Star Wars Komiks 2/2018 - Cytadela Grozy
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Star Wars Komiks (tom 16)
- Seria:
- Kanon Star Wars
- Tytuł oryginału:
- The Screaming Citadel #1, Star Wars #31-32, Doctor Aphra #7-8
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2018-04-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-04-06
- Liczba stron:
- 132
- Czas czytania
- 2 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- Tłumacz:
- Jacek Drewnowski
Dwumiesięcznik dla miłośników komiksu i fanów Star Wars. Co dwa miesiące gruby magazyn z najnowszymi komiksami Star Wars, wydawanymi od 2015 roku przez wydawnictwo Marvel Comics. W każdym numerze prezentowane są zamknięte opowieści komiksowe. Drugi numer w 2018 roku to album łączący serię Doktor Aphra – która zadebiutowała w poprzednim wydaniu magazynu – z flagowym marvelowskim cyklem Star Wars.
Zdemoralizowana młoda archeolog Aphra spotyka zatem głównych bohaterów klasycznej gwiezdnowojennej trylogii, od Luke’a Skywalkera – któremu obiecuje pomoc w zgłębianiu tajemnic Jedi – po księżniczkę Leię i Hana Solo. Wyprawa Aphry i Luke’a do mrocznej cytadeli przeradza się w historię grozy, osadzoną w uniwersum Star Wars.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 77
- 27
- 23
- 16
- 6
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Przyjaźń. O, ho, ho. To narzędzie, księżniczko Leio. Przydatne narzędzie i nic więcej. Jest dla mnie tym, czym Luke i Han są dla ciebie.
OPINIE i DYSKUSJE
Komiksy z Doctor Aphrą zawsze idealnie trafiają w mój gust. Głównie na wspomnianą bohaterkę, którą uznaję za najlepszą postać z obecnego kanonu Star Wars. Teoretycznie to żeńska i mroczniejsza wersja Hana solo i jego ekipy, ale prawda jest taka, że Aphra posiada coś, czego Hanowi zabrakło. Charakter. Postać wykreowana przez Harrisona Forda w 1977 roku na swój sposób jest urocza. Przewidywalny w swym zachowaniu łowca przygód, którzy rzekomo nie liczy się z nikim, a jedynie patrzy na własny zysk. Tylko tam gdzie Han robi to rzekomi i zawsze ostatecznie wciela się w rycerza na białym koniu, Aphra potrafi okazać się rasową suką. Pracuje dla tego kto płaci lub tam gdzie zwęszy interes. Nie boi się otwarcie mówić o ciemnych stronach Rebelii i dobrych zagrywkach Imperium, choć nie kibicuje żadnej ze stron. Ma interes, chce na nim zarobić, więc jest gotowa poświęcić każdego, aby to uczynić. Jej towarzysze tez nie są z nią z powodów czystego oddania i przyjaźni. Te wszystkie zmienne sprawiają, że Aphra to najbardziej realistyczna postać w całym Star Wars. Choć nawet ją czasem ruszy sumienie.
Tak dzieje się tym razem, choć dziewczyna i tak nie zmienia swego podejścia do życia i robienia interesów. Niemniej nawet ona ulega urokowi chłopaka z farmy, czyli Luka Skywalkera. Ten jak zwykle to naiwny idealista, którego po prostu nie trawię. Zdecydowanie bardziej kibicuję jego ojcu, nawet gdy był jeszcze Jedi. Luke natomiast zawsze mnie irytował, a tym razem nie jest inaczej. Zachowuje się... cóż, tak jak zwykle Jest rycerski, oddany przyjaciołom i stara się wszystko załatwić sam. W efekcie więcej z niego szkody niż pożytku. Nieco lepiej wypada na jego tle Han Solo i Leia Organa. Dalej ich poczynania są przewidywalne, ale przynajmniej można pośmiać się gdy ta dwójka znów zaczyna się kłócić, albo rzucać w siebie kąśliwymi uwagami. Do tego Han odgrywa w całej przygodzie naprawdę ciekawą rolę, co humorystycznie przeradza się na finał.
Księżniczce i jej przemytnikowi towarzysza Sana, złodziejka, którą poznali podczas zniszczenia jednego z więzień należących do Rebelii (patrz tom Rebelianckie więzienie). Sana zna zbyt dobrze Aphrę, ma z nią rachunki do wyrównania i życzy jej tego co większość najemników - śmierci. Zatem rola dziewczyny jest tu co prawda drugoplanowa, ale znacząca dla całej opowieści. Na koniec mamy tytułową Cytadele Grozy, której nazwy oryginalnej nawet nie starałem się wymówić podczas lektury. Brzmi ona bowiem Cytadela Ktath'atn. Nawet w komiksie zaśmiano się z tego szczegółu, zatem oryginalna nazwa pada raptem kilka razy. zarządza nią Królowa Ktath'atn, która żyje już długo, baaaaardzo długo, hodując przy tym pewne małe, wredne ustrojstwa. Posiada ona jednak wiedzę, jak uruchomić kryształ osobowości Jedi imieniem Rur (patrz tom, Ścigana przez wszystkich). Tutaj właśnie zaczynają się schody, bowiem monarchini żąda za pomoc prezentu, a jest ona dość kapryśna. Aphra znalazła jednak odpowiedni podarek, który nie tylko poleciał z nią z własnej woli, ale także zawierzył jej swe życie. Oto siła kobiecej charyzmy.
Dobrze spisał się też morderczy zespół naszej Pani Doktor, czyli wookie imieniem Czarny Krrsant oraz para zabójczych droidów BeeTee i TripelZero. Te mroczne odpowiedniki towarzyszy Hana Solo, są niebotycznie ciekawsze niż pierwowzory. Do tego TripleZero ma tym razem bardzo dużo do powiedzenia i zademonstrowania. Efekt jego pracy jest zaiste satysfakcjonujący, co z pewnością ucieszyłoby tego miłośnika tortur. Jedyne do czego muszę się przykleić to rysunek, który jest nierówny. Odpowiadało za niego aż trzech rysowników i tyleż samo kolorystów, co widać jak na dłoni. Przez to niemal co zeszyt mamy inny styl graficzny pracy, co widać czasami aż za mocno. Mi osobiście to przeszkadzało, szczególnie, że nie wszystkie rysunki trafiły w mój gust. Jednak finalnie ten tom oceniam naprawdę pozytywnie i z niecierpliwością czekam na kolejny.
Komiksy z Doctor Aphrą zawsze idealnie trafiają w mój gust. Głównie na wspomnianą bohaterkę, którą uznaję za najlepszą postać z obecnego kanonu Star Wars. Teoretycznie to żeńska i mroczniejsza wersja Hana solo i jego ekipy, ale prawda jest taka, że Aphra posiada coś, czego Hanowi zabrakło. Charakter. Postać wykreowana przez Harrisona Forda w 1977 roku na swój sposób jest...
więcej Pokaż mimo toTen komiks był totalną jazdą bez trzymanki! Po okładce spodziewałam się standardowych przygód paczki z Rebelii - Luke'a, Hana, Lei i Chewiego - może jedynie w odrobinę innym wydaniu. Otrzymałam jednak coś, co całkowicie mnie zaskoczyło. Pojawił się tu całkiem świeży, nieznany dotąd nikomu koncept, pomysł (dosłownie) nie z tej ziemi. Nigdy nie sądziłam, że te dwa uniwersa będą w stanie ze sobą jakkolwiek współgrać, a jednak ujrzałam dowód. Mowa tu o Gwiezdnych Wojnach i Obcym.
Nie wiedziałam, co powinnam o tym sądzić w trakcie czytania, tak samo jak i teraz. Niby pomysł w porządku, prezentuje się dobrze, ale jednak coś mi w nim nie pasuje, zgrzyta. Nie powinno tak być. Zastanawia mnie, od czego to zależy. Może kiedyś do tego dojdę.
Komiks nie był zły, był bardzo dobry. Po prostu to połączenie nie daje mi spokoju.
Ten komiks był totalną jazdą bez trzymanki! Po okładce spodziewałam się standardowych przygód paczki z Rebelii - Luke'a, Hana, Lei i Chewiego - może jedynie w odrobinę innym wydaniu. Otrzymałam jednak coś, co całkowicie mnie zaskoczyło. Pojawił się tu całkiem świeży, nieznany dotąd nikomu koncept, pomysł (dosłownie) nie z tej ziemi. Nigdy nie sądziłam, że te dwa uniwersa...
więcej Pokaż mimo toCałkiem fajnie się to czytało. Luke po Yavinie czuje niedosyt w naukach Jedi i szuka jakichś nauczycieli. Aphra ma coś, co może mu w tym pomóc, ale żeby z tego skorzystać, muszą udać się na planetę, którą dzięki symbiontom abersyńskim rządzi krwiożercza królowa. Ciekawa konfrontacja z potęgą symbiontów, ich "rojem" i rodajem kolektywnej świadomości. W tym wszystkim Luke, który niedostatecznie jeszcze panuje nad mocą, żeby radzić sobie z takimi rzeczami z "zamkniętymi oczami". Akcja toczy się szybko, Triple Zero, BT, Aphra chwilowo przestają być sprzymierzeńcami Imperium.
Słowa prawdy Triple Zero o tym jak Leia traktuje przyjaciół:
"Przyjaźń. O, ho, ho. To narzędzie, księżniczko Leio. Przydatne narzędzie i nic więcej. Jest dla mnie tym, czym Luke i Han są dla ciebie". (s. 71)
Albo moment kiedy Triple Zero odkrywa uczucia
"Zachwianie wizji, arytmiczne palpitacje w mojej jamie piersiowej, zwiększony przepływ środków smarnych przez kończyny. Powiedzcie, ludzie, czy to... Czy to tak jest, gdy się zakochasz?"
Całkiem fajnie się to czytało. Luke po Yavinie czuje niedosyt w naukach Jedi i szuka jakichś nauczycieli. Aphra ma coś, co może mu w tym pomóc, ale żeby z tego skorzystać, muszą udać się na planetę, którą dzięki symbiontom abersyńskim rządzi krwiożercza królowa. Ciekawa konfrontacja z potęgą symbiontów, ich "rojem" i rodajem kolektywnej świadomości. W tym wszystkim Luke,...
więcej Pokaż mimo toKolejne spotkanie doktor Aphry i jej świty z bohaterami znanymi z oryginalnej filmowej trylogii „Gwiezdnych Wojen”. W historii „Cytadela grozy” Luke Skywalker zostaje namówiony przez niepokorną archeolożkę do odwiedzenia tajemniczej królowej Ktath’Atn. Sama wizyta okazuje się bardzo niebezpieczna.
Tym razem scenarzyści postanowili skręcić lekko w stronę horroru. Mamy tutaj zamek i jego mieszkańców przywodzących na myśl gotyckie utwory o wampirach w stylu „Draculi”, a w późniejszej części pojawia się swego rodzaju horror cielesny czy może nawet historia o żywych trupach. Czasami wychodzi to dosyć efektownie jak w przypadku antagonistki historii i jej świty czy przemiany jednego z bohaterów, a czasami niestety robi się niezamierzenie śmiesznie, kiedy jedna z filmowych postaci dostaje się w ręce czarnych charakterów.
Początkowo też dosyć dobrze wypadają relację Aphry z Lukiem. Jednakże jest to właściwie podobna zagrywka jak przy współpracy bohaterki z jej ojcem w poprzednim numerze czyli zestawienie ze sobą cwanej cyniczki i naiwnego idealisty. Tutaj jednak jest to o tyle słabsze, że wiemy, iż w przypadku Luke’a nie dojdzie do żadnej wewnętrznej przemiany i pewnych rzeczy on nie zrobi. Trochę też mało wiarygodnie wypadł moim zdaniem pewien zwrot w ich relacjach – zamiast mocnej sceny, wyszła trochę naiwna drobna zmiana w zachowaniu.
To, co moim zdaniem fabularnie się nie udało, to ostateczne starcie Luke’a z antagonistką. Pomysł na pojedynek był moim zdaniem dosyć dobry, ale jego realizacja wyglądała dosyć tandetnie i zamiast podziwu wywołał u mnie uśmiech politowania.
Także nie do końca podobało mi się wpakowanie we wszystko innych filmowych bohaterów poza Lukiem. Wypadli moim zdaniem jako taka deus ex machina i przyczynili się do pewnej bardzo tandetnej zagrywki.
Ze względu na to, że na numer ten składają się numery dwóch serii i jednej miniserii, to dostajemy aż trzech rysowników. Pierwszym z nich jest Marc Chechetto znany już z historii „Rozbite Imperium” wydanej na łamach tego magazynu. Jego rysunki na pierwszy rzut oka wydają dynamiczne, tworzy bardzo ładne scenografie, a także stosuje interesujące kadrowanie. Niestety zdarza się, że jego postacie mają dosyć niewielką mimikę twarzy, i czasami nie do końca przypominają siebie np. doktor Aphra jest tu smuklejsza i bardziej zgrabna niż zazwyczaj. Kolejnym artystą jest Salvador Larocca rysujący na łamach tego magazynu serię „Darth Vader”. Jak już wcześniej podkreślałem nie jestem fanem jego kreski – ludzie w jego wykonaniu wyglądają bardzo nienaturalnie, a większość scen jest bardzo statycznych. Na szczęście nadrabia to paroma bardzo efektownymi kadrami, dobrze pasującymi do atmosfery grozy. Ostatnią osobą odpowiedzialną za rysunki w tej części komiksu jest Andrea Doccardo. Jego rysunki są bardzo uproszczone, żeby nie powiedzieć wręcz karykaturalne, Ciężko się je czyta i pozbawiają komiks wszelkiej grozy. Bardzo ładnie wyszła mu jednak scena przemiany jednej z postaci.
Numer wieńczy krótka historia „Promotor” osadzona w czasach studenckich doktor Aphry. Jest dosyć przewidywalna, ale dobrze podkreśla charakter bohaterki. Szkoda, że niestety rysował tu nielubiany przeze mnie Salvador Larocca.
Podsumowując, komiks broni się głównie elementami. Niestety zarówno relacje między bohaterami, jak i rysunki trochę psują odbiór. Moim zdaniem jednak warto.
Kolejne spotkanie doktor Aphry i jej świty z bohaterami znanymi z oryginalnej filmowej trylogii „Gwiezdnych Wojen”. W historii „Cytadela grozy” Luke Skywalker zostaje namówiony przez niepokorną archeolożkę do odwiedzenia tajemniczej królowej Ktath’Atn. Sama wizyta okazuje się bardzo niebezpieczna.
więcej Pokaż mimo toTym razem scenarzyści postanowili skręcić lekko w stronę horroru. Mamy tutaj...
durne i momentami bardzo płytkie, ale tragedii nie ma
durne i momentami bardzo płytkie, ale tragedii nie ma
Pokaż mimo to