Mamy tutaj takie low s-f tzn z mikroskopijną dawką fantastyki przegadane historie zahaczające o legendy, wierzenia oraz niestety głupie wątki na najniższym poziomie intelektualnym :
- tytułowe "Gwiezdne okręty", gdzie szukamy żołnierz-czołgista ukrywa dziennik w czołgu, który następnie ginie i dziwnym trafem dziennik zostaje odnaleziony. Są tu też kompletnie zbędne wątki na Hawajach czy huragan chyba tylko dlatego aby pokazać jak człowiek radziecki jest dobry i z jaką ochotą niesie pomoc innym, nienawróconym na komunizm ludziom
- "Cień przeszłości" gdzie w sposób jakiegoś zjawiska optycznego możemy zajrzeć w przeszłość.
- było jeszcze opowiadanie z cmentarzyskiem kości dinozaurów w jednym miejscu, ale było tak głupie, że nawet nie pamiętam jaki miało tytuł.
Do tego masa jedynej, słusznej ideologii. Da się to czytać, ale przyznaję, że jest bardzo ciężko i do tego trzeba mieć odpowiednie nastawienie.
Szczerze powiedziawszy literacko były najlepsze te pierwsze - opowieści gdzie zahaczamy o legendy a na okładce opisali to jako "geograficzną fantastykę" choć w nich fantastyki nie było praktycznie w ogóle.
Faktycznie książka w dzisiejszych czasach może zainteresować tylko bardzo wytrawnych fanów fantastyki radzieckiej, może jakiś historyków gatunku albo miłośników teorii von Dänikena.

Mamy tutaj takie low s-f tzn z mikroskopijną dawką fantastyki przegadane historie zahaczające o legendy, wierzenia oraz niestety głupie wątki na najniższym poziomie intelektualnym :
- tytułowe "Gwiezdne okręty", gdzie szukamy żołnierz-czołgista ukrywa dziennik w czołgu, który następnie ginie i dziwnym trafem dziennik zostaje odnaleziony. Są tu też kompletnie zbędne wątki na...

Kojarzycie takiego człowieka z postawionymi włosami, opowiadającego o starożytnych astronautach, znanego głównie z memów? Nazywa się Giorgio A. Tsoukalos. Skoro jego kojarzycie to na pewno znacie nazwiska Erich von Däniken czy Zecharia Sitchin. Wszyscy znani z wiary w wiary w odwiedziny Ziemi przez przybyszów z kosmosu miliony a może i tysiące lat temu. Erich von Däniken pierwszą swoją książkę "Erinnerungen an die Zukunft" (Wspomnienia z przyszłości) wydał w 1968 roku. Iwan Jefremow napisał "Gwiezdne okręty" w 1944 roku by wydać je 3 lata później w czasopiśmie "Wiedza - potęga"...

Punktem wyjścia do dywagacji Jefremowa była czaszka wymarłego żubra ze sztuczną perforacją... którą później naukowcy wyjaśnili jako "ślady bolesnych przetok wywołanych przez pasożytnicze robaki lub larwy bąków". Czaszka na tyle pobudziła wyobraźnie Jefremowa, że napisał opowiadanie (później wydane jako książka) a w swoich listach do Aleksieja Bystrowa (histolog i paleontolog, który był archetypem profesora Szatrowa) stworzył fikcyjną taksonomię biologiczną : Uranotherum paradoxum s[apiens] bestia celestis Efr. i wykonał rysunek hipotetycznej czaszki. Wszystko na wiele lat przed szwajcarskim hotelarzem! :)

Literacko książka nie jest wysokich lotów, więc czytanie idzie niezbornie, chociaż tematyka jest całkiem interesująca... chociaż doprawdy fantastyczna. Poza "starożytnymi obcymi" mamy jeszcze koncepcję nuklearnej genezy przeobrażeń morfologicznych ziemi i tworzenia obszarów wysokiego promieniowania, mające wyjaśnić istnienie "pól śmierci" - masowych cmentarzysk dinozaurów. Nie brakuje również obowiązkowych wstawek chwalących komunizm i człowieka radzieckiego - signum temporis. Ach! pojawiają się również dywagacje, które później skrystalizują się w "paradoks Fermiego" (1950, "Gdzie oni są?"). Warto to odnotować (dlatego podbijam o jedną gwiazdkę).

Wszystko to sprawia, że "Okręty" są raczej ciekawostką-ramotką dla archeologów SF. Możliwe, że zainteresuje miłośników teorii von Daeniken'a albo filmu "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki".

Kojarzycie takiego człowieka z postawionymi włosami, opowiadającego o starożytnych astronautach, znanego głównie z memów? Nazywa się Giorgio A. Tsoukalos. Skoro jego kojarzycie to na pewno znacie nazwiska Erich von Däniken czy Zecharia Sitchin. Wszyscy znani z wiary w wiary w odwiedziny Ziemi przez przybyszów z kosmosu miliony a może i tysiące lat temu. Erich von Däniken...