Ta książeczka nie ma skomplikowanej fabuły, choć jest o trudnych sytuacjach na Ukrainie. Mimo iż jest przeznaczona dla dzieci, bardzo mnie wzruszała. Kiedy czytam tę historię-o znanej już Amelce, myślę o bliskiej memu sercu uczennicy z Ukrainy, z którą się zaprzyjaźniłam.

Ta książeczka nie ma skomplikowanej fabuły, choć jest o trudnych sytuacjach na Ukrainie. Mimo iż jest przeznaczona dla dzieci, bardzo mnie wzruszała. Kiedy czytam tę historię-o znanej już Amelce, myślę o bliskiej memu sercu uczennicy z Ukrainy, z którą się zaprzyjaźniłam.

Bardzo cenię sobie pióro Barbary Gawryluk. Książka bardzo współczesna, "dzisiejsza" i myślę że ważna i potrzebna w tłumaczeniu najmłodszym wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie
Przeczytana w ramach maratonu z literaturą dziecięcą

Bardzo cenię sobie pióro Barbary Gawryluk. Książka bardzo współczesna, "dzisiejsza" i myślę że ważna i potrzebna w tłumaczeniu najmłodszym wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie
Przeczytana w ramach maratonu z literaturą dziecięcą

„Moc Amelki” to Książka ukazująca jak trudno jest tym dzieciom, które pojawiły się w ostatnim czasie w naszym otoczeniu. To nie tylko zmiana kraju, a pozostawienie swojego poprzedniego życia, domu, członków rodziny, przyjaciół a nawet zabawek. Daje jednak jakąś siłę. Moc śpiewu Amelki dodaje otuchy ludziom oraz wiarę, że jeszcze będzie dobrze.

„Moc Amelki” to Książka ukazująca jak trudno jest tym dzieciom, które pojawiły się w ostatnim czasie w naszym otoczeniu. To nie tylko zmiana kraju, a pozostawienie swojego poprzedniego życia, domu, członków rodziny, przyjaciół a nawet zabawek. Daje jednak jakąś siłę. Moc śpiewu Amelki dodaje otuchy ludziom oraz wiarę, że jeszcze będzie dobrze.

Seria "Wojny dorosłych - historie dzieci" nieustająco się rozrasta, co nas bardzo cieszy. Choć temat wojen nie należy do najłatwiejszych i w sumie najlepiej, żeby o nich nie trzeba było pisać, to zarówno Wojtka, jak i mnie bardzo interesuje. I nie chodzi tu tylko o opowieści związane z II wojną światową, ale też z wszelkimi innymi konfliktami, mniej lub bardziej współczesnymi, w mniejszym i większym stopniu związanych z dosłownym znaczeniem wyrazu "wojna". Ostatnio naszą kolekcję wzbogaciła "Moc Amelki" Barbary Gawryluk.


Tych, którzy serię znają i cenią, nie muszę przekonywać o jej wartości. Tym, którzy stykają się z nią po raz pierwszy, mogę powiedzieć, żeby nie obawiali się, że temat jest zbyt trudny dla dzieci. Barbara Gawryluk ma doskonałe wyczucie i tak konstruuje swoje historie, by były nie tylko zrozumiałe, ale i uwzględniały wrażliwość najmłodszych odbiorców.

Książka podejmuje temat z delikatnością, nie epatuje grozą czy mrożącymi krew w żyłach scenami, ale też jest napisana szczerze. Autorka sprawnie dobiera środki wyrazu, by z jednej strony nie przerażać i nie przytłaczać czytelnika, z drugiej wiarygodnie oddać wojenne doświadczenia małej bohaterki. Jest więc zdziwienie, niezrozumienie, strach. Tęsknota za rodziną, aklimatyzacja w obcym kraju, nowa szkoła i nieznany język dookoła. Być może nam, dorosłym, to wszystko wydaje się oczywiste, ale najmłodszym być może ta książka jest bardzo potrzebna, by zrozumieć nie tylko sytuację, o której dyskutują niemal wszyscy wokół, ale przede wszystkim pojąć, z czym mierzyć się muszą dzieci, które potencjalnie dołączyły do ich klas i grup. To budowanie płaszczyzny porozumienia jest istotnym elementem książki.

To świetna książka dla wczesnoszkolniaków i starszych dzieci, które chciałyby dowiedzieć się czegoś więcej o przeżyciach ukraińskich uchodźców, bardzo potrzebna w kontekście znaczącej ich obecności w szkołach i przedszkolach. Napisana prostym, przystępnym językiem, szczera, lecz nieepatująca drastycznymi scenami. Wartościowa pozycja w kontekście uwrażliwiania odbiorców na potrzeby drugiego człowieka i objaśniania dzieciom świata, w którym funkcjonują na co dzień. Mądra, poruszająca pozycja, której jakość gwarantuje cała seria wydawnicza. I doskonale przemawiająca do odbiorców dzięki umocowaniu w prawdziwej historii.

Seria "Wojny dorosłych - historie dzieci" nieustająco się rozrasta, co nas bardzo cieszy. Choć temat wojen nie należy do najłatwiejszych i w sumie najlepiej, żeby o nich nie trzeba było pisać, to zarówno Wojtka, jak i mnie bardzo interesuje. I nie chodzi tu tylko o opowieści związane z II wojną światową, ale też z wszelkimi innymi konfliktami, mniej lub bardziej...

Łzy, które skropiły kartki na zawsze zostawią swój ślad. Tę książkę czuje się bardziej poprzez jej aktualność, bo opisuje sytuacje, które każdy z nas obserwował i których konsekwencji doświadczał osobiście w mniejszym lub większym stopniu.

Dziewczynka w kolorowym stroju i słowa dziecięcej piosenki niesionej przez jej dźwięczny głos wśród grubych, szarych murów piwnicznego schronu to obraz, który nigdy nie powinien zaistnieć. A jednak namalowało go życie…

„Moc Amelki” Barbary Gawryluk to książka o ukraińskiej dziewczynce, która swoim śpiewem podnosiła na duchu mieszkańców Kijowa ukrywających się przed bombardowaniami w piwnicach. I chociaż wydaje się, że autorka snuje prostą opowieść, to pomiędzy słowami unoszą się emocje, które wnikają w czytelniczą duszę i poruszają przejęte trwogą serce. Pomiędzy stronami daje się wyczuć strach o siebie i bliskich, ogromną tęsknotę, niepewność, ale też nadzieję. Tli się w niej nadzieja na lepsze jutro, na lepsze życie, spełnienie marzeń.

Książka ukazała się nakładem @wydawnictwoliteratura w serii „Wojny dorosłych-historie dzieci”, która zawsze chwyta za serce i ukierunkowuje myślenie na to, jakimi jesteśmy szczęściarzami, że nasze dzieci nie muszą kryć się po piwnicach, że możemy słyszeć ich radosny śmiech podczas zabawy na placu zabaw, a nie tulić przerażone przy kanonadzie wybuchów.

To seria, która mówi o źle świata, ale w sposób stonowany, bez epatowania drastycznymi scenami. Ale przeplata to zło dobrymi emocjami – pomocniczością, życzliwością, otwartością i nadzieją. I taka też jest „Moc Amelki”- kolejna odsłona serii.

Historia Amelki rozpoczyna się tuż przed wybuchem wojny, a kończy podczas pobytu w Polsce, gdzie spełniała swoje kolejne marzenia. Jednak jedno z nich wciąż pozostaje niespełnione – powrót do wolnego kraju. Treść jest dostosowana do młodych czytelników, tekst przyjemnie się czyta, a oczy cieszą przepiękne, pełne melancholii ilustracje Oli Krzanowskiej.

Współczesna opowieść wojenna… To przerażające. Jednak warto o tym mówić i czytać, aby uwrażliwiać dzieci na krzywdę innych.

Łzy, które skropiły kartki na zawsze zostawią swój ślad. Tę książkę czuje się bardziej poprzez jej aktualność, bo opisuje sytuacje, które każdy z nas obserwował i których konsekwencji doświadczał osobiście w mniejszym lub większym stopniu.

Dziewczynka w kolorowym stroju i słowa dziecięcej piosenki niesionej przez jej dźwięczny głos wśród grubych, szarych murów piwnicznego...

Chociaż to literatura dla dzieci, chciałam ją poznać. Wojna ogarnia wszystko i wszystkich, a dla dzieci jest niezrozumiała, straszna i bolesna. Historia ta wzrusza i budzi szereg różnych emocji a dzięki temu pozwoli oswoić i strach i cierpienie. To takie ważne w tych okrutnych czasach. Polecam wszystkim, od najmłodszych do najstarszych :-)

Chociaż to literatura dla dzieci, chciałam ją poznać. Wojna ogarnia wszystko i wszystkich, a dla dzieci jest niezrozumiała, straszna i bolesna. Historia ta wzrusza i budzi szereg różnych emocji a dzięki temu pozwoli oswoić i strach i cierpienie. To takie ważne w tych okrutnych czasach. Polecam wszystkim, od najmłodszych do najstarszych :-)

Fajna książka. Szybko się czyta.

Fajna książka. Szybko się czyta.