Iluzja

Okładka książki Iluzja Andrzej Wronka
Okładka książki Iluzja
Andrzej Wronka Wydawnictwo: Novae Res fantasy, science fiction
397 str. 6 godz. 37 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2022-06-09
Data 1. wyd. pol.:
2022-06-09
Liczba stron:
397
Czas czytania
6 godz. 37 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382198232

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1662
1653

Na półkach:

Książka jest udanym thrillerem science fiction z dobrze nakreślonymi postaciami. Wiele dobrego mogę również napisać o stylu, którym posługuje się Andrzej Wronka - język bohaterów jest zróżnicowany, a opisy są barwne i zarazem logiczne. Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak może wyglądać życie w XXIV w. - zanurzcie się w ten świat, gdzie „only sky is the limit”

Pełna recenzja książki na stronie:
https://moznaprzeczytac.pl/iluzja-andrzej-wronka/

Książka jest udanym thrillerem science fiction z dobrze nakreślonymi postaciami. Wiele dobrego mogę również napisać o stylu, którym posługuje się Andrzej Wronka - język bohaterów jest zróżnicowany, a opisy są barwne i zarazem logiczne. Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak może wyglądać życie w XXIV w. - zanurzcie się w ten świat, gdzie „only sky is the limit”

Pełna recenzja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
262

Na półkach:

Potraktujecie moją dzisiejszą recenzję z dystansem - w kwestii gatunki jakim jest science fiction jestem zupełnym laikiem. „Iluzja” to pierwsza taka moja książka. Pierwsze co muszę powiedzieć - byłam naprawdę zaciekawiona książką i rozwojem wydarzeń. A to chyba będzie najlepsza rekomendacja powieści, gdy takie słowa wychodzą od osoby rękami i nogami zapierającej się przed SF. Fabuła jest bardzo interesująca i przedstawia ciekawą wizję rozwoju cywilizacji (nie wiem czy jest oryginalna, bo nie mam do czego przyrównywać haha). Wszystko co stworzył autor brzmi naprawdę mądrze i robi wrażenie - Andrzej Wronka musi posiadać ogromną wiedzę w wielu dziedzinach inżynieryjnych i można to odczuć w czasie lektury. Momentami byłam przytłoczona mnogością wszelakich nowoczesnych pojęć, próbowaniem wyobrażania sobie tego w rzeczywistości (wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach i chwilami myślałam sobie „wow, ale to dobrze wymyślił!”) i jak różne rzeczy mogłyby działać - mnie to po dłuższym czasie męczyło, ale miłośnicy SF na pewno docenią taką dbałość o szczegóły i dokładność. Dlatego też wiem, że „Iluzja” pokazała mi, że SF może być niezwykle ciekawym gatunkiem ale uświadomiła także, że nie będę po takie książki sięgała często. Powieść skłania także do ciekawych rozmyślań natury moralnej - nieśmiertelności, siły posiadania wiedzy i informacji, zmian w organizmie i umyśle człowieka, ogromnej ingerencji w naturę.
To było dla mnie naprawdę ciekawe doświadczenie! Warto niekiedy wyjść ze swojej strefy komfortu i poznać coś nowego!

Potraktujecie moją dzisiejszą recenzję z dystansem - w kwestii gatunki jakim jest science fiction jestem zupełnym laikiem. „Iluzja” to pierwsza taka moja książka. Pierwsze co muszę powiedzieć - byłam naprawdę zaciekawiona książką i rozwojem wydarzeń. A to chyba będzie najlepsza rekomendacja powieści, gdy takie słowa wychodzą od osoby rękami i nogami zapierającej się przed...

więcej Pokaż mimo to

avatar
872
318

Na półkach: , ,

 Fantastyka zawsze wydawała mi się najłatwiejszym do napisania gatunkiem. Research do niej może być naprawdę minimalny, bo kiedy pisze się o świecie, który sami stwarzamy, wystarczy stwierdzić, że tam po prostu tak jest, tak to działa i to wcale nie musi być zgodne z rzeczywistością. Fantastyka naukowa, choć jest gatunkiem pokrewnym, działa na zupełnie innej zasadzie. Tu, mam wrażenie, potrzeba wieloletnich studiów fizycznych, aby móc w ogóle zacząć pisać.  


"Iluzja" to powieść tak naszpikowana fachową terminologią, że laikowi nie dane jest odgadnąć co jest częścią nauki a co tworem wyobraźni autora. Dla mnie była to trudna lektura, wymagająca dużego skupienia podczas czytania i zaangażowania wszystkich szarych komórek. Tak właściwie lubię science fiction, tylko zawsze się jej boję - że się kompletnie pogubię, że będę czytała jakby w obcym języku, w którym większość słówek jest mi obca. W przypadku "Iluzji" były momenty, kiedy zaczynałam czuć się trochę przytłoczona i zaczynałam się gubić. Wtedy musiałam trochę zwolnić, czasami wrócić jedną czy dwie strony i przeczytać je jeszcze raz. Wraz z rozwojem akcji coraz bardziej "wsiąkałam" w ten świat i uczyłam się go, czytało się więc coraz łatwiej.


Główną bohaterką "Iluzji" jest Lou Soleco, żyjąca w świecie przyszłości odległej od nas o ponad 300 lat. Ludzkości w tym czasie udało osiągnąć się wiele - przede wszystkim, opuścili Ziemię, przekroczyli wiele granic, które blokują nas współczesnych, na przykład śmiertelność ciała. Ale wiele też stracili, choć nie myślą o postępie w ten sposób. Mnie taka wizja przyszłości trochę zasmuciła.  

W świecie tak mocno rozwiniętym technologicznie, gdzie informacja jest największą wartością a wszystkimi rządzą zwirtualizowani postludzie, na wartości tracą relacje międzyludzkie, sztuka czy rzemiosło. Nikt już nie docenia tego, na co powstanie potrzeba czasu i talentu. Tak właściwie to niczego nie można naprawdę docenić, jeśli można to mieć od razu i to w takiej formie, jaką się chce. Nawet życie wydaje się nijakie, kiedy przestaje się z nim wiązać śmierć. Lou jest typową przedstawicielką nowej generacji ludzi. Wykształcona, podróżuje i korzysta ze wszystkich udogodnień. Jej relacje z innymi ludźmi i z bliskimi wyglądają podobnie jak u innych. Inna od niej jest jej córka, ale Raq umiera - popełnia samobójstwo na oczach matki. Lou nie może pogodzić się z tym, że jej córki już nie ma, w żadnej formie. Zaczyna więc prowadzić własne, pełne niebezpieczeństw śledztwo, by znaleźć odpowiedzialnych za decyzję córki. Lou to bohaterka odważna i uparta. Wie, że mierzy się z bardzo wysoko postawionymi osobami, z którymi tak naprawdę nie może się równać. Każda odkryta przez nią tajemnica byłaby prawdziwą bombą, gdyby ją ujawniła. Gdyby jej na to pozwolono. Lou to jednak matka i nie może odpuścić, dopóki nie dojdzie do samego sedna sprawy i nie pozna wszystkich tajemnic, o których zdaje się że wiedziała jej córka.


Akcja książki to jednak niespodzianka za drugą. To też ciągłe przekonywanie się, jak bardzo skomplikowany jest świat władzy. Był, jest i zawsze będzie. Także i w przyszłości ludzkość karmiona jest wieloma kłamstwami po to tylko, by nie zbliżyła się do prawdy i nie pomyślała o zbuntowaniu się. Lou to zrobiła. Co jednak może zrobić jednostka przeciwko całemu systemowi? Przeciwko już nie ludziom a istotom nieskończenie od niej potężniejszym? Przyznam, że zakończenie było rozczarowujące. Nie pod względem jakości czy poziomu zaskoczenia. Ono mnie, jako czytelnikowi kibicującemu Lou, odebrało nadzieję, że kobieta ma szansę wygrać rozpoczętą przez siebie walkę, nawet z sojusznikami u boku. 


"Iluzja" to książka na naprawdę wysokim poziomie. Fabuła jest bardzo mocno rozbudowana, napięcie wzrasta stopniowo, zakończenie to ogromne zaskoczenie, którego nie da się przewidzieć. Oprócz śledztwa Lou i odkrywania przez nią kolejnych tajemnic, sporo czasu poświęcono również przeszłości kobiety i jej relacjom z innymi ludźmi. Te sceny najlepiej pokazały jak funkcjonuje świat przyszłości w "Iluzji". A dla każdego, kto poczuje się zagubiony w terminologii i opisie technologii przyszłości, będzie stanowiło chwilową odskocznię od trudniejszej tematyki. Książką powinien zainteresować się każdy fan fantastyki naukowej, oraz każdy kto lubi powieści o rozbudowanej i oryginalnej fabule, dopracowanej pod każdym względem, i komu niestraszna ta specyficzna terminologia. "Iluzja" jest naprawdę warta poznania, tym bardziej że to twórczość polskiego autora. Zakończenie sugeruje, że spodziewać się należy drugiej części. Mam nadzieję, że ona powstanie. Jeśli tak będzie, z pewnością po nią sięgnę.

 Fantastyka zawsze wydawała mi się najłatwiejszym do napisania gatunkiem. Research do niej może być naprawdę minimalny, bo kiedy pisze się o świecie, który sami stwarzamy, wystarczy stwierdzić, że tam po prostu tak jest, tak to działa i to wcale nie musi być zgodne z rzeczywistością. Fantastyka naukowa, choć jest gatunkiem pokrewnym, działa na zupełnie innej zasadzie. Tu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
26

Na półkach:

Książka kolaż. Jest tam Cixin Liu i jego „Problem trzech ciał”, jest nawiązanie do „Hyperiona”, jest coś z „Czarnych oceanów” Jacka Dukaja, jest w końcu „Ślepowidzenie” Wattsa. Studium pierwszego kontaktu oparte o inspirację klasykami sci-fi . Dobry początek.

Książka kolaż. Jest tam Cixin Liu i jego „Problem trzech ciał”, jest nawiązanie do „Hyperiona”, jest coś z „Czarnych oceanów” Jacka Dukaja, jest w końcu „Ślepowidzenie” Wattsa. Studium pierwszego kontaktu oparte o inspirację klasykami sci-fi . Dobry początek.

Pokaż mimo to

avatar
148
148

Na półkach: , , ,

Nie da się ukryć, że cała ta techniczna nomenklatura, którą posługuje się autor w „Iluzji” jest dosyć ciężkim orzechem do zgryzienia (a w tym przypadku do zrozumienia),jednakże lubię czytać powieści osób, które mają łeb na karku i ową nomenklaturą nie posługują się na pokaz (hej patrz jaki jestem mądry, czytaj to i lub to),ale z profesjonalizmem przedstawiają kreowany być może przez lata świat. Swój świat. I na swój sposób. Jeszcze bardziej zaskakuje fakt, że niektóre z takich właśnie pozycji to debiuty. Takie piękne kwiatki, które wreszcie odważyły się pokazać światu. Widać to właśnie poprzez "Iluzję" Pana Wronki.

Chociaż opis książki sugeruje nam, że fabuła skupiać się będzie na tajemniczym, nagłym i wydawałoby się w pełni świadomym samobójstwie córki pani inżynier Soleco, to w cale tak do końca nie jest. Owszem, młoda robi to na oczach matki, a ta wydaje się być zaskoczona tylko przez jakiś czas. Niestety odniosłem wrażenie, że na pokaz. Od tego momentu autor rzuca nas w czasie to wstecz, to wprzód więc jeśli będziemy uważnie śledzić lata, w jakich osadzono dany rozdział, uda nam się poznać Soleco od strony żony, matki, pani inżynier, przyjaciółki no i napalonej kochanki, która przez ponad pół książki zastanawia się, czy seks w technokratycznym świecie to zdrada. Mimo iż najpierw działa, potem myśli, to raczej nie widać po niej żalu. Nie ma co się jednak dziwić. Mamy XXIV wiek. Zaczęliśmy dawno temu ekspansję kosmosu. Podróżujemy statkami kosmicznymi. Bioniczne wszczepy i wspomagacze są dostępne od ręki. Możemy całkowicie przesterować swój wygląd, metabolizm, zniwelować ograniczenia. Ludzkość nie goni już za pieniądzem ani władzą. Cennym kruszcem stała się informacja. Jeżeli nam się zemrze, jesteśmy zapisani w chmurze, możemy zrobić backup w każdej chwili, a spożywanie mięsa stało się nielegalne. I chociaż to ostatnie chętnie wprowadziłbym już teraz, to biorąc pod uwagę całokształt, wobec takiej ewolucji, pojęcia m.in. sentymentu, seksu z miłości, czerpania radości z chwili, strachu przed śmiercią nieco się zatarły i wciąż zacierają.

Autor co kilkadziesiąt stron funduje nam odskocznię od fabuły i na kilku lub kilkunastu kolejnych, w tzw. Kronikach Przejścia wyjaśnia dlaczego, kiedy i jak ludzkość ewoluowała od czasów Globalnej Wojny Informacyjnej w latach 90 XXI wieku. Tu używa już języka typowo naukowego, a całość wygląda jak autentyczna podręcznikowa nota.

Ważnym elementem w powieści jest Aaru – wirtualny świat, do którego możemy się przenosić kiedy nam się podoba i dowolnie go programować, bez konieczności zakładania tych śmiesznych gogli, jak w Player One. Ludzkość osiągnęła już zatem chyba wszystko. Kreowanie rzeczywistości, przepis na długowieczność, modyfikacja wyglądu wewnętrznego i zewnętrznego. Pozostaje teraz tylko doczekać czasów, kiedy życie zacznie się nudzić. Mając pod ręką absolutnie wszystko, po jakimś czasie to wszystko wreszcie powszednieje. A wtedy podejrzewam, że nachodzi człowieka myśl o śmierci bez backupu.

Nie da się ukryć, że cała ta techniczna nomenklatura, którą posługuje się autor w „Iluzji” jest dosyć ciężkim orzechem do zgryzienia (a w tym przypadku do zrozumienia),jednakże lubię czytać powieści osób, które mają łeb na karku i ową nomenklaturą nie posługują się na pokaz (hej patrz jaki jestem mądry, czytaj to i lub to),ale z profesjonalizmem przedstawiają kreowany być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
812
293

Na półkach:

51/41k/52/2022 ig: @liber.tinea

Jest połowa XXIV stulecia. Od czasów, w których aktualnie żyjemy, sporo się zmieniło. Jeszcze w XXI wieku doprowadzono do niesamowitych odkryć naukowych, pozwalających na dokonanie wielu zmian w codziennym życiu ludzi, choć teraz wydają nam się one być totalną abstrakcją. Podbiliśmy kosmos, stworzyliśmy życie w wirtualnej rzeczywistości, zsyntetyzowaliśmy produkcję żywności i tym samym rozwiązaliśmy problemy przeludnienia Ziemi i kończących się zasobów naturalnych. Wprowadziliśmy technokrację i pełną kontrolę nad jednostką. Potrafimy ingerować w ludzkie umysły i w zawoalowany sposób narzucać im wolę rządzących. W takich realiach przyszło żyć naszym potomkom. Jak się z tym czujesz?


Fabuła rozpoczyna się bardzo mocnym akcentem, samobójstwem nastolatki, córki pani inżynier Lou Soleco. Już na wstępie dostałam w twarz tym fabularnym obuchem i nieporadnie próbowałam płynąć po powierzchni głębokiej wody, na jaką zostałam rzucona. Nie wiem gdzie jestem, co się tak naprawdę dzieje i nie ukrywam - nie rozumiem nawet w pełni używanego przez Autora słownictwa. Wiem na pewno jedynie to, że Lou ma odkryć pewien spisek i dowiedzieć się, że sprawa śmierci jej dziecka jest bardziej zagmatwana, niż mogłoby się wydawać. Historię bohaterów otrzymuję na poziomie kilku linii czasowych, przez liczne retrospekcje, co pozwala mi ich lepiej poznać.


Nie będę ukrywać, że przez pierwszą połowę książki, miałam wrażenie, iż nie był to niestety do końca trafiony wybór lektury dla mnie. Nie zrozumcie mnie źle, bo nie chciałabym napisać czegoś krzywdzącego o tej pozycji. Jest to świetnie napisana powieść science fiction, ma bardzo ciekawą fabułę i wyrazistych bohaterów. Przedstawiona geneza upadku, czy nazywana przez niektórych bohaterów “ewolucja” cywilizacji, została rzeczowo opisana, wraz ze wszystkimi jej mechanizmami i przebiegiem. Jest to coś, co częściowo przypomina mi inne dzieła, jednak napisane w nowatorski sposób, dzięki wprowadzeniu pojęcia Globalnej Wojny Informacyjnej. Autor wspaniale wymyślił i zaprezentował realia, używając fenomenalnego słownictwa i generalnie wszystko jest tu na swoim miejscu, ale początkowo nie wracałam z utęsknieniem do lektury i nie czytałam jej z wypiekami na twarzy. Składam to na karb tego, że dla mnie, czyli osoby lubiącej jednak lżejszy rodzaj fantastyki, skomplikowane sformułowania, opisy procesów fizycznych, matematycznych, technologicznych, naukowych i informatycznych były po prostu zbyt ciężkie do przetworzenia. Aby rozumieć to, co aktualnie się działo, musiałam być niezmiernie skupiona przez cały czas. Chwilami miałam wrażenie, jakbym uczyła się do egzaminu, czego dosyć dawno nie robiłam, bo od kiedy skończyłam studia, to zwykle czytam książki dla rozrywki.


Moje odczucia bardzo się zmieniły, kiedy dotarłam do drugiej części historii. Wiele spraw zaczęło mi się układać i już przyswoiłam sobie terminologię. Ogromnie pomocne były hasła i opisy encyklopedyczne, umieszczone przed każdym rozdziałem. Zbiór ten został utworzony przez Autora i doskonale uzupełnił wiedzę Czytelnika w zakresie rozumienia tego bardzo rozbudowanego, technokratycznego świata. Szkoda jedynie, że wiele z pojęć zostało wytłumaczonych zbyt późno, ponieważ do momentu ich wyjaśnienia, niedoświadczony Czytelnik może poczuć się nieco sfrustrowany niezrozumieniem technicznych i informatycznych sformułowań, które musi sobie w trakcie lektury pojmować na własny sposób.

Uważam, że książka mogłaby naprawdę sporo zyskać, gdyby niektóre rozdziały zostały umieszczone nieco wcześniej. Te, w których znajduje się bardziej szczegółowe rezszyfrowanie zasad działania wykreowanego świata, mogłyby tworzyć wprowadzenie, dzięki czemu z pewnością zaczęłabym się delektować lekturą już od samego początku.


Mogę śmiało stwierdzić, że od momentu, w którym poczułam się jak ryba w zawiłych meandrach wód tej powieści, zaczęłam się cieszyć niesamowitą podróżą w czasie i przestrzeni! Pan Andrzej Wronka umieścił mnie w istnym rollercoasterze w scenerii science fiction, z którego żadnym sposobem nie mogłam już wysiąść przed końcem atrakcji, jakie mi zafundował.

Książkę niezmiernie polecam osobom, o ścisłym umyśle - w końcu została napisana przez Autora, który z wykształcenia jest fizykiem. Niestety tacy typowi i niepoprawni humaniści, do których grona sama się zaliczam, mogą nie poczuć się w niej swobodnie. Jednak uważam, że jeśli da się szansę temu dziełu, ostatecznie powinno ono zostać zaliczone do tych z górnej półki fantastyki.

51/41k/52/2022 ig: @liber.tinea

Jest połowa XXIV stulecia. Od czasów, w których aktualnie żyjemy, sporo się zmieniło. Jeszcze w XXI wieku doprowadzono do niesamowitych odkryć naukowych, pozwalających na dokonanie wielu zmian w codziennym życiu ludzi, choć teraz wydają nam się one być totalną abstrakcją. Podbiliśmy kosmos, stworzyliśmy życie w wirtualnej rzeczywistości,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
119

Na półkach:

W technokratycznym świecie opanowanym przez kult informacji, gdzie hierarchię społeczną definiują zwirtualizowani postludzie, nic nie jest takie, jakim się wydaje. Wkrótce przekona się o tym Lou Soleco, mieszkanka Tytana i wyprana z emocji inżynier, której nastoletnia córka popełnia samobójstwo. Próbując je zrozumieć, Lou wpada na trop intrygi, która zmusi ją do rozpoczęcia podróży.

✨ Świat w "Iluzji" to istny majstersztyk przepełniony intrygami, skrywanymi od lat sekretami oraz zatajonymi informacjami, które przyniosą opłakane skutki, jeśli zostaną wyciągnięte na światło dziennie.

✨ Bohaterowie wykreowani sa bardzo profesjonalnie i stopniowo z rozwojem akcji poznajemy ich historię. Dowiadujemy się między innymi o skomplikowanej operacji Roba poprawiającej wydolność mózgu i jego drugiej osobowości- Jane. Według mnie był to najlepszy wątek w całej książce i pobijał nawet temat samobójstwa córki głównej bohaterki- Lou.

✨ Jeśli chodzi o akcję, rozgrywała się w kosmosie, wirtualnej rzeczywistości i na ziemii oraz była dość dynamiczna. Tak naprawdę momenty, w których nic się nie dzieje i jest spokojnie można zliczyć na palcach jednej ręki.

✨ Ogromnym minusem "Iluzji" okazała się, dla mnie, fizyczna i informatyczna terminologia oraz bardzo obszerne opisy naukowe. Gubiłam się w nich i nawet nie będę temu zaprzeczać. Momentami było ciężko, żeby coś zrozumieć, ale koniec końców wychodziłam z tego obronną ręką.

✨ Na koniec dodam, że świat bohaterów został osadzony w XXIV wieku, czyli w kompletnie nowej rzeczywistości. Ta książka jest zatem idealna dla fanów sciene-fiction.

W technokratycznym świecie opanowanym przez kult informacji, gdzie hierarchię społeczną definiują zwirtualizowani postludzie, nic nie jest takie, jakim się wydaje. Wkrótce przekona się o tym Lou Soleco, mieszkanka Tytana i wyprana z emocji inżynier, której nastoletnia córka popełnia samobójstwo. Próbując je zrozumieć, Lou wpada na trop intrygi, która zmusi ją do rozpoczęcia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1140
950

Na półkach:

Zawsze wychodzę z założenia, że należy dawać szansę i sięgać po lektury także osób debiutujących na polskim rynku. Wspieranie rodzimej twórczości powinno być niejako dobrym zwyczajem wspierania twórców z naszego kraju. W związku z tym często sięgam po pierwsze książki danych twórców. Miło jest po czasie obserwować ich rozwój, patrzeć, w jakim kierunku poszła kariera i modyfikacja fabuł przy kolejnych powieściach. Odkrywanie nowych gatunków danego autora także jest ciekawym zabiegiem. Dziś jednak czas na ,,Iluzję" Andrzeja Wronki, która należy do gatunku fantastyki.

Główną bohaterką jest Lou Soleco. Kobieta była już w dojrzałym wieku. Prawie dwie dekady wcześniej była zmuszona opuścić Ziemię. Obecnie bohaterka miała już nastoletnią córkę. Niestety, ta postanowiła odebrać sobie życie. Po tym wydarzeniu Lou wybrała się w podróż, która miała zmienić nie tylko jej miejsce przebywania, ale także być refleksją związaną z życiem. Gatunek fantastyki idealnie nadaje się do tego, by wpleść różne życiowe przemyślenia. Tak też stało się w przypadku ,,Iluzji", która niedawno miała premierę na polskim rynku. Andrzej Wronka stworzył publikację, która idealnie sprawdzi się w wolnym czasie.

,,Iluzja" to pozycja, która pod otoczką fantastyki pokazuje, jak ważne jest odbywanie podróży nie tylko względem przemieszczania się, ale także wgłąb siebie. Debiut Andrzeja Wronki na pewno znajdzie uznanie wśród odbiorców, lubujących się w tym gatunku oraz takich historiach.

Zawsze wychodzę z założenia, że należy dawać szansę i sięgać po lektury także osób debiutujących na polskim rynku. Wspieranie rodzimej twórczości powinno być niejako dobrym zwyczajem wspierania twórców z naszego kraju. W związku z tym często sięgam po pierwsze książki danych twórców. Miło jest po czasie obserwować ich rozwój, patrzeć, w jakim kierunku poszła kariera i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
39
8

Na półkach:

„Co miesiąc miliony zainteresowanych z całego świata zapisywało się do procesu wirtualizacyjnego, zdawało proste testy psychologiczne, i, po pożegnaniu fizycznego świata, udawało się w podróż w jedną stronę – do lepszej wersji Ziemi, ludzi i ich nowego, nieskończonego życia.”
Czy na pewno lepszej?

Zawsze byłam sceptyczna do książek science fiction i uważałam, że one nie są dla mnie. Okazało się, że sama sobie stawiałam barierę. Bo dobra książka to po prostu dobra książka. I tak, po kilku spotkaniach z tym gatunkiem, SF zostało w moich oczach odczarowane. „Iluzja” to jedno z nich.

Autor bez znieczulenia zabiera nas do świata Tytanu.🪐Od pierwszych stron trzyma za gardło, już na początku serwując samobójstwo nastolatki. To z jej matką, Lou Soleco, wypraną z emocji inżynierką oprogramowania, będziemy przeżywać tę przygodę. Pierwszą warstwą jest oczywiście chęć dowiedzenia się przez Lou, dlaczego jej córka się zabiła. Za tym stoi większa intryga i polityczny spisek, których z oczywistych względów wam nie zdradzę. Pod powierzchnią (bardzo!) ciekawej fabuły, kryje się zaś jeszcze więcej – równoległy świat, w którym dziennikarstwo sterowane jest odgórnie, fake newsy są streamowane korowo, a wolność mediów jest tylko iluzoryczna. Brzmi znajomo? To już niekoniecznie takie science fiction, jak się wydaje…

💡Ten świat to Aaru, metawersum w Sieci. Wydaje się to bajką – jest rok 2336, rozrywki i używki są zdigitalizowane, dowolne lokacje symulowane, ziemskie bary i uczucia wydają się reliktem przeszłości, a sama Lou nigdy nie była na analogowej randce. Poza pracą na Tytanie najważniejsze jest dbanie o swój hardware, a żeby być jak po 20-godz. śnie, wystarczy łyknąć odpowiedni stymulant. Niby fajnie, ALE czy życie na granicy realu i wirtualu, to prawda czy już tylko ILUZJA?

Ta książka naprawdę pozwala oderwać się od rzeczywistości i buduje wiarygodny świat. Być może przewiduje przyszłość. Udogodnień jest mnóstwo - jednak czy jako ludzie radzimy sobie lepiej? Niekoniecznie. Nadzieję daje jedno - bez względu na rozwój technologii, najważniejsze pozostają prawdziwe emocje, prawdziwy dotyk, zapach. Real. Nie zastąpi ich żadna symulacja i ja też w takim świecie chcę pozostać.

„Co miesiąc miliony zainteresowanych z całego świata zapisywało się do procesu wirtualizacyjnego, zdawało proste testy psychologiczne, i, po pożegnaniu fizycznego świata, udawało się w podróż w jedną stronę – do lepszej wersji Ziemi, ludzi i ich nowego, nieskończonego życia.”
Czy na pewno lepszej?

Zawsze byłam sceptyczna do książek science fiction i uważałam, że one nie są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1271
1269

Na półkach:

Andrzej Wronka – warto zapamiętać to imię i nazwisko. Andrzej Wronka – to autor, który książką „Iluzja” przekonał mnie do tego, że w literaturze science fiction pojawił się nowy „głos”, który wzbogaci świat miłośników tych gatunków. A świat wykreowany przez pochodzącego z Krosna autora jest fantastyczny, oderwany od tego, w którym obecnie żyjemy. Dzięki temu pozwolimy sobie na wyjątkowe doznania podczas lektury.

Wkraczając zatem do świata wykreowanego przez Andrzeja Wronkę, zapewniamy sobie wiele niezapomnianych emocji. Gdy już weźmiesz tę książkę do ręki i przekroczysz bramy (kartki) „Iluzji”, możesz być pewien, że twój prawdziwy świat zleje się z tym fikcyjnym. Pytanie tylko, czy zdołasz odnaleźć prawdę w świecie wykreowanym przez fikcję? Jak bardzo owa fikcja zlewa się z prawdą? Gdzie znajduje się granica pomiędzy nimi? Czy w ogóle istnieje?

Autor zadebiutował książką „Ostatni”, która zawiera cztery opowiadania. Przyznam, że nie czytałem ich, lecz myślę, że po lekturze „Iluzji” chętnie otworzę się na wcześniejszą książkę autora.

Na kartach „Iluzji” poznajemy Lou Soleco, mieszkankę Tytana, która próbuje uporać się z demonami związanymi z samobójstwem jej nastoletniej córki. Autor zaprasza nas (a przede wszystkim naszą wyobraźnię) do technokratycznego świata, w którym prym wiedzie kult informacji. A my wraz z Lou Soleco wpadniemy w wir intrygi, która powiedzie nas do Układu Słonecznego. Ale i nie tylko. Jesteście gotowi?

Jeśli kochacie nietuzinkowe historie, a Wasz świat wyobraźni uwielbia „pracować” na wysokich obrotach, to koniecznie sięgnijcie po „Iluzję” Andrzeja Wronki, który w science fiction odkrywa karty swej twórczości. Tym samym autor sprawił, że polska literatura tych gatunków zyskuje. I bardzo dobrze!

Andrzej Wronka ujął mnie (i moją wyobraźnię) wykreowanym światem, intrygą oraz opisami, które sprawiły, że „Iluzja” to książka zjawiskowa, godna polecenia. Co też czynię. Bierzcie i czytajcie! Warto!

Książka „Iluzja” ukazała się nakładem Wydawnictwa Novae Res

Andrzej Wronka – warto zapamiętać to imię i nazwisko. Andrzej Wronka – to autor, który książką „Iluzja” przekonał mnie do tego, że w literaturze science fiction pojawił się nowy „głos”, który wzbogaci świat miłośników tych gatunków. A świat wykreowany przez pochodzącego z Krosna autora jest fantastyczny, oderwany od tego, w którym obecnie żyjemy. Dzięki temu pozwolimy sobie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    44
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    6
  • Teraz czytam
    4
  • Kosmosy
    1
  • Brak Legimi A
    1
  • Scifi
    1
  • Sci-Fi
    1
  • Science Fiction
    1
  • Przeczytane w 2022
    1

Cytaty

Więcej
Andrzej Wronka Iluzja Zobacz więcej
Andrzej Wronka Iluzja Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także