Fantazje o dziwotworach
- Kategoria:
- horror
- Wydawnictwo:
- Phantom Books Horror
- Data wydania:
- 2021-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-01-01
- Liczba stron:
- 193
- Czas czytania
- 3 godz. 13 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366135703
- Tagi:
- opowiadania polskie--21 w. weird fiction
Opowiadania zawarte w zbiorze FANTAZJE O DZIWOTWORACH to swoisty miszmasz koszmaru, są niczym senny narkotyk, rozmarzone opium. Surrealistyczne wizje zmieszane z grozą codzienności przenikają niemal każde opowiadanie.
Motywem dominującym w opowiadaniach jest zagubienie jednostki człowieka/robaka w świecie, którego zasady działania są niezrozumiałe lub który współzamieszkują istoty o obcej naturze.
Jakub Tyszkowski to niezwykle utalentowany autor młodego, polskiego pokolenia weird fiction, gatunku, który coraz bardziej dynamicznie rozwija się w kraju nad Wisłą i stanowi ważną część literackiej grozy.
ZAWARTOŚĆ
1. Potrzeba skorupy
2. 1941
3. Wrzutnia nocna
4. W poszukiwaniu absolutnej ciszy
5. Ciasno, ciaśniej
6. Kraina szkarłatnego blasku
7. Dom Lota
8. 1942
9. Fantazje o dziwotworach
*
oprawa twarda
Ilustracja na okładce: Tomasz Strzałkowski
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 24
- 16
- 12
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobry zbiór opowiadań pomimo, że fanką weird fiction nie jestem. Było mrocznie, niepokojąco i dziwnie
Bardzo dobry zbiór opowiadań pomimo, że fanką weird fiction nie jestem. Było mrocznie, niepokojąco i dziwnie
Pokaż mimo toPora na odrobiny fantazji w życiu.
Nie jest to reklama jogurtu, chociaż zapewniam was że też zaspokoi głód (w tym wypadku na czerń)
Miałem zamiar odpowiednio to sobie dawkować, ale robaki w mojej głowie nie pozwoliły na odłożenie przed końcem, więc przychodzę na świeżo po lekturze.
Jak sami widzicie, przychodzę dzis do was eksponując jedną z ostatnich nowości Phantom Books horror, pt. "fantazje o dziwotworach". Miałem już pisać że to debiut bo szczerze nie kojarzyłem Kuby ale jak się okazuje Tyszkowski ladnie poczynia sobie w grozie a efekty jego twórczości możemy czytać w SU 2020, okolicy strachu, szortalach, histerii i kilku innych czasopismach. (Mogę się tylko bić w pierś że taki zdolny autor uciekł mi z głowy, chociaż zapamiętać wszystkich dobrych autorów nie byłoby łatwym zadaniem).
Tyszkowski wie jak grać w tą gre. Opowiadania z powyższego zbiorku są gęste, lepkie i co najważniejsze cholernie dziwne. Kilka z nich względnie przypomina zwykłe historie rodem z wspomnień wojennych, ale nie dajcie się zwieść pozorom; takie atakują najbardziej, w najmniej oczekiwanym momencie (Jestem więcej niż pewien że też docenicie "1943" i "1941").
"Fantazje o dziwotworach" to groza jakiej można się bać, ale i momentami solidnie obrzydzić. Nie chcę tu jakoś zdradzać fabuł ale kilka razy chciałem się złapać za głowę i zastanowić co właściwie przeczytałem. Autor ma bardzo plastyczne opisy i cholera jasna, brzydzi czasem niesamowicie- obiadu przy takich akcjach na pewno nie zjecie.
Pora na odrobiny fantazji w życiu.
więcej Pokaż mimo toNie jest to reklama jogurtu, chociaż zapewniam was że też zaspokoi głód (w tym wypadku na czerń)
Miałem zamiar odpowiednio to sobie dawkować, ale robaki w mojej głowie nie pozwoliły na odłożenie przed końcem, więc przychodzę na świeżo po lekturze.
Jak sami widzicie, przychodzę dzis do was eksponując jedną z ostatnich nowości Phantom...
Widać, że to beztalencie powysyłało książkę do wszystkich znajomych i rodziny stąd parę pochlebnych opinii. Nie dajcie się zmylić. Prymitywne, bez polotu, fatalnie napisane. Autor zapewne myśli, że jest pisarzem albo dziennikarzem, ale powinien przemyśleć swoje życiowe priotytety. Kolejna pozycja, o której zapomnisz jeszcze w trakcie czytania.
Widać, że to beztalencie powysyłało książkę do wszystkich znajomych i rodziny stąd parę pochlebnych opinii. Nie dajcie się zmylić. Prymitywne, bez polotu, fatalnie napisane. Autor zapewne myśli, że jest pisarzem albo dziennikarzem, ale powinien przemyśleć swoje życiowe priotytety. Kolejna pozycja, o której zapomnisz jeszcze w trakcie czytania.
Pokaż mimo toJakub Tyszkowski – „Fantazje o dziwotworach”.
Właśnie czegoś takiego w książkach poszukuję. Chcę, żeby lektura mnie zdziwiła, zaskoczyła, spowodowała zadumę, wzburzyła, oczarowała, dała i pokazała coś więcej. Niezmiernie rzadko udaje się takie efekty osiągnąć. W przypadku „Fantazji o dziwotworach” w moim mniemaniu mamy do czynienia właśnie z takim wyjątkiem. Podczas lektury dosłownie czułem smród i duszności. Strony lepią się od brudu i syfu, z których to składają się głównie te trudne, ludzkie historie. Są ciężkie, brutalne i wrzynają się w umysł czytelnika jak niedopilnowana piła tarczowa. W najlepszym przypadku zostawiając trwały ślad i paskudną bliznę.
Te dziewięć opowiadań, ubranych w klimatyczną i przykuwającą wzrok okładkę autorstwa Tomasza Strzałkowskiego i wydane przez Wydawnictwo Phantom Books, powinno zostać w Was na długo.
Mimo, że autor za język jakim postanowił się komunikować z czytelnikiem wybrał obrzydzenie, zniechęcenie wręcz do lektury, to ten kto odważy się przebrnąć przez całość zbioru dostrzeże, że pod powłoką beznadziei, tragizmu i szarości, kryją się poważne problemy. Pozornie nierozwiązywalne, dobijające, masakrujące psychikę bohaterów, wystawiające na próbę ich człowieczeństwo i doprowadzające na skraj rozpaczy i śmierci. Śmierdząca kloaką obwoluta, to swego rodzaju sprawdzian. Wielkie sito z malutkimi dziurkami w którym mają pozostać ci, którzy rozumieją. Którzy chcą się zaangażować, podyskutować, zmierzyć się z wizjami Tyszkowskiego. A naprawdę jest z czym. Zdecydowana większość bohaterów tych krótkich form, to mężczyźni. Wszelkiego rodzaju, ale pod wspólnym mianownikiem ultra ciężkiego życia. Wiecznego niespełnienia, zatracenia w fobiach i sytuacjach beznadziejnych.
Spotkamy tu otyłego do granic możliwości kierowcę tira, kursującego wciąż na tej samej trasie, odmierzającego czas kolejnymi postojami na obżarstwo. Pewnego wieczoru jednak, wszystko się zmieni, wydarzy się coś, co odwróci jego życie do góry nogami. Tylko on jeszcze o tym nie wie.
Poznamy pewnego chłopaka – Barry’ego – żyjącego w smutnym, szarym blokowisku, próbującego jakkolwiek trzymać się rzeczywistości, która wyraźnie mu odjeżdża. Zabija go powoli bezbrzeżna samotność. Wiecie, taka wewnętrzna – wgryzająca się w mózg, odbierająca chęci i podsuwająca kompletnie zeschizowane propozycje. Chłopak szuka więc pomocy, szwenda się po bloku, jest gotów wiele poświęcić aby sobie pomóc. Opowiadanie z pogranicza sennej mary i głęboko peerelowskiej rzeczywistości. Brr, ciarki.
Inny tekst, bardzo sugestywny, opisuje życie innego mężczyzny. Głowy rodziny, mającego na utrzymaniu żonę i dzieci, ale zatopionego w marazmie. Uciekającego w używki, tracącego zdrowie i czas na balkonie małego mieszkania. Lubi przebywać tam zwłaszcza w nocy, a od kiedy zauważa, że w bloku naprzeciwko, na drugim piętrze systematycznie pali się światło, przesuwają tajemnicze cienie, a dziwne postaci co noc wychodzą z klatki schodowej – postanawia przeprowadzić własne, małe śledztwo. Efekty jakie z niego wynikną, będą miały bezpośredni wpływ na całą jego rodzinę i ich dalsze życie.
Opowiadanie, którego finał zrobił na mnie największe wrażenie, to „Ciasno, ciaśniej”. Bohaterką tego tekstu jest dla odmiany dziewczyna – Magda. Samotna, zarabiająca na życie i swoje zachcianki sex-czatami i sprzedawaniem ciała chętnym do jego oglądania. Mieszka ona w obskurnej kamienicy i powoli popada w swego rodzaju psychozę. Często śpi, wydaje jej się, że jest obserwowana i nieustannie czuje presję i stres z tym związane. Kiedy budzi się niespodziewanie pewnego wieczora, w jej mieszkaniu nie ma prądu, a ona czuje na sobie czyjś intensywny wzrok. I ma nieodparte wrażenie, że nie jest to jedna osoba… Dawno, BARDZO dawno nie czytałem tak genialnego zakończenia opowiadania. Robi ogromne i przerażające wrażenie, ma głębię i mnogość interpretacji. Spokojnie może służyć na jakichś warsztatach za wzór jak kończyć teksty grozy, aby zapadały w pamięć.
Jest w tym krótkim zbiorze całkiem sporo o wojnie. A właściwie o tym jak ludzie ją przyjmują, przeżywają, jak radzą sobie podczas jej trwania, jak wpływa ona na absolutnie każdą komórkę ich ciała, jak wypala dusze i sprowadza często człowieka do nic nie znaczącego śmiecia. „1941”, „1942”, oraz „Kraina szkarłatnego blasku” – to o tych tekstach mówię. Choć różne od siebie, to równie dziwne i trudne, ze wspólnym wojennym mianownikiem.
Nie spodziewałem się, ale autor kolejny raz miło mnie zaskoczył opowiadaniem mocno osadzonym w klimatach słowiańskiej demonologii ludowej. Wyżej wspomniane „1942” opowiada o losach mieszkańców pewnej maleńkiej wsi na Wołyniu. Otoczona bagnami, lasami i jeziorami pełnymi dziwnych istot, wszelkiej maści konszachtów z nimi i całego zła jakie z tego wynika.
Zaś tytułowe „Fantazje o dziwotworach” to tekst zwieńczający ten świetny zbiór. Oniryczny, na granicy snu i jawy, po same brzegi wypełniony synonimami, nawiązaniami i podkreśleniami konkretnych chwil. Czytając go, miałem wrażenie, że można go porównać do otwartego świata gry, który opisuje jej twórca. Świata w wersji początkowej, niedopracowanego, nadal tworzącego się w miarę jak zagłębiamy się w historię. Wszędzie możemy pójść, wszystko możemy zrobić, za nic nie będziemy rozliczani.
Lektura „Fantazji o dziwotworach” jest jazdą bez trzymanki i dziwnym przeżyciem. Paskudnym, powodującym, że wyobraźnia podsuwała mi naprawdę chore wizje, ale jednocześnie w pewien sposób oczyszczającym i pozytywnym. Bo przecież autor pokazuje nam w jak cudownym świecie żyjemy, ustawia nas do pionu, kształtuje słowem obrazy których nie chcemy widzieć, które z największym trudem wypychamy poza granicę myśli. Ale one tam ciągle są, w każdym z nas. Czają się, przebierają odnóżami, drapią, i pokrzykują. Może to właśnie one budzą nas w nocy, kiedy się rozluźniamy, kiedy stres codziennej gonitwy opada, kiedy uchylamy im drzwi? Nie obudził was nigdy jakiś dziwny odgłos? Krzyk? Łupnięcie? Pomyślcie o tym.
Jakub Tyszkowski tworzy bohaterów swoich opowiadań tylko po to aby zdobyć ich zaufanie, posłuchać historii, a potem bezceremonialnie i z dziką satysfakcją wykorzystać. Złapać, wyssać, osuszyć, zagarnąć ich życia. Powoli, trzymając w żelaznym uścisku dopóty, dopóki nie skończymy czytać. Robi nacięcia w ich chorych od wynaturzonych myśli i pragnień umysłach, wbija w nie słomkę do picia, i kiwa ku nam głową, ze szczerym uśmiechem zachęcając do skosztowania tego co mogłoby, co może być. Zapewne nie jutro, może nie za miesiąc ani rok, ale kto wie co będzie? Kiedy, i jak mocno powinie nam się noga? Kiedy jakiś gen stwierdzi, że czas się zdezaktywować, a procesy chemiczne w naszym umyśle pójdą minimalnie inaczej niż powinny. Wtedy czeka nas właśnie to, co przeczytacie w „Fantazjach o dziwotworach”. Chwilowo pociągające, na dłuższą metę nie do wytrzymania. Pomyślcie sobie, że nurkujecie w krystalicznie czystej wodzie, pod wami feeria kolorów, wszelkiego rodzaju organizmy morskie wiodą niespieszny żywot, bezkresna rafa koralowa zapiera dech w piersi mnogością kształtów, rozwiązań i barw. Wszystko żyje, przemieszcza się, tańczy, wiruje tylko dla was. Piękna wizja, co? A teraz pomyślcie sobie, że nie możecie wziąć kolejnego oddechu. Wzbiera w was panika, strach rozmywa obraz, kolory znikają, a zastępuje je szarość, a potem czerń.
Cieszę się, że to już koniec. To trudna, wymagająca, nie biorąca jeńców, nie mająca zahamowań ani nie uznająca żadnych ram, lektura. Szczerze polecam.
Jakub Tyszkowski – „Fantazje o dziwotworach”.
więcej Pokaż mimo toWłaśnie czegoś takiego w książkach poszukuję. Chcę, żeby lektura mnie zdziwiła, zaskoczyła, spowodowała zadumę, wzburzyła, oczarowała, dała i pokazała coś więcej. Niezmiernie rzadko udaje się takie efekty osiągnąć. W przypadku „Fantazji o dziwotworach” w moim mniemaniu mamy do czynienia właśnie z takim wyjątkiem. Podczas...
Zbiór dziewięciu opowiadań, które są połączeniem surrealistycznych wizji z koszmarami codziennego życia. Polskie weird fiction podane z fantazją. Mroczne z gęstą i lepką atmosferą. Oniryczne, dziwne i momentami niczym psychodeliczny odlot.
Tematycznie są różnorodne. Dwa opowiadania z tego zbioru są niczym wojenne wspomnienia, ale z zaskakującym i nieoczywistym zakończeniem. Pozostałe są mocno niepokojące z makabrycznymi zakończeniami.
Fascynujące jest tu kilka opowiadań, w których mamy wrażenie bycia robalem. Czujemy zagubienie się w otaczającym przerażającym, niezrozumiałym dla nas świecie. Te z perspektywy człowieka/robaczka są momentami odstręczające i obrzydliwe.
Autor potrafi stworzyć klimacik. Te historie przyciągają, pomimo fragmentów przesiąkniętych brzydotą i blasfemią. Były tu chwile, gdy miałam myśli: "Co ja właśnie przeczytałam?". Przyznać trzeba, że autor potrafi zaszokować.
Najbardziej w tym zbiorze podobały mi się te, właśnie obrzydliwe: "Potrzeba skorupy", "Dom Lota" i tytułowe "Fantazje o dziwotworach".
Wdarły mi się te dziwotwory w pamięć i nieprędko z niej wylezą. Polecam tym, którzy lubią nietuzinkowe, udziwnione weird.
Zbiór dziewięciu opowiadań, które są połączeniem surrealistycznych wizji z koszmarami codziennego życia. Polskie weird fiction podane z fantazją. Mroczne z gęstą i lepką atmosferą. Oniryczne, dziwne i momentami niczym psychodeliczny odlot.
więcej Pokaż mimo toTematycznie są różnorodne. Dwa opowiadania z tego zbioru są niczym wojenne wspomnienia, ale z zaskakującym i nieoczywistym...