Riku i królestwo bieli

Okładka książki Riku i królestwo bieli Randy Taguchi
Okładka książki Riku i królestwo bieli
Randy Taguchi Wydawnictwo: Kirin literatura piękna
202 str. 3 godz. 22 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
リクと白の王国
Wydawnictwo:
Kirin
Data wydania:
2021-11-17
Data 1. wyd. pol.:
2021-11-17
Liczba stron:
202
Czas czytania
3 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366627093
Tłumacz:
Anna Grajny
Tagi:
japonia tsunami fukushima

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
30 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1500
1196

Na półkach: , , , , ,

Rok 2011 wywrócił życie Japończyków do góry nogami. Spokojna codzienność w jednej chwili zmieniła się w ciąg bólu, strachu, wycieńczenia i frustracji. Kilka lat później podobne uczucia dotknęły cały świat. Czas się zatrzymał. Wszystko stanęło. Ludzi przy życiu trzymała nadzieja, że w końcu znów będzie normalnie. Riku – tytułowy bohater powieści Randy Taguchi – też czekał...

Przyznam, że książka Riku i królestwo bieli zrobiła na mnie ogromne wrażenie, jeśli chodzi o warstwę emocjonalną. Bo ta dominowała według mnie tutaj najbardziej. Emocje buzują tutaj od pierwszej strony i tworzą niesamowity obraz. Historia sama w sobie zaś przypomina raczej swego rodzaju relacje codzienności, jaka nastała po trzęsieniu ziemi, tsunami i uszkodzeniu elektrowni atomowej. Codzienność ponura, smutna, wypełniona nakazami i izolacją oraz bólem tych, którzy stracili bliskich, domy i zwierzęta. Ale to nie tylko ponura codzienność, bo im więcej stron miałam za sobą, tym sceneria wokół Riku się zmieniała i zmieniały się emocje. Z szarości wkraczamy w barwny świat, który odcina nas i Riku od tego, co przyniosło trzęsienie ziemi, a następnie pozostajemy w tej barwnej stylistyce, ale jest ona odrobinę mniej jaskrawa i poprzeplatana szarością, gdyż życie już takie jest, że jego barwy i emocje są w ciągłym ruchu i ciągle się zmieniają.

Powieść Riku i królestwo bieli podzielona jest na trzy części. Pierwsza to ten moment zderzenia się Riku z zupełnie inną rzeczywistością w związku z przeprowadzką. To, co do tej pory znał, zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Zamiast biegania po trawie i zabaw z kolegami w szkole, czekała na niego izolacja, pełne zakrywanie ciała oraz twarzy i konieczność spędzania całych dni wewnątrz. Przytłaczająca rzeczywistość, którą kilka lat później poznaliśmy wszyscy, gdy koronawirus siał grozę w kolejnych zakątkach świata.
W tej części Randy Taguchi odmalowuje rzeczywistość Riku w ponurych barwach, które udzielają się czytelnikowi i chwytają za serce.

Kolejna część dotyczy wycieczki Riku na Hokkaido, gdzie spędza kilka dni. Tam odpoczywa od tego, co poznał po zmianie miejsca zamieszkania. Cieszy się każdą chwilą i uczy się nowych rzeczy, chłonąc to, co go otacza. Ten czas to również czas zetknięcia się chłopca z lokalnymi wierzeniami, które przyjmują nieoczekiwany dla chłopca obrót, z którego czerpie bardzo dużo.
Randy Taguchi sprawiła, że ta część była szalenie radosna, ciepła (pomimo panującego wszędzie śniegu i zimna),dająca nadzieję. Autorka pokazała, jak niewiele czasem potrzeba, by zobaczyć uśmiech na twarzy dziecka, by sprawić mu radość i pokazać, jak zachwycający potrafi być świat.

Ostatnia część to powrót Riku do Fukushimy i opis kolejnych miesięcy rzeczywistości, jaka tam nastała. W życiu Riku pojawiają się promyki nadziei, m.in. w postaci wolontariuszy, którzy pojawiają się w szkole. Ta część to także pokazanie, jakie zmiany zaszły w głównym bohaterze, jak dorastał i dojrzewał emocjonalnie. Tutaj autorka mieszała te negatywne emocje z tymi pozytywnymi, z naciskiem na to, że nic nie jest do końca białe i czarne. Życie bowiem to feeria barw.

Riku i królestwo bieli to historia dająca nadzieję na to, że po każdym upadku można się podnieść. Historia pełna różnych emocji i przeżyć, które odciskają swój ślad nie tylko na bohaterach, ale również na czytelnikach.

Rok 2011 wywrócił życie Japończyków do góry nogami. Spokojna codzienność w jednej chwili zmieniła się w ciąg bólu, strachu, wycieńczenia i frustracji. Kilka lat później podobne uczucia dotknęły cały świat. Czas się zatrzymał. Wszystko stanęło. Ludzi przy życiu trzymała nadzieja, że w końcu znów będzie normalnie. Riku – tytułowy bohater powieści Randy Taguchi – też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
133
133

Na półkach:

Pomimo ciężkiej tematyki, książkę czyta się niezwykle lekko. Jest ona pozbawiona patosu, dzięki czemu po lekturze jesteśmy raczej pełni nadziei i wiary w innych ludzi, niż przygnębieni.
To historia o tym, jak w obliczu tragedii ludzie potrafią się jednoczyć i wspierać, żeby wspólnie dążyć do normalności.
Powieść zawiera drobny element baśniowy, rodem z japońskiego folkloru.
Czytałam ją z przyjemnością. Pani Taguchi weszła w dziecięcy umysł i przelała sposób postrzegania świata przez nastolatków na papier.

Pomimo ciężkiej tematyki, książkę czyta się niezwykle lekko. Jest ona pozbawiona patosu, dzięki czemu po lekturze jesteśmy raczej pełni nadziei i wiary w innych ludzi, niż przygnębieni.
To historia o tym, jak w obliczu tragedii ludzie potrafią się jednoczyć i wspierać, żeby wspólnie dążyć do normalności.
Powieść zawiera drobny element baśniowy, rodem z japońskiego folkloru....

więcej Pokaż mimo to

avatar
798
766

Na półkach: , , , , , , , ,

Są książki, które dwa dni po przeczytaniu ulatują z ciebie. Gubi ci się ich fabuła, uciekają szczegóły – ot, była i zaraz jej nie ma. Uleciały w niepamięć.
Są książki, które karzą na siebie czekać, mają swoje dostojeństwo.
Są i takie, które oceniasz na pierwszy rzut oka uznając je za czytanki do poduszki, za czytanki o niczym.

Jednak tuż koło takich istnieją książki, które osadzają się w tobie. Zasiewają się w tobie, rosną i wiesz, że zostaną. Mają w sobie jakąś głębię, która cię kompletnie pochłania. Jak studnia, do której wpadasz, a która okazuje się być bez dna. Jak „Riku i królestwo bieli” Randy Taguchi, która nie dość, że się ukorzenia, to jeszcze cię zmienia. Już pierwsze strony uświadamiają ci, że gdy ją skończysz czytać, nie będziesz tym samym człowiekiem. Ta powieść porządkuje rozrzucone części w tobie i układa je w obraz. I choć jest to obraz wysublimowany, smutny, osadzony na słonych łzach tragedii i okraszony samotnością, to nie masz nic przeciwko. Godzisz się na niego. Chcesz go pokornie i z należną mu czcią nosić w sobie już na zawsze.

„Riku…” zmienia postrzeganie świata i życia.
Uzmysławiasz sobie, jakim to jesteś szczęściarzem, że masz ciepły dom, że nie jesteś głodny, że trzęsienia ziemi omijają twój kraj, że nie musisz martwić się o awarię w pobliskiej elektrowni atomowej. Twoje życie jest cudem, a cisza, jakiej doświadczasz w bieli śnieżnej u boku drugiego człowieka nie potrzebuje słów, nie potrzebuje szeptu, bo to cisza bogata w treść… To nie ma wartości – to jest bezcenne.

„Riku wciąż jeszcze był dzieckiem, nie miał wyboru, jak tylko pozostać w cieniu dorosłych i czekać na to, jaki obrót przybiorą sprawy. (…) Dziesięcioletni Riku miał w sobie jeszcze odrobinę pogody ducha – wystarczająco, by jak szczeniaczek akceptować wszystko, co go spotykało”. Ale 11 marca 2011 roku wszystko się zmieniło, Riku też. Zaczęły się regulaminy i nakazy, wywózki ludzi z dnia na dzień, pojawiły się obowiązkowe maseczki na twarzach i zagrożenie. Promieniowanie, które nie ma zapachu, a jest. Promieniowanie, które zmieniło świat i nic już nie było takie, jak wcześniej. Riku „nie chciał okazywać, że jest spięty. Ostatnio cały czas czuł napięcie w ramionach, bolała go głowa. (…) Nie wiedzieć kiedy stał się inną osobą”. Bądź dzielny, Riku – usłyszał tajemniczy głos zmarłej mamy, ale zamiast otuchy poczuł okropną samotność. Został z ojcem, lekarzem w nowym domu, w Fukushimie.
Centrum tragedii.
Centrum łez, cierpień i wyrzeczeń.
Centrum niczego, bo wszyscy prawie uciekli, zostawili, co mieli. A Riku? Przyjechał tu z tatą, bo ten dostał nową pracę. Riku zaczął szkołę, ale co to za szkoła, gdy wszystko jest zakazane? Codziennie przeprowadza się dekontaminację, „(…) zbierano warstwę napromieniowanej ziemi, spłukiwano skażone miejsce, zbierano liście z zanieczyszczonych drzew i rożne odpadki”. A że nie było gdzie ich wyrzucić,”(…) pakowano je w plastikowe worki i tymczasowo składowano w mało widocznych miejscach… Ale w końcu i tak trafiały na wysypisko razem ze zwykłymi śmieciami”.

Życie – jakże ono jest trudne, jakże ciężkie, bolące i jakże pełne niczego. I nikogo. Wspomnienia pchają się poza próg domu. Nie chcą odejść, rozprzestrzeniają się, nadciągają następne, aż nie ma już miejsca dla kolejnych. Wszystko wraca. Natłok myśli rozsadza głowę, osłabia ciało, zmienia człowieka. To wszystko potęguje tęsknotę i samotność i odwieczne pytanie, „Dlaczego?”.
Zakończę tu, bo łzy zalewają mi oczy, kapią na papier.
„Riku i królestwo bieli” napisana została uczuciami. I choć czytasz prostą historię chłopca i jego ojca, którzy przenoszą się do Fukushimy, miejsca kataklizmu, z którego wszyscy się ewakuują, to nie możesz przerwać czytania. To jak wejście w gęstą, poranną mgłę, gdy nie znasz drogi, ale idziesz, nie boisz się. Idziesz, bo ufasz, choć nie wiesz komu i dlaczego. Dajesz się prowadzić intuicji drogą pełną bólu, goryczy i niezgody. Poznajesz Riku, patrzysz jego oczami, tęsknisz, spotykasz nowe osoby i zakochujesz się w śnieżnej bieli.

„Napijesz się ze mną kakao?” – pyta Randy Taguchi, „to będzie nasz sekret”.

„Riku…” to powieść, którą czytasz z ołówkiem w ręku. Zakreślasz proste słowa bogate w treść i znaczenie, do których potem wracasz i zbierasz w garść, jak drogocenne drobiazgi. A gdy już skończysz czytać, zamykasz ją, gładzisz okładkę jakbyś oddawał hołd tym postaciom, płaczesz w ciszy, do wnętrza i przytulasz książkę do piersi. I zastygasz bez życia. Tkwisz i … modlisz się za siebie, za innych... Że ty teraz tak... A on, ten Riku z powieści, że on...

Po przeczytaniu czujesz wdzięczność.
Właściwe słowa umykają, nie umiesz z siebie nic wydukać, nic powiedzieć. Każde otwarcie ust nie jest w stanie dobrać odpowiednich słów, które wyrażą piękno „Riku…”.
Cisza...
Słone łzy...
Książka na sercu... i niedopite jeszcze pyszne kakao…

#agaKUSIczyta

Są książki, które dwa dni po przeczytaniu ulatują z ciebie. Gubi ci się ich fabuła, uciekają szczegóły – ot, była i zaraz jej nie ma. Uleciały w niepamięć.
Są książki, które karzą na siebie czekać, mają swoje dostojeństwo.
Są i takie, które oceniasz na pierwszy rzut oka uznając je za czytanki do poduszki, za czytanki o niczym.

Jednak tuż koło takich istnieją książki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
61
54

Na półkach:

📚 RECENZJA 📚

Tytuł: "Riku I królestwo bieli"
Autor: Randy Taguchi
Wydawnictwo: @wydawnictwokirin

11 marca 2011 - taka zwykla data, ale jednak nie dla wszystkich.
Dla Japonii był to jeden z najtragiczniejszych dni.
Zaczęło się wszystko od trzęsienia ziemi, największa wyspa w Japonii - Honsiu, w jego wyniku przesunęła się. Skutkiem trzęsienia ziemi było potężne tsunami. Fale sięgały 10 metrów i uderzyły w niemal całe wschodnie wybrzeże. Docierały po 10 km wgłąb kraju, zabierając ludziom dobytek, jak i życie.
Skutkiem trzęsienia ziemi, następnie tsunami, była katastrofa nuklearna w elektrowni atomowej Fukushima nr 1. Doszło do skażenia okolicy. Nie wszystkim udało się uciec.

O Fukushimie mówi się do dzisiaj. Natomiast nie mówi się o ludziach, dzieciach, którzy żyli w jej okolicy. I żyją do dnia dzisiejszego.
Jednym z takich dzieci jest 10letni Riku, bohater książki, ktoremu dwa lata temu po ciężkiej chorobie umarła mama. Przeprowadza się w okolice właśnie Fukushimy.
Ojciec Riku, lekarz, poczuł, że musi pomóc ludziom z tamtych rejonów.
Fukushima nazywana "miastem duchów".
Nie wolno przebywać na zewnątrz, trzeba nosić maski. Na zewnątrz, nawet w najgorsze upały trzeba być ubranym w długie spodnie i długi rękaw.
Riku, dotąd chłopiec spokojny i dobrze wychowany, zabrany ze swojego środowiska, od przyjaciół zaczyna się zmieniać.
Z pogodnego dziecka, staje się marudny. Jest znudzony siedzeniem samemu w domu. W szkole jest mu ciężko, został przyjęty jak odmieniec, który nie rozumie co się tutaj stało.
Wiele osób oraz fundacji stara się pomóc mieszkańcom. Jednym z nich jest organizator wycieczek, na którą Riku się wybiera. Tam poznaje ciekawych ludzi, obcuje z naturą. To dzięki tej właśnie wycieczce Riku odzyskuje wiarę we wszystko, udaje mu się pogodzić ze stratami.

📚 RECENZJA 📚

Tytuł: "Riku I królestwo bieli"
Autor: Randy Taguchi
Wydawnictwo: @wydawnictwokirin

11 marca 2011 - taka zwykla data, ale jednak nie dla wszystkich.
Dla Japonii był to jeden z najtragiczniejszych dni.
Zaczęło się wszystko od trzęsienia ziemi, największa wyspa w Japonii - Honsiu, w jego wyniku przesunęła się. Skutkiem trzęsienia ziemi było potężne tsunami....

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
80

Na półkach:

Skutki katastrofy w Fukushimie widziane oczami dziecka. Bo trzęsienie ziemi i tsunami było preludium do tego z czym muszą się mierzyć mieszkańcy Fukushimy do dzisiaj. Wyobcowanie, strach, niemożność przewidzenia konsekwencji promieniowania i biała kartka, zamiast zaplanowanej przyszłości. Zostać, czy wyjechać? I w tym wszystkim dzieci, które niczego nie rozumieją, bo choć zmusza się je do dostosowania się do dorosłych, nikt im niczego nie tłumaczy. Nie daje im się szansy bycia partnerami w codzienności, choć to ich przyszłość zasnuły czarne chmury.
"Riku..." pokazuje jak ważna jest normalność, jak łatwo stygmatyzować i tak naprawdę niszczyć ludzi, którzy doświadczyli tragedii własną ignorancją i wykreowanymi przez media uprzedzeniami.
Bardzo polecam ludziom wrażliwym, potrafiącym znaleźć drugie dno i zastanawiającym się nad tekstem, który przeczytali.

Skutki katastrofy w Fukushimie widziane oczami dziecka. Bo trzęsienie ziemi i tsunami było preludium do tego z czym muszą się mierzyć mieszkańcy Fukushimy do dzisiaj. Wyobcowanie, strach, niemożność przewidzenia konsekwencji promieniowania i biała kartka, zamiast zaplanowanej przyszłości. Zostać, czy wyjechać? I w tym wszystkim dzieci, które niczego nie rozumieją, bo choć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
211
126

Na półkach: , ,

Poruszająca opowieść o dziesięcioletnim chłopcu, który doświadcza trzęsienia ziemi. Ojciec Riku jest lekarzem i przez swoją profesję muszą przeprowadzić się do miasta w prefekturze Fukushima, region ten był ciężko dotknięty przez trzęsienie ziemi, tsunami oraz skutki awarii elektrowni jądrowej. Chłopiec musi zmienić całe otoczenie i zostawić starych znajomych z tyłu. Warunki, w których przyjdzie mu mieszkać też nie będą świetne. Przez promieniowanie cały czas musi nosić maseczkę z długi rękaw i długie spodnie. Jeść tylko to, co przywiozą w skąpych dostawach organizacje charytatywne. Nigdy nie bawić się na podwórku. Nigdy nie otwierać okien. Dla wszystkich życie staje się koszmarem, a rówieśnicy są cisi i wyniszczeni tym co dzieje się na świecie.

Książka jednak nie opowiada tylko o katastrofie, a skupia się na odczuciach chłopca. Wszystko pokazane jest oczami dziecka pełnymi ciekawości, miłości i strachu. Najmniejsze rzeczy są w stanie go ucieszyć i zaczyna doceniać wszystko co miał do tego czasu.

Jedna tragedia zmieniła całe życie małego chłopca, który musi liczyć na siebie i próbować poznawać świat za wszelką cenę.

Książka jest też o śmierci bliskich nam osób i myślę, że właśnie ten wątek jest najsmutniejszy, ale dzięki niemu ta książka jest tak wyjątkowa.

⭐⭐⭐⭐/5

Poruszająca opowieść o dziesięcioletnim chłopcu, który doświadcza trzęsienia ziemi. Ojciec Riku jest lekarzem i przez swoją profesję muszą przeprowadzić się do miasta w prefekturze Fukushima, region ten był ciężko dotknięty przez trzęsienie ziemi, tsunami oraz skutki awarii elektrowni jądrowej. Chłopiec musi zmienić całe otoczenie i zostawić starych znajomych z tyłu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
862
752

Na półkach:

Riku ma wielu przyjaciół w swojej szkole w Utsunomiya i wiedzie całkiem udane życie z ojcem. Tęskni za mamą, która odeszła dwa lata temu po ciężkiej chorobie. Nie przepada za siostrą swojej matki, ciocią z Maebashi, która ma fioła na punkcie zdrowia i nauki. Nie chciałby być pod jej protektoratem, szczególnie kiedy katastrofa elektrowni w Fukushimie powoduje u niej paniczny strach przed promieniowaniem. A właśnie na terenach napromieniowanych ma teraz mieszkać ten dobrze wychowany, spokojny dziesięciolatek. Tu zmienia się nie do poznania. Z uśmiechniętego dziecka popada w apatię. Nie lubi tego, że w Minamisomie nie można bawić się na podwórku, otwierać okien czy nosić krótkiego rękawka. Niby można było tu mieszkać po napromieniowaniu terenu,

„Ale jednak nie wolno było swobodnie się bawić na zewnątrz ani zdejmować maseczek i wszystkim to działa na nerwy. Tylko szkoła i dom, codziennie tam i z powrotem.”

Czy uda się mu znowu uśmiechać jak dawniej?
Przyglądamy się jak z pogodnego Riku, który opuszcza Utsunomiyę, chłopczyk zmienia się w gnuśnego, marudnego, nudzącego się, sfrustrowanego przebywaniem samemu w domu mieszkańca Minamisomy. Początkowo jeszcze się dziwi podejściu dorosłych do nowoprzybyłych, ale potem popada w taką samą apatię jak mieszkańcy tego miasta duchów. Jedyną nowością, oderwaniem są wizyty wolontariuszy, ale i one zaczynają męczyć chłopca. Dopiero ferie zimowe na Hokkaido, śnieżnej krainie, pozwalają pogodzić się z tym, co odeszło.
Więcej na: https://www.monime.pl/riku-i-krolestwo-bieli-randy-taguchi/

Riku ma wielu przyjaciół w swojej szkole w Utsunomiya i wiedzie całkiem udane życie z ojcem. Tęskni za mamą, która odeszła dwa lata temu po ciężkiej chorobie. Nie przepada za siostrą swojej matki, ciocią z Maebashi, która ma fioła na punkcie zdrowia i nauki. Nie chciałby być pod jej protektoratem, szczególnie kiedy katastrofa elektrowni w Fukushimie powoduje u niej paniczny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
701
481

Na półkach:

Bardzo przyjemna w odbiorze opowieść z wątkami realnych zdarzeń, jakie miały miejsce w Japonii w 2013 roku. Historia chłopca, który wraz z ojcem musi zamieszkać w regionie, który najbardziej ucierpiał podczas fali tsunami, trzęsienia ziemi oraz wybuchu reaktorów elektrowni atomowej. Opowieść bardzo ciepła (pomimo okropnej tragedii) i warta zapoznania.

Bardzo przyjemna w odbiorze opowieść z wątkami realnych zdarzeń, jakie miały miejsce w Japonii w 2013 roku. Historia chłopca, który wraz z ojcem musi zamieszkać w regionie, który najbardziej ucierpiał podczas fali tsunami, trzęsienia ziemi oraz wybuchu reaktorów elektrowni atomowej. Opowieść bardzo ciepła (pomimo okropnej tragedii) i warta zapoznania.

Pokaż mimo to

avatar
123
18

Na półkach:

Najpierw zatrzęsła się ziemia i drżeli Japończycy. Potem nadeszła ogromna fala tsunami i Japończycy się bali. ALe jeszcze potem zadrżał cały świat - w elektrowni atomowej Fukushima Dai-Ichi doszło do awarii.
Zaledwie kilka miesięcy po katastrofie Riku przeprowadza się wraz z ojcem do miejsca, z którego wszyscy uciekają. A jednak niektórzy zostali. Mieszkańcy miejscowości położonych w pobliżu elektrowni atomowej próbują dostosować się do nowej rzeczywistości. Riku zostaje przyjęty w szkole jak obcy, odmieniec, który nie rozumie, co tu zaszło. Jest bardzo samotny. Jednak potem wybiera się do metaforycznego królestwa bieli, gdzie poznaje osobliwego przyjaciela, a charakter i podejście do życia chłopca ulegają zmianom.
"Riku i królestwo bieli" to smutna, lecz prawdziwa opowieść o stracie, katastrofie, dorastaniu i samotności.

Najpierw zatrzęsła się ziemia i drżeli Japończycy. Potem nadeszła ogromna fala tsunami i Japończycy się bali. ALe jeszcze potem zadrżał cały świat - w elektrowni atomowej Fukushima Dai-Ichi doszło do awarii.
Zaledwie kilka miesięcy po katastrofie Riku przeprowadza się wraz z ojcem do miejsca, z którego wszyscy uciekają. A jednak niektórzy zostali. Mieszkańcy miejscowości...

więcej Pokaż mimo to

avatar
318
316

Na półkach: ,

Japońskie książki wydają mi się takie spokojne. Porusza ważny temat, ale nie dramatyzuje.

Japońskie książki wydają mi się takie spokojne. Porusza ważny temat, ale nie dramatyzuje.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    86
  • Przeczytane
    33
  • Posiadam
    12
  • 2022
    5
  • Japonia
    4
  • Japonia
    3
  • Psychologia
    1
  • Książki do kupienia
    1
  • 2021
    1
  • Biblioteka Główna
    1

Cytaty

Więcej
Randy Taguchi Riku i królestwo bieli Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także