Myśliwice, Myśliwice

Okładka książki Myśliwice, Myśliwice Krzysztof Bartnicki
Okładka książki Myśliwice, Myśliwice
Krzysztof Bartnicki Wydawnictwo: Instytut Mikołowski Cykl: Biblioteka Arkadii – pisma katastroficznego (tom 195) literatura piękna
194 str. 3 godz. 14 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Biblioteka Arkadii – pisma katastroficznego (tom 195)
Wydawnictwo:
Instytut Mikołowski
Data wydania:
2021-12-24
Data 1. wyd. pol.:
2021-12-24
Liczba stron:
194
Czas czytania
3 godz. 14 min.
Język:
polski
Tagi:
dystopia SF historia altternatywna śpiewnik Śląsk
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
365
99

Na półkach:

Wirtuozyjny popis językowy w dużej części techniką zmasowanego ataku wyliczeniowego wsiowo-starodawną gwarowatą gadaniną przysłowiowo-powiedzeniową.
Owy atak pokonał mnie, ale szedłem dalej, trochę zły, ale podejrzewając, że coś tam jest jeszcze oprócz niszczenia tekstem wysokiej próby niemal każdego czytelnika.
Oj, to było męczące, ale na tyle, że można przejść. Humorystyczny, groteskowy sos. Fabuła w tle, tekst utrudnia do niej wgląd.
Przesyt ataku z pierwszego zdania osiąga niestety (na pewno niezamierzony bazując na wywiadzie z autorem) cel odwrotny: gdy jest się zalanym setkami słów i powiedzonek ludowych, trudniej zapamiętać choćby jedno z nich. Chyba, że ktoś czyta to jak badacz, jak encyklopedię, a to przecież co innego.
Proza wysoce artystyczna, górna półka, językowy majstersztyk, coś w rodzaju hołdu dla wiejskiego gdakania i przeszłości, ale z powodu tego muru trudnego tekstu przez większość powieści, zostanie raczej unikalnym, mało czytanym dziełkiem, o którym znacznie więcej osób będzie wiedziało, że dobre, niż faktycznie przeczyta.
Liczę, że autor będzie pisał dalej i wydawał. Świetnie mi się czytało jego opowiadania z Fantastyki (tytuły: "Galernia"; "Himmelfahrtstrasse"; z naciskiem na pierwsze),zaś jego-niejego "Prospekt emisyjny" tylko przejrzany i czeka na samobójstwo-czytania, a powieść, o której w wywiadzie mówił, że wolałby zapomnieć ("Morbus Sacer", opublikowane na portalu esencja.pl, jest też na stronie docer.pl) też czeka, ale już zaczęta.
Szalenie podobał mi się jego język we wspomnianych opowiadaniach. W opisie z portalu esencja.pl pisze o sobie "Z utęsknieniem czeka krzyżówki Joyce’a z Dukajem"; tu nie ma co czekać, skoro sam autor może to zrobić i w jakiejś mierze w opowiadaniach i w "Myśliwicach, Mysliwicach" idzie w ową stronę. Obym wykrakał i coś kiedyś mógł Krzysztofa Bartnickiego poczytać ciekawego, co niekoniecznie zaleje mnie i zniszczy ponownie potokiem wyliczeń powiedzeń wiejskich i podobnej gadaniny, przez którą jakiekolwiek przebrnięcie z jakąkolwiek pozostającą uwagą i resztkami cierpliwości było już sporym sukcesem.
Co do zakończenia i końcowych części: nie do końca satysfakcjonujące, po apetycie, jaki urósł po męczeni ludowymi mundrościami 80-90% książki. Szkoda, że to, co na końcu, nie stanowi punktu wyjścia do głównej, dalszej i niezaistniałej części powieści, bo przecież rodzi tylko kolejne i nowe pytania, które rodzą kolejne itd. Załatwienie tak wielu tematów na tak małej liczbie stron na końcu nie może zadowolić. Oczywiście nie spodziewałbym się, że literatura piękna wysokiej półki z silny naciskiem na język, a nie fabułę, rozwiąże nagle choćby część dylematów wypływających z rzeczywistości, które porusza różnymi sposobami i środkami nauka i sztuka (umówmy się, że religia ich nie porusza, ale zmyśla na ich temat, by mieć władze nad ludem) - jednakże pozostaje we mnie silne odczucie, że książka kończy się za szybko wchodząc w interesujące tematy do których dojście wymagało językowo pięknej, ale jednak męczarni ze ścianami monologów gadaniny i powiedzeń wiejskich przez jakieś około 150 stron (tak na oko;+-10%).
Dlatego i TAK (mimo oporności tekstu),i małe NIE, bo rozbudzony apetyt nie został zaspokojony szybką, krótką końcową częścią. Liczę, że przeczytam jeszcze niejedną ciekawa powieść tego autora, ze skupieniem na fabule, nie na archiwizowaniu powiedzeń ludowych w męczących monologach i a la monologach; jeśli zaś chodzi o język dużo bardziej bym poczytał jego słowotwórstwa i eksperymentatorstwa, jakiego elementy były w wymienionych opowiadaniach. Jako tłumacz Joyce ma na pewno ogromne pokłady do uplastycznienia języka w trudną do wyobrażenia formę, która przewrotnie nie musi być męcząca. Tematy z końca książki stanowią materiał na niejedną nową obszerną powieść. Jeśli pan Bartnicki to czyta, niech pisze, bo ma sporo do powiedzenia i dysponuje umiejętnościami językowymi takimi, że stratą byłoby z nich nie korzystać.
Odnośnie oceny: staram się by syntezował zarówno jakość tekstu, jak i satysfakcje czytelniczą. Językowo to jest tekst wybitny, ale doszło do przesytu dominujących treści, a to beletrystyka, a nie słownik czy praca akademicka, więc nie mogę wystawić oceny maksymalnej z powodu języka i zgromadzenia słów i porzekadeł. Przez ich przesyt cierpi nie tylko czytelnik (olać go, jak chce sam, to niech cierpi),ale fabuła i jej dostępność. Stąd ogólna ocena to coś między 6 a 7, mimo wybitności we wspomnianym już aspekcie archiwizacji języka.

Wirtuozyjny popis językowy w dużej części techniką zmasowanego ataku wyliczeniowego wsiowo-starodawną gwarowatą gadaniną przysłowiowo-powiedzeniową.
Owy atak pokonał mnie, ale szedłem dalej, trochę zły, ale podejrzewając, że coś tam jest jeszcze oprócz niszczenia tekstem wysokiej próby niemal każdego czytelnika.
Oj, to było męczące, ale na tyle, że można przejść....

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
23

Na półkach:

słowem, tak tak

słowem, tak tak

Pokaż mimo to

avatar
1730
360

Na półkach:

Myśliwice trans


Długo zabierałem się i nie wiem , czy mi się uda.

Alternatywna historia „Seksmisji”. Kobiety zamknięte pod ziemią myśliwickiej kopalni prowadzą nierówną walkę z najeźdźczyniami z Siczy, które dysponują najnowszą bronią psychotropową. W oparach szaleństwa i prymitywizmu dzieje się tak dzika postapokalipsa.

W utworze Bartnickiego, tak jak w tłumaczeniu jegoż Dżojsa „Finneganów trenu”, mieszają się języki, gwary i czasy z dominantą dialektu śląskiego. Bo jest to proza z gruntu, a nawet z podziemi, śląska.

Śląskie kobiety zamieszkujące śląskie Myśliwice, a może Mysłowice, prowadzą swoją podziemną działalność spiskową. Owa działalność odbywa się w mowie, dialogach, rozmowach narratorki. Mężczyźni są na wojnie. Kobiety muszą obronić się same – stają się zatem myśliwymi, polują, żeby przeżyć. Zamiast zhierarchizowanej religii cofamy się ku pogańskim wierzeniom bogini Gai – „zielony gaik”, „gaj” jest tęsknotą tego ciemnego świata z podziemnego węgla. Kobiety zajmują się myśleniem, szczególnie Moszwa. Stąd Myśliwice jako kraina myśliwczyń i myślicielek.

Ta mroczna alternatywa rzeczywistości i historii wyziera w „Myśliwicach, Myśliwicach” jak pamięć, teraźniejszość i przyszłość Śląska.

Cieszę się, że Krzysztof Bartnicki nie ustaje w swoim „Fu wojny” i prowadzi swoją walkę z tekstem. Czytelnik, czyli ja, jest co prawda jego ofiarą, bo on – jedyny on-pisarz - jeńców nie bierze i zostawia cię cienko piszczącym w podziemnym, węglowym labiryncie słów; w kopalni, która lada moment zostanie zalana, a na jej zgliszczach usypią tajemny kurhan-chałdę.

Myśliwice trans


Długo zabierałem się i nie wiem , czy mi się uda.

Alternatywna historia „Seksmisji”. Kobiety zamknięte pod ziemią myśliwickiej kopalni prowadzą nierówną walkę z najeźdźczyniami z Siczy, które dysponują najnowszą bronią psychotropową. W oparach szaleństwa i prymitywizmu dzieje się tak dzika postapokalipsa.

W utworze Bartnickiego, tak jak w tłumaczeniu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    44
  • Przeczytane
    6
  • Nagroda Literacka Gdynia
    2
  • Posiadam
    2
  • 2023
    1
  • Nagrody
    1
  • Poezja
    1
  • Literatura
    1
  • Czytnik
    1
  • Legimi powieści
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Myśliwice, Myśliwice


Podobne książki

Przeczytaj także