Zabiłam. Historie matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie

Okładka książki Zabiłam. Historie matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie Natalia Ojewska
Okładka książki Zabiłam. Historie matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie
Natalia Ojewska Wydawnictwo: Słowne (dawniej Burda Media Polska) Seria: Czuły punkt reportaż
260 str. 4 godz. 20 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Czuły punkt
Wydawnictwo:
Słowne (dawniej Burda Media Polska)
Data wydania:
2022-04-27
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-27
Liczba stron:
260
Czas czytania
4 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382511574
Tagi:
Rwanda ludobójstwo historia Afryki XX wiek

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
134 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
7
2

Na półkach:

Bardzo nieudana polemika, takie masło maślane z nihilistycznym przekazem.

Bardzo nieudana polemika, takie masło maślane z nihilistycznym przekazem.

Pokaż mimo to

avatar
1506
469

Na półkach:

Mam problem z tą książką. Po pierwsze czai się we mnie lęk, że to początek serii: Fryzjer z Kigali i Tatuażysta z kraju tysiąca wzgórz, czyli komercyjnego mielenia tematu ludobójstwa.

więcej tu:
https://kawalekafryki.pl/czy-jarzmo-zbrodni-jest-ciezsze-dla-kobiety/

Mam problem z tą książką. Po pierwsze czai się we mnie lęk, że to początek serii: Fryzjer z Kigali i Tatuażysta z kraju tysiąca wzgórz, czyli komercyjnego mielenia tematu ludobójstwa.

więcej tu:
https://kawalekafryki.pl/czy-jarzmo-zbrodni-jest-ciezsze-dla-kobiety/

Pokaż mimo to

avatar
601
514

Na półkach: , , , ,

Zbrodnia ludobójstwa nie ulega przedawnieniu. Określone jest mianem “zbrodni nad zbrodniami”. Ma swoją definicję w Statucie Rzymskim Międzynarodowego Trybunału Karnego. Ludobójstwo to nie jest zbrodnia, która wybucha z dnia na dzień. Do ludobójstwa dochodzi, ponieważ jest planowane i organizowane latami. Normalny człowiek przechodzi transformację w ludobójcę.
Gdy myślę o ludobójstwie to przed oczami nie pojawiają się kobiety, a tylko mężczyźni. Ten reportaż uświadomił mi w jak wielkim błędzie byłam i jak bardzo szufladkuję nadal pewne wydarzenia dla konkretnej płci. Natali Ojewska przeprowadziła rozmowy z kobietami, które brały udział w ludobójstwie w Rwandzie i odbywają za to kary pozbawienia wolności. Te kobiety albo wydały jakiegoś Tutsi wojownikom Hutu albo zbierały narzędzie do ich zabijania.
W kulturze Rwandczyków kobiety zawsze były postrzegane jako strażniczki domowego ogniska. Jednak w momencie, gdy wybuchło ludobójstwo w 1994 roku były one już po bardzo dużej dawce propagandy i manipulacji. Zresztą całe społeczeństwo było poddawane tej propagandzie. Totalitarna władza Hutu utwierdzała ich w przekonaniu, wmawiała im, że są lepsi od swoich sąsiadów Tusi. Posługiwali się językiem nienawiści. Zachęcali do zemsty za dyskryminację z czasów przedkolonialnych, gdy Rwanda była monarchią feudalną, którą rządził król Tutsi.
Trudno czytało się ten reportaż. Był on pełen bólu i smutku. Wiele z tych kobiet żałuje tego, co zrobiło. Muszą żyć z poczuciem winy, że wydały na śmierć i przyczyniły się do śmierci swoich sąsiadów, a czasami bliższych lub dalszych rodzin. Z rozmów z tymi kobietami bije smutek i wyrzuty sumienia, ale także żal do władzy Hutu za to jak wyprali im mózgi. Te kobiety muszą wybaczyć sobie to, co zrobiły, ale też uzyskać wybaczenie od rodzin, które skrzywdziły. Bez wybaczenia społeczeństwo Rwandy nie będzie mogło funkcjonować obok siebie. Pojednanie nigdy nie nadejdzie, a kolejny krwawy konflikt będzie wisiał w powietrzu.
Wybaczenie tego, co się stało dla rodzin ofiar, które cudem przeżyły ludobójstwo jest trudne. Jednak ci ludzie wiedzą, że bez tego nie będą mogli ruszyć do przodu, a przede wszystkim ich kraj nigdy nie będzie się dalej rozwijał.
Ten reportaż bolał moje serce. Tyle ludzi straciło życie. NIe mogłam jednak oprzeć się wrażeniu, że krew tych ludzi nie spoczywa tylko na rękach Rwandczykó, ale jest również na rękach państw kolonialnych, które swego czasu podzieliły Afrykę tak jak im to pasowało - nie patrząc na to jakie są zależności międzyludzkie czy między plemionami. Potem szczuli jednych na drugich. Jedni byli uważani za lepszych, a drudzy nie mogli zajmować ważnych stanowisk. Następnie państwa te zostawiały Afrykę samą sobie z problemami wewnątrzpaństwowymi.
W tej sytuacji nie ma jednego winnego. Winnych jest wielu, a historia Rwandy doskonale to pokazuje. Mam nadzieję, że Rwanda pokona brzemię, które nosi, że ludzie naprawdę wybaczą to, co się wydarzyło. Wybaczą, ale nie zapomną. Nie zapomną, bo będą się wystrzegać, aby nic takiego więcej się nie wydarzyło.

Zbrodnia ludobójstwa nie ulega przedawnieniu. Określone jest mianem “zbrodni nad zbrodniami”. Ma swoją definicję w Statucie Rzymskim Międzynarodowego Trybunału Karnego. Ludobójstwo to nie jest zbrodnia, która wybucha z dnia na dzień. Do ludobójstwa dochodzi, ponieważ jest planowane i organizowane latami. Normalny człowiek przechodzi transformację w ludobójcę.
Gdy myślę o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
6

Na półkach:

Długo zwlekałam z przeczytaniem „Zabiłam. Historia matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie” i gdyby nie propozycja Autorki, pewnie jeszcze długo odkładałabym lekturę. Byłam przekonana, że ten reportaż emocjonalnie pokroi mnie na kawałki. I tak też się stało.

Przerażają mnie karty historii ludzkości, które pokazują, jak łatwo słowem pozbawić człowieka szacunku i empatii względem drugiego, również najbliższego, sąsiada. Odruchów i zachowań, które często określamy po prostu jako ludzkie.

Natalia Ojewska złożyła swoją książkę głównie z wyznań kobiet-matek, które w czasie ludobójstwa popełnionego w 1994 r. w Rwandzie, dopuściły się zbrodni przeciw od wieków koegzystującym z nimi Tutsi. Nie tylko tych, które zabiły bezpośrednio, ale również tych, które wskazały poszukiwane ofiary czy nie udzieliły pomocy potrzebującym. Ich głosom - bardzo różnym, czasem wprost przyznającym się do winy, czasem jej zaprzeczającym, przeinaczającym - wtórują głosy rodzeństwa, dzieci, rodziców, małżonków, krewnych ofiar - oczekujących na skazane, gdy wyjdą na wolność lub odżegnujących się od jakichkolwiek więzów z nimi. Żaden z nich nie pozostawił mnie obojętną.

Poza portretami Rwandyjczyków, Autorka dużo uwagi poświęca procesowi resocjalizacji skazanych, który polega nie tylko na zrozumieniu własnej zbrodni i propagandy, która do niej się przyczyniła, ale również na podjęciu próby uzyskania przebaczenia u ofiar, sąsiadów, krewnych. Na umożliwieniu powrotu do życia w społeczeństwie po odbyciu wyroku. O procesie niezwykle trudnym, dla mnie osobiście wprost niewyobrażalnym.

Polecam mocno! Ku przestrodze i zrozumieniu ludzkiej natury.

Długo zwlekałam z przeczytaniem „Zabiłam. Historia matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie” i gdyby nie propozycja Autorki, pewnie jeszcze długo odkładałabym lekturę. Byłam przekonana, że ten reportaż emocjonalnie pokroi mnie na kawałki. I tak też się stało.

Przerażają mnie karty historii ludzkości, które pokazują, jak łatwo słowem pozbawić człowieka szacunku i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
306
224

Na półkach:

O czym po latach myśli kobieta, która zabiła lub przyczyniła się do śmierci sąsiada, kogoś bliskiego lub kogoś całkowicie obcego. Dlaczego Hutu tak bardzo nienawidziło Tutsi i jak ważne dla Tutsi jest po latach słowo "przepraszam". Rozmowy z więźniarkami odsiadującymi wyrok za ludobójstwo, bez oceniania i podsumowywania tego, co zrobiły. Czasami niezbędne słowa komentarza lub też relacje drugiej strony, pokazują, jak trudno po latach wrócić do normalnego życia, być znowu dla siebie rodziną czy sąsiadami. I najtrudniejsze dla mnie do zrozumienia, jak osoba określająca siebie mianem Hutu, może nienawidzić kogoś, określając go mianem Tutsi, gdy ten ktoś jest jego matką czy dziećmi. Książka nie epatuje zbędną brutalnością, oparta na uczuciach sprawców i ofiar, pokazuje cały tragizm sytuacji. Duży szacun dla autorki, naprawdę świetna pozycja, którą każdy powinien przeczytać.

O czym po latach myśli kobieta, która zabiła lub przyczyniła się do śmierci sąsiada, kogoś bliskiego lub kogoś całkowicie obcego. Dlaczego Hutu tak bardzo nienawidziło Tutsi i jak ważne dla Tutsi jest po latach słowo "przepraszam". Rozmowy z więźniarkami odsiadującymi wyrok za ludobójstwo, bez oceniania i podsumowywania tego, co zrobiły. Czasami niezbędne słowa komentarza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
280
3

Na półkach:

Autorka rozmawia z kobietami, które brały udział w ludobójstwie w Rwandzie w 1994. Zostały za swoje zbrodnie osądzone i skazane, a teraz opowiadają Natalii Ojewskiej o swoich przeżyciach, uczuciach, wyrzutach sumienia lub ich braku.
.
Pierwsza część książki jest bardzo bardzo wstrząsająca - autorka oddaje w stu procentach głos kobietom, ich mężom, dzieciom czy rodzinom ofiar. Buduje się z tego obraz społeczeństwa podzielonego latami podżegania do wzajemnej nienawiści, ludzi, którzy teraz uczą się żyć obok siebie, mimo wspomnień tych tragicznych wydarzeń.
.
Co mną wstrząsnęło najbardziej? Wcale nie kobiety, które uważają że zostały niesłusznie skazane - propaganda potrafi wyprać mózg tak mocno, że naprawdę wierzą, że zrobiły dobrze. To raczej nieustanna próba szukania współczucia u rozmówcy - kobiety często narzekają na to, że nie widzą dzieci, że mąż musi je sam wychowywać, że więzienne ubrania są niewygodne - tak jakby wierzyły, że mimo tego co zrobiły to one są nadal pokrzywdzone.
.
Druga część to krótki rys historyczny Rwandy - tutaj niestety czegoś mi zabrakło, czułam się momentami jakbym czytała artykuł z Wikipedii (chociaż przypisy informują nas o dogłębnym zbadaniu tematu przez autorkę i merytorycznie nie zamierzam nic zarzucać). To moje subiektywne odczucie, zawsze ciekawsze dla mnie są historie osób, dlatego gdzieś odbiłam się od tego rozdziału. Książkę jednak bardzo polecam.

Autorka rozmawia z kobietami, które brały udział w ludobójstwie w Rwandzie w 1994. Zostały za swoje zbrodnie osądzone i skazane, a teraz opowiadają Natalii Ojewskiej o swoich przeżyciach, uczuciach, wyrzutach sumienia lub ich braku.
.
Pierwsza część książki jest bardzo bardzo wstrząsająca - autorka oddaje w stu procentach głos kobietom, ich mężom, dzieciom czy rodzinom...

więcej Pokaż mimo to

avatar
744
667

Na półkach:

Sama nie wiem, co myśleć o tym reportażu. Jest na pewno bardzo mocny, wstrząsający i przede wszystkim ważny. W "Zabiłam" poznajemy kobiety, które dopuściły się zbrodni wobec swoich sąsiadów, a nawet rodzin. Głównym jednak punktem tutaj jest próba wybaczenia i pojednania. Reportaż pokazuje do czego może doprowadzić propaganda i wzajemna nienawiść. Doceniam, że autorka podjęła się tak trudnego tematu, że przedstawiła losy kobiet skazanych za zbrodnię ludobójstwa. Mimo wszystko jednak daleka jestem od zachwytów. Czytając historie tych kobiet przez cały czas czułam, że ja jako czytelnik mam tym kobietom współczuć: tego, że siedzą w więzieniu, że nie widzą dorastających dzieci, że rodzina nie chce ich znać itd. Rozumiem, że te kobiety również przeżywają swoje tragedie. Ale jednak popełniły zbrodnie. Czy zostały do tego zmuszone, bo inaczej same by zginęły, czy chroniły w ten sposób siebie i swoje rodziny, czy tak zadziała na nie polityka, że wierzyły, że walczą w słusznej sprawie - nie wiem i nie mi to oceniać, bo nie wiem, jak sama bym zareagowała w sytuacji przystawienia maczety do gardła. Mimo to fakt jest jeden: popełniły zbrodnie. A ja naprawdę miałam wrażenie, że muszę tym kobietom współczuć, że ma być ich mi żal. Przecież one cierpią, chcą wybaczenia swoich zbrodni, siedzą w więzieniu a powinny być w domu i z rodziną. No tak to wychodzi, tak odbierałam wypowiedzi tych kobiet. Myślę, że do pełnej zgody, akceptacji, budowy Rwandy na nowo i pójścia do przodu bez bagażu, na pewno to wybaczenie jest potrzebne. Jest to niewątpliwie trudne, czasami pewnie nie do przeskoczenia. Natomiast w dużej części rozmów nie czułam, że te kobiety autentycznie żałują za swoje zbrodnie. Raczej było to na zasadzie, żałuję bo tak trzeba, bo mi tak powiedzieli na terapii, ale i tak nie powinno mnie tutaj być. Coś takiego. Końcówka reportażu bardzo dobra, bo w skrócie wyjaśnia kwestie polityczne i nakreśla konflikt między Hutu a Tutsi. Niby reportaż ważny,ale coś mi tutaj po prostu szwankuje.

Sama nie wiem, co myśleć o tym reportażu. Jest na pewno bardzo mocny, wstrząsający i przede wszystkim ważny. W "Zabiłam" poznajemy kobiety, które dopuściły się zbrodni wobec swoich sąsiadów, a nawet rodzin. Głównym jednak punktem tutaj jest próba wybaczenia i pojednania. Reportaż pokazuje do czego może doprowadzić propaganda i wzajemna nienawiść. Doceniam, że autorka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
230
26

Na półkach: ,

Ważna i potrzebna, pomimo, że niektóre fragmenty ciężko się czyta.

Ważna i potrzebna, pomimo, że niektóre fragmenty ciężko się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Reportaż wstrząsający, ale tez i potrzebny. Wielka odwaga autorki, że podjęła się tak ciężkiego tematu.
Niestety żyjemy w czasach, w których podobne rzeczy się dzieją.
Mnie osobiście mocno wciągnęła książka i życzę autorce kolejnych takich odważnych reportaży.

Reportaż wstrząsający, ale tez i potrzebny. Wielka odwaga autorki, że podjęła się tak ciężkiego tematu.
Niestety żyjemy w czasach, w których podobne rzeczy się dzieją.
Mnie osobiście mocno wciągnęła książka i życzę autorce kolejnych takich odważnych reportaży.

Pokaż mimo to

avatar
491
270

Na półkach:

Brutalna. Porażająca. Szczera. Momentami po prostu odrzucająca. Zdecydowanie najtrudniejsza i najbardziej przerażająca książka, jaką przeczytałem w ostatnich latach. Natalia Ojewska przeprowadziła rozmowy z kobietami, które w latach dwutysięcznych zostały skazane za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie. 14 rozmówczyń, wybranych różnorodnie pod kątem pochodzenia kobiet i ich przewinień.

Niezwykle ważne w tej książce jest to, że sama autorka ogranicza się tu jedynie do roli przekazicielki historii swoich bohaterek. Ojewska usuwa się w cień i w efekcie otrzymujemy samo mięso, bez zbędnej otoczki. Dlatego, choć książka nie jest obszerna, to tak przeraża. W moim przypadku jest to też pierwsza przeczytana pozycja o ludobójstwie w Rwandzie i bardzo doceniam fakt, że autorka zdecydowała się właśnie na taką nieoczywistą formę: ukazanie udziału kobiet w tej tragedii. To też zresztą wpływa na nasz odbiór tej historii, bo szybciej spodziewalibyśmy się, że to mężczyźni odznaczali się brutalnością, a kobiety (zwłaszcza babki i matki) były wyłącznie tymi pokrzywdzonymi.

Różnorodny dobór rozmówczyń sprawił również, że już same rozmowy z bohaterkami nie tylko płynnie wprowadziły w genezę konfliktu między Hutu i Tutsi, ale również ukazały skomplikowaną historię mieszkańców Rwandy. Jej ludność bowiem była niesamowicie wymieszana i w 1994 r. kolejny raz brat stanął przeciwko bratu, a siostra przeciwko siostrze, sąsiad przeciwko sąsiadowi.

Z wielu perspektyw możemy zobaczyć, jak duży udział w ludobójstwie z 1994 r. miała propaganda. Najważniejsze jednak w całej tej historii jest ukazanie dramatu kobiet wobec eskalującego konfliktu. Podczas lektury byłem zszokowany ogromem tragedii, ale jeszcze bardziej tym, że nigdy w życiu nie chciałbym postawić się w ich miejscu. Ułamek sekundy bowiem mógł sprawić, że dekadę później ich decyzja zostałaby osądzona.

Wielkie brawa należą się Ojewskiej również za sposób narracji. Autorka między wypowiedziami serwuje nam szczyptę faktów, aby na koniec cały rozdział poświęcić na ukazanie historii Rwandy. Dzięki temu cała historia jest bardziej kompletna i przejrzysta.

Brutalna. Porażająca. Szczera. Momentami po prostu odrzucająca. Zdecydowanie najtrudniejsza i najbardziej przerażająca książka, jaką przeczytałem w ostatnich latach. Natalia Ojewska przeprowadziła rozmowy z kobietami, które w latach dwutysięcznych zostały skazane za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie. 14 rozmówczyń, wybranych różnorodnie pod kątem pochodzenia kobiet i ich...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    243
  • Przeczytane
    151
  • Posiadam
    18
  • 2022
    18
  • 2023
    9
  • Reportaż
    8
  • Reportaże
    4
  • Legimi
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • E-book
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zabiłam. Historie matek skazanych za zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie


Podobne książki

Przeczytaj także