Seria około historyczna o różnych osobistościach trony papieskiego w Rzymie, została u nas ciepło przyjęta. Ja jednak podchodzę do niej trochę nieufnie, bowiem koło naprawdę dopracowanych tomów ma też takie, które walą po oczach propagandą. A jak to wypadło tym razem? Cóż... jest nierówno. I nie chodzi mi o wybielanie pewnych spraw, tylko zbytnie pójście na skróty. Mamy tutaj bowiem do czynienia z naprawdę złożoną opowieścią polityczną, którą spakowano w mniej niż 50 stron. To o wiele za mało i to czuć.

Sam pomysł był naprawdę ciekawy. Oto Napoleon Bonaparte na łożu śmierci opowiada swemu spowiednikowi wydarzenia związane z Piusem VII, którego nie był wstanie złamać. Widać już w tym momencie jakim szacunkiem wielki strateg darzył swego politycznego przeciwnika. W tym momencie czytelnikowi zostaje przedstawiona osoba przyszłego papieża, we wczesnych latach jego życia. I wszystko byłoby fajnie, tylko nagle zaczyna się skakanka na osi czasu.

Scenariusz przeskakuje całe okresy nie streszczając zawirowań politycznych na arenie Europy. To sprawia, ze nie znając dobrze tła tamtych wydarzeń ciężko sobie wyobrazić, dlaczego Napoleon aż tak bardzo starał się złamać głowę kościoła. Mamy co prawda konflikt Bonapartego z Piusem VI, jednak jest on potraktowany wyjątkowo po macoszemu. Nawet opracowanie historyczne zamieszczone na końcu komiksu nie daje rady uzupełnić wszystkich luk fabularnych w komiksie.

Niestety tak się dzieje przez cały album. Mamy daną sytuację opisaną na 1-3 stronach i skaczemy do przodu o X lat. To wkurza oraz wytrąca czytelnika z równowagi. Wizualnie jest odbiorze, choć bez fajerwerków, jednak nie pomaga to w uzupełnieniu braków fabularnych. Mamy tutaj bowiem materiał na spokojnie 200-250 stronicowy komiks, który spakowano w 47 stron. I to boli. Czy zatem nie warto sięgać po ten album? Niekoniecznie. Może on dać nam wskazówki czego mamy szukać w Internecie, aby poznać pełną relację pomiędzy tymi postaciami. Ewentualnie jeśli interesujemy się historią tego okresu Europy to odświeżymy sobie kilka tematów. Z drugiej strony nadal żal duszę ściska, że tak szeroki materiał został brutalnie pocięty oraz tym samym spłycony.

Seria około historyczna o różnych osobistościach trony papieskiego w Rzymie, została u nas ciepło przyjęta. Ja jednak podchodzę do niej trochę nieufnie, bowiem koło naprawdę dopracowanych tomów ma też takie, które walą po oczach propagandą. A jak to wypadło tym razem? Cóż... jest nierówno. I nie chodzi mi o wybielanie pewnych spraw, tylko zbytnie pójście na skróty. Mamy...