptyczny i chyba rozumiem o co chodzi. Autorka nie wgłębia się w szczegóły, nie opisuje większości obrzydlistw w sposób działający na zmysły, chyba że akurat tego chce. Wiele ooisów jest szokująco lakoniczna. Jakby mówiła: ja tylko opisuję, co widzę, jestem bezstronną obserwatorką, wcale nie czerpię z opisywania tego jakiejś perwersyjnej przyjemności.

Styl narracji jest raczej prosty, konkretny, bezpośredni. Nie zauważyłem, by bawiła się w wymyślne metafory, porównania czy poetycki język. Zazwyczaj jest to coś na poziomie "zaklęła w sposób, jaki zawstydziłby gildię szewców" (cytat niedokładny, z pamięci). Zapadł mi za to w pamięć chandleryzm, że matce przeszkadzał bałagan córki nawet przez telefon.
Mimo braku wymyślniejszego języka, nie czytało się tego gorzej. Całość wchłonąłem w trzy dni, przy czym niemal połowę stron pierwszego dnia. Początkowe opowiadania są krótkie, więc czyta się je szybko. Opowiadania wciągają, bo to dobre historie nawet, gdyby wyciąć transgresyjne elementy. Nie oznacza to jednak, że wycięcie ich wyszło by im na dobre. Obrzydlistwa są ich integralną częścią.

Wspomniana wcześniej lakoniczność opisów ma niespodziewany skutek. Brutalność wydaje się znormalizowana, a przez to zwraca uwagę na to, jak znormalizowane jest ludzkie zło. A tego tu nie brakuje.

Wielokrotnie powtarzałem, że istotą horroru nie jest nawet tyle straszenie, co pokazywanie potwora w nas np. poprzez postawienie bohatera w sytuacji, gdzie zjedzenie córki, by uratować żonę wydaje się nie tylko jedynym, ale i logicznym wyjściem, całkiem zrozumiałym, wzbudzającym współczucie dla bohatera.

Mistrzostwo Karoliny polega właśnie na stwarzaniu wiarygodnych portretów psychologicznych sadystów, zboczeńców, kanibali, wyrachowanych zdrajców itp. Autorka powoli wciąga nas w bagno, pokazując ich tok myślenia, to jak racjonalizują swoje postępowanie, jak wmawiają sobie, że nie są tacy źli, bo przecież się troszczą itd. Kiedy w końcu opowiadanie pokazuje głębię ich deprawacji, jest już za późno, jesteśmy w najlepszym wypadku zobojętniali na to, co robią. Ich paskudne zło zostaje znormalizowane.
Jest to tak niesamowity element, że najgorzej oceniam pod tym względem opowiadanie "Krasnoludki". Postaci zachowują się tam nieracjonalnie (np. pozwalając bohaterce samej iść do łazienki),bez tej psychologicznej głębi. To jedyne opowiadanie w zbiorze napisane ze współautorem.

Autorka często bierze na widelec zjawisko zbyt patologiczne i zbyt bolesne (albo zbyt znormalizowane przez znieczulicę),by długo nad nim myśleć, na protagonistę obiera degenerata, który dokonuje takich czynów i wykręca nam łab, rozwierając powieki i mówiąc "patrz, skur*ysynu"). Pod pretekstem, świetnej bądź co bądź, rozrywki otwiera nasze oczy na aspekty życia i społeczeństwa, które najchętniej wypieramy.

Dla przykładu w Wielkiej Brytanii istnieje plaga wychowawców molestujących dzieci z zespołem Downa. Nie widziałem do tej pory, by ktokolwiek poruszał ten temat. W "Galerii" są aż dwa opowiadania o tym.

Autorka może chcieć sprawiać wrażenie obojętnej i cynicznej (sama twierdzi, że traktuje horror z przymrużeniem oka),ale gdyby głębiej się przyjrzeć, pokazuje, że stoi po stronie ofiar i to najczęściej złoczyńców spotyka zasłużona kara (co nie znaczy, że ofiary oszczędza, jednak to podkreśla ich podły los i jeszcze bardziej wzbudza do nich współczucie).

Może to tylko ja, ale wg mnie dobra książka zostawia człowieka z literackim kacem, z poczuciem, że zrzucił umysłową skórę dawnych poglądów jak jaszczurka, z poczuciem zagubienia i refleksji. A "Galeria" mimo pozornie płytkiej formuły właśnie to robi.

Autorka często bierze motyw, na którego temat ludzie mają wyrobiobe zdanie i wykręca mu ręce. Po skończeniu lektury człowiek się zastanawia, kto tu tak naprawdę jest ten zły albo na ile ten zły jest zły z własnej winy, a na ile z powodu czynników, na które nie ma wpływu. Albo co jeśli na zło i perwersję jest świadome i dobrowolne przyzwolenie ofiary?

Podoba mi się, że nawet w najkrótszym i pozornie przewidywalnym tekście autorka potrafiła zaserwować ostry zwrot akcji i zaskoczyć zakończeniem.

Opowiadania pokrótce przedstawiają się tak:
"Mleko matki"
Główna postać (unikał będę określenia "bohater" przez nacechowanie pozytywne) ma brata, który zaginął. Szuka go z jego narzeczoną. W jego mieszkaniu natrafia na laptop, na którym znajduje dziwaczne i perwersyjne nagrania. Postać zaczyna cierpieć na utraty świadomości i dziwne sny. Prędko dowiaduje się, że to coś więcej niż sny.

Elementy lovecraftowskiego horroru. Intryga wciąga od samego początku. Zabawa z oczekiwaniami czytelnika.

"Pierwszy dom po prawej"
Grupa kolegów i koleżanek ze szkoły jako wyzwanie spędza noc w nawiedzonym domu, który w dziwaczny sposób morduje i wpędza w szaleństwo lokatorów. Organizator przedsięwzięcia ma ukryty, niecny powód, by ściągnąć tu rówieśników. W dodatku ma bardzo wątpliwe pojęcie o zgodzie w przypadku relacji seksualnych. Istota zamieszkująca dom ma osobliwą zdolność wynajdywania słabości, ukrytych pragnień i kompleksów mieszkańców, a potem wykorzystywania ich przeciw nim.

Slasher. Pojawia się motyw niewinnych ofiar, które kara życie. Pokazywanie, że życie pisze ludziom gorsze scenariusze niż cokolwiek nadprzyrodzonego. Odebrałem opowiadanie jako częściowo zainspirowane protestami przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej i aspektem gwałtu. Zostaje podkreślony element stylu autorki pt. "jaka byłaby najbardziej popieprzona i chora rzecz, jaka mogłaby się teraz wydarzyć".
Podobnie jak w poprzednim opowiadaniu pojawia się element szaleństwa i bezwolności wobec okropieństw, które sobie robią.
Autorka kreuje rzeczywistość, w której stawia nas na miejscu postaci, a potem wyszarpuje nam spod nóg dywan.

"Poławiacz pereł"

Dowiemy się z opka, skąd tak naprawdę pochodzą perły. Opowiadanie jest o niezbyt rozgarniętym gwałcicielu i zoofilu, który postanawia wykorzystać seksualnie syrenę. Nie idzie to zgodnie z planem.

Opowiadanie przez element fantastyczny i przewrotny humor ociera się o bizarro fiction. Zakończenie zaskakuje.

"Bestie"
Sadysta torturuje w piwnicy ofiarę. Poprzez achronologiczną konstrukcję fabuły dowiadujemy się, że ofiara nie jest taka niewinna, jak nam się wydawało, a sadysta nie takim potworem jak ci, którzy skrzywdzili jego dziecko.

Opowiadanie jest przykładem topienia czytelnika w bagnie. Łykamy usprawiedliwienia łotrów, aż jest za późno. Obrazowe opisy tortur wydają się wtedy gorsze niż ludzkie zło w najczystszej postaci, które do nich doprowadziło.
Jeden z tekstów, który zrobił na mnie największe wrażenie.

"Otworek"
Umierający zbok wyznaje, co zrobił z tytułowym otworkiem, którego porwał za młodu. Kimkolwiek lub czymkolwiek myślisz, że Otworek jest, jest znacznie gorzej niż myślisz.

Kolejny przykład bagna, gdzie poprzez stopniowanie informacji i usprawiedliwienia bestialstwo sprawcy wydaje się mniej szokujące niż jest faktycznie.

"Zjedz mnie"
Opisuje relację kanibala z "ofiarą", która jest autokanibalką i daje kanibalowi przyzwolenie na to, co jej robi. Zakończenie może nawet budzić pewien żal do złohatera.

Wątek mrocznego romansu. Kolejny tekst, który świetnie pokazuje, co siedzi w głowie dewianta.

"Tatuaż"
Wytatuowana kobieta opowiada o tatuażach, które przypominają jej o jej związkach.

Bardzo krótkie opowiadanie z ostrym zwrotem akcji w zakończeniu. Zrobiło na mnie wrażenie. Mistrzowskie manewrowanie narracją tak, by ukryć prawdziwy charakter postaci.

"Pantofelek"
Opowiadanie bierze krążący po sieci żart, że książe z Kopciuszka to fetyszysta stóp i rozwija go.

Autorka nadaje tu ekstremowy charakter baśni.

"Ona, to coś, i nóż"
Kobieta odkrywa pasożyta łażącego jej skórą i w coraz bardziej dramatyczne sposoby przy pomocy noża próbuje się go pozbyć".

To jest chyba najmniej ekstremalne z opowiadań. W sensie było mnóstwo krwi i samookaleczenia, ale niewiele więcej. Bardziej smutne niż szokujące. Zrobiło na mnie wrażenie ciągle rosnącym napięciem i podbijaniem stawek. Czuć było desperację bohaterki. Zgaduję, że pasożyt reprezentował depresję lub depresję poporodową.

"Wzgórze czarownic"
Maltretowana przez ojca dziewczyna używa czarów, by zemścić się na kimś, kto skrzywdził ją w przeszłości.

Nie kupił mnie żal postaci na końcu, ale może o to chodzi. Może miało się wydawać, że ofiara sobie zasłużyła.

"Sposób na grzyba"
Samotna kobieta odkrywa, że ma w mieszkaniu nieproszonego szkodnika, który wyjada jej zostawione na wierzchu jedzenie. Po tym, jak to coś ją napada, odkrywa, że ma niepohamowany głód na ludzkie mięso.

Pierwsze z dłuższych opowiadań. Rzadko które z poprzednich opowiadań wzbudziło we mnie autentyczny strach. Ale naprawdę bałem się, gdy policja została sam na sam z tym czymś w ciasnym, zamkniętym pomieszczeniu.

"Ciałomistrz"
Syntetyczny zabójca zostaje najęty do tego, by zabijać dewiantów, którzy krzywdzili ludzi, choć mieli do dyspozycji klony, którym mogły zrobić dosłownie wszystko. Zabójca trafia na trop zboczeńców, którzy mutowali nieletnich, by wykorzystywać ich jako seksualne zabawki. Zabójca konfrontuje się ze swoją mroczną przeszłością i traumatyczną historią rodzinną.

Ekstrema w wydaniu scifi. Dobrze się zaczęło, ale znużył mnie element z areną. Może dlatego, że postać była zbyt obojętna wobec własnego losu, więc ciężko uwierzyć w strach przed śmiercią. Zakończenie znowu mnie zaintrygowało.
Opowiadanie zdaje się podnosić kwestię tego, że ludu nie obchodzi los dzieci "drugiej kategorii". To, co spotyka wychowanków katolickich domów dziecka, w patologicznych rodzinach czy uchodźców/ofiary wojny albo inne "dzieci niczyje".

"Galeria"
Opowiadanie splatające losy kilku ludzi, głęboko nieszczęśliwych. Patologia skłania jedną z postaci do nastoletniej prostytucji. Dowiaduje się, kim był jej stały klient. Dochodzi do tragedii, dziewczyna traci rozum i zanosi część ciała oprawcy do galerii, w której pracowała. Odrobina okazanego przez szefa ochrony ciepła okazuje się przyczynkiem do tragedii. Budzi to nieczyste moce drzemiące w galerii, których nie da się już powstrzymać.

To opowiadanie ro rollercoaster emocji. Jedno z moich ulubionych fabularnie, choć zapowiadało się niepozornie. Bywało jednak, że gubiłem się w przeskokach perspektyw.

"Krasnoludki"
Jedna z postaci znajduje w ziemi dziurę, z której wyłażą mordercze i zboczone krasnoludki. Parę osób z sąsiedztwa próbuje przeżyć.

Dużo się dzieje, ale pod względem psychologii postaci, to dla mnie najsłabszy utwór w zbiorze. Mimo iż najsłabszy z nich, wciąż trzyma wysoki poziom.

"Ogon"

Trójka rodzeństwa porywa dziewczyny w niecnych celach. Najgłupsze z rodzeństwa wykorzystuje seksualnie dziewczynę, którą zabił. Jest ona jakaś dziwna, bo ma ogon. Okazuje się, że nawet w takim stanie dziewczyna wywiera osobliwy wpływ na osoby w pomieszczeniu, doprowadzając je do szaleństwa.

Opowiadanie zdaje się opowiadać o podwójnych standardach, przynajmniej jednej z postaci.

Żeby nie było wątpliwości: to jest nadal horror ekstremalny i nie jest dla wszystkich. Na pewno trzeba mieć do tego mocny żołądek i niezbyt bujną wyobraźnię. Nie wiem, czy jest jakieś tabu, którego autorka nie złamała.

To było najlepsze 35 zł, jakie wydałem do tej pory na książki. Egzemplarze są jeszcze dostępne w sklepie Wydawnictwo IX​​ w świątecznej promocji. Na pewno będę obserwował przyszłe literackie poczynania autorki.

Przeczytałem "Galerię" Karolina Mangusta Kaczkowska​​ . Oto kilka wrażeń. Uwaga na lekkie SPOILERY.

Na wstępie zaznaczę, że nie miałem wcześniej styczności z horrorem ekstremalnym. Słyszałem tylko kilka opinii. Z jednej strony, że jego istotą jest transgresja, a z drugiej te mało pochlebne, że to tylko "jedzenie gówna". Zaczynałem więc z przeświadczeniem, że nie będzie w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
983
431

Na półkach: , , ,

Jezu Chryste Karola.

Czuje się jakby ktoś wrzucił do miksera rozwodnionego kleksa, trochę spermy, krwi i ewentualnie jakieś paznokcie pięciolatka a potem kazał mi to wypić.

"Galeria" to zbiorek jakiego jeszcze u nas nie było i nigdy nie będzie, chyba że Karolina zrobi kolejny. Takiego obrzydzenia nie czułem nawet przy czytaniu książek Edka, którego historie przez długi czas uważałem za mega przypałowe.

Teoretycznie byłem przygotowany na podróż do chorej wyobraźni autorki a praktycznie i tak poczułem się jakby z 8 piętra spadła na mnie cegła. Stare opowiadania wciąż mają w sobie ten zapach gówna i wszelkich dewiacji a nowsze nie ustępują nawet na krok. Karolina w swoich opowiadaniach szokuje, przekracza wszelkie dozwolone granice, robi sobie jaja z czytelnika i z historii a i tak potulnie siedzę z śliniaczkiem i czekam na kolejne łyżki ciepłego świeżo przetrawionego sznycla z bananem na twarzy.

Nie ma tu słabych opowiadań. I to nie jest tak że bezczelnie wchodzę w tyłek swoją recenzją ale centralnie uważam że wszystko co tu jest, znajduje się na tym samym poziomie który już dawno przebił sufit ekstremy.

Być może z zawartych opowiadań płynie jakaś lekcja i głębsze przesłanie ale dla mnie największą wyniesioną lekcją z galerii jest to aby nie kupować chipsów do lektury bo po prostu nie da się ich zjeść.

Cieszę się też bardzo że pojawiło się tu opowiadanie napisane z Marcinem Piotrowskim. Pewno już znacie twórczość a jak nie to oczekujcie jego zbiorku albo cofnijcie się do "leśnych ostępów" czy też "folku". (Być może była to reklama)

Jezu Chryste Karola.

Czuje się jakby ktoś wrzucił do miksera rozwodnionego kleksa, trochę spermy, krwi i ewentualnie jakieś paznokcie pięciolatka a potem kazał mi to wypić.

"Galeria" to zbiorek jakiego jeszcze u nas nie było i nigdy nie będzie, chyba że Karolina zrobi kolejny. Takiego obrzydzenia nie czułem nawet przy czytaniu książek Edka, którego historie przez długi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
581
316

Na półkach: , ,

Nie raz marudziłem, że nie lubię sięgać po zbiory opowiadań. Najczęściej poziom jest rozrzucony po całej skali, a gdy jeszcze jest to praca zbiorowa, to i stylistycznie czy klimatycznie jest jeszcze kolorowiej. Przy czym ta różnorodność wcale nie łączy się z jakością. Jakiś czas temu trafiłem na Hardboiled, które bardzo chwaliłem. Z reguły inne zbiory nie cieszyły się już moją dobrą oceną. Aż tu wpadła mi w ręce Galeria Karoliny Kaczkowskiej.

Czego tu nie ma? Są przedwieczni, zmiennokształtne androidy, eksperymenty medyczne, zabawy z tatuażami, dziwne stworzenia, miejskie legendy, rodzinne traumy. Autorka sięga w swoich krótkich formach niemal po każdy możliwy chwyt, są morderstwa, obrzędy, seks, dziwności. Wszystko oblane sosem grozy, czasem bardzo dosadnej, czasem ledwo widoczne. Niekiedy dodano szczyptę humoru, oczywiście czarnego.

Oczywiście, są opowiadania lepszej i słabszej formy, ale nie schodzą poniżej poziomu, na którym zaczyna się marudzenie oraz mimowolne wyłapywanie błędów i absurdów. Naprawdę, ciężko było mi się do czegoś przyczepić, otrzymałem wszystko to, co lubię w takich ekstremalnych historiach. Przykładowo Baśń o poławiaczu pereł jest dość wywrotową wariacją na temat syren, która może zaboleć niejednego zatwardziałego macho. Tatuaże, chyba najkrótszy element zbioru, zaskakuje finałem, wcale nie tak oczywistym. Sposób na grzyba i Krasnoludki (napisane do spółki z Marcinem Piotrowskim) to krwiste i pełne płynów ustrojowych opowieści, nie stroniące od ciężkiego humoru. Tą drugą wręcz widziałem w filmowej wersji, pod batutą Tommy’ego Wirkoli, bardzo mi ładnie podchodziła pod jego dowcip i inscenizacje.

Chyba najbardziej nie podeszły mi Pantofelek oraz tytułowa Galeria. W pierwszym drażniła mnie jednak forma bajkowej opowiastki, w drugim był jakiś chaos, który, pomimo naprawdę wielkiego finału i apokaliptycznej grozy, satysfakcjonował.

Jest to z pewnością barwny zbiór, czerpiący z różnych rejonów grozy, podrzucający czasem naprawdę smaczne i zaskakujące kąski. Aż żal, że autorka tak mało wydaje.


+ różnorodność stylistyczna, potrafi zaskoczyć, faktycznie ekstrema
- nie każdy opowieść satysfakcjonuje

Nie raz marudziłem, że nie lubię sięgać po zbiory opowiadań. Najczęściej poziom jest rozrzucony po całej skali, a gdy jeszcze jest to praca zbiorowa, to i stylistycznie czy klimatycznie jest jeszcze kolorowiej. Przy czym ta różnorodność wcale nie łączy się z jakością. Jakiś czas temu trafiłem na Hardboiled, które bardzo chwaliłem. Z reguły inne zbiory nie cieszyły się już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
4

Na półkach:

Pierwsze opowiadanie to "Mleko matki"...Czujesz się jakby ktoś przyp......ił ci czymś bardzo ciężkim w głowę... MIało być ekstremalnie, ok, ale że aż tak ???Następne opowiadania nie zwalniają tempa...Ani się obejrzysz i już koniec. Jeśli lubisz horror ekstremalny to jest zdecydowanie pozycja dla ciebie. JA polecam !

Pierwsze opowiadanie to "Mleko matki"...Czujesz się jakby ktoś przyp......ił ci czymś bardzo ciężkim w głowę... MIało być ekstremalnie, ok, ale że aż tak ???Następne opowiadania nie zwalniają tempa...Ani się obejrzysz i już koniec. Jeśli lubisz horror ekstremalny to jest zdecydowanie pozycja dla ciebie. JA polecam !

Pokaż mimo to

avatar
4969
4760

Na półkach:

O Boże co to było.Szok,miałem.To pojechała po bandzie . Brr aż się trzęsę .

O Boże co to było.Szok,miałem.To pojechała po bandzie . Brr aż się trzęsę .

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    81
  • Przeczytane
    63
  • Posiadam
    18
  • Horror
    6
  • 2021
    5
  • 2022
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Ulubione
    2
  • 💀 Horror, mrok
    2
  • HORROR
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Galeria


Podobne książki

Przeczytaj także