Urazy mózgu

Okładka książki Urazy mózgu Kathe Koja
Okładka książki Urazy mózgu
Kathe Koja Wydawnictwo: Saga Egmont Seria: Kameleon horror
264 str. 4 godz. 24 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Kameleon
Wydawnictwo:
Saga Egmont
Data wydania:
2022-07-15
Data 1. wyd. pol.:
1996-01-01
Liczba stron:
264
Czas czytania
4 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788728353004
Tłumacz:
Robert P. Lipski
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Clarkesworld Magazine, Issue 139, April 2018 Jiang Bo, Eleanna Castroianni, Neil Clarke, A. J. Fitzwater, Nin Harris, Kathe Koja, Alethea Kontis, Rich Larson, Ian McHugh, Lucas Rosa, Carter Scholz
Ocena 0,0
Clarkesworld M... Jiang Bo, Eleanna C...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
99 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
50
6

Na półkach: , ,

Ależ szkoda. Pierwsze 2/3 były naprawde świetne i wciągające, bardzo interesujący horror psychologiczny i co najważniejsze świetnie napisany. Niestety ostatnia 1/3 książki to bełkot, którego niemal nie da się zrozumieć. Chyba wiem co się stało na końcu, ale jest to po prostu najmniej interesujące zakończenie tej historii z możliwych. Spory zawód.

Ależ szkoda. Pierwsze 2/3 były naprawde świetne i wciągające, bardzo interesujący horror psychologiczny i co najważniejsze świetnie napisany. Niestety ostatnia 1/3 książki to bełkot, którego niemal nie da się zrozumieć. Chyba wiem co się stało na końcu, ale jest to po prostu najmniej interesujące zakończenie tej historii z możliwych. Spory zawód.

Pokaż mimo to

avatar
636
606

Na półkach: , , ,

Nie zawsze jest wiosna, nie zawsze jest maj…Po znakomitym debiutanckim “Zero” oczekiwania wobec kolejnej powieści Kathe Koja były duże, niestety, “Urazy Mózgu”, mimo tkwiącego w nich potencjału, mimo intrygującego pomysłu wyjściowego, zawodzą, i to zawodzą mocno…

+

Austen Bandy artysta malarz zarabiający na życie w sprzedawaniem t-shirtów ze śmiesznymi napisami nie może się ostrząsnąć po tym, jak rzuciła go jego żona. Utracił motywację do tworzenia, wegetuje z dnia na dzień i sprzedaje koszulki.

Pewnego dnia, wychodząc ze sklepu z 12-pakiem browara upada tak nieszczęśliwie, że rozwala sobie czaszkę. Długo dochodzi do siebie w szpitalu, cierpi na zaburzenia świadomości, zaniki pamięci, ma dziwne, przerażające wizje, w których pojawia się dziwaczny, rtęciopodobny srebrzysty glut.

Niby nic więcej złego się nie dzieje, ponawiające się jednak ataki budzą coraz większy niepokój w Austenie, obawę przed chorobą psychiczną, której zwiastunem miałyby być wizje srebrzystej plamy. Lekarze nie pomagają - każdy kolejny twierdzi, że wszystko się dobrze goi, że nie ma powodów do obaw a “ataki” to tak naprawdę psychosomatyczne urojenia użalającego się nad sobą hipochondryka (tak, Austen mimo choroby wciąż jest przygnębiony rozstaniem z żoną).

A akcie desperacji Bandy rzuca wszystko i wyjeżdża do swej od lat niewidzianej matki. Nic to nie zmienia, rodzinny dom nie przynosi żadnego ukojenia, jedyne, co zostaje Austenowi to codzienne pijaństwo w okolicznych klubach. A ataki ponawiają się z coraz większą częstotliwością….

W końcu jednak pojawia się światełko w tunelu - poznany podczas jednej z imprez znajomy traktuje opowieści o srebrnym glucie poważnie. Uważa on, że niektórzy ludzie mają dar “spojrzenia za zasłonę” - wspomina w tym aspekcie własnego ojca, epileptyka, którego wizje podobnie jak w przypadku Austena, lekceważyła oficjalna medycyna. Decyduje się zabrać Bandy’ego do szczególnego specjalisty. Zawiadamia również o pogarszającej się kondycji byłą żonę…

+

Będzie wątek osobisty :

Ćwierć wieku temu złota era horroru w Polsce była już martwa i pogrzebana. Dla fanów gatunku zamiast krzykliwych ejtisowych okładek i prostych, drapieżnych historii pozostały Artystyczne Poszukiwania - “literatura niepokoju” balansująca na granicy pomiędzy niesamowitością a literaturą głównego nurtu (dzisiaj to się nazywa weird fiction, wtedy nie miało to swojej nazwy, przynajmniej w Polsce). Prym wiodły dwa wydawnictwa i ich bliźniacze (do granicy plagiatu) serie - Rebis z Salamandrą i Zysk z Kameleonem.

Właśnie w ramach zyskowej serii Kameleon wydane zostały “Urazy Mózgu”. Miały być “świeżym głosem i “nową ścieżką” w literackim horrorze. Bram Stoker Award, Lotus Award, w ogóle hiper super. Kupiłem pełen nadziei, no ale na tej nadziei się skończyło… Zmęczyłem, roniąc krwawe łzy, te “Urazy” po to tylko, by z całym przekonaniem ocenić je na 1/10. To było tak męczące w lekturze, tak - IMO - nieudane, tak “misfired”, że aż mnie mdliło, a jako że jestem naiwny i wierzę blurbom i komentarzom to, uznając, że faktycznie “taki będzie horror XXI wieku” na długie lata wypisałem się z gatunku, a w zamian za to, wymachując mieczem/toporem i ciskając na prawo i lewo fireballe, zanurzyłem się w światach fantasy.

Ponowna lektura “Urazów”, po upływie dobrych 20 lat, była, mimo wszelkich zastrzeżeń znacznie lepszą przygodą. W powieści są zalążki fascynujących pomysłów, coś, co dobrze napisane, zmieniłoby “Urazy Mózgu” w hit podobny do debiutanckiego “Zero”. Bo też w sumie “Urazy” leżą tuż obok tematyki tam obecnej - ponownie mamy fizyczne deformacje, ponownie psychiczne tripy, ponownie coś na kształt kultu “drugiej strony”. Odrobina fabularnego zdecydowania, nieco więcej wydarzeń i powieść mogłaby gdzieś dotrzeć.

No niestety, tutaj NIC SIĘ NIE DZIEJE! Bohater obawia się, czy nie popada w chorobę psychiczną, polegającą na chwilowych utratach świadomości i postrzeganiu srebrnego gluta, i tą swą obawą dzieli się z całym światem - z kolejnymi lekarzami, różnej maści “uzdrowicielami”, mamą, przygodnie poznanym facetem….i to tyle. Ta historia zmierza donikąd, choć tak naprawdę niewiele jej byłoby potrzeba, żeby dotarła blisko fascynujących terytoriów.
Na minus też postaci - mało nieciekawe i nie przyciągające uwagi czytelnika. Austen użala się nad sobą z intensywnością Thomasa Covenanta (z legendarnej sagi fantasy autorstwa Stephena Donaldsona),ale nie budzi większego współczucia. Relacja bohatera z byłą żoną też w sumie zostawia czytelnika obojętnym, motywacje przypadkowo poznanego kumpla nie bardzo przekonują (żeby jeszcze miał na Austena crusha…),żona i matka niczym wycięte z czytanki o poisonous relatives…

Mały plus za styl - on jest rozdygotany, neurotyczny, ale ma w sobie szczególny drive, który przyciąga uwagę.

Podsumowując, pomysł wyjściowy z potencjałem, intrygujący, ale niewykorzystany, fabuła i postaci nieciekawe i momentami nużące, żywy, niespokojny styl - “Urazy Mózgu” to intrygująca przygoda literacka, która jednak większość czytelników raczej zmęczy niż zachwyci. Owszem, ona potwierdza możliwości tkwiące w prozie Koja, (mimo narzekania już nie mogę się doczekać spotkania ze kolejną jej powieścią, “Skóra”) ale tym razem przytrafił się raczej zakalec. Wiem, bo dwa razy, w dwu etapach mojego życia, czytałem, i za każdym razem szału, oględnie pisząc, nie było. Raczej nie polecam, chyba że die-hard fanom weirdu (najlepiej takim, których “My Work Is Not Yet Done” Ligottiego zniechęca “nadmiarem horroru”. W “Urazach” będzie weirdowo, jak znalazł).

Nie zawsze jest wiosna, nie zawsze jest maj…Po znakomitym debiutanckim “Zero” oczekiwania wobec kolejnej powieści Kathe Koja były duże, niestety, “Urazy Mózgu”, mimo tkwiącego w nich potencjału, mimo intrygującego pomysłu wyjściowego, zawodzą, i to zawodzą mocno…

+

Austen Bandy artysta malarz zarabiający na życie w sprzedawaniem t-shirtów ze śmiesznymi napisami nie może...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1394
461

Na półkach: , , , ,

Opis choroby Austena wskazywałby raczej na schizofrenię niż padaczkę. Zadziwia też postawa lekarzy, którzy nie wiążą jego dolegliwości z chorobą umysłową.
W książce roi się od błędów ortograficznych ( nie z imiesłowami jest tam pisane oddzielnie).

Opis choroby Austena wskazywałby raczej na schizofrenię niż padaczkę. Zadziwia też postawa lekarzy, którzy nie wiążą jego dolegliwości z chorobą umysłową.
W książce roi się od błędów ortograficznych ( nie z imiesłowami jest tam pisane oddzielnie).

Pokaż mimo to

avatar
1561
913

Na półkach:

Sięgnąłem po tytuł zachęcony dobrymi opiniami. Porzuciłem lekturę mniej więcej w 1/3. Może to jest wiarygodny zapis choroby psychicznej, ale do czytania się nie nadaje. Nużący bełkot.
1/10

Sięgnąłem po tytuł zachęcony dobrymi opiniami. Porzuciłem lekturę mniej więcej w 1/3. Może to jest wiarygodny zapis choroby psychicznej, ale do czytania się nie nadaje. Nużący bełkot.
1/10

Pokaż mimo to

avatar
127
1

Na półkach: ,

W dni byłego portrecisty mijające na sprzedawaniu tandetnych koszulek, spoglądaniu na krwiste sfinksy przy porannej kawie i rozpaczaniu po odejściu żony zostaje wplątane srebro. Srebro wstrząśnie światem, który do tej pory znał malarz i wyprawi go w mroczną podróż pełną strachu i cierpienia, która jednocześnie jasno błyszczy zapierającym w dech piersi pięknem. * ,,Urazy mózgu" to wciągająca powieść o obsesyjnej miłości i pasji, a każde w niej zdanie ma w sobie moc, niemalże zmuszającą Cię do skierowania wzroku na kolejne, kolejne i znów kolejne zdanie. Czyta się ją jak w transie, a jej jedyną wadą jest to, że ten trans nie trwa wiecznie.

W dni byłego portrecisty mijające na sprzedawaniu tandetnych koszulek, spoglądaniu na krwiste sfinksy przy porannej kawie i rozpaczaniu po odejściu żony zostaje wplątane srebro. Srebro wstrząśnie światem, który do tej pory znał malarz i wyprawi go w mroczną podróż pełną strachu i cierpienia, która jednocześnie jasno błyszczy zapierającym w dech piersi pięknem. * ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1957
1134

Na półkach:

Trudno mi sklasyfikować tę książkę, poukładać sobie tę opowieść w głowie, wtłoczyć w odpowiednie przegródki myślowe. Bo też jest to historia psychodeliczna - jak wariacka powieść drogi, przesycona elementami szaleństwa, choroby, mistyki i grozy. Jak przesycona narkotycznymi wizjami opowieść straceńca, wiedzionego przez życie jakimś nieodgadnionym uczuciem, jakąś siłą wyższą od niego, przejmującą nad nim kontrolę. Siłą, która ostatecznie doprowadza do jego całkowitego wyniszczenia, do zniszczenia tego, co kochał, co dotąd stanowiło całą jego rację bytu...

Z jednej strony - to arcyciekawa opowieść - a raczej sam pomysł ukazania historii z perspektywy ogarniętego postępującym szaleństwem człowieka. Z drugiej strony - trochę chaotycznie i nielogicznie się w niej to wszystko układało (choć czy książka o szaleństwie może być logiczna?). Kilka epizodów, które zdawały się dość znaczące, nie zostało rozwiniętych. Nie dopowiedziano również, na czym tak naprawdę mogło polegać szaleństwo bohatera, czym w końcu była owa grozę budząca srebrna istota? Ja osobiście takich niedopowiedzeń - czy to w powieści, czy w filmie - nie znoszę. Bać się dla samej przyjemności chwili strachu - to raczej pusta rozrywka. Ale zrozumieć istotę tego strachu - to już zupełnie inna para kaloszy...

Jednym słowem - mnie ta książka jakoś szczególnie nie zachwyciła. Groza i horror o niebo bardziej podoba mi się w powieściach Kinga i Mastertona. Niemniej jednak, tą powieścią autorka mnie zaciekawiła. Czy w podobnym klimacie napisała coś jeszcze, czy ta powieść to jakiś pojedynczy wypadek przy pracy? Warto się będzie przekonać...

Trudno mi sklasyfikować tę książkę, poukładać sobie tę opowieść w głowie, wtłoczyć w odpowiednie przegródki myślowe. Bo też jest to historia psychodeliczna - jak wariacka powieść drogi, przesycona elementami szaleństwa, choroby, mistyki i grozy. Jak przesycona narkotycznymi wizjami opowieść straceńca, wiedzionego przez życie jakimś nieodgadnionym uczuciem, jakąś siłą wyższą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
149
68

Na półkach: ,

Oj uwielbiam :-) Książka, którą przeczytałam jako nastolatka i wywarła na mnie spore wrażenie. Psychodelia ale ja to lubię. Muszę przeczytać jeszcze raz , polecam:-)

Oj uwielbiam :-) Książka, którą przeczytałam jako nastolatka i wywarła na mnie spore wrażenie. Psychodelia ale ja to lubię. Muszę przeczytać jeszcze raz , polecam:-)

Pokaż mimo to

avatar
90
6

Na półkach: ,

Absolutnym numerem jeden są książki mojej ukochanej autorki Kathe Koja! Każda książka przełożona na język polski jest dla mnie bestsellerem! Począwszy od „Urazów mózgu”, poprzez „Dziwne Anioły” aż po „Skórę” itd... Świat, który tworzy, jak go opisuje, jest tak wciągający, że nie sposób się od niego oderwać. Jest mroczny, barwny, wyobraźnia dosłownie świruje! W kilku słowach: szaleństwo, iluzja, horror.
POLECAM!!!

Absolutnym numerem jeden są książki mojej ukochanej autorki Kathe Koja! Każda książka przełożona na język polski jest dla mnie bestsellerem! Począwszy od „Urazów mózgu”, poprzez „Dziwne Anioły” aż po „Skórę” itd... Świat, który tworzy, jak go opisuje, jest tak wciągający, że nie sposób się od niego oderwać. Jest mroczny, barwny, wyobraźnia dosłownie świruje! W kilku...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    139
  • Chcę przeczytać
    112
  • Posiadam
    33
  • Ulubione
    5
  • Horror
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Literatura amerykańska
    2
  • 2022
    2
  • 2023
    2
  • Psychologia
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Urazy mózgu


Podobne książki

Przeczytaj także