Bardzo mi się podobał świat zmiennych przez autorkę, dlatego byłam trochę zawiedziona tą historią i główną parą bohaterów. Chyba wszyscy wokół nich wiedzieli, że są partnerami tylko nie oni sami. Dopiero szalona Bailey musiała oświecić Camdena…autorka przesadziła chyba też z tą intensywnością i scenami seksu bo było ich zdecydowanie za dużo. Jeśli chodzi o samą fabułę, to trochę się dziwiłam, że nie mogą ani złapać Wylanda ani Juliusa i dają się ciągnąć trochę za ogon. I gdzie jakaś akcja z dziewczynami?? 😊 one są tutaj najlepsze 😊 akcje z W i J przyspieszyły dopiero na koniec, super, że Aspen sama sobie poradziła z szalonym W (chociaż nie powiem, trochę było mi go szkoda). I na koniec dowaliła też szalonemu wujkowi Camdena. Jakoś nie mogłam się wczuć w samego Camdena. Nie lubię chyba takich bohaterów, którzy izolują się od wszystkich i przyczepiają się do 1 osoby i uzależniają własne życie od niej. Mają nijaki stosunek do wszystkich. Może po prostu lubię historie gdzie jednak wymagają jakiejś interakcji. Nie mogłam go wyczuć a ta cała zaborczość względem Aspen mnie szczerze irytowała.
Zresztą uważam, że w tej książce Bailey skradła całe show głównej parze. Uwielbiam tą dziewczynę i trochę żałuję, że kolejna część nie jest o niej.

Bardzo mi się podobał świat zmiennych przez autorkę, dlatego byłam trochę zawiedziona tą historią i główną parą bohaterów. Chyba wszyscy wokół nich wiedzieli, że są partnerami tylko nie oni sami. Dopiero szalona Bailey musiała oświecić Camdena…autorka przesadziła chyba też z tą intensywnością i scenami seksu bo było ich zdecydowanie za dużo. Jeśli chodzi o samą fabułę, to...

Camden Priest i Aspen Montgomery są ze sobą połączeni od najmłodszych lat. Oboje są w sobie zakochani , ale są zbyt przerażeni, by zrujnować swoją przyjaźń tylko po to, by zobaczyć, czy druga osoba czuje to samo. Kiedy zaczną odkrywać seksualną stronę swojej chemii, robi się naprawdę gorąco, jak w piekle. Camden przez to, co spotkało go w dzieciństwie, jest pozbawiony empatii, nie czuje się dobrze wśród innych zmiennych. Jedynym łącznikiem /kotwicą ze społeczeństwem jest Aspen, ale bardzo lubiłam jego antyspołeczny tyłek. Uwielbiałam też to, jak Camden opiekował się Aspen i jak bardzo chciał być blisko niej przez cały czas. To było słodkie i można było po prostu wyczuć, jak tęsknią za sobą od samego początku, chociaż oboje myśleli, że to drugie nie jest nim zainteresowane. Jednak ktoś z ich przeszłości nie chce by Aspen i Camden żyli długo i szczęśliwie i zrobi wszystko by wąchali kwiatki od spodu. Całe szczęście, że oboje są doskonale wyszkolonymi byłymi członkami Ruchu i umieją się bronić i mają wspaniałych przyjaciół, którzy zrobią wszystko by ich ocalić. Aspen jest dla Camdena idealna i uwielbiam sposób, w jaki obchodzi się z jego tygrysem. Jej postać, podobnie jak wszystkie bohaterki tej serii (Havana, Bailey),jest silna, niezależna i bezczelna. Sposób, w jaki walczą zwierzęta Bailey(mamba) i Aspens(pandka),jest bardzo zabawny.

Camden Priest i Aspen Montgomery są ze sobą połączeni od najmłodszych lat. Oboje są w sobie zakochani , ale są zbyt przerażeni, by zrujnować swoją przyjaźń tylko po to, by zobaczyć, czy druga osoba czuje to samo. Kiedy zaczną odkrywać seksualną stronę swojej chemii, robi się naprawdę gorąco, jak w piekle. Camden przez to, co spotkało go w dzieciństwie, jest pozbawiony...