rozwińzwiń

The Golden Fool

Okładka książki The Golden Fool Robin Hobb
Okładka książki The Golden Fool
Robin Hobb Wydawnictwo: Harper Voyager Cykl: Złotoskóry (tom 2) fantasy, science fiction
632 str. 10 godz. 32 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Złotoskóry (tom 2)
Wydawnictwo:
Harper Voyager
Data wydania:
2014-07-31
Data 1. wydania:
2014-07-31
Liczba stron:
632
Czas czytania
10 godz. 32 min.
Język:
angielski
ISBN:
000758590X
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1022
790

Na półkach: , , , , ,

Książę Sumienny został uwolniony. Bastard zaczyna pełnić na dworze kilka funkcji. Jest nie tylko służącym pana Złocistego, ale również szpiegiem Ciernia i nauczycielem Mocy następcy tronu. W Koziej Twierdzy nie brakuje intryg i niebezpieczeństw, związanych nie tylko z magią Rozumienia.

W przypadku trylogii drugie części często są tymi przejściowymi. W pierwszym tomie zamyka się akcja wprowadzająca czytelnika w świat, drugi zaś często jest podbudową do tomu trzeciego. „Złocisty błazen” Robin Hobb nie jest zaś książką, która od tego schematu ucieka, choć jednocześnie nie ukrywam, że w przypadku tej autorki jakoś szczególnie mi to nie przeszkadza.
Fakt, przyznaję, tom pierwszy, czyli „Misja błazna” miał w sobie więcej typowo przygotowanej akcji. Ta część skupia się na szkoleniu młodego pokolenia, na stopniowym przekazywaniu mu pałeczki, która niekoniecznie jest dla bohaterów łatwa. Pod wieloma względami była też bardziej emocjonalna. Ale jednocześnie nie uważam, aby ten drugi tom był w jakimkolwiek stopniu zbędny.
Jak zawsze powtarzam, Robin Hobb jest wybitna w tworzeniu bohaterów i relacji pomiędzy nimi. Jest w nich jakaś emocjonalna prawda; chociaż postacie z powieści fantasy są oczywiście fikcyjne to zachowują się po prostu po ludzku, popełniając błędy, podejmując złe lub dobre decyzje, wahając się i próbując naprawić to, co zrobiły źle (albo i nie). Ta książka, jak i wszystkie poprzednie z cyklu (przed tą trylogią jest jeszcze „Trylogia skrytobójcy”) na to jednak kładzie największy nacisk i kompletnie mi to nie przeszkadza. To unikatowa cecha prozy Hobb i nauczyłam się ją za to uwielbiać.
W „Złocistym błaźnie” nie brakuje intryg politycznych, które zostały dobrze nakreślone już wcześniej i w tej części są kontynuowane. Tyle że narracja Hobb po prostu snuje się powoli, swoim spokojnym, naturalnym tempem. Dlatego choć intrygi same w sobie są moim zdaniem naprawdę nieźle i całkiem wiarygodnie rozpisane to nie jest to książka, od której nie można się oderwać przez wzgląd na nie.
Z jednej strony może to sprawić, że mniej cierpliwy czytelnik się od tej historii odbije, z drugiej strony dla mnie osobiście ten świat staje się trochę bardziej wiarygodny. Wszystko dzieje się w tempie typowym dla tego uniwersum, ustanowionym już przez autorkę w poprzednich częściach. Być może jest to drobna wada, być może jednak lepiej byłoby, gdyby historia miała nieco więcej tempa, ale jakoś nie umiem mieć tu jakichkolwiek wyrzutów w stronę autorki. Bo to, co mi daje po prostu mi wystarcza: dostaje piękne relacje, często oparte na tych drobnych emocjach i spojrzeniach, których brakuje w pisanych „na kolanie” romansach fantasy, namacalne i prawdziwe, osadzone w ciekawym świecie, z własną polityką i magią, która w tym tomie jest rozwijana szczególnie mocno.
Biorąc pod uwagę, że „Złocisty błazen” to już kolejny tom z cyklu do sięgnięcia po niego albo nie muszę zachęcać, albo nie mam po co tego robić – wydaje mi się, że jeśli komuś wcześniejsze powieści o Bastardzie się nie podobały to nie ma takiej osoby zachęcać i to tej części. Ale osoby, które nie znają w ogóle tego uniwersum, a szukają dobrego, ale spokojniejszego fantasy opartego na relacjach między postaciami zdecydowanie powinny zapoznać się z „Trylogią skrytobójcy”, by sprawdzić, czy to jest ich bajka.

Książę Sumienny został uwolniony. Bastard zaczyna pełnić na dworze kilka funkcji. Jest nie tylko służącym pana Złocistego, ale również szpiegiem Ciernia i nauczycielem Mocy następcy tronu. W Koziej Twierdzy nie brakuje intryg i niebezpieczeństw, związanych nie tylko z magią Rozumienia.

W przypadku trylogii drugie części często są tymi przejściowymi. W pierwszym tomie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
577
540

Na półkach: ,

Drugi kawałek dobrej fantastyki.
Po pokonaniu Srokatych Bastard, Błazen i książę Sumienny wracają do Koziej Twierdzy. Królowa Ketriken stara się chronić Rozumiejących w Królestwie i dlatego rozpoczyna negocjacje na odległość (na razie) z ludźmi pradawnej krwi. W międzyczasie Bastrad odkrywa ogromną Moc w służącym Ciernia - Młotku. Mężczyzna jest jednak niepełnosprawny umysłowo i zachowuje się często jak mało dziecko. Jednak Moc jest w nim silna, więc postanawiają włączyć go do kręgu mocy księcia.
W pierwszym tomie bohaterowie mieli ograniczony czas na ratowanie księcia, bo musiał wrócić na swoje zaręczyny z Zawyspiarską narczeską (jakby księżniczką). To się oczywiście udało. Okazuje się jednak, że jest to jedenastoletnia dziewczynka, która wcale nie jest specjalnie chętna do małżeństwa i poznawania obcego królestwa i księcia.
W książce dużo się dzieje, bo do wspomnianych wcześniej rzeczy dochodzi jeszcze przypadkowe odkrycie uczennicy ciernia, historie o smokach, fretka, kłótnia z Błaznem, problemy Leszczyny i Uprzejmego, wątpliwości Dziewanny i kłopoty sercowe i zawodowe Trafa.
To ciekawa powieść, pełna akcji, polityki (ale przedstawionej w ciekawy sposób!),walki i innych perturbacji. Elementy fantastyczne z jednej strony nie rzucają się w oczy, ale z drugiej z książki aż bije klimat fantasy. Bardzo łatwo jest zżyć się z bohaterami i razem z nimi przeżywać wszystkie dylematy i przygody.

Drugi kawałek dobrej fantastyki.
Po pokonaniu Srokatych Bastard, Błazen i książę Sumienny wracają do Koziej Twierdzy. Królowa Ketriken stara się chronić Rozumiejących w Królestwie i dlatego rozpoczyna negocjacje na odległość (na razie) z ludźmi pradawnej krwi. W międzyczasie Bastrad odkrywa ogromną Moc w służącym Ciernia - Młotku. Mężczyzna jest jednak niepełnosprawny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
240
131

Na półkach: ,

Muszę przyznać, że ta część dużo bardziej mnie wciągnęła. Niby nie ma jakiejś szybkiej akcji, ale bardzo dobrze się czyta i chce się poznać dalsze wydarzenia.

Muszę przyznać, że ta część dużo bardziej mnie wciągnęła. Niby nie ma jakiejś szybkiej akcji, ale bardzo dobrze się czyta i chce się poznać dalsze wydarzenia.

Pokaż mimo to

avatar
77
74

Na półkach:

Kolejna część historii Bastarda Rycerskiego jak zwykle urzekła mnie treścią. Historia fantastyczna, przy której można się odprężyć po ciężkim dniu. A jednak można się również tak wiele z niej nauczyć o życiu 😀

Kolejna część historii Bastarda Rycerskiego jak zwykle urzekła mnie treścią. Historia fantastyczna, przy której można się odprężyć po ciężkim dniu. A jednak można się również tak wiele z niej nauczyć o życiu 😀

Pokaż mimo to

avatar
107
27

Na półkach:

Można by powiedzieć, że w tej części jak i w poprzednich częściach cyklu dużo się nie działo.. Autorka przez wiele stron powoli i cierpliwie prowadzi historię, prezentuje postacie i ich charaktery, słowem - wszystko to do czego przyzwyczaiła nas już Pani Hobb. Fabuła nie jest wartka i spektakularna. Ciężko jednoznacznie określić, co było tutaj głównym wątkiem. "Złocistego Błazna" należy po prostu traktować jako dalszą część historii, rozpoczętej w "Uczniu Skrytobójcy". Nie otworzy się tutaj zbyt wiele nowych wątków, na zamknięcie starych trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.

Nie każdy polubi tę książkę. Sam nie wiem czy dotrwałbym do końca gdybym zamiast audiobooka wybrał wersję drukowaną.

Można by powiedzieć, że w tej części jak i w poprzednich częściach cyklu dużo się nie działo.. Autorka przez wiele stron powoli i cierpliwie prowadzi historię, prezentuje postacie i ich charaktery, słowem - wszystko to do czego przyzwyczaiła nas już Pani Hobb. Fabuła nie jest wartka i spektakularna. Ciężko jednoznacznie określić, co było tutaj głównym wątkiem....

więcej Pokaż mimo to

avatar
174
123

Na półkach: ,

10.06.2017
I 9.07.2022
Nadal moja ukochana seria. Przyznam, że ta część była bardzo spokojna, nie raz wręcz ciągnącą się. Raczej prosta linia z kilkoma podskokami. Jednak wystarczająco dobrze czyta się styl pisania autorki, żeby się nie znudzić. Książka jest długa, więc zajęła mi kółka dni, ale nie potrzebowałam odpoczynku od historii. Wspaniale było zapomnieć a teraz na nowo przeżywać losy moich serdecznych i bliskich sercu przyjaciół. Od razu sięgam do kolejnej części. Równocześnie cieszę się, że na końcu drogi czeka na mnie ta jeszcze nie odkryta.

10.06.2017
I 9.07.2022
Nadal moja ukochana seria. Przyznam, że ta część była bardzo spokojna, nie raz wręcz ciągnącą się. Raczej prosta linia z kilkoma podskokami. Jednak wystarczająco dobrze czyta się styl pisania autorki, żeby się nie znudzić. Książka jest długa, więc zajęła mi kółka dni, ale nie potrzebowałam odpoczynku od historii. Wspaniale było zapomnieć a teraz na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
869
721

Na półkach:

Czyta się świetnie, ale to seria gdzie relacje i uczucia sa równie ważne co czary. Jesli Ci to nie przeszkadza, polecam.

Czyta się świetnie, ale to seria gdzie relacje i uczucia sa równie ważne co czary. Jesli Ci to nie przeszkadza, polecam.

Pokaż mimo to

avatar
305
232

Na półkach: ,

„Misję Błazna”, pierwszy tom nowego cyklu, charakteryzowały przede wszystkim dwie rzeczy – po pierwsze, była to opowieść dalszych losów Bastarda, a Błazna było mniej niż można oczekiwać, a po drugie, to była świetna przygoda i doświadczenie, ale nie coś, co koniecznie musiano dopowiedzieć. Tym bardziej zabawnym, że wydaje mi się, że „Złocistego Błazna” dalej można określić najlepiej przez pryzmat tych dwóch aspektów – roli Błazna oraz pisarskiej konieczności powrotu do wspaniałego świata, w którym jednak nakreślono tak cudowny słodko-gorzki koniec losów Bastarda Rycerskiego.

Jeśli chodzi o Błazna, to zarzut – choć w wypaczonej formie – pozostaje. Błazen dalej dumnie zdobi tytuł oraz okładkę książki i choć jest wiele książce w przestrzeni na nakreślenie jego przemiany i snucia wokół niego kolejnych tajemnic, to Bastard absolutnie uzurpuje sobie miano protagonisty i, w bardzo przyjemny sposób zresztą, jego rozterki i problemy dominują całość książki. Ogrom w ról w jakich wykazać się musi bohater jest bardzo rozległa. Bastard jako Rozumiejący, który podnosi się ze straty zwierzęcego kompana i musi odnaleźć się w realiach prześladowania podobnych mu wyrzutków Królestwa Sześciu Księstw, rozdarty między lojalnością do korony, a swoimi pobratymcami, których społeczność zna bardzo pobieżnie, a której odłam tak bardzo mu zagraża. Bastard jako nauczyciel Mocy, mający wejść w rolę, którą znał tylko z własnego doświadczenia pobierając nauki u kogoś, kto daleki był do dania mu należytego przykładu. Nauczyciel początkowo Księcia, z którym tworzy stopniowo relację, a potem kolejnych osób, próbując skompletować Krąg Mocy dla następcy tronu, w efekcie zbierając tak rozległe w usposobieniu, podejściu, cechach i talencie indywidua jak to tylko możliwe. Bastard jako skrytobójca, choć jeśli chodzi o dokładność w efekcie stając się bardziej szpiegiem, który staje się dla Ciernia (i czytelnika) okiem oraz uchem na zawyspiarzy, rozumiejących czy przedstawicielstwo z Miast Wolnego Handlu. Bastard, przede wszystkim, jako ojciec – za równo niepokornego Trafa, Sumiennego (i z krwi i jako figura ojcowska) oraz Pokrzywy (z którą łączy go telepatyczna więź). Wszystkich próbuje uchronić przed swoimi własnymi błędami, a ogrom analogii jakie spotyka następne pokolenie z losami Toma jest szczególnie urocza, gdy ten nie może służyć własnym przykładem zmuszony do ukrywania swojej tożsamości. Ostatecznie, Bastard jako sługa Złocistego, coraz trudniej kontynuując grę pozorów, szczególnie kiedy wyjawione intencje Błazna kładą się cieniem na ich wyjątkowej relacji. Robin Hobb nakreśliła bardzo szczegółowo, na wielu płaszczyznach psychologiczny portret głównej postaci, na który natknąć się w literaturze bardzo ciężko. Dlatego zarzut dotyczący Złocistego, nawet jeśli jego postać w większości definiuje relacja ze swoim „sługą” to błahostka i zaledwie małe niedomówienie, gdy mamy do czynienia z tak kompleksowo nakreślonym, a jednocześnie uniwersalnym archetypem bohatera. Bohatera z jego tragicznymi losami, nad którymi ciąży wyraźne fatum, z specyficznym temperamentem i ogromem doświadczeń, które odcisnęły na nim wyraźne piętno. Bastard, przez pryzmat nowego pokolenia postaci, konfrontuje się ze swoimi dawnymi wyborami i Robin Hobb ten gorzko-słodki los nakreśliła koncertowo.

Jeśli chodzi o to czy warty był powrót do Królestwa Sześciu Księstw – tak, nie ma ku temu żadnej wątpliwości. O ile „Misja Błazna” była świeższa, a „Złocisty Błazen” ze swoim konsekwentnym umiejscowieniem akcji w Koziej Twierdzy, ogromem obyczajowości i życiowych dylematów oraz siecią dworskich i politycznych intryg przywodzi na myśl niemal powtórkę z drugiego tomu Trylogii Skrytobójcy, o tyle ta wtórność jest największym atutem powieści. Sprawdzone rozwiązania bywają najlepsze, a w świat Hobb po prostu się wsiąka, szczególnie jeśli jest się jej miłośnikiem. W ten o to sposób „Misja Błazna”, pierwszy tom nowego cyklu, stała się nie tyle miłą grą na sentymencie, co przede wszystkim rozstawieniem pionków we właściwe miejsca, rozbiegiem ku czemuś rewelacyjnemu.

Dodatkowo autorka nie szczędzi wielu pomniejszych perełek w wątkach, bohaterach czy intrygach. Cierń po prostu błyszczy jako pająk tkający sieć intryg, nad którym coraz bardziej ciąży starość, przyzwyczajenie do władzy jaką posiadł i rozgoryczenie brakiem dostępu do Mocy, której mu odmówiono. Bawiąc się w międzyczasie z materiałami wybuchowymi, staje się niemal Da Vincim intryg, który musi sprostać kolejnym wyzwaniom i biegowi lat, co śledzi się zresztą z wielką przyjemnością. Doskonała jest również specyficzna atmosfera, której gęstość zagrożeń i zawiłej polityki przytłacza, a jednocześnie, w której tak wiele jest magii – tej rozumianej dosłownie, jak i po prostu magii codziennego życia. Bardzo zręcznie wplecione są też elementy „reprezentacji”, właściwie wzorowe – czy to rozumiejący będący ogólną metaforą mniejszości czy też kwestie dotykające orientacji i tożsamości (Błazen) czy upośledzenia (Młotek, wybitnie zarysowany zresztą). Wplecenie zaś Miasta Wolnego Handlu w wydarzenia, występy znanych postaci z cyklu o Żywostatkach spajają uniwersum w jedną, smoczą całość, tworząc coś monumentalnego i pięknego.

Polecam gorąco, bo to i świetna fantastyka w unikatowym, kochanym przeze mnie stylu, ale i jedno z lepszych dzieł Robin Hobb, która z latami zdaje się być lepsza, lepsza i lepsza, i przede wszystkim dojrzalsza – jeśli kiedykolwiek taka nie była.

„Misję Błazna”, pierwszy tom nowego cyklu, charakteryzowały przede wszystkim dwie rzeczy – po pierwsze, była to opowieść dalszych losów Bastarda, a Błazna było mniej niż można oczekiwać, a po drugie, to była świetna przygoda i doświadczenie, ale nie coś, co koniecznie musiano dopowiedzieć. Tym bardziej zabawnym, że wydaje mi się, że „Złocistego Błazna” dalej można określić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1475
1003

Na półkach: ,

Bardzo dobrze czuję się w Królestwie Sześciu Księstw. Jego magia i struktura są dla mnie niezwykle wyraziste. Bohaterowie zaś stali się moimi dobrymi kumplami, z którymi chcę przeżywać kolejne, trudne przygody. Dlatego wręcz z wypiekami na twarzy wróciłam do Bastarda i Błazna, by sprawdzić, jak potoczyły się ich losy w kolejnej odsłonie cyklu pod tytułem Złocisty Błazen.

Przygotowania do zaręczyn czas zacząć.
Książę Sumienny został uwolniony i na dworze rozpoczynają się wielkie przygotowania do przyjęcia poselstwa Zawyspiarzy, które mają zostać zwieńczone zaręczynami księcia z narczeską Ellianią.

Bastard po utracie Ślepuna nie może się otrząsnąć, ale mimo ogromnej straty trwa dzielnie przy boku księcia jako jego nauczyciel Mocy. Do tego powoli zaczyna również pełnić rolę nieformalnego strażnika Summiennego, by utrzymać jego tajemnicę z dala od wrogów. Jakby problemów i intryg na dworze, które pochłaniają całą jego uwagę, było mało, to jego przyrodni syn również zaczyna sprawiać kłopoty, a przyjaźń z Błaznem zostaje wystawiona na ciężką próbę.

Polityka i drobiazgowe opisy.
W porównaniu do poprzedniego odcinka od pierwszej strony zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń, które tym razem skupiają się mocno na kwestiach politycznych.

Przez co Bastard musi przypomnieć sobie wiele szczegółów ze swojego fachu skrytobójcy, by właściwie odczytywać zamiary i motywy Zawyspiarzy. Nie jest to zadanie łatwe, ale dzięki niemu jesteśmy wręcz zasypani informacjami i szczegółami wizyty. Możemy poznać kulturę, zwyczaje, stroje, potrawy i ważne detale, które w momencie ich przytaczania zdają się tylko zwykłymi (choć fenomenalnymi) opisami, ale w odpowiednim momencie ich znaczenie „odpala sygnalizację w głowie” i widać jak zręcznie te niuanse mogą zostać wykorzystane do wielkiej polityki.

Jeżeli chodzi o Błazna, to jest go tu trochę mniej, ale jego rola jest nieoceniona, a umiejętności aktorskie przyprawiają o zachwyt. Tajemnica zaś, którą skrywa od lat, podgrzewa atmosferę i wprowadza uczucie niepewności co do dalszej współpracy na linii Bastard – Błazen.

Poza kluczowymi bohaterami warto zwrócić uwagę również na księcia Sumiennego. Jego postać rozwija się naturalnie i bardzo dobrze autorka uchwyciła to, jak miota się między poczuciem obowiązków, tysiącem wątpliwości i przyzwyczajeń. Świetną przeciwwagą jest dla niego równie młody i narwany Tarf, który poczuł „wolę Bożą” i miejskie życie. Jego priorytety ustawione są w innym miejscu i pokazują, jak bardzo różni się życie w zależności od przynależności rodowej i pozycji.

Ketriken i sprawy państwa.
Wracając jeszcze na chwilę do polityki, która jest niezwykle ważną częścią tego odcinka, warto przyjrzeć się zachowaniu królowej matki i ustalaniu priorytetów. Nie boi się podejmować trudnych decyzji, które mają uchronić jej syna i królestwo w przyszłości, a jej postawa daje jasny sygnał, że tolerancja jest jednym z jej głównych celów.

Więcej szczegółów zdradzać już nie będę, ale mogę Was zapewnić, że jest intrygująco, a autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego, kluczowego słowa w tym pięknym i magicznym świecie.

Polecam gorąco!

https://unserious.pl/2021/03/zlocisty-blazen/

Bardzo dobrze czuję się w Królestwie Sześciu Księstw. Jego magia i struktura są dla mnie niezwykle wyraziste. Bohaterowie zaś stali się moimi dobrymi kumplami, z którymi chcę przeżywać kolejne, trudne przygody. Dlatego wręcz z wypiekami na twarzy wróciłam do Bastarda i Błazna, by sprawdzić, jak potoczyły się ich losy w kolejnej odsłonie cyklu pod tytułem Złocisty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
342
126

Na półkach:

Dalsze losy Bastarda oraz Błazna.. ekhm, znaczy się Toma i pana Złocistego. Trzeba przyznać autorce, że potrafi przedstawić nastolatków jako strasznie irytujących osobników. W pierwszej trylogii Bastard był strasznie irytujący. Tym razem - Traf się tak zachowywał. Na szczęście nie jest on głównym bohaterem. Strasznie brakowało mi Ślepuna w tym tomie, ale sama historia, jak zawsze genialna i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu z poszukiwaniem smoka.. :)

Dalsze losy Bastarda oraz Błazna.. ekhm, znaczy się Toma i pana Złocistego. Trzeba przyznać autorce, że potrafi przedstawić nastolatków jako strasznie irytujących osobników. W pierwszej trylogii Bastard był strasznie irytujący. Tym razem - Traf się tak zachowywał. Na szczęście nie jest on głównym bohaterem. Strasznie brakowało mi Ślepuna w tym tomie, ale sama historia, jak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 435
  • Chcę przeczytać
    620
  • Posiadam
    307
  • Ulubione
    105
  • Fantasy
    49
  • Fantastyka
    49
  • Teraz czytam
    17
  • Chcę w prezencie
    16
  • Audiobook
    10
  • Robin Hobb
    10

Cytaty

Więcej
Robin Hobb Złocisty Błazen Zobacz więcej
Robin Hobb Złocisty Błazen Zobacz więcej
Robin Hobb Złocisty Błazen Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także