Zapowiadało się ciekawie, ciekawe historie jednak brakowało mi czegoś. W drugiej części wszystko działo się za szybko.

Zapowiadało się ciekawie, ciekawe historie jednak brakowało mi czegoś. W drugiej części wszystko działo się za szybko.

6,5/10
Druga część zaniżyła ocenę.

6,5/10
Druga część zaniżyła ocenę.

byłoby 7/10 gdyby nie druga część - przekombinowana - zabiła wrażenia po przeczytaniu pierwszej.

byłoby 7/10 gdyby nie druga część - przekombinowana - zabiła wrażenia po przeczytaniu pierwszej.

Naprawdę lubię serię Mad Men, ale tę książkę ledwo przeczytałam.
Po pierwsze: tłumaczenie. Widać, że tłumacz jest inny i niestety, ale zdania były tak źle przetłumaczone aż to bolało. Ponad to tłumaczka nie zapoznała się ewidentnie z poprzednimi częściami serii, przetłumaczonymi przez inną osobę, bo wówczas aby zachować spójność zostawiłaby "Boogieman" zamiast tłumaczyć to na "Zły duch". Nie ma spójności.
CO do fabuły... Eh, zawiodłam się naprawdę bardzo mocno.
Dante w poprzednich tomach pokazany był jako niebezpieczny mężczyzna, władczy, twardo stąpający po ziemi. Tutaj wyszedł na lekkomyślnego słabeusza. W dodatku w poprzednich częściach była mowa o jego wielkiej miłości do zmarłej żony, a tutaj tak łatwo o niej zapomniał, w ciągu ledwie jednego weekendu?

Czy polecam tę książkę? Z żalem muszę powiedzieć, że nie.

Samą serię Mad Man jak najbardziej polecam i liczę na to, by nadchodzącą drugą część historii Luki przełożyła ta sama osoba, która tłumaczyła serię Mad Men. Z pewnością po nią sięgnę.

Naprawdę lubię serię Mad Men, ale tę książkę ledwo przeczytałam.
Po pierwsze: tłumaczenie. Widać, że tłumacz jest inny i niestety, ale zdania były tak źle przetłumaczone aż to bolało. Ponad to tłumaczka nie zapoznała się ewidentnie z poprzednimi częściami serii, przetłumaczonymi przez inną osobę, bo wówczas aby zachować spójność zostawiłaby "Boogieman" zamiast...

Wciągająca książka z ciekawą historią i bohaterami. Bardzo mi się podobała i polecam także inne książki autorki.

Wciągająca książka z ciekawą historią i bohaterami. Bardzo mi się podobała i polecam także inne książki autorki.

Dwie autorki, matka i córka, dwie historie, dwie pary bohaterów gdzie mężczyzna jest tym niebezpiecznym wilkiem a kobieta na dłoni oddaje swoje gołębie serce temu co sprawia jej największą przyjemność i satysfakcję. Zarówno Dante i Nadię jak i Haley i Desmonda połączą tytułowe Mroczne więzy których nie sposób będzie przerwać.

Dante to człowiek tajemniczy, chłodny i opanowany ale do czasu gdy do jego biura wkracza promyk słońca w postaci Nadii. Tych dwoje dosłownie wpada sobie w ramiona i to nie w romantycznym charakterze. Dante już przywykł do tego że ciągle ktoś na niego poluje jednak to nowość dla Nadii. A wspólne przebywanie z niebezpiecznym aczkolwiek intrygującym mężczyzna na małej przestrzeni nawet kilka dni to już za wiele. Co takiego wydarzy się podczas rejsu? Czy tych dwoje prędzej dojdzie do porozumienia dając upust krążącemu w żyłach pożądaniu czy prędzej się pozabija?

@authorjamiebegley i jej historia Desmonda i Haley w niczym nie odbiega od losów Dantego i Nadii no może jest jeszcze bardziej zagmatwana a przez to ciekawsza. Oprócz wątku romansowego mamy tutaj świetny wątek sensacyjny ( wyspa) i naprawdę dobry humor bo główni bohaterowie to typowy przykład kotka i myszki co w przypadku Desmonda jest dosyć zabawne. Jeśli dodamy do tego jeszcze sporą dawkę silnych wzruszeń gdzie nawet sam Beck uroni łezkę to chyba wystarczy na zachętę

Moja przygoda z twórczością @authorsarahbrianne skończyła się na którymś z kolei tomie serii Made Men w sumie nie wiem dlaczego jednak tutaj ten duet zaintrygował mnie od pierwszej chwili i to uczucie utrzymało się do końca książki. Obie historie z różnicą wieku, przeplatające się i łaczące w jedną spójną całość wątki i sytuację spowodowały że nie żałuję ani minuty spędzonej na lekturze.

Dwie autorki, matka i córka, dwie historie, dwie pary bohaterów gdzie mężczyzna jest tym niebezpiecznym wilkiem a kobieta na dłoni oddaje swoje gołębie serce temu co sprawia jej największą przyjemność i satysfakcję. Zarówno Dante i Nadię jak i Haley i Desmonda połączą tytułowe Mroczne więzy których nie sposób będzie przerwać.

Dante to człowiek tajemniczy, chłodny i...

Dwie historie, każda napisana przez inną autorkę i muszę przyznać, że jednak doświadczenie chyba robi swoje, bo jednak pierwsza historia Nadii Brooks i Dante Caruso podobała mi się bardziej.
W ogólnej ocenie dostajemy dwie krótkie, ale przyjemne historie. Historia rodziny Caruso może podobała mi się bardziej, bo znałam już wcześniejsze losy bohaterów i uważam, że było to ważne i potrzebne zakończenie ich losów.
Natomiast nowa historia była zupełnie czymś innym niż się spodziewałam, w szczególności biorąc pod uwagę fakt, że historia, chociaż krótka, odbywała się na dłuższej przestrzeni czasowej (kilka lat) i główna bohaterka nie była ideałem kobiecego wyglądu, co zazwyczaj jest nam przedstawiane w takich historiach.

Dwie historie, każda napisana przez inną autorkę i muszę przyznać, że jednak doświadczenie chyba robi swoje, bo jednak pierwsza historia Nadii Brooks i Dante Caruso podobała mi się bardziej.
W ogólnej ocenie dostajemy dwie krótkie, ale przyjemne historie. Historia rodziny Caruso może podobała mi się bardziej, bo znałam już wcześniejsze losy bohaterów i uważam, że było to...

Nadia Brooks udaje się na spotkanie z Dantem Caruso, by zdobyć pieniądze, dzięki którym pomogłaby dzieciakom. Kobieta wie jakie plotki krążą o tym mężczyźnie, jednak spycha je w odmęty świadomości, gdyż wie, że musi zdobyć te pieniądze. Na spotkaniu okazuje się, że Dante jest znacznie starszy niż się spodziewała i diablesko przystojny. Niestety mężczyzna odsyła Nadię z kwitkiem, a w momencie kiedy kobieta myśli, że już nigdy nie staną na swojej drodze, wydarza się coś przez co kobieta ładuje w jego ramionach, a on sprawdza czy jest cała...
W tym samym czasie na drugim końcu miasta przyjaciółka Nadii - Haley spotyka się z innym milionerem – Desmondem Beckiem. Czy Haley pójdzie lepiej, niż Nadii? Jak potoczy się ich znajomość?

„Mrocz­ne więzy przy­po­mi­na­ją ko­rze­nie uschnię­te­go drzewa. Sple­cio­ne i spróch­nia­łe ukry­wa­ją się pod zie­mią.”
***

„Mroczne więzy” to książka podzielona na dwie części. Na dwie osobne, jednak dość mocno powiązane ze sobą historie z czego jedna została napisana przez matkę, a druga przez jej córkę. Obie zostały napisane naprawdę przyjemnym stylem. Autorki zgrabnie operują swoimi piórami, a także warsztatami słów sprawiając, że dosłownie nie można oderwać się od tej pozycji!

Z pozoru może się wydawać, że bohaterów tej książki (oprócz Nadii i Haley) nie łączy praktycznie nic, jednak jak okazuje się z każdą kolejną stroną - nie do końca jest to prawdą. Łączą ich ciężkie przeżycia, które w pewien sposób ukształtowały ich charaktery, a także podejście do niektórych sytuacji.

Zarówno Dante jak i Desmond są mężczyznami dojrzałymi, nieco oschłymi i zdecydowanie nie szukają oni kobiety na stałe. Czy to zmieni się, gdy na ich drogach znajdą się Nadia i Haley? Czy wtedy okaże się, że na ich drogach musiały stanąć odpowiednie kobiety, żeby wskrzesić w nich zadaje się, że obumarłe - uczucia?

Sposób w jaki obie autorki pokazują, jak zmieniają się emocje występujące między bohaterami jest wprost bezbłędny i kupiło mnie to w stu procentach, bo nie dzieje się to od razu. Bohaterowie spędzając ze sobą czas, poznają swoje wady i zalety, a ich stosunki wobec siebie stopniowo ulegają zmianie.

Bardzo podobało mi się też to, że autorki pokazały, iż nawet bohaterowie, którzy na pierwszy rzut oka nie będą w stanie się ustatkować, bo po prostu nie będą potrafili oddać po raz kolejny serca jakieś kobiecie, albo nie będę chcieli być w związku, będą się stopniowo przełamywać do tego, by dopuścić do siebie emocje, które zostawili dawno za sobą. Autorki pokazały, że każdy zasługuje na szczęście... Chociaż czasem trzeba będzie na nie trochę poczekać.

Każda kolejna przeczytana strona pozwala na lepsze poznanie bohaterów, a także na zrozumienie ich postępowania.

Dosłownie uwielbiam przyjaźń Nadii i Haley. Obie kobiety były zupełnie inne, ale połączyła ich szczera przyjaźń i pewien cel - rozwinięcie fundacji. Pomimo ogromnego przeciwieństwa bardzo dobrze się dogadywały i zawsze mogły na siebie liczyć.

Postacie drugoplanowe również zostały przedstawione genialnie. Szczególnie Amo i Ice. Ta dwójka jest naprawdę fantastyczna!

„Mroczne więzy" to książka, która spodobała mi się od samego początku. I chociaż liczy ona ponad 480 stron, to nie sprawiała, że miałam ochotę ją odłożyć na bok, bo ciągle działo się coś dzięki czemu przewracałam kartki, jak szalona, by widzieć, co będzie dalej!

Jeśli zastanawialiście się nad przeczytaniem tego duetu matki i córki, to mam nadzieję, że już teraz wiecie, iż musicie tę książkę przeczytać! Ogromnie Wam ją polecam!❤️

Dziękuję za egzemplarz @wydawnictwoniezwykle❤️

Nadia Brooks udaje się na spotkanie z Dantem Caruso, by zdobyć pieniądze, dzięki którym pomogłaby dzieciakom. Kobieta wie jakie plotki krążą o tym mężczyźnie, jednak spycha je w odmęty świadomości, gdyż wie, że musi zdobyć te pieniądze. Na spotkaniu okazuje się, że Dante jest znacznie starszy niż się spodziewała i diablesko przystojny. Niestety mężczyzna odsyła Nadię z...

„Miłość potrafi ujawnić ukrytą szpetotę, odsłaniając potwora, który swobodnie przechadza się między ludźmi”

Zdecydowałam się sięgnąć po „Mroczne więzy”, ponieważ nigdy wcześniej nie czytałam nic od żadnej z autorek. Książka zawiera w sobie dwie historie opisujące losy Nadii i Haley. To przyjaciółki, a także właścicielki fundacji, dla której starają się pozyskać pieniądze.

W pierwszej historii poznajemy Nadię. Kobieta musi ugadać sporo starszego mężczyznę, aby zdecydował się zaangażować w działalność charytatywną. Niespodziewanie zostaje wciągnięta w sytuację, która nie ma wyjścia. Musi spędzić z mężczyzną trochę czasu na prywatnym jachcie. To przyczynia się do ich zbliżenia. Choć Dante jest sporo starszy, coś w sobie ma.

W drugim tomie poznajemy bliżej Haley, która w tym samym czasie idzie na rozmowę z innym milionerem. Niestety mężczyzna nie wydaje jej się miły. Nawet nie ma ochoty z nim rozmawiać. Może ze względu na jej nieśmiałość, Hailey nigdy nie była pewną siebie kobietą. Kochała liczby i spędzanie całego dnia przy obliczaniu wyników było dla niej pracą marzeń. Desmond zaproponował Haley stanowisko w swojej firmie. Jej nazwisko było tak znane, że w przyszłości zamierzał je wykorzystać.

Pierwsza historia pokazała mi, że warto jest być kobietą, która nie boi się powiedzieć tego, co myśli. Nadia niejednokrotnie zaskoczyła Dantego. Pokazała mu, ze nie działa tak samo na wszystkie kobiety i nie będzie jedną z tych, która od razu zagości w jego łóżku. Nie ukrywam, że relacja miedzy tymi bohaterami została napisana w ciekawy sposób. Muszę przyznać, że jednak podobałaby mi się bardziej, gdyby książka liczyła sobie więcej stron. Mam wrażenie, ze główni bohaterowie byli świetnie dobrani. Nie ma nic lepszego niż silna kobieta, stająca u boku wpływowego mężczyzny.

Drugi tom miał w sobie wiele tajemnic. Desmond zdecydował się zatrudnić Haley ze względu na jej nazwisko. Doskonale wiedział, że kobieta jest członkiem wpływowej rodziny, i nawet jeśli nie miała z nią kontaktu, może mu się w przyszłości przydać. Haley była kobietą, którą od razu polubiłam. Jej mądrość wywarła na mnie spore wrażenie. Od początku widać, że miała swoje zasady, których nie lubiła łamać. Choć Desmond myślał, że uda mu się ją przechytrzyć, ona pokazała, że nie jest plastikową lalką a wartościową kobietą.

Jeśli mam być szczera to nie jestem w stanie stwierdzić, która historia podobała mi się bardziej. Obie coś w sobie miały i po przeczytaniu zrozumiałam, że umieszczenie ich w jednej książce naprawdę miało sens.

„Bóg okazuje gniew w formie grzmotów, ale człowieka mogą dotknąć dopiero łzy aniołów krążących cichutko wokół niego”

„Miłość potrafi ujawnić ukrytą szpetotę, odsłaniając potwora, który swobodnie przechadza się między ludźmi”

Zdecydowałam się sięgnąć po „Mroczne więzy”, ponieważ nigdy wcześniej nie czytałam nic od żadnej z autorek. Książka zawiera w sobie dwie historie opisujące losy Nadii i Haley. To przyjaciółki, a także właścicielki fundacji, dla której starają się pozyskać...

Gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach tę książkę, uśmiech z buzi nie schodził mi przez kilka dni. Byłam przeszczęśliwa, że otrzymam opowieść, w której kolejny raz spotkam się z bohaterami serii Made Men, ale byłam również zaintrygowana, ponieważ słyszałam co nieco o twórczości Jamie Begley i byłam ciekawa, obie autorki, łączą nie tylko więzy krwi, ale i dryg do pisania.

Historia Dantego bardzo mi się podobała, fajne było to, jaką przemianę przeszedł od samego początku, początkowo zdystansowany i chłodny, ale przecież taki musi być. Hayley jest cudowna, polubiłam ją już od pierwszej strony, gdy tylko się pojawiła, jest ciepła i przyjazna, ale ma też swoje demony przeszłości. Autorka doskonale wie, jak pisać, aby zachęcić czytelnika do poznania jej bohaterów, ale po każdym kolejnym skończonym tomie czuję niedosyt, jej historie są świetne i czyta je się z ogromną przyjemnością, co więcej, nie przeszkadza mi tu nawet występująca trzecioosobowa narracja, której wprost nie cierpię. Kocham tę serię i liczę na to, że otrzymamy jeszcze dalszą część Lucci, no i Amo oraz Leo. Mam nadzieję, że autorka nie poprzestanie jedynie na tym, wręcz przeciwnie, da nam więcej naszych cudownych bohaterów, bo to jest jedna z tych serii, które mogłabym czytać w nieskończoność.

Druga część recenzji będzie o Hayley i Desmondzie. Pierwszy raz spotkałam się z twórczością autorki, ale już teraz śmiało mogę stwierdzić, że na pewno nie ostatnie. Pomimo tego, że relacja pomiędzy tą dwójką rozwijała się dość długo, to cała przedstawiona tu opowieść jest naprawdę bardzo przemyślana i przedstawiona, właściwie czułam troszkę niedosyt, że tak szybko się skończyła. Podobał mi się pomysł na fabułę i dostałam tu wszystko, co w książkach kocham, inteligentną i przebiegłą główną bohaterkę, mężczyznę dążącego za wszelką cenę do wyznaczonego sobie celu, który wie, czego od życia chce, zawiłą i dość nieprzewidywalną fabułę, a do tego tajemnice i intrygi rodzinne, czego chcieć więcej? A no właśnie, dzięki temu chciałoby się pozostać z bohaterami jak najdłużej.

Czy podobało mi się połączenie twórczości obu autorek? Zdecydowanie tak! Obie historie wspaniale się uzupełniały, bo wszyscy bohaterzy pojawiali się w obu opowieściach, a co więcej, były też postacie z mojej ukochanej serii Made men. Uważam, że jest to lektura obowiązkowa dla każdej fanki tych niegrzecznych chłopców i nie tylko! Ja daję jej 9/10.

Gorąco polecam!

Paula
https://girlsbookslovers.blogspot.com/2022/11/sarah-brianne-jamie-begley-mroczne.html

Gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach tę książkę, uśmiech z buzi nie schodził mi przez kilka dni. Byłam przeszczęśliwa, że otrzymam opowieść, w której kolejny raz spotkam się z bohaterami serii Made Men, ale byłam również zaintrygowana, ponieważ słyszałam co nieco o twórczości Jamie Begley i byłam ciekawa, obie autorki, łączą nie tylko więzy krwi, ale i dryg do...