Nie wiem, czy umiem znaleźć w sobie nie tylko słowa, ale i siłę, żeby opisać to, czego doświadczyłam czytając tę książkę.

Najłatwiej byłoby po prostu określić ją jako "złą" i na tym skończyć temat, ale... Co właściwie oznacza ta "zła"? Nudna? Bezsensowna? Słabo napisana? Z bohaterami głębokimi jak kałuże po kapuśniaczku? Nieposiadająca opisów? Z scenami miłości rodem z komiksów z gazetek Bravo z 2014 roku? Z traumami użytymi jako plot device tylko po to, żeby zaraz potem o nich zapomnieć i je olać? Cóż, w wypadku tego tekstu mowa by była tutaj o tych wszystkich elementach.

Główna bohaterka, Amber, nie może się naprawdę zdecydować na nic w swoim życiu - boi się zabrać Sandrę, swoją młodszą siostrę, od matki alkoholiczki, więc tego nie robi, ale planuje z nią uciec jak skończy studia; potrzebuje pieniędzy na gwałt, bo czasem nie ma czym karmić siostry, ale planuje wydać dodatkowo dorobione pieniądze na kardigan, czyli jedną z droższych rzeczy, które można kupić; jest wielce zabiegana pracą i ledwo żyje, ale ma dosłownie jedną robotę i to stosunkowo lekką i łatwą bo w księgarni; znów narzeka na pieniądze, ale nie planuje zmieniać swojej pracy za najniższą krajową, bo lubi tę robotę; nienawidzi matki, ale pomaga jej kiedy coś się dzieje... I to dosłownie są sprzeczności może z dwóch pierwszych rozdziałów. Potem robi się gorzej i to do tego stopnia, że ciężko było przebrnąć przez bagno jej myśli, bo tak często przerzucałam oczami, że mi prawie zostały z tyłu głowy.

I w ogóle to, jak zachowuje się wobec Kaina, świeżo poznanego faceta, który, okej, próbuje jej wmówić, że big love jestem twoim i w ogóle... Ale odpowiada jej normalnie, spokojnie. Rozumiem, że ona może być w stresie i się drzeć, ale to, że nakłada na niego łatkę chama, gdzie sama zachowuje się tak, jakby nie miała nigdy styczności z nawet jedną zasadą savoir-vivre. No i w ogóle to, jak szybko pozwala mu brać się na ręce, całować i w ogóle... NO BO CHYBA MU WIERZY, JAK INACZEJ MÓGŁBY ZROBIĆ RZECZ X? Na usta ciśnie mi się dosłownie słowo tandeta.

Cały w ogóle ten romans, który potem zmienia się w sumie w trójkąt, jest strasznie mdły. Nie czułam napięcia ani ciekawości względem tego, co będzie dalej. Dużo można było przewidzieć z kilometrów, przez co wszystkie potencjalne twisty kończyły się krótkim "a nie mówiłam?".

Z drugiej jednak strony rzeczy, które w fantasy mają znaczenie, jak wyjaśnianie dokładniej klątwy, działania nieśmiertelnych, tego skąd się to wzięło, czemu Bóg nie był w stanie nic z tym zrobić, czemu teraz nic nie może na to poradzić etc... Nic. Kompletne zero. Tak po prostu jest, albo powiedziane tak niejasno i mdło, jak tylko się dało.

Nie chcę jednak rozpisywać się tutaj tak, jakby to była rozprawka z minimalnym limitem słów. Właściwie to chcę zapomnieć o tej książce, więc powiem tyle, że jedyne, co jakkolwiek podniosło tę ocenę, to istnienie czegoś, albo raczej kogoś tak głupiego jak Suzej i etymologia jego imienia.

Nie wiem, czy umiem znaleźć w sobie nie tylko słowa, ale i siłę, żeby opisać to, czego doświadczyłam czytając tę książkę.

Najłatwiej byłoby po prostu określić ją jako "złą" i na tym skończyć temat, ale... Co właściwie oznacza ta "zła"? Nudna? Bezsensowna? Słabo napisana? Z bohaterami głębokimi jak kałuże po kapuśniaczku? Nieposiadająca opisów? Z scenami miłości rodem z...

Flaki z olejem

Przebrnięcie przez tą książkę było bolesne. Czytałam szybko tylko dlatego żeby ją skończyć i zapomnieć. Bohaterowie nudni, przewidywalni, mdli.

Gdyby tak wywalić z książki nawijanie o tym ze Kain jest wampirem, giga przystojnym bogiem seksu z wyrzeźbionym "V" to zniknęłoby z pół książki.

Autorka ewidentnie chciała żeby książka było trzymająca w napięciu, ale plot twisty były rodem z opowieścia pana Mietka spod monopolowego.

No i co tam jeszcze, najebane scen seksu jak wymiocin na Krakowskim dworcu, główna bohaterka Mary Sue która myśli o byłym ujeżdżając kutasa swojego w końcu wybranego kochanka, Kain którego bycie przystojnym to personality trait.

Najlepszą postacią jest Azazel. Postać która się pojawia na chwile i która zachowuje się jakby zawsze miała beke ze wszystkiego.

Jak lubicie mdłe erotyki to czytajcie, ale nie polecam, wolałabym czytać etykietki przecieru pomidorowego niż znowu czytać tę książkę.

Flaki z olejem

Przebrnięcie przez tą książkę było bolesne. Czytałam szybko tylko dlatego żeby ją skończyć i zapomnieć. Bohaterowie nudni, przewidywalni, mdli.

Gdyby tak wywalić z książki nawijanie o tym ze Kain jest wampirem, giga przystojnym bogiem seksu z wyrzeźbionym "V" to zniknęłoby z pół książki.

Autorka ewidentnie chciała żeby książka było trzymająca w napięciu,...

Tytuł: " Znamię Kaina"
Autorka : Dominika Smoleń
Wydawnictwo : Romantyczne

Amber to młoda studentka, która po odejściu ojca musi zająć się domem i młodszą siostrą, bo mama popadła w alkoholizm. Pracuje ona w księgarni, by zdobyć pieniądze na utrzymanie, lecz ciężko jej za tę pensję utrzymać siebie i siostrę.
Pewnego dnia w jej ręce wpada ulotka z testowana szczepionką, której testowanie firma płaci tysiąc złotych. Dziewczyna postanawia skorzystać z oferty. Nie wie ona, że ta szczepionka odmieni jej życie.

Szczepionką sprawia, że kobieta odkrywa, kim naprawdę jest. Na jej drodze staje Kain i Lucyfer.
Kobieta obu ich darzy silnym uczuciem.

Kogo wybierze kobieta Kaina czy Lucyfera?
Czy pogodzi się z tym, kim jest?

Sam pomysł książki bardzo ciekawy. Jak dla mnie książka jest trochę nie do końca dopracowana.
Największą sympatię wzbudził u mnie Lucyfer. Bo główna bohaterka trochę irytuje swoją nie pewnością. Czy ta się ją szybko i myślę, że każdy sam powinien ocenić książke.

Tytuł: " Znamię Kaina"
Autorka : Dominika Smoleń
Wydawnictwo : Romantyczne

Amber to młoda studentka, która po odejściu ojca musi zająć się domem i młodszą siostrą, bo mama popadła w alkoholizm. Pracuje ona w księgarni, by zdobyć pieniądze na utrzymanie, lecz ciężko jej za tę pensję utrzymać siebie i siostrę.
Pewnego dnia w jej ręce wpada ulotka z testowana szczepionką,...

Pewne decyzje niosą z sobą o wiele poważniejsze skutki niż można było przypuszczać. Rzadkie kiedy da się dostrzec jakiekolwiek znaki ostrzegawcze, a nawet jeśli gdzieś są, to i tak raczej ich nikt nie rozpoznaje. Pozostaje więc stawić czoło lub poddać się temu, co przyniósł wybór, na drugie zawsze przyjdzie czas, natomiast to pierwsze daje szansę by klęskę przekuć w sukces.

Amber miała plan na przyszłość, nie na tą odległą, lecz tę, jaka miała nadejść niebawem. Dokładnie wiedziała czego chciała i o czym zamierzała zapomnieć. Szczęście siostry i spokój dla nich obydwu, tylko lub aż tyle. Jednak wpierw dziewczyna musi jakoś związać koniec z końcem w teraźniejszości, okazją by trochę polepszyć sytuację jest skorzystanie z niespodziewanej okazji. Nic wielkiego, ale dla niej to już dużo, tyle, że nic nie jest takie jak sądziła. Problem w tym, iż przekonuje się o tym po fakcie. Jak pogodzić się z tym, czego dowiedziała się? Uwierzyć i przyjąć jakby nic wielkiego nie stało się? Kain oferuje jej więcej niż ktokolwiek wcześniej, lecz cena również jest wysoka. Czy faktycznie nie ma innej drogi, niż ta, wydająca się być wyrokiem przeznaczenia? W końcu w pakiecie dostaje uwolnienie się od dotychczasowych kłopotów i miłość, więc nie ma zbytnio na co narzekać, chociaż są również wady, kontrowersyjne i z pewnością nie pozwalające na spokojną egzystencję. Jeśli nie ma się wyboru, pozostaje … zawalczyć o to, czego pragniemy

Nagła, życiowa, zmiana, jakiej nie spodziewano się oraz ktoś, kto jest jej autorem i staje się kimś, kogo nie oczekiwano. Do tego nowa interpretacja mitu oraz spora porcja emocjonalnych perypetii. Jak na jedną historię to wcale nie mało i zostało bardzo dobrze w niej wykorzystane przez Dominikę Smoleń. Podczas lektury czytelnicy dostają dużo dobrego humoru, niesamowity splot okoliczności i istotne – wyrazistych bohaterów, dających się szybko polubić oraz umiejących zaskoczyć niejednokrotnie. Na kanwie tego, co znane powstała całkiem nowa opowieść, z autorskim pomysłem na jej początek, rozwinięcie oraz finał. „Znamię Kaina” pozwala zapomnieć o tym, co dzieje się wokoło i bawić się doskonale podczas jego czytania. Pisarka zaskakuje w odpowiednich momentach, tak, by czytelnik z jeszcze większym zainteresowaniem skupił się na książce i równocześnie czuł, że jeszcze przed nim to, co najistotniejsze. Dominika Smoleń daje czytającym możliwość poznania niezwykłych bohaterów oraz ich niecodziennych losów, w jakich nie brakuje tajemnic, przełomowych decyzji, rzucaniu wyzwania zasadom i przede wszystkim miłości, jedynej w swojej rodzaju, w imię której robi się rzeczy niemożliwe.

Pewne decyzje niosą z sobą o wiele poważniejsze skutki niż można było przypuszczać. Rzadkie kiedy da się dostrzec jakiekolwiek znaki ostrzegawcze, a nawet jeśli gdzieś są, to i tak raczej ich nikt nie rozpoznaje. Pozostaje więc stawić czoło lub poddać się temu, co przyniósł wybór, na drugie zawsze przyjdzie czas, natomiast to pierwsze daje szansę by klęskę przekuć w...

Książkę miałam możliwość przeczytać przy okazji BT organizowanego przez autorkę i @wydawnictworomantyczne za co bardzo dziękuję ❤️

Amber, to młoda dziewczyna, która po odejściu ojca musi przejąć opiekę nad młodszą siostrą, ponieważ matka wpadła w alkoholizm. Dziewczyna pracuje w księgarni i ledwo wiąże koniec z końcem. Pewnego dnia w jej ręce wpada ulotka, w której jest informacja o poszukiwaniach chętnych do przetestowania nowej szczepionki, w zamian za wynagrodzenie. Dziewczyna po namyśle zgadza się. Wkrótce po podaniu specyfiku na jej drodze staje najpierw Kain (pierwszy wampir na świecie),a potem Lucyfer. Którego z nich dziewczyna wybierze?

Przyznam, że pierwszy raz miałam do czynienia z paranormal romance. Byłam ciekawa tego typu historii. Niestety w tej książce coś poszło nie tak. Niby jest potencjał, ale czegoś ewidentnie zabrakło.
Pierwsza połowa książki irytowała mnie. Począwszy od sceny wynagrodzenia za szczepionkę. Najpierw Amber zachwyca się, że otrzyma ,, aż tysiąc złotych,, , po czym po chwili wacha się, bo ,, sprzeda się za tylko tysiąc,,. I tak przez parę stron. Było to irytujące. Niestety to nie było jedyne wałkowanie w kółko tego samego tematu.
Po pierwszej połowie w końcu coś rusza, zaczyna się coś dziać ale to też takie naciągane. Ewidentnie zabrakło akcji, namiętności, tajemniczości i uczuć. Być może ten gatunek nie jest dla mnie. Mimo wszystko zetknięcie się z paranormal romance było nowym i na pewien sposób uczącym dla mnie doświadczeniem.
Na plus wg mnie jest postać Lucyfera. Niby diabeł a najbardziej pozytywna persona w tej historii. Poniekąd szkoda mi było Kaina, przez chorą zazdrość stracił miłość. Najbardziej wkurzająca była Amber i to jej niezdecydowanie

Książkę miałam możliwość przeczytać przy okazji BT organizowanego przez autorkę i @wydawnictworomantyczne za co bardzo dziękuję ❤️

Amber, to młoda dziewczyna, która po odejściu ojca musi przejąć opiekę nad młodszą siostrą, ponieważ matka wpadła w alkoholizm. Dziewczyna pracuje w księgarni i ledwo wiąże koniec z końcem. Pewnego dnia w jej ręce wpada ulotka, w której jest...

Bardzo fajny pomysł i męskie postacie dokładnie takie jak lubię, zarówno Kain, jak i Lucyfer, ale....
Niestety sposób opisania tej historii do mnie nie trafił. Tak samo jak i sama główna bohaterka, która nagle odkrywa w sobie uczucia i się nim poddaje....
Szkoda, bardzo wielka szkoda......

Bardzo fajny pomysł i męskie postacie dokładnie takie jak lubię, zarówno Kain, jak i Lucyfer, ale....
Niestety sposób opisania tej historii do mnie nie trafił. Tak samo jak i sama główna bohaterka, która nagle odkrywa w sobie uczucia i się nim poddaje....
Szkoda, bardzo wielka szkoda......

Nic porywczego. Nudna bez emocji.
Myślałam Że nie przebrne ale się jednak udało.

Nic porywczego. Nudna bez emocji.
Myślałam Że nie przebrne ale się jednak udało.

Ciekawa historia , wciągająca i interesująca , fajnie opisani bohaterowie. Bardzo mi się podobała .

Ciekawa historia , wciągająca i interesująca , fajnie opisani bohaterowie. Bardzo mi się podobała .