rozwińzwiń

Szlak szczurów. Historia ucieczki nazistowskiego oprawcy

Okładka książki Szlak szczurów. Historia ucieczki nazistowskiego oprawcy Philippe Sands
Okładka książki Szlak szczurów. Historia ucieczki nazistowskiego oprawcy
Philippe Sands Wydawnictwo: Bo.wiem reportaż
464 str. 7 godz. 44 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Bo.wiem
Data wydania:
2022-05-05
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-05
Liczba stron:
464
Czas czytania
7 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323351108
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Refugee Tales IV David Herd, Christy Lefteri, Robert Macfarlane, Dina Nayeri, Anna Pincus, Philippe Sands
Ocena 3,0
Refugee Tales IV David Herd, Christy...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
260
260

Na półkach:

Historia Otto Wätchera, twórcy krakowskiego getta, gubernatora Galicji, który najpierw przez trzy lata ukrywał sie w Alpach, a później z pomocą watykańskiego biskupa próbuje przez Rzym wydostać się do Argentyny, tytułowym szlakiem szczurów.

Historia dość dobrze udokumentowana, z bardzo obszerna bibliografią, nie koncentrująca się tylko na okresie powojennym, ale pokazująca również drogę do nazimu, przyjęcie ideologii i funkcjonowanie w jej trybach. Jednym ze źródeł jest również domowe archiwum syna Wätchera, mieszkającego w XVII wiecznym zamku w Austrii. Daje to autorowi możliwość analizowania postaw rodziny wobec bohatera swojej książki.

Bardzo obszerna historia, którą nie koncentruje się tylko na faktach, zdarzeniach znanych z podręczników historii, ale poprzez skrócenie perspektywy i pokazanie człowieka z bliska; jego prywatnych upadków i wzlotów, słabości, mentalności, czyni opowieść o wiele bardziej dosadna, pokazując zło z bliska. Bliskie banalności zła definiowanej przez Hannah Arent. Biurokracja, rozkaz, idealizacja, wszystko może służyć do desperackiego uzasadnienia swojego działania czy przez ojca, czy opinii o nim przez syna.

Najciekawsze trzy wątki to: rola Stanów Zjednoczonych j Watykanu w organizacji ucieczek nazistow (pierwsi liczyli na wykorzystanie ich w konflikcie z Sowietami; drudzy z różnych pobudek organizowali); trwałość poparcia dla ideologii po wojnie; sposób myślenia Ottona, który wbrew dowodom ma pozytywne nastawienie wobec ojca.

Historia Otto Wätchera, twórcy krakowskiego getta, gubernatora Galicji, który najpierw przez trzy lata ukrywał sie w Alpach, a później z pomocą watykańskiego biskupa próbuje przez Rzym wydostać się do Argentyny, tytułowym szlakiem szczurów.

Historia dość dobrze udokumentowana, z bardzo obszerna bibliografią, nie koncentrująca się tylko na okresie powojennym, ale pokazująca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
506
506

Na półkach:

„Ważniejsze zrozumieć rzeźnika niż ofiarę” – te słowa znakomitego hiszpańskiego pisarza, Javiera Cercasa, widnieją na jednej z pierwszych kart „Szlaku szczurów”. I od razu wzbudzają podstawową wątpliwość. Czy oprawcę da się w ogóle zrozumieć? I czy tego chcę?

„Szlak szczurów” to spisana po latach historia jednego z tych nazistów, któremu udało się zbiec i uniknąć kary – Ottona Wahtera, założyciela krakowskiego getta, bliskiego współpracownika Hansa Franka, człowieka (może lepiej byłoby wziąć słowo „człowiek” w cudzysłów),który podpisał setki wyroków śmierci na okupowanych terenach, które mu podlegały.

Co ciekawe, autor książki, Philippe Sands, odnalazł ślad Wahtera, poszukując we Lwowie informacji na temat losów swojego żydowskiego dziadka. Pisał więc o tym, który jego dziadka, Leona Buchholza, a także wielu innych mieszkańców Lwowa, posłał na śmierć. Żeby zdobyć materiał do książki spotkał się z synem Hansa Franka i z synem Ottona Wahtera. Trudno mi sobie nawet wyobrazić, co Sands czuł w trakcie rozmów z nimi.

Wiem, że to będzie naiwne stwierdzenie, ale patrząc na fotografie z dzieciństwa morderców, psychopatów, tyranów, na których, jak wszystkie dzieci, oni też wyglądają słodko i niewinnie, zastanawiam się, czy to naprawdę te same osoby i co takiego musiało się stać z ich psychiką, że robili później te wszystkie straszne rzeczy. Nie inaczej jest w przypadku Wahtera. Jego żona, gdy go poznała, zauważyła w swoim pamiętniku, „że jest wyjątkowo czuły i że przyjemność sprawia mu obejmowanie i dotykanie osób wokół niego.”

Zachowało się wiele listów, jakie od samego początku znajomości pisali do siebie małżonkowie, a także pamiętniki Charlotte Wahter. Autor mógł skorzystać z rodzinnego archiwum Horsta Wahtera i słuchać wspomnień. „Horst opowiadał różne historie, usiłując przekonać mnie o przyzwoitości swojego ojca, ja z kolei próbowałem skłonić go do bardziej krytycznej refleksji na temat Ottona. Ta gra w ścieranie się dwóch stanowisk miało toczyć się latami.”

Z pewnością dzieciom niezwykle trudno było udźwignąć nazistowskie dziedzictwo rodziców. Tak też i tutaj, podczas gdy Horst chętnie dzielił się rodzinną, trudną historią, jego brat uważał, że należy po prostu całą tę przeszłość ukryć. Na uwagę zasługują też skomplikowane relacje, jakie łączyły ojca z synem.

Sands niezwykle rzetelnie udokumentował fakty, do jakich udało mu się dotrzeć, zamieszczając na końcu książki obszerną bibliografię, cenną dla wszystkich, którzy postanowią uzupełnić swoją wiedzę. Jednak sposób narracji, jaką zastosował, swobodnej, opisowej, z detektywistycznym wręcz, reporterskim zacięciem, sprawia, że książkę czyta się lekko i z dużym zainteresowaniem.

Poznajemy losy jednego z ważniejszych nazistów, od jego dzieciństwa do śmierci, śledząc jego dojrzewanie do zła, coraz silniejsze związki z ideologią Trzeciej Rzeszy, której był wierny od początku, znosząc na początku lat 30-tych bez skargi wynikające z tego szykany. Z kart biografii wyłania się człowiek ambitny, pnący się szybko w górę po szczeblach kariery partyjnej i w pełni podzielający poglądy swoich przełożonych. Jakiekolwiek argumenty próbowano by przytaczać, aby usprawiedliwić jego decyzje, na które zachowały się solidne dowody w dokumentach, nie sposób traktować ich poważnie. Żona wspierała go we wszystkim. Po aneksji Austrii pisała: „Jaką radość z tego cudu odczuwał każdy narodowy socjalista, padaliśmy sobie w ramiona.” W Wiedniu drobiazgowo potrafiła rozpisywać się na różne, mało istotne tematy, ani razu nie wspominając o kryształowej nocy, o aresztowaniach i wywózkach Żydów.

Za to jej mąż gorliwie oczyszczał austriacką administrację państwową z elementów niepewnych, stwierdził też, że „koniec końców radykalne rozwiązanie Judenfrage (kwestii żydowskiej) jest nie do uniknięcia, później zaś ochoczo się za nie zabrał. Awansował na głównego zarządcę dystryktu krakowskiego. I znów Frau Wahter mogła chwalić się bywaniem na rautach u gubernatora Hansa Franka, o którym z zachwytem wyrażała się tak: „lubiłam go, bo był znakomitym muzykiem i znawcą historii”. Jej Otto miał na rozkaz Hansa Franka uczynić Karków miastem „najbardziej wolnym od Żydów w Generalnym Gubernatorstwie.”

Czekał go oczyszczania ciąg dalszy: oznakowanie Żydów, zamknięcie ich w getcie i wywiezienie do obozów, z których większość z nich już nie powróciła. Te wszystkie tematy przewijają się tutaj, dodatkowo poparte licznymi zdjęciami i fragmentami dokumentów. Przeplatane są wrażeniami i relacjami autora ze spotkań z rodzinami oprawców, które budują drugi, przeciwległy plan, równie interesujący.

Jak bardzo trzeba zamknąć swój umysł na prawdę, by bronić nazistowskiego zbrodniarza i przekonywać, że robił to, co robił, bez przekonania, niechętnie, że nie miał wyboru. Patrząc jednocześnie na jego zdjęcia w mundurze, na jego ordery, na statystyki i fotografie z getta i obozów koncentracyjnych. Ale, o ile jestem w stanie jakoś zrozumieć dzieci i wnuki, które znały zupełnie inną twarz ojca czy dziadka i które muszą poradzić sobie ze zburzeniem tego pomnika, o tyle w żaden sposób nie potrafiłabym usprawiedliwić samego sprawcy. Szczególnie gdy czytam, zamieszczone również w „Szlaku szczurów” rozmowy z ocalałymi, dla których powojenna trauma nie tylko się nie skończyła, ale jeszcze pokutuje w kolejnych pokoleniach. Więc nie mogę spokojnie przejść wobec słów Charlotte, przekonującej, że przez ponad dwa lata spędzone we Lwowie Otto wdrażał „swoje własne koncepcje humanitarnych i dobrych rządów”, chyba że uznamy to za ironię, w co jednak wątpię.

Co rozdział na jaw wychodzą nowe fakty, kolejne osoby opowiadają, jak wyglądało życie w okupowanym Lwowie pod rządami naszego bohatera. Sytuacja jest jasna, a punkt widzenia rodziny Ottona nie do obrony.

Od momentu, gdy autor zaczął opisywać losy Ottona po klęsce Niemiec, nie mogłam już oderwać się od książki. Tu właśnie zaczyna się dziennikarskie śledztwo, odczytywanie listów małżonków pod kątem zaszyfrowanych wiadomości i szukanie wszelkich tropów, które pokażą, jaką drogę przeszedł przez te kilka powojennych lat Otto uciekający przed odpowiedzialnością. „Postanowiliśmy rozpocząć od lat 1945-1949, od zakończenia wojny, kiedy to Otto rozpłynął się w powietrzu, i dojść aż do chwili, gdy umarł w łóżku numer 9 w Sali Baglivi w Szpitalu Ducha Świętego.”

Jest to frapująca historia, w końcu Otto uniknął procesu i kary, zdołał pozacierać za sobą ślady i ukryć się w miejscu, o którym niemal nikt nie wiedział. Jak czuje się ktoś, kto miał wszystko i nagle nie tylko nie ma niczego, ale jeszcze musi umykać jak zaszczute zwierzę, a z rodziną spotyka się niezwykle rzadko, w ścisłej tajemnicy. Czy poczuł jakieś, chociaż drobne, wyrzuty sumienia, czy pojawiła się jakaś refleksja, czy też tylko złość, że przegrał? A jego żona? Okazuje się, że oprócz miłości do nazizmu miała jeszcze inne, bardzo przyziemne grzechy na sumieniu. Czy pozostała do końca ze świadomością słuszności swych racji?

Oba wątki, ten wojenny i ten późniejszy, współczesny, uzupełniają się znakomicie i pozwalają nam spojrzeć na ten sam problem z różnej perspektywy. Historia rodziny Wahterów jest jedną z wielu wojennych historii, o jakich można przeczytać w literaturze zarówno pięknej, jak i dokumentalnej. Opowieść o złych wyborach i złych ludziach, o złych czasach, czasach pogardy i śmierci. Za to sama opowieść znakomita, zajmująca i rzetelna. Kogo interesują prawdziwe, z życia wzięte, poruszające historie, temu z całego serca polecam „Szlak szczurów”.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„Ważniejsze zrozumieć rzeźnika niż ofiarę” – te słowa znakomitego hiszpańskiego pisarza, Javiera Cercasa, widnieją na jednej z pierwszych kart „Szlaku szczurów”. I od razu wzbudzają podstawową wątpliwość. Czy oprawcę da się w ogóle zrozumieć? I czy tego chcę?

„Szlak szczurów” to spisana po latach historia jednego z tych nazistów, któremu udało się zbiec i uniknąć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
42

Na półkach:

Książka mnie rozczarowała. Nie ma porównania z „Powrotem do Lwowa”. Odnoszę wrażenie, że autor inspirował się książkami o poszukiwaniu J. Mengelego. Niestety, nie wyszło mu. W wielu miejscach znajdują się powtórzenia. Językowo także na dość niskim poziomie.

Książka mnie rozczarowała. Nie ma porównania z „Powrotem do Lwowa”. Odnoszę wrażenie, że autor inspirował się książkami o poszukiwaniu J. Mengelego. Niestety, nie wyszło mu. W wielu miejscach znajdują się powtórzenia. Językowo także na dość niskim poziomie.

Pokaż mimo to

avatar
111
110

Na półkach:

Czy w spadku po przodkach dziedziczymy jednocześnie błędy naszych ojców i matek? Co więcej, czy powinniśmy czcić rodziców tylko i wyłącznie dlatego, że nas spłodzili? Gdzie w takim razie kończy się granica szacunku, a zaczyna fanatyzm? Życie i śmierć niemieckiego narodowego socjalisty wybrzmiewają jak kręgi na wodzie historii, wzburzając teraźniejszość i ukazując opowieść o miłości, zaślepieniu i wielkich rozczarowaniach.

Otto Wächter, gubernator dystryktu krakowskiego i Dystryktu Galicja Generalnego Gubernatorstwa. Nazista, zbrodniarz wojenny, kochany mąż i ojciec. Opowieść o Wächterze daje nam ciekawą perspektywę zobaczenia nazistowskiego mordercy w nieco innych odcieniach, tego bardziej rodzinnego, kochanego i kochającego. Chyba nie pomylę się pisząc, że łatwo przyklejamy etykiety ludziom, prawda często wydaje się czarno-biała, a sensacyjność i brutalność szubrawców różnej maści przyciąga naszą chęć zaspokojenia ciekawości. Szlak szczurów nam tego nie zaoferuje.

Philippe Sands prowadzi narrację tej swoistej biografii głównie poprzez trzy źródła: materiały archiwalne obiektywnie przedstawiające fakty, pamiętniki Charlotte – żony Ottona, z których wyłania się portret uczuciowego mężczyzny nie bez wad i przywar, oraz wypowiedzi syna – Horsta – ślepo zapatrzonego w posążek ojca, a którego tak naprawdę poznał jedynie za sprawą opowieści matki, i którego będzie bronił aż po grób dążąc do oczyszczenia z zarzutów jakoby Wächter senior miał być żądnym krwi nazistowskim zwyrodnialcem. I właściwie w tej ostatniej wizji kryje się, według mnie, sens pracy Sandsa, poruszający kwestie szacunku, miłości i akceptacji, które wręcz wybrzmiewają z ust Horsta. Dziedzica, która nigdy nie poznał swojego taty. Potomka broniącego honoru rodziny. Synka, który kochał matkę pieczołowicie troszczącą się o pamięć męża. Nigdy nie uwierzyłem w tezy Horsta o niewinności Ottona, fakty mówią za siebie (między innymi udział, a raczej „obserwacja” masowej egzekucji pięćdziesięciu dwóch Polaków w Bochni),ale wraz z każdą następną ścianą fantazmatów kruszoną przez dochodzenie Sandsa i brak refleksji Horsta (wraz z późniejszym zrozumieniem motywacji i intencji) jego postawa wzbudziła we mnie pewien rodzaj empatii, a nawet sympatii. W jego słowach widziałem kolejne uwarunkowania i konstrukty myślowe zaszczepione przez Charlotte, uosobienia miłości i dobra w oczach jej synka. Czy nie jest tak, że większość z nas zawsze chce widzieć w rodzicach personifikacje bogów i bohaterów? Nie mam zatem pretensji do Horsta o jego naiwną wiarę, chciał wyrazić swoją miłość w najgorszy możliwy sposób – stawiając i czcząc pomnik przeszłości, która nigdy się nie wydarzyła. A za wielkimi oczekiwaniami, których wymaganiom nie dajemy radę sprostać, zazwyczaj czai się jedynie żałosne rozczarowanie.

Szlak szczurów to jednak nie tylko tradycyjna praca gatunkowa wpisująca się jedynie w reportaż czy literaturę faktu. Gdzieś w trzech czwartych historii, tematyka wydarzeń wykonuje zwrot o sto osiemdziesiąt stopni zamieniając się w mieszankę thrillera szpiegowskiego z wątkiem kryminalnym w tle. Tylko tu jest jeszcze lepiej, niż w „zwykłej” fikcji, bo to się wszystko wydarzyło naprawdę. Wciągający pościg za sprawcą, który miał rzekomo otruć Wächtera angażuje mocniej niż wątek stricte biograficzny. Nie czytałem jeszcze czegoś tak przewrotowego w literaturze non-fiction.

Dlaczego to wszystko, w jakim celu powstają takie książki? W Szlaku szczurów padają istotne słowa: ważniejsze zrozumieć rzeźnika niż ofiarę. I jest w tym jakaś autentyczność – zrozumieć ofiarę przychodzi nam prościej, utożsamiamy się z nią, potrafimy nakreślić wyobraźnią (lub własnym doświadczeniem) jej ból i cierpienie. Z oprawcą nie idzie już tak gładko. Nie chcemy zrozumieć, nie podejmujemy się ciężkiej pracy pojęcia ludzkiej specyfiki z całą jej złożonością. Wolimy zaszufladkować pod jedną kategorię i krzyknąć „Amen, sczeźnij w piekle”. Ale życie nie jest binarne, nie składa się na same zera i jedynki. Czy to oznacza, że Otto Wächtera należy bronić? Nie. Zabijał, mordował, nawet jeśli niebezpośrednio, niemniej jednak przyłożył rękę do funkcjonowania fabryki śmierci Trzeciej Rzeszy. Ale nie był też archetypem zła, składał się na kogoś bardziej złożonego, z bagażem różnych doświadczeń, poglądów i decyzji. Decyzji wpływających nie tylko na cierpienia swoich ofiar, ich bliskich i tych, którzy przeżyli by opowiedzieć prawdę, ale również na tych, którzy najbardziej na niego liczyli i jednocześnie najbardziej zawiódł – rodzinę.

Dla Horsta prawdopodobnie nie ma już w tym życiu ukojenia i spokoju ducha, będzie musiał mierzyć się ze swoją spuścizną do samego końca. Dla nas jednak stanowi bardzo ważną lekcję – nie jesteśmy swoimi rodzicami i nie odpowiadamy za ich filozofię życia. Nadzieja w nas, by dostrzec fałsz w micie nieomylnego rodzica i wyciągnąć wnioski dopóki możemy jeszcze wpoić pozytywne wartości kolejnemu pokoleniu.

Czy w spadku po przodkach dziedziczymy jednocześnie błędy naszych ojców i matek? Co więcej, czy powinniśmy czcić rodziców tylko i wyłącznie dlatego, że nas spłodzili? Gdzie w takim razie kończy się granica szacunku, a zaczyna fanatyzm? Życie i śmierć niemieckiego narodowego socjalisty wybrzmiewają jak kręgi na wodzie historii, wzburzając teraźniejszość i ukazując opowieść o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
713
694

Na półkach:

„Szlak szczurów to niezwykle aktualny portret zła w całej jego złożoności i banalności”.

Mimo iż od wydarzeń II wojny światowej i okresu zaraz po jej zakończeniu minęło ponad siedemdziesiąt lat, wciąż wiele skrzętnie skrywanych tajemnic i sekretów, tego okresu, nie ujrzało światła dziennego lub pojawiło się w wersji bardzo okrojonej czy wręcz fragmentarycznej. Opatrzone klauzulami tajności, ukryte w państwowych, agencyjnych czy prywatnych archiwach dopiero po latach na powrót stają się interesującym źródłem badawczym dla współczesnych historyków.

Jednym z takich właśnie, rozgrywających się zakulisowo, wydarzeń było istnienie tytułowego ” Szlaku szczurów”, czyli wiodącej przez Stolicę Apostolską drogi ucieczki, którą nazistowscy zbrodniarze wojenni i ludobójcy, przy pomocy katolickich hierarchów uciekali z Europy do państw Ameryki Południowej czy Afryki (Adolf Eichmann, Erich Priebke, Josef Mengele, Josef Schwammberger, Gerhard Bohne i wielu, wielu innych).
Skorzystać z niej próbował również ukrywających się po wojnie Otto Wächter, niechlubny bohater tej publikacji, niemiecki gubernator Dystryktu Krakowskiego (przyjaciel i bliski współpracownik skazanego na śmierć w procesie norymberskim Hansa Franka) i Dystryktu Galicja, odpowiedzialny za eksterminację ludności polskiej i żydowskiej na podległych mu terenach oraz grabież i wywóz bezcennych dóbr kultury i sztuki.

Po wojnie udaje mu się zbiec do Włoch, gdzie pod fałszywym nazwiskiem, Otto Reinhardt, ukrywa się w katolickim kolegium, nieopodal Rzymu. Umiera 14 sierpnia 1949 roku w dość niejasnych okolicznościach w szpitalu Santo Spirito w obecności katolickiego biskupa Aloisa Hudala, zwolenników faszyzmu i człowieka dzięki któremu wielu hitlerowców (oraz przedstawicieli rozmaitych kolaboracyjnych rządów-Serbów, Chorwatów, Słowaków, Francuzów, Belgów itd) uniknęło karzącej dłoni sprawiedliwości.
I właśnie to wydarzenie oraz niejasne powojenne powiązanie byłego SS-Gruppenführera z Watykanem stały się dla Philippe Sandsa punktem wyjścia w odkrywaniu historycznej prawdy o życiu i działalności jednego z najbardziej odrażających morderców „zza biurka” w III Rzeszy.

Nie jest to jednak, bynajmniej, pozbawiona emocji lektura, skupiająca się jedynie na polityczno -historyczny aspektach życiorysu tego oprawcy czy suchym, faktograficznym zapisie okrucieństw których się dopuścił, gdyż książkę wyraźnie wyróżniają dwie rzeczy.

Pierwsza, to spojrzenie na życie Otto Wächtera widziane z perspektywy jego żony Charlotty, tym cenniejsze iż autor korzysta z jej imponującego archiwum, zawierającego min. dwadzieścia tomów pamiętników, liczne wywiady oraz listy i pocztówki, które wymieniała z mężem w różnych okresach wspólnego życia. Dotyczy to zarówno okresu przedwojennego, tragicznego czasu II wojny światowej (rodzina towarzyszy SS-manowi zarówno w Krakowie jak i później we Lwowie-bardzo ciekawy wątek dotyczący ukraińskiej dywizji SS Galizien) jak i po upadku III Rzeszy, gdy kobieta pomaga i wspiera finansowo ukrywającego się męża.
Ich wzajemne relacje oraz to jak Charlotta postrzega nazizm (zarówno jako polityczny system jak i ideologie) oraz dramatyczne wydarzenia rozgrywające się na okupowanych terytoriach, administrowanych przez Otto Wächtera oraz jego rolę w zbrodniach tego okresu jest jednym z najciekawszych elementów publikacji.

Druga, to współpraca autora z synem zbrodniarza, Horstem Wächterem, który nadal nie wierzy w historyczny przekaz (co jest w jakiś tam sposób zrozumiałe) i tkwi w przekonaniu o niewinności swojego ojca, tu mierzącego się z bolesną i trudna dla siebie prawdą.

” Najtrudniej zobaczyć zbrodniarza w osobie, którą kochamy…”.

Połączenie tych elementów powoduje iż otrzymujemy naprawdę unikalne, historyczne świadectwo, widziane na przykładzie jednej , konkretnej, rodziny będącej malutkim trybikiem obłąkańczej, narodowosocjalistycznej machiny zagłady.
Gorąco polecam.

„Szlak szczurów to niezwykle aktualny portret zła w całej jego złożoności i banalności”.

Mimo iż od wydarzeń II wojny światowej i okresu zaraz po jej zakończeniu minęło ponad siedemdziesiąt lat, wciąż wiele skrzętnie skrywanych tajemnic i sekretów, tego okresu, nie ujrzało światła dziennego lub pojawiło się w wersji bardzo okrojonej czy wręcz fragmentarycznej....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1019
361

Na półkach: , , ,

OPOWIEŚĆ O ZBRODNI ZWYCZANEJ

Zwykło się mawiać, że to szczury jako pierwsze uciekają z tonącego okrętu. Określenie "szlak szczurów" bądź "linia szczurów" odnosi się zaś do trasy, jaką musieli przebyć nazistowscy zbrodniarze, żeby uchronić się przed karzącą ręką sprawiedliwości. Droga często wiodła przez Rzym, aż do Argentyny, a lista zbiegów okazuje się nad wyraz długa.

Philippe Sands, prawnik specjalizujący się w prawie międzynarodowym i profesor prawa na University College w Londynie, zainteresował się życiem i śmiercią Ottona Wächtera. Spotkanie z synem nazisty – Horstem będzie dla niego okazją do bliższego spojrzenia na życie osobiste założyciela krakowskiego getta.

Oto wyłania się przed nami obraz rodziny jakich wiele. Młodzi romansują ze sobą, przeżywają mniejsze i większe kryzysy, ale wszystko kończy się szczęśliwie – ślubem i kolejnymi, pojawiającymi się na tym świecie dziećmi. Ich codzienność wypełniają codzienne radości i troski oraz miłość do nieomylnego wodza, Hitlera.

Trudno wychwycić moment, w którym rodzi się zło. Pozostaje ono nieuchwytne, chowa się gdzieś na drugim planie. Niełatwo też ocenić, co w owej historii najbardziej przytłacza: czy zbrodniarze, nie różniący się niczym od przeciętnych obywateli, banalni w swojej codzienności, czy może postawa syna nazisty, próbującego na każdym kroku usprawiedliwić czyny ojca.

Nie będę ukrywać, że sięgnęłam po daną pozycję, próbując zrozumieć genezę ludobójstwa oraz zbrodni, nie znajdujących wytłumaczenia. Refleksja, jaka wyłania się przed czytelnikiem, może przerazić: zbrodniarze, będący u władzy, wysługują się innymi, dlatego mają "czyste" ręce, zaś ci, którzy pociągają za spust, twierdzą, że zostali do tego zmuszeni.

Są to jednak moje osobiste spostrzeżenia, gdyż, jak wspominałam, książka skupia się głównie na małej historii rodziny, do której wielka historia przenika wprawdzie cały czas, nie zwracając jednak zbytnio uwagi czytelnika. Jest to zarazem największą zaletą, jak i największą wadą opowieści. Całość może bowiem momentami odrobinę nużyć odbiorcę, wydawać się zbyt rozwlekła i przegadana.

Dla osób zainteresowanych historią, szczególnie II Wojną Światową, książka Philippe'a Sandsa to oczywiście pozycja obowiązkowa. Pokazuje losy nazistowskich zbrodniarzy z mniej znanej nam strony, starając się wytłumaczyć, dlaczego normalni (i moralni) z pozoru ludzie dokonywali nienormalnych (i całkowicie niemoralnych) zbrodni.

I chyba warto się nad tą książką szczególnie dziś pochylić.

OPOWIEŚĆ O ZBRODNI ZWYCZANEJ

Zwykło się mawiać, że to szczury jako pierwsze uciekają z tonącego okrętu. Określenie "szlak szczurów" bądź "linia szczurów" odnosi się zaś do trasy, jaką musieli przebyć nazistowscy zbrodniarze, żeby uchronić się przed karzącą ręką sprawiedliwości. Droga często wiodła przez Rzym, aż do Argentyny, a lista zbiegów okazuje się nad wyraz...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    47
  • Przeczytane
    11
  • Historia
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Do kupienia
    1
  • Chcę dać w prezencie
    1
  • - Ostrowiec
    1
  • Czekam cierpliwie:)
    1
  • 2022
    1
  • Nagroda im. Kapuścińskiego 2023 - zgłoszenia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Szlak szczurów. Historia ucieczki nazistowskiego oprawcy


Podobne książki

Przeczytaj także